Najbardziej oczekiwane albumy roku - 2013

Wszystko co dotyczy szeroko pojętego działu muzyki, innych zespołów itp.

Moderator: Mod's Team

Awatar użytkownika
Cleevleen
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 254
Rejestracja: 26 grudnia 2011, o 15:14
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Cleevleen »

Geminiman019 pisze:Błąd. Wersje w digipackach są ponad trzykrotnie droższe niż w plastiku.
Błąd. To zależy. Widziałam w szczecińskim Saturnie bodajże debiut BJ digipack za 19,90zł, a plastik za 35,90zł.
Awatar użytkownika
michael
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 632
Rejestracja: 28 listopada 2009, o 11:40
Ulubiona płyta: NJ Bounce SWW
Lokalizacja: Głogów/Legnica

Post autor: michael »

Geminiman019 pisze:Ja nie mam takich pudełek. Wszystkie albumy jakie kupiłem, są w normalnych standardowych jewelcase'ach. Mam pewnie wymagania jeśli chodzi o albumy, a dokładniej zależy mi na tym, żeby pudełka miały zunifikowany wygląd, tak by dobrze wyglądały na stojaku. Dlatego automatycznie skreśliłem wszystkie digipacki i super jewel boxy, gdyż zakłócałyby mi wygląd porządku na stojaku. Unifikacja opakowania, to dla mnie gwarancja porządku na stojaku z płytami.
Digipaki to jedyna warta kupna wersja danej płyty. Nie mam pojęcia o jakich piszesz wydaniach. W kopertach? Plastik to oczywiście wydanie klasyczne, ale w obecnych czasach tylko wydanie w kartoniku z zabezpieczoną plastikowym środkiem płytą jest warte zakupu. Korzystasz ze stojaków? Jeżeli ktoś taki jak Ty kupuje oryginalne płyty (tutaj brawka :brawo: ) to powinien sobie zrobić półkę pod zamówienie. Moja żona taką mi sprezentowała kilka lat temu i płyty nań stojące wyglądają świetnie. Geminiman stojaki? Stary stojaki są dla kogoś kto mam 100 płyt na krzyż :))
Koniec offtopu.
2 dni temu wyszła Viva Hysteria Def Leppard, ale dopiero jutro otrzymam przesyłkę. Mam nadzieję :)) Zapowiada się weekend przy syper muzie i w świetnym towarzystwie przy vódżitsu (promilowym napoju rozkoszy :D )
Let's get rocked!
usunięty użytkownik 4858

Post autor: usunięty użytkownik 4858 »

Obrazek
słuchał już ktoś live lity?
Geminiman019

Post autor: Geminiman019 »

Ja płyty ustawiam w stojakach modułowych takiego typu, jak na fotografii poniżej. W moim wypadku identyczne plastikowe pudełka są koniecznością, gdyż nawet jeden digipack jest w stanie zakłócić idealny układ płyt na takim stojaku. Dla mnie wszystko w tej materii musi być w pruskim porządku, czyli równiutko i idealnie poukładane opok siebie. To samo też się tyczy kaset magnetofonowych.

Obrazek
Sam Bora

Post autor: Sam Bora »

Geminiman019 pisze:(...) W moim wypadku identyczne plastikowe pudełka są koniecznością, gdyż nawet jeden digipack jest w stanie zakłócić idealny układ płyt na takim stojaku. Dla mnie wszystko w tej materii musi być w pruskim porządku, czyli równiutko i idealnie poukładane opok siebie(...)
Z medycznego punktu widzenia nazwałbym to "nerwicą natręctw". Tak na marginesie, jestem fizjoterapeutą.

Do rzeczy bo jak wspomniał już wcześniej Michael, zrobił sie (duży) offtop. Szukanie na siłę jedynie minusów jest niepoważne. Inaczej wielu ludzi nie kupiłoby ogromu kapitalnych albumów, tylko dlatego, że zostały wydane w digipackach.

Jeślichodzi o temat przewodni to październik chyba będzie należał do "Lightning Bolt" Pearl Jamu. Oczywiście w ...digipacku jak to u tej kapeli przyjęło sie od czasów "Vitalogy".
Geminiman019

Post autor: Geminiman019 »

Do rzeczy bo jak wspomniał już wcześniej Michael, zrobił sie (duży) offtop. Szukanie na siłę jedynie minusów jest niepoważne. Inaczej wielu ludzi nie kupiłoby ogromu kapitalnych albumów, tylko dlatego, że zostały wydane w digipackach.
Ale zważ na to sam. To chyba nie wygląda zbyt dobrze, jeśli na takim stojaku jest 10 jewelcase'ów i trzy digipacki. Następny powód zakupu płyt wyłącznie w plastikowych pudełkach wyjątkowo prosty, a dokładnie walory praktyczne opakowania jewelcase. Jak takie plastikowe pudełko ulegnie uszkodzeniu, to łatwo można je wymienić na nowe (sam przyznaję, kupiłem parę albumów w pękniętych pudełkach). Ponadto dobrze chroni płytę i książeczkę przed uszkodzeniami. Pudełko jewelcase może jest pospolite, ale za to na pewno jest naprawdę PRAKTYCZNE. Estetyka digipacka to zarazem jego niska praktyczność. Jak taki kartonik ulegnie uszkodzeniu, to d--- blada. Coś za coś. Lepiej mieć coś ładnego, ale mało praktycznego (digipack)? A może coś co nie wygląda ładnie, ale jest za to praktyczne (jewelcase)? Dla mnie tylko druga opcja wchodzi w rachubę. Trzeba myśleć pragmatycznie. PS: Jeśli miałbym kupować albumu Pearl Jamu, to tylko na kasetach (chyba do Riot Act były wydawane na tym nośniku). Jeśli mam być szczery, to ten zespół interesuje mnie tak samo jak zeszłoroczny śnieg i nie mam ochoty kupować żadnego wydawnictwa grupy Pearl Jam.
Sam Bora

Post autor: Sam Bora »

Geminiman019 pisze: Ale zważ na to sam. To chyba nie wygląda zbyt dobrze, jeśli na takim stojaku jest 10 jewelcase'ów i trzy digipacki. Następny powód zakupu płyt wyłącznie w plastikowych pudełkach wyjątkowo prosty, a dokładnie walory praktyczne opakowania jewelcase. Jak takie plastikowe pudełko ulegnie uszkodzeniu, to łatwo można je wymienić na nowe (sam przyznaję, kupiłem parę albumów w pękniętych pudełkach). Ponadto dobrze chroni płytę i książeczkę przed uszkodzeniami. Pudełko jewelcase może jest pospolite, ale za to na pewno jest naprawdę PRAKTYCZNE. Estetyka digipacka to zarazem jego niska praktyczność. Jak taki kartonik ulegnie uszkodzeniu, to d--- blada. Coś za coś. Lepiej mieć coś ładnego, ale mało praktycznego (digipack)? A może coś co nie wygląda ładnie, ale jest za to praktyczne (jewelcase)? Dla mnie tylko druga opcja wchodzi w rachubę. Trzeba myśleć pragmatycznie.
Dla mnie to to co piszesz NIE JEST pragmatyzmem, a raczej dewiacją. Pragmatyzm jako taki nie jest przecież "mentalną komuną" ale pewnego rodzaju elastycznością. (Dlaczego ta elastyczność jest lub jej brak pewnie wiesz. Kiedyś o tym wspominałeś). Twoje przekonania odnośnie jewel case oczywiście szanuję. Mozna by to przecież na upartegop rozpatrywać w kategoriach - może i dość obsesyjnego - pedantyzmu. Miłego wieczora. Pozdrawiam
Geminiman019

Post autor: Geminiman019 »

To prawda, jestem świrnięty i twardogłowy, oraz trzymam się sztywno pewnych rytuałów. Żeby nie offtopować, to na chwilę obecną nie ma żadnego nowego albumu, który chciałbym kupić. Poziom współczesnej muzyki rozrywkowej jest tak tragiczny, że musiałem się posunąć do takiego kroku, jakim było zniszczenie albumów które były niemal "nówkami" (już wcześniej pisałem co to były za płyty). Dobra muzyka ostatecznie skończyła się w lutym 2010, kiedy MTV oficjalnie ogłosiło że nie jest już stacją muzyczną i okroiło swoje logo usuwając napis "Music Television". Od tego momentu w mainstreamie jest tylko syf, kiła i mogiła a na lepsze się nie zanosi.
Awatar użytkownika
michael
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 632
Rejestracja: 28 listopada 2009, o 11:40
Ulubiona płyta: NJ Bounce SWW
Lokalizacja: Głogów/Legnica

Post autor: michael »

Geminiman019 pisze:To prawda, jestem świrnięty i twardogłowy, oraz trzymam się sztywno pewnych rytuałów. Żeby nie offtopować, to na chwilę obecną nie ma żadnego nowego albumu, który chciałbym kupić. Poziom współczesnej muzyki rozrywkowej jest tak tragiczny, że musiałem się posunąć do takiego kroku, jakim było zniszczenie albumów które były niemal "nówkami" (już wcześniej pisałem co to były za płyty). Dobra muzyka ostatecznie skończyła się w lutym 2010, kiedy MTV oficjalnie ogłosiło że nie jest już stacją muzyczną i okroiło swoje logo usuwając napis "Music Television". Od tego momentu w mainstreamie jest tylko syf, kiła i mogiła a na lepsze się nie zanosi.
Jesteś facet leniuchem pisząc, że z nowych płyty nie ma nic godnego uwagi. Przy obecnym dostępie do zasobów muzycznych pisanie że poziom nowych płyt jest słaby... no cóż tych godnych uwagi jest więcej niż tych, które promują stacje radiowe i tv. Nie marnuj czasu tylko słuchaj, ale nie tego co jest podane jak na talerzu. Czy coś ci polecę? Z muzyką jak z jedzeniem każdy lubi coś innego. Ja jak wcześniej pisałem przy odrobinie szczęścia będę dzisiaj oglądał i słuchał Viva Hysteria Def Leppard :))
Let's get rocked!
Geminiman019

Post autor: Geminiman019 »

Dobra, uderzę się w pierś i powiem Ci to wprost. Jestem mentalnie skostniałym staruszkiem, który jest całkowicie niezdolny do aktywnej percepcji nowych, świeżych, odkrywczych zjawisk w kulturze. Mam bardzo zachowawcze poglądy, wyznaję kult mitycznej przeszłości i głoszę hasła typu "Już nigdy więcej nie będzie tak cudownie jak kiedyś". Tego chcesz wiedzieć? Ponadto nie mam najmniejszej ochoty tego zmieniać, gdyż mój wrodzony pesymizm nie pozwala mi tego.
Awatar użytkownika
michael
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 632
Rejestracja: 28 listopada 2009, o 11:40
Ulubiona płyta: NJ Bounce SWW
Lokalizacja: Głogów/Legnica

Post autor: michael »

Geminiman019 pisze:Dobra, uderzę się w pierś i powiem Ci to wprost. Jestem mentalnie skostniałym staruszkiem, który jest całkowicie niezdolny do aktywnej percepcji nowych, świeżych, odkrywczych zjawisk w kulturze. Mam bardzo zachowawcze poglądy, wyznaję kult mitycznej przeszłości i głoszę hasła typu "Już nigdy więcej nie będzie tak cudownie jak kiedyś". Tego chcesz wiedzieć? Ponadto nie mam najmniejszej ochoty tego zmieniać, gdyż mój wrodzony pesymizm nie pozwala mi tego.
No to poleciałeś :)) Ok. Szacun.

... maaaaaaaaaaam, trzymam właśnie w rękach Viva Hysterię na bluray. Ku...wa chyba pikawa mi strzeli. Za...biście. Przesyłka dotarła na czas. To będzie piękny weekend. Ponad 20 lat i cały czas nowym wydawanym płytom towarzyszą te same emocje. Boże dziękuję ci za Def Leppard ;)
P.S
Jeszcze tylko zakup vódżitsu i wieczorem będzie ogień !!
Let's get rocked!
Geminiman019

Post autor: Geminiman019 »

Ja niestety nie mogę sobie pozwolić na Viva Hysterię, gdyż nie mam odtwarzacza Blu-Ray (ani tym bardziej DVD). Mój brat nie lubi tego formatu wydawniczego i uważa że jest beznadziejny (podobnie jak HD-DVD, które ponad pięć lat temu przegrało wojnę formatów).
Awatar użytkownika
michael
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 632
Rejestracja: 28 listopada 2009, o 11:40
Ulubiona płyta: NJ Bounce SWW
Lokalizacja: Głogów/Legnica

Post autor: michael »

Geminiman019 pisze:Ja niestety nie mogę sobie pozwolić na Viva Hysterię, gdyż nie mam odtwarzacza Blu-Ray (ani tym bardziej DVD). Mój brat nie lubi tego formatu wydawniczego i uważa że jest beznadziejny (podobnie jak HD-DVD, które ponad pięć lat temu przegrało wojnę formatów).
Nie masz odtwarzacza DVD ani tym bardziej Bluray to wcale nie oglądasz - niczego :D Brat niestety kompletnie nie wie o czym mówi. Zaufaj mi, jestem z branży :)
Koniec kolejnego offtopu.
Let's get rocked!
Sam Bora

Post autor: Sam Bora »

Sam Bora pisze:Płyty (póki co) roku 2013:

1) Alice In Chains – The Devil Put Dinosaurs Here (9/10) (...) Czy Pearl Jamzdetronizuje Alicję i podobnie jak w przypadku "Backspacera" nagra - dla mnie - album roku?
2) Black Sabbath – 13 (9/10) – (...)Klasycznie.(...)Swietny album.
3) Newsted – Heavy Metal Music (8/10) – Bardzo dobry album.(...) W mojej opinii płyta kompletna.(...)
Zastanawiam się tylko czy to nie jest „płyta roku”… Czy pójdzie w górę?
4) Avenged Sevenfold – Hail To The King (8/10) – Hm,…. (...)Na płytę patrzę jednak przychylnym wzrokiem. Fajnie, że ktoś jeszcze dzisiaj chce tak grać.
5) Queens of the Stone Age - … Like Clockwork (7/10) – (...)Cóż, ta płyta jest jedną wielka muzyką. Broni się świetnie(...)
6) Andrzej Citowicz – Ace of Hearts (7/10) - Naprawdę przyjemna gitarowa wycieczka, w której można wyłowić grad inspiracji. (...) Solidne.
7) Bon Jovi – What About Now (6/10) – (...)Mimo upływu lat Bon Jovi i spółka wytrwale i sukcesywnie prą naprzód. W swoim gatunku pozostaną najlepsi. (...) Rozczarowanie? Na pewno. Sentyment jednak pozostaje…
8) Megadeth – Super Collider (6/10) – (...) „Super Collider” to pocieszny , jednak z drugiej strony cholernie przewidywalny album. (...)
9) HIM – Tears On Tape (5/10) – (...) Najnowsze dzieło Valo i kolegów przesłuchałem z czystego przypadku. Zaczyna się obiecująco ale potem Ville tradycyjnie zaczyna przynudzać. Nie dla mnie.
10) Philip Anselmo – Walk Through Exits Only (4/10) – (...)Pantery tutaj nie ma. Szkoda…
1. Alice In Chains - The Devil Put Dinosaurs Here - 9/10 (podtrzymuję) http://www.youtube.com/watch?v=r0_2Wq9Aos4
2. Black Sabbath - 13 - 8,5/10 (pozycja b/z) http://www.youtube.com/watch?v=FqvThopYOLY
3. Pearl Jam - Lightning Bolt - 8/10 (po paru przesłuchaniach jest dobrze ale... lepiej nie bedzie) http://www.youtube.com/watch?v=qQXP6TDtW0w
4. Avenged Sevenfold - Hail To The King - 7/10 (po okrzepnieciu nieco mniej) http://www.youtube.com/watch?v=DelhLppPSxY
5. Newsted - Heavy Metal Music - 7/10 (tutaj podobna historia co A7X) http://www.youtube.com/watch?v=6AWprBmbyuU
6. QOTSA - ...Like Clockwork - 7/10 http://www.youtube.com/watch?v=iFca32_7YUU
7. Rockstar - Ace Of Hearts - 6/10 http://www.youtube.com/watch?v=sxuu0Rhn8qA
8. Skid Row - United World Rebelion 6/10 (Gdyby to był regularny album... Szkoda. Przywrócił mi wiare w Skidów) http://www.youtube.com/watch?v=4vi0UmCJF_o
9. Megadeth - Super Collider - 6/10 (szału nie ma) http://www.youtube.com/watch?v=PZhqZAVGTqw
.Bon Jovi - What About Now 5,5/10 (cytując Adriana: obsłuchany do porzygu, sentymentalnie OK, generalnie kiepsko) http://www.youtube.com/watch?v=S-88lY2GlxE
10. Queensryche - Frequency Unknown 5/10 (z Queensryche ma tylko Tate'a i nazwę ale...kopie) http://www.youtube.com/watch?v=WzDJHuxBTUw


Póki co piosenka roku:
http://www.youtube.com/watch?v=chXJFjrl-Q4 - możecie się śmiać ale... w tym roku nie ma rzeczy niemożliwych "because we can"

Najwieksze rozczarowanie:
http://www.youtube.com/watch?v=_PGOk_6Jgm8 spodziewałem sie czegoś co mnie porazi, zdemoluje, a nie jedynie zgniecie i wytrze o ziemię (tej płyty nie oceniam bo to zupełnie inna bajka). Na plus, że zyskuje z czasem. Przykre jednak, że byla to chyba najbardziej oczekiwana przeze mnie płyta w tym roku
Geminiman019

Post autor: Geminiman019 »

Tu macie kolejny artykuł mówiący o schyłku muzyki rockowej.
Pop kontra Rock: Ostateczne Starcie

Rock stał się śmiertelnie nudny i wtórny. Dlatego przegrał ostateczną walkę o sympatię młodych ludzi na całym świecie. Zwyciężył pop. Bo jest nowoczesny, odważny i sexy. Świadectwem tego lista najważniejszych nominacji do tegorocznych MTV European Music Awards.

Właściwie o agonii rocka mówiło się już od dawna. Kiedy ogromną popularność zdobył sobie hip-hop, a potem nowa elektronika, z roku na rok coraz wyraźniej widać było, że to właśnie te gatunki mają w sobie największy potencjał – nie tylko muzyczny, ale też kulturowy i społeczny. Wytracanie przez rock popularności i kreatywności trwało dosyć długo – bo aż ostatnie dwie dekady. Ostatnim zrywem tego nurtu okazała się „nowa rockowa rewolucja”, która przetoczyła się przez popkulturę w pierwszej połowie minionego dziesięciolecia. Trwała ona jednak krótko i pozostawiła po sobie zaledwie tylu wartościowych artystów, że można ich policzyć na palcach jednej ręki.

Kiedyś rock nie tylko wnosił ciągle coś nowego pod względem muzycznym, ale był również nośnikiem ważnych treści społecznych, a nawet politycznych. Jednym się to podobało, drugim nie, jedni uważali, że przez to świat zmienia się na lepsze, a inni – że na gorsze. Nikt jednak nie zaprzeczy, że rock zmienił rzeczywistość XX wieku. Dzisiaj gatunek ten stracił całkowicie swoje znacznie pod tym względem. Jeszcze gorszy los spotkał scenę alternatywną – bo zamieniła się ona w stadko zasmarkanych młodzieńców z grzywkami na oczach, biadolących w takt przeraźliwie rozmemłanej muzyki. Czyż to nie żałosny widok?

Przyjrzyjmy się nominowanym w tym roku do MTV EMA najważniejszym wykonawcom rockowym i alternatywnym: The Killers, Kings Of Leon, Franz Ferdinand, 30 Seconds To Mars, Paramore, Fall Out Boy, Arctic Monkeys, Green Day i Queens of the Stone Age. To wszystko grzeczni, sympatyczni, dobrze ubrani i nie mający nic wspólnego z etosem rockowego buntownika młodzi ludzie. Nawet dwa ostatnie zespoły – pierwszy niby punkowy, drugi niby metalowy – tak naprawdę nie odstają od tego schematu. Za tym uładzonym imagem i bezpiecznym przekazem idzie oczywiście muzyka – wtórna, bezpłciowa, nudna, rachityczna, mieląca w te i nazad dźwiękowe pomysły z poprzednich epok. Nic więc dziwnego, że w najważniejszych kategoriach niedzielnego konkursu – „Najlepsza piosenka”, „Najlepszy artysta” i „Najlepsza artystka” – nie ma ŻADNEGO wykonawcy z kręgu rocka czy alternatywy, którzy zostali skazani na funkcjonowanie w mniej istotnych, osobnych kategoriach.

Dlaczego tak się stało? Odpowiedź jest prosta: w ostatnim dziesięcioleciu, to muzyka pop stała się bardziej twórcza i kreatywna niż rock. Oczywiście zaraz posypią się tutaj gromy, że jakże to, przecież to same „głupie blondynki” i „prymitywne czarnuchy”. Spójrzmy jednak na sytuację obiektywnie. W ciągu minionych dziesięciu lat dokonał się zaskakujący (ale szalenie interesujący) przepływ najpopularniejszych producentów hip-hopu i nowej elektroniki do muzyki pop. A to przecież właśnie oni są dzisiaj motorem rozwoju muzyki popularnej – nie jacyś tam chłopcy z gitarami.

Ten zastrzyk świeżej energii sprawił, że współczesny pop został wyniesiony na poziom abstrakcji, niedostępny muzyce rockowej. Obecna piosenka pop nie ma wiele wspólnego z piosenką pop z lat 60, 70, 80 czy nawet 90. Jest tak silnie nasycona wokalnymi harmoniami z R&B i rytmicznymi eksperymentami z nowej elektroniki, że właściwie tworzy nowy gatunek – hybrydę dźwiękową, łączącą najbardziej przyswajalne elementy „czarnej” (hip-hop, R&B, ale też techno, house i dubstep) i „białej” (piosenka) kultury.

Nic więc dziwnego, że w wśród nominowanych do tegorocznych nagród MTV EMA królują wykonawcy reprezentujący właśnie ten nowoczesny pop – Lady Gaga, Rihanna, Miley Cyrus, Katy Perry Selena Gomez, Taylor Swift, Robin Thicke, Justin Bieber czy Daft Punk (nawet nasz Bednarek wpisuje się zgrabnie w tę listę ze swoją wersją roztańczonego reggae). Większość z tych wykonawców wydała ostatnio znakomite albumy, z których pochodzą świetne single, okupujące pierwsze miejsca na światowych listach przebojów. Popkultura jest chyba najbardziej demokratyczną z wszystkich dziedzin ludzkiej działalności – tutaj miliony mają rację. Oczywiście, swoje znaczenie ma lansowanie takich a nie innych artystów – ci, którzy ich lansują w mniejszym lub większym stopniu zawsze jednak liczą się z gustami swych odbiorców. A ci chcą popu – bo jest nowoczesny, energetyczny, wyrafinowany, stylowy i sexy.

Co ciekawe - największymi gwiazdami muzyki popularnej na całym świecie są dzisiaj kobiety. Bo to właśnie one są bardziej odważne – nie tylko pod względem obyczajowym (piosenka pop po prostu powinna być seksowna), ale i brzmieniowym. Śmiało zapraszają do współpracy młodych producentów z kręgu hip-hopu i nowej elektroniki, oddając w ich ręce swe wokalne umiejętności. I efekty są w wielu przypadkach imponujące – a to przecież nie koniec tego zjawiska, a wręcz przeciwnie, wydaje się, że przybiera ono na sile i przynosi coraz ciekawsze efekty (poczekajmy na nową płytę Britney Spears). Nie bez przyczyny hipsterskie magazyny internetowe (choćby coraz modniejszy FACT) zamieszczają dziś recenzje płyt z kręgu nowej elektroniki, hip-hopu oraz... popu (a nie rocka).

Tego nowego popu kompletnie nie rozumieją ludzie powyżej 30 roku życia. Wychowani na klasycznej piosence i tradycyjnym rocku, szczególnie tutaj, w Europie, w kraju takim jak Polska (gdzie muzyka zdominowana przez rytm była zawsze w wielkiej pogardzie), słuchacze Marka Niedźwieckiego nigdy nie pokochają Miley Cyrus czy Katy Perry. Dla nich to zawsze będzie obciach – tymczasem prawda jest taka, że to oni skazują się na przebywanie w muzycznym skansenie, gdy tymczasem świat, nie oglądając się na nich, idzie śmiało do przodu. Pamiętajmy o tym, śledząc w najbliższą niedzielę MTV EMA 2013.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Muzyka”