przyszłość Bon Jovi

Ogólne tematy.

Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team

Awatar użytkownika
PePe
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 738
Rejestracja: 7 czerwca 2006, o 20:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: PePe »

Mało kto z Was skupia się na bardzo istotnym fakcie - głos Jona jest wręcz fatalny. Dodajmy do tego jego ruchy sceniczne by wykrzesać z siebie te dźwięki (zarzucanie ramion na siebie, mina jak z horroru i lejący się pot już po drugim kawałku) i mamy obraz który bardzo mnie martwi.... Nie jestem specjalistą ale chyba gdzieś po drodze zmienił technikę śpiewania. Może musiał, nie wiem. Dla mnie najistotniejszym pytaniem jest teraz czy ten proces jest nieodwracalny i będzie tylko gorzej czy da się jeszcze coś zrobić? Jeśli tak, 3-4 lata przerwy i porządny coach wokalny. Bez głosu Jona, nawet przy następnej, gównianej płycie, trasa może już nie być taka "fajna".

Ja to widzę tak:
- 3 lata przerwy
- porządny (lub inny, z lepszym spojrzeniem) trener wokalny Jona
- panowie piją whiskey w studio, palą faje i nagrywają coś surowego, coś co opowiada historie, z tekstami do jakich nas przyzwyczaili, z instrumentalem, który nie jest zepsuty przez komputer. I wcale nie musi to być TD czy NJ, ale Crush, Bounce czy HAND bym nie pogardził. Może być nawet LH (do czego to doszło :p).

Oczywiście takie są marzenia, rzeczywistość widzę o wiele gorzej.......
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: Damned »

Nie jest tajemnicą że Jon sam sobie piwa nawarzył z tym wokalem. Strategia, by grać setki ponad dwugodzinnych koncertów rocznie to samobójstwo, które zaczyna zbierać żniwa. Co gorsza również w stanie zdrowia nie najmłodszego już Tico. Pytanie ile jeszcze tak można?

Ta trasa to największy błąd Jona i spółki. Oczywiście gdyby nie ona nie przeżylibyśmy wspaniałego koncertu w Gdańsku, ale czy to ważne w momencie gdy cała reputacja zespołu i jego istnienie wisi dziś na włosku? Nie bądźmy aż tak samolubni, koncert i tak by się odbył prędzej czy później...

Dzisiaj nie ma pewności, czy BJ zagrają w Polsce. Jon zagra, co do tego nie mam wątpliwości, ale jeżeli przyjedzie z Philem, Richem, Hugh i Bobbym, to będzie to tylko cover band grający hity BJ i podpisujący się pod ich znakiem firmowym. I tak jest też dzisiaj, oby się to jak najszybciej skończyło...

Oczywiście zgadzam się w pełni z Pepe. Potrzebna jest przerwa, czas na przemyślenia, praca ze specjalistą od wokalu, a dopiero później wspólny proces twórczy. Końcówka roku 2015 album i rok 2016 trasa, to najwcześniejsze "wolne" terminy na ratowanie zespołu.
Geminiman019

Post autor: Geminiman019 »

Jak dla mnie ten zespół powinien już dać sobie spokój z koncertowaniem. Oni już mają ponad 50 lat, a takie koncerty są dla nich bardzo wyczerpujące (zresztą zobaczcie co się stało z perkusistą tego zespołu). Najlepiej jeśli cała para w promocję płyty, poszłaby na kręcenie teledysków (tak jak to zrobiła grupa Queen z 1989 roku). Przecież nakręcenie wideoklipu jest dużo mniej męczącą czynnością, niż dwugodzinny koncert.
Antares30
Little Bit Of Soul
Little Bit Of Soul
Posty: 9
Rejestracja: 22 maja 2011, o 06:45
Ulubiona płyta: Keep The Faith
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Antares30 »

Niestety Bon Jovi obecnie to takie Guns N Roses. Wokalista, klawiszowiec i paru przypadkowych gosci. :( Niestety po tournee pewnie powiedza "Thank You It's over" :(
I swear I'm gonna live forever tell my Maker He can wait.
Geminiman019

Post autor: Geminiman019 »

A kiedy kończy się ich ta trasa koncertowa?
Awatar użytkownika
michael
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 626
Rejestracja: 28 listopada 2009, o 11:40
Ulubiona płyta: NJ Bounce SWW
Lokalizacja: Głogów/Legnica

Post autor: michael »

Tak wyglądała przyszłość BJ w czasach The Circle. 4 pewnie idących przed siebie facetów.

Obrazek

Tak moim zdaniem ta okładka wygląda dzisiaj.

Obrazek

Szanse na stabilność i wspólną przyszłość to pół/pół. Czyli spore.

P.S
Oczywiście okładka poniżej to Black Label Motorcycle Take Them On, On Your Own.
Let's get rocked!
KondZik

Post autor: KondZik »

michael pisze:Tak wyglądała przyszłość BJ w czasach The Circle. 4 pewnie idących przed siebie facetów.

Obrazek

Tak moim zdaniem ta okładka wygląda dzisiaj.

Obrazek

Szanse na stabilność i wspólną przyszłość to pół/pół. Czyli spore.

P.S
Oczywiście okładka poniżej to Black Label Motorcycle Take Them On, On Your Own.
Masz za to plusa :D Dobre granie.
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3523
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Post autor: prezes1 »

Fajne zestawienie okładek... Zamiast pisać można pokazać... :)
Dobrze by było aby Jonny powrócił do kina w przyszłym roku i następnym aby zatęsknił za muzyką. A jak nie da rady to niech solowy album wyda...To nie może być biznes tylko i zestawienia całoroczne kto ile zarobił i ile koncertów zagrał...Trzeba wrócić do korzeni, pasji i prawdziwej pracy twórczej.
Richie też niech nagra następny album i przyjedzie do Europy na mini-trasę.
Ale co dalej będzie to zobaczymy w styczniu(lub od razu po zakończeniu trasy) i wtedy można sobie gdybać...
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: Damned »

Geminiman019 pisze:Jak dla mnie ten zespół powinien już dać sobie spokój z koncertowaniem. Oni już mają ponad 50 lat, a takie koncerty są dla nich bardzo wyczerpujące (zresztą zobaczcie co się stało z perkusistą tego zespołu). (...)
Gemini, koncerty to esencja muzyki. Odbywały się one setki lat przed nagraniem pierwszej płyty i prawdopodobnie będą grane jeszcze długo po tym jak albumy przestaną zostać wydawane. Nie da się po prostu przestać koncertować, można je co najwyżej ograniczyć. Granie na żywo to znacznie bardziej autentyczny akt, niż nagrywanie utworu w studio na 10 lub więcej take'ów, po czym wybieranie najlepszego z nich lub robienie zlepku z najlepszych fragmentów w jedną całość. Wychodząc na scenę masz przed sobą tysiące świadków i specyficzny rodzaj interakcji, a przede wszystkim masz tylko jedno podejście do każdego utworu, no chyba że kręcisz DVD... ;)
Geminiman019

Post autor: Geminiman019 »

Damned pisze:
Geminiman019 pisze:Jak dla mnie ten zespół powinien już dać sobie spokój z koncertowaniem. Oni już mają ponad 50 lat, a takie koncerty są dla nich bardzo wyczerpujące (zresztą zobaczcie co się stało z perkusistą tego zespołu). (...)
Gemini, koncerty to esencja muzyki. Odbywały się one setki lat przed nagraniem pierwszej płyty i prawdopodobnie będą grane jeszcze długo po tym jak albumy przestaną zostać wydawane. Nie da się po prostu przestać koncertować, można je co najwyżej ograniczyć. Granie na żywo to znacznie bardziej autentyczny akt, niż nagrywanie utworu w studio na 10 lub więcej take'ów, po czym wybieranie najlepszego z nich lub robienie zlepku z najlepszych fragmentów w jedną całość. Wychodząc na scenę masz przed sobą tysiące świadków i specyficzny rodzaj interakcji, a przede wszystkim masz tylko jedno podejście do każdego utworu, no chyba że kręcisz DVD... ;)
A znasz taką panią jak Kate Bush? Ona w swoją jedyną trasę koncertową wyruszyła w 1979 roku i od tego czasu przez ponad 30 lat nie powróciła do koncertowania. Jednakże co jakiś czas wydawała płyty studyjne, by dać znak że żyje (jej ostatnią płytą było 50 Words for Snow z 2011 roku). A jednak można przez ponad trzy dekady nie zagrać ani jednego koncertu, a mimo to być uważanym za jedną z legend muzyki rozrywkowej. Kate Bush jest tego doskonałym przykładem.
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: Damned »

Geminiman019 pisze:A znasz taką panią jak Kate Bush? Ona w swoją jedyną trasę koncertową wyruszyła w 1979 roku i od tego czasu przez ponad 30 lat nie powróciła do koncertowania. Jednakże co jakiś czas wydawała płyty studyjne, by dać znak że żyje (jej ostatnią płytą było 50 Words for Snow z 2011 roku). A jednak można przez ponad trzy dekady nie zagrać ani jednego koncertu, a mimo to być uważanym za jedną z legend muzyki rozrywkowej. Kate Bush jest tego doskonałym przykładem.

Kate Bush nie urodziła się w studio nagraniowym. Zanim ktoś ją do niego wpuścił musiała dać koncert swoich umiejętności wokalnych. Dzisiaj już nikt jej nie zmusi do grania przed publicznością. Może ma jakieś osobiste powody lub fobie, nie wiem. Wyjątki od reguły się zdarzają. Nas interesuje ogół, nie jakieś tam odchyły od normy, ekstremalne przypadki, które się zdarzają, ale których jest mniej niż 1% ;)

Wracając do tematu. Przyszłość zespołu to zagadka. Pewne jest jedynie że JBJ będzie koncertował aż do śmierci, podobnie jak Johnny Cash itp, co mnie niezmiernie cieszy. Mam tylko wielką nadzieję, że nie będzie ciągnął wózka o nazwie BJ z jakimś nikomu nie znanym cover bandem...
Awatar użytkownika
Din_Winter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 788
Rejestracja: 26 listopada 2012, o 21:16
Lokalizacja: Mława

Post autor: Din_Winter »

prezes1 pisze: Dobrze by było aby Jonny powrócił do kina w przyszłym roku
pod warunkiem że nie tknie fajek, zniszczy do reszty głos, w przypadku Jona długość włosów idealnie odzwierciedla jakość muzyki, ale jeszcze jedna rzecz, im dłuższa przerwa między albumami, tym bardziej się różnią, może nie w każdym przypadku, ale

-New Jersey 1988 - klasyczna elita lat 80
-Keep The Faith - 1992 - 4 lata różnicy i jest inne brzmienie

-These Days 1995
-Crush - 2000 - 5 lat różnicy, potężna zmiana rodzaju muzy

nawet
-The Circle - 2009
-WAN - 2013 - znowu 5 lat, i kolejna zmiana, tym razem niestety na gorsze

według mnie co by nie było, to po tej trasie przerwa co najmniej 2 lata, i kolejna płyta (oby) , do tego czasu Jonowi urosną albo wypadną włosy, trzeba czekać i modlić się o dobre szampony Head&Shoulders dla Jona :D :lol:
Keep The Faith, because I Believe that Good Things Come To Those Who Wait
KondZik

Post autor: KondZik »

2013-2009 to dla mnie 4 :P
A tak poważnie to koncertowanie to cel po co się pisze kawałki.
Żeby je komuś pokazać, żeby ludzie śpiewali i była interakcja.
Awatar użytkownika
Din_Winter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 788
Rejestracja: 26 listopada 2012, o 21:16
Lokalizacja: Mława

Post autor: Din_Winter »

KondZik pisze:2013-2009 to dla mnie 4 :P
A tak poważnie to koncertowanie to cel po co się pisze kawałki.
Żeby je komuś pokazać, żeby ludzie śpiewali i była interakcja.
Wybacz, pisałem w lekkim pośpiechu :D
Keep The Faith, because I Believe that Good Things Come To Those Who Wait
Geminiman019

Post autor: Geminiman019 »

KondZik pisze:2013-2009 to dla mnie 4 :P
A tak poważnie to koncertowanie to cel po co się pisze kawałki.
Żeby je komuś pokazać, żeby ludzie śpiewali i była interakcja.
Tak nie postępują muzycy jazzowi. Porównajcie sobie jakiekolwiek albumowe wersje danego utworu i jego wykonanie koncertowe w jazzie i rocku. W tym pierwszym przypadku PRZEWAŻNIE znajdziemy dużo różnic. W drugim będzie ich stosunkowo niewiele. To też różnica czasów: mówiąc wprost na koncerty rockowe przychodzimy posłuchać co też muzycy wymyślili. Na jazzowe - co oni tam wymyślą. Generalnie jest tak, że w rocku ludzie przychodzą na koncert, żeby posłuchać sobie tego co znają z płyty i większe odstępstwa od TEMATU nie są mile widziane. Ludzie chcą się dobrze bawić, śpiewać, nucić i skakać. Zatem gros wykonawców rockowych odgrywa swoje na scenie i ma wolne. W jazzie nie ma raczej mowy o skakaniu, więcej jest kontemplacji, podziwu dla wirtuozerii, pomysłowości muzyków. Dla nich samych jest to bardzo często okazja do odkrywania w danej kompozycji czegoś nowego, innego, ciągłego zmieniania jej oblicza. Są osoby które w pewnym momencie doznają olśnienia i stwierdzają, że na koncerty nie-jazzowe zwyczajnie nie ma sensu przychodzić, bo to odgrywanie płyt - choćby i z pewnymi modyfikacjami.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dyskusja ogólna”