ZB pisze:Smolek pisze:ZB, do ciebie pytanie, bo w grudniu pisałeś, że może zapoznasz się z druga płytą Harem Scarem - "Mood Swings". I jak odsłuchałeś? Powiem, że Mood Swings zajmuje 5 miejsce w moich ulubionych płytach (Po NJ, SWW, KTF i TD).
Przesluchalem! I wracam do niej czesto. Kompletnie mnie zaskoczyla ta zmiana stylistyki w porownaniu do pierwszego albumu! Bardzo odjechany gitarowo album, ciezszy, ale kurde, jednoczesnie ani troche chlopaki nie tracili na melodyjnosci, sa chorki, jest swietnie. Naprawde zajebiscie slucha sie, jak Lesperance bawi sie gitara. Jest porzadnie. W sumie ten singiel najmniej mi sie podoba, ale to nie znaczy, ze jest zly, tylko ze reszta kawalkow jest swietniejsza i album regularnie przewija sie przez moja playliste. 'Sentimental Blvd.', 'Jealousy', 'Saviors Never Cry', choc naprawde album biore jako calosc! Bez zlego kawalka. 'Mandy' jest przyjemna wisienka na torcie, podobnie jak 'Just Like I Planned'.
Ciezszymi gitarami album mi na poczatku 'Sin-Decade' Pretty Maids, ale coz.. Przebil go na wylot
Mood Swings, to dla mnie to coś więcej niż płyta. Coś kapitalnego.
Gdy słuchałem sobie debiut, płyta mnie zachwyciła, wszystkiego piosenki mi się spodobały, ale brakowało mi tylko właśnie kilku mocniejszych kompozycji.. Ale cały czas bardzo, bardzo lubię ten album, nagrany w stylu AOR, ale dla mnie najwyższa klasa tego stylu.
A Mood Swings, to było jedno wielkie WOW
Zachodziłem w głowę, czy to jest ten samy zespół?
Ten album gitarowo, wokalnie, to było coś niesamowitego. Nie mogłem się nadziwić, to brzmi mocno, kapitalnie, melodyjnie, riffy i solówki Pete'a superowe. Moją ulubioną piosenką z albumu jest chyba Saviors Never Cry, ale wszystkie uwielbiam.
Sentimental BLVD na wokalu perkusista Darren Smith, świetnie to wszyło. Nie mogę nie wspomnieć o Mandy, o przepięknej, łapiącej za serducho balladzie, to popis gitarowy Pete Lesperance'a. Żałuję, że Sambora na żadnym z albumów BJ nie nagrał żadnej instrumentalnej piosenki..
ZB, słuchałeś jeszcze jakieś inne płyty oprócz debiutu i MS?
Jak nie, to polecam Ci zapoznać się z kilkoma płytami, bo są na pewno warte uwagi.
Na początek Voice Of Reason, czyli trzecia płyta zespołu. Po pierwszych dwóch całkowicie innych albumach przyszedł trzeci całkowicie inny.
Można powiedzieć, w stylu alternatywnego rocka, nie słucham za bardzo takiej muzyki, ale płyta do mnie trafiła. Ale tak szczerze, to krytycy chwalili tą płytę, a fani albo ją kochali, albo kompletnie do nich nie trafiła. Voice Of Reason.. Mamy tutaj dziwną płytę, mroczniejszą tekstowo, klimatem, i piosenkami. Piosenki i gitary czasami trochę dziwnie brzmiały. Ja szczerze uważam ten album jako takie These Days od Harem Scarem. Na pewno z tym albumem warto się zapoznać. Potem wydali Karmę Cleasing (w Japonii jako Believe), i znowu inny styl, Tutaj modern rock, i znowu płyta bardzo mi się spodobała. Nie zabrakło świetnych riffów, solówek, i głos Hessa świetny jak zawsze.
Harem Scarem, jest tym zespołem, który również po 2000 roku zaliczył świetne płyty
Weight Of The World. To znowu wielkie WOW. Coś podobno co przeżyłem przy Mood Swings. Fani i krytycy byli płytą zachwyceni, tak samo jak ja. Wielki powrót starego Harem Sacrem. Można powiedzieć, że to takie Mood Swings 00's (nie tylko ja tak uważam
), ale oczywiście z nutą nowoczesności.
Jak dla mnie idealne połączenie pomiędzy starym, a nowym Harem Scarem.
Świetne gitary, zawaliste solówki, niesamowicie melodyjne piosenki, czyli znak rozpoznawczy zespołu. Świetny wokal Hessa. Płyta jest niesamowita, jako, że została wydana po 2000 roku (dokładniej 2002), to naprawdę wielki szacun.
Polecam także Overload, który niektórzy nazywają jako heavy (nie mylcie z heavy metalem), przez niesamowicie wysoki wokal Hessa i gitary Pete'a. Super album, kolejny.
A także polecam Ci się zapoznać z ostatnim albumem zespołu, Hope (z roku 2008), który był zwieńczeniem niesamowitej kariery Kanadyjczyków. Mroczny klimatem, i gitary Pete'a bardzo dobre.
I melodyjnie jak zawsze.
Był to ostatni w dorobku album zespołu, i zakończyli w wielkim, stylu.
. Zapowiedzieli, że na tym kończą swoją działalność jako Harem Scarem. Jednak ja wierzyłem w powrót (chyba sami nie wykluczali, że kiedyś powrócą, ale nie było to nic pewnego). Harem Scarem wydali 11 albumów (tylko Rubber Ci nie polecam). Ale Big Bang Theory, Higher i Human Nature są to też udane płyty.
W grudniu 2012 jednak gruchnęła informacja, że w roku 2013 powrócą. Potem się to potwierdziło, że powrócą. Dokładnie rzecz biorąc na 20 rocznicę albumu Mood Swings zaplanowali re-recording Mood Swings, ponieważ płyty, które nagrali z Warner, nie mają praw do tych piosenek. Hess wyjaśnił, że jedynym sposobem aby mieć własność i kontrolę nad tymi piosenkami, to ponowne ich nagranie. Do tego nagrają 3 nowe piosenki, na które najbardziej czekam, bo jestem ciekawy w jakim stylu je zaprezentują. Do tego będzie trasa, już jest ogłoszonych trochę koncertów, i będą na nich grali w większości lub nawet w całości piosenki z Mood Swings.
Do tego do zespołu powróci Darren Smith. Miał grać jednak na basie. Teraz już nie wiem, bo Creighton Doane, nie będzie mógł uczestniczyć w koncertach, bo za dużo dat koncertów przychodzi cały czas, i nie wyrobi się czasowo, i zastąpi go Darren Smith, tylko nie wiem czy Darren go też zastąpi na albumie na perkusji, czy tylko na koncertach, a sam na albumie zagra na basie. Okaże się.
Re-recording raczej źle nie wyjdzie, bo Hess ma wciąż bardzo dobry głos, a Pete to Pete.
A do tego podobno jest planowana zupełnie nowa płyta w 2014 roku, i to na nią najbardziej z tego wszystkiego o czekam. I jestem podekscytowany powrotem Harem Scarem, bo uwielbiam ten zespół.
PS. Wypada też wspomnieć o solowych dokonaniach członków zespołu. Bo aż 4/6 członków, którzy są/byli w zespole nagrali płyty solowe. Dwie wokalista, Harry Hess. Dwie, gitarzysta, Pete Lesperance. Jedną, pierwszy perkusista, Darren Smith. Trzy, drugi perkusista, Creighton Doane. Druga płyta Hessa, której premiera była w 2012 roku mnie zachwyciła, i tylko Richie z nią wygrał w tamtym roku.
Darren nagrał świetną rockową płytę, w 2005 roku, głos ma do tego idealny.
Pete nagrał dwie niezłe płyty, wolę tą z 2004 bardziej niż z 2012, ale obie są ok.
Płyt Creightona Doane nie słyszałem, bo ciężko złapać w sieci.
Członkowie zespołu są naprawdę niesamowicie utalentowani.
A taki Darren Smith może na wszystkim grac, na perkusji, basie, gitarze, i oczywiście wokal.
W ogóle 9 z 11 albumów Harem Scarem wyprodukowali sami Hess&Lesperance. I to mi się podoba, bo przynajmniej taki "Shanks" im nie popsuł albumów.