Guns n Roses

Wszystko co dotyczy szeroko pojętego działu muzyki, innych zespołów itp.

Moderator: Mod's Team

usunięty użytkownik 4858

Post autor: usunięty użytkownik 4858 »

Sporo trafnych spostrzeżeń Miracle, zwłaszcza jeśli chodzi o genezę zachowań Axla...

co do Twojego pytania
Miracle-BJ pisze:Jednego tylko nie rozumiem, czemu nadal zdarza mu się lekceważyć swoich fanów, którzy chcą go oglądać, słuchać, a on spóźnia się kilka godzin na koncert?!
Dla większości fanów GnR to nie jest problem. Wybierając się na koncert wiedzą, że występ zacznie się o tej, o której Axl zadecyduje. A także, że może zostać przerwany jeśli Rose'a coś wk...urzy. W.A.R nieformalnie stawia taki warunek, a w zamian daje z siebie wszystko na scenie (lub dawał, albo próbuje dać ;) ).

Co do analizy rozpadu zespołu dodałbym jeszcze jedną rzecz... Trasa koncertowa Use Your Illusion zaczęła się w styczniu 91, a zakończyła w lipcu 93 (dla porównania, wykańczająca NJ Syndicate Tour Bon Jovi od października 88 do grudnia 91)... Prawie 200 koncertów (BJ 232 :D). Co działo się podczas tej trasy pominę:D (Uczestniczyli w tym wszyscy, nie tylko "niezrównoważony" Axl;)). Podobno nikt mocno nie narzekał na długość (a tym bardziej na styl :D) trasy, ale wiele wskazuje na to, że ten tryb życia odbił się na ich późniejszym życiu :/



Milla, głos Myles'a w Beneath The Savage Sun juz prawie zaakceptowałem;) :)
Awatar użytkownika
Milla
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 886
Rejestracja: 20 listopada 2011, o 12:29
Lokalizacja: Nysa

Post autor: Milla »

Tomker pisze:

Milla, głos Myles'a w Beneath The Savage Sun juz prawie zaakceptowałem;) :)
Pierwsze koty za płoty. Teraz będzie z górki. ;)
Miracle-BJ
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2014
Rejestracja: 7 sierpnia 2011, o 16:59
Lokalizacja: Nowy Sącz

Post autor: Miracle-BJ »

Jeszcze tylko wywiad z AR zamieszczonym w Los Angeles Times w 2012r (warto przeczytać) :))

Axl Rose: życie po Gunsach
Rzadko udziela wywiadów, unika mediów i rozgłosu. A przecież stworzył jeden z najbardziej znanych zespołów rockowych lat 80. i 90., a fani latami czekali na jego powrót. Axl Rose opowiada o "nowych" i "starych" Gunsach, dlaczego przestał pisać dobre piosenki i jak dziś spędza wolny czas.

Niewielu rockowych frontmanów wzbudza równie wielkie kontrowersje, sensacje i rozbieżne odczucia co Axl Rose, który w dzieciństwie doświadczył molestowania seksualnego i fizycznej przemocy, doprowadził Guns N' Roses do światowej sławy zapoczątkowanej płytą "Appetite for Destruction" w 1987 roku, a kilka lat później spowodował upadek zespołu. Spędził wiele lat w odosobnieniu, zatrudniając i zwalniając coraz to nowych muzyków do trwającej wiele lat pracy nad albumem "Chinese Democracy", który ukazał się w końcu w 2008 roku. GNR w aktualnym składzie wyszedł na scenę 30 października, aby dać pierwszy z tuzina koncertów w sali koncertowej The Joint w Hard Rock Hotel & Casino w Las Vegas.

Choć nieufny wobec mediów artysta rzadko udziela wywiadów, tym razem podzielił się z prasą swoimi przemyśleniami dotyczącymi dawnych i obecnych Gunsów, starych ran oraz przemysłu muzycznego.
O nowej muzyce:
- Wszyscy w zespole tworzymy muzykę, więc w ciągu ostatnich lat nagraliśmy wiele piosenek. Zobaczymy, z którymi z nich czujemy się najlepiej. "Chinese Democracy" powstawała chaotycznie przy udziale raz jednej osoby, raz innej, w różnych okresach. "Appetite for Destruction" była jedyną płytą napisaną w ten sposób, że słowa i melodię zgrywaliśmy z partiami gitarowymi w tym samym czasie. Potem dostałem całą masę gitarowych utworów, do których miałem dopisać słowa, i nie wiem, czy to było najlepsze dla Gunsów. Teraz chcę, by melodia i słowa powstawały jednocześnie.
O długim oczekiwaniu na "Chinese Democracy":
- Musiałem zajmować się tyloma innymi sprawami, które nie mają nic wspólnego z muzyką, za to wiele wspólnego z przemysłem muzycznym. To ogromna strata czasu. Wtedy chodziło bardziej o przeżycie. Nie było nikogo, z kim mógłbym pracować lub komu mógłbym zaufać. Ktoś przychodził, żeby pomóc mi w produkcji, a prawda była taka, że chciał zmiksować materiał i zwinąć się z nim. Następna płyta ukaże się szybciej.
O spadku jakości piosenek:
Stephanie Seymour [supermodelka i dziewczyna Rose'a] oraz Slash i Duff McKagan [gitarzysta i basista z oryginalnego składu GNR] wyrządzili mi najwięcej szkód jako autorowi piosenek. Ta trójka traktowała mnie jak gówno. To mnie bardzo przybiło. Podczas tras koncertowych ["Use Your Illusion"] Slash i Duff mówili mi: "Jesteś idiotą, jesteś nieudacznikiem". Nie pisałem przez całe lata. Miałem uczucie, że zostałem zatrzymany na długi czas. Próbowałem też rozgryźć, co tak naprawdę chcę powiedzieć, kiedy należy odpuścić, a kiedy kopać głębiej. Wiele czasu zajęło mi napisanie słów do piosenek z "Chinese"."
O dobrych czasach z GNR:
- Za czym najbardziej tęsknię w starych Gunsach? To okres przed wydaniem "Appetite". Na samym początku było trzech ludzi [Rose, Slash i gitarzysta Izzy Stradlin], którzy przez krótki czas myśleli w ten sam sposób i działali w najlepszym interesie zespołu. Od początku próbowaliśmy podpisać kontrakt z wytwórnią. Szukaliśmy odpowiedniego agenta i odpowiedniej wytwórni. Miałem dwóch ludzi, na których mogłem polegać. Niekoniecznie mam to samo dziś, ponieważ jest to bardziej mój projekt, ale naprawdę proszę wszystkich w zespole o ich opinie dotyczące wszelkich spraw.
"Axl Rose: życie po Gunsach" - czytaj dalej na 2. stronie
O tym, czy zespół mógł przetrwać w oryginalnym składzie
- Może gdybyśmy pracowali razem w ten sam sposób, w jaki stworzyliśmy "Appetite"? To było naprawdę naiwne. Myślałem, że sukces tamtej płyty jeszcze bardziej nas scali. Spowodował coś dokładnie odwrotnego. Oni odnieśli sukces i zapragnęli iść własnymi drogami. Myślałem, że powiedzą: "Och, to naprawdę świetnie nam wychodzi". Ale oni chcieli zbudować na Gunsach swój własny większy sukces.
O szansach na osiągnięcie rozejmu pomiędzy muzykami z oryginalnego składu Gunsów:
- Uważam, że piłka nie znajduje się po mojej stronie kortu. Ja przetrwałem tę wojnę, w odróżnieniu od tych, którzy ją rozpętali.
O dzisiejszym przemyśle muzycznym:
- Jest okropny. Nie ma nic wspólnego z muzyką. Nie chcę zabrzmieć w zgorzkniały lub cyniczny sposób, ale to szpetny biznes. Ludzie chcą, żebyś zatroszczył się o nich lub ich życie, dzieci, ale koniec końców jesteś po prostu towarem. Nie mam podobnych odczuć wobec aktualnego składu Gunsów. Nie próbuję ich wykorzystać. Muszę podchodzić do tego jak do biznesu, ale nie chcę podejmować decyzji, które szkodzą czyimś interesom.
O nieobecności na gali, podczas której miał być wprowadzony do galerii sław Rock and Roll Hall of Fame w 2012 roku:
- Nieobecność tam nie była dla mnie bolesna. Trudno mi było uporać się z presją, która wzięła się z poczucia, że powinienem tam być i decydować co robić. Próbuję podchodzić z szacunkiem do honorów i uznania, którymi mnie obdarzono, ale tak naprawdę to nie wiem, czym właściwie jest Rock Hall. Sądząc po moich doświadczeniach z ludźmi, którzy zarządzają [tą organizacją], nie uważam, aby zajmowała się czymkolwiek innym niż zarabianiem pieniędzy.
O odosobnieniu i unikaniu mediów:
- Po prostu nie bywałem w miejscach, w których znajdowały się media. W tamtym czasie nie interesowało mnie to. Jeżeli wszyscy chodzili do jakiejś restauracji w Hollywood, to ja szedłem do innej w Valley. Było tak wiele negatywnych artykułów na mój temat, że nie znalazłem żadnego sposobu, aby pokazywać się publicznie. Czułem, że zaraz by mi przyłożyli. Świat rockowej rozrywki po prostu chciał sprzedawać magazyny.
O problemach natury psychologicznej:
- Przepracowałem wiele z tych problemów. To było dziwne: odnieść sukces i stracić prawie całą rodzinę. Wtedy kończysz oglądając telewizyjne programy talk-show w środku dnia. Nagle sprawy, które uważałem za potworne, kiedy dorastałem, przestały cokolwiek znaczyć. Molestowano cię? I co z tego? Publiczność powinna zwracać większą uwagę na rzeczywistość. Kiedy rozmawiałem o tym z magazynem "The Rolling Stone", myślałem, że ludzie spojrzą ostrzej na mojego ojczyma. Zamiast tego spojrzeli w ten sposób na mnie. Wciąż nie mogę tego zrozumieć. Ale przetrwanie na jakimkolwiek poziomie jest dobrą rzeczą. Mam się znacznie lepiej, niż przepowiadało wielu ludzi. Oni mieli nadzieję, że skończę zupełnie inaczej. W internecie można było przeczytać o tym, jak znajdą moje ciało. Nastawienie do mnie było bardzo złe.
O wolnym czasie:
- Chodzę do kina, spotykam się z przyjaciółmi, wybieram się na pokazy samochodowe. Mam zoo. Moje zwierzęta [wilki, papugi, psy, koty] są moimi kumplami. Potrzebują wiele miłości i uwagi.
O fanach, którzy uważają, że obecny skład GNR to nie są "prawdziwi Gunsi":
- Mogą myśleć, cokolwiek chcą. Nie interesują mnie ich opinie.

I na koniec ciekawostka :cfaniak:

Na Reading Festival w 2010r Axl z zespołem dostali karę za spóźnialstwo. Organizator się wkur …ł i wyłączył prąd. Axl wybiegł do fanów, później zaśpiewał (próbował) przez megafon z publicznością „Paradise city” i pokonani zeszli ze sceny. :o
Tutaj z kamery ze sceny
https://www.youtube.com/watch?v=iXCkESvC7_k
a tutaj widok z publiki
https://www.youtube.com/watch?v=Yih0vV8Ce2c
BJ - It's my life - Always !
Awatar użytkownika
Milla
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 886
Rejestracja: 20 listopada 2011, o 12:29
Lokalizacja: Nysa

Post autor: Milla »

Powracając do piosenki This I love , to wykonanie jest straszne niestety :whoeva:
https://www.youtube.com/watch?v=xO25LLZD3AY
Miracle-BJ
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2014
Rejestracja: 7 sierpnia 2011, o 16:59
Lokalizacja: Nowy Sącz

Post autor: Miracle-BJ »

Ha! Ha! Ha! Nie te latka (od 2:28 do 2:44) :o
http://www.youtube.com/watch?v=_kOfwGkRRpc
BJ - It's my life - Always !
ODPOWIEDZ

Wróć do „Muzyka”