Jesteś na forum archiwalnym. Jeżeli szukasz aktualnego forum wejdź tutaj.

Setka "najlepszych"

Wszystko co dotyczy muzyki...

Moderator:BJbart

iza
Keep The Faith
Posty:357
Rejestracja:śr kwie 07, 2004 8:06 pm
Lokalizacja:warszawa

Post autor: iza » śr maja 25, 2005 8:56 pm

Dlaczego niestety? Bo po prostu przykro mi, że obezny kwiat polskiej młodzieży BJ zna z piosenki, którą ja wolę uznawac za błąd przy pracy. No może lekko przesadziłam, ale IML to jest zdecydowanie jedna z ich gorszych piosenek. A czy to, że żeńska część populacji wyróżnie jeszcze "Always" stanowi powód do dumy? Co do GnR - jak już się tak rozwodzić, to kto nie powie nic na hasło Slash? Lub "November Rain"?

Alexandra
I Believe
Posty:95
Rejestracja:sob gru 25, 2004 12:03 am
Lokalizacja:Starogard Gdański
Kontakt:

Post autor: Alexandra » śr maja 25, 2005 11:24 pm

no owe hasła powiem może nie nic, ale popisywać się wiedzą nie będę.
co się zaś tyczy IML to dzięki temu właśnie "wypadkowi przy pracy" trafiła tu większość z nas, w tym również Ty sądząc z twojego wieku.

Stonka
Wild In The Streets
Posty:734
Rejestracja:wt mar 02, 2004 3:22 pm
Lokalizacja:Z dalekiej wsi zapadłej Zieloną Górą zwanej.

Post autor: Stonka » czw maja 26, 2005 9:47 am

Zgadzam się bezapelacyjnie.

iza
Keep The Faith
Posty:357
Rejestracja:śr kwie 07, 2004 8:06 pm
Lokalizacja:warszawa

Post autor: iza » czw maja 26, 2005 12:53 pm

No dobrze, świetnie wręcz. Akurat co do mnie, to sie pomyliłaś. Nie chodzi mi o to, że dzięki IML grono fanów Bon Jovi znacznie się poszerzyło, tylko o to, że jedną z ich bardziej znanych piosenek jest jednocześnie jedna z gorszych.

Stonka
Wild In The Streets
Posty:734
Rejestracja:wt mar 02, 2004 3:22 pm
Lokalizacja:Z dalekiej wsi zapadłej Zieloną Górą zwanej.

Post autor: Stonka » czw maja 26, 2005 3:38 pm

A dla mnie nie jest takim aż dramatem,za jaki jest brana.Faktycznie,to pop-ale nie popelina,co ważne.I miewali gorsze produkcje,zwłaszcza po Crushu.

CRUSHynka
Wild In The Streets
Posty:1821
Rejestracja:sob paź 19, 2002 11:32 pm
Lokalizacja:Bydgoszcz
Kontakt:

Post autor: CRUSHynka » pt maja 27, 2005 6:54 pm

Hm. Strasznie mi przykro, że IML jest taką "porażką muzyczną", ale mnie jakoś osobiście nie przeszakadza, że dzięki tej "nędzy" świat przypomniał sobie BJ.

iza
Keep The Faith
Posty:357
Rejestracja:śr kwie 07, 2004 8:06 pm
Lokalizacja:warszawa

Post autor: iza » sob maja 28, 2005 10:20 am

czy u was nałogowym staje się wyolbrzymianie niektórych fragmentów wypowiedzi??

Mateusz Staniszewski
Wild In The Streets
Posty:601
Rejestracja:sob maja 22, 2004 9:31 pm

Post autor: Mateusz Staniszewski » sob maja 28, 2005 11:56 am

Nie staje, a stało się Izo... Obojętnie jaką ta piosenka jest nędzą w waszym mniemaniu, to jest ona dla mnie najważniejsza, bo gdyby nie IML, to do dzisiaj słuchałbym... nie powiem czego :lol: Dzięki niej tak naprawdę zaczęła się moja miłość do Rocka, która trwa już ponad 5 lat i trwać będzi jeszcze długo...
Widzę, że osoby, którym nie podobają się pewne piosenki rockowe, słuchające mocniejszej muzyki, w ich mniemaniu lepszej i prawdziwszej, chcąc być obraźliwym lub złośliwym, nazywają je popem (to tak uogólniając). IML, to pop-rock, ale napewno nie pop... Z resztą w twórczości BJ dominuje pop-metal i właśnie pop-rock... Nie ma w tym nic złego. Wręcz przeciwnie. Ja np. ogólnie jako całość wolę płytę Destination Anywhere, niż Bounce'a.

Gość

Post autor: Gość » sob maja 28, 2005 4:15 pm

Ja tam lubię IML - ale moja miłość do Bon Jovi zaczęła się od "Bed of Roses", a później "Livin' on a prayer" puszczonego na MTV Classic :mrgreen: Aha, i jeszcze wcześniej była płytka "Crush" która wpadła mi kiedyś w ręce, i zapamiętałam z niej dwa kawałki jako fajne - IML właśnie i "Thank you for lovin' me". Chociaż IML uważam za fajny utwór, on sam nigdy by mnie nie skłonił do zapoznania się bliżej z twórczością BJ. Zna go nawet moja matka, co jest o tyle niezwykłe że nie kojarzy nawet takich zespołów jak U2 od którego kolejnych przebojów roi się wszędzie od ponad dwudziestu lat.
Eru, pamiętam ten szok jaki przeżyłam, kiedy na hasło "Bon Jovi" rodzicielka z satysfakcją stwierdziła: "Aaaa,to ci od It's my life..." i grubym głosem zaprezentowała znajomość refrenu... :shock: :lol:

A co do popularności Slasha w naszym cudownym kraju nie byłabym tak przekonana - moim koleżankom kojarzy się on jedynie ze środkiem do mycia toalet (Slash - Flash :shock: ).

Olcat
Keep The Faith
Posty:295
Rejestracja:ndz sty 02, 2005 2:23 pm
Lokalizacja:Kraków

Post autor: Olcat » sob maja 28, 2005 4:17 pm

ups, przepraszam, ten Gość to ja byłam :lol:

Stonka
Wild In The Streets
Posty:734
Rejestracja:wt mar 02, 2004 3:22 pm
Lokalizacja:Z dalekiej wsi zapadłej Zieloną Górą zwanej.

Post autor: Stonka » sob maja 28, 2005 5:16 pm

Nazywając It's My Life popem nie miałam zamiaru demonstrować złośliwości,tylko stwierdzić fakt,jak dla mnie oczywisty.
Izo,sama wspominałaś coś o "błędzie przy pracy",więc nie wyrzucaj innym wyolbrzymiania sensu niektórych sentencji.

Mateusz Staniszewski
Wild In The Streets
Posty:601
Rejestracja:sob maja 22, 2004 9:31 pm

Post autor: Mateusz Staniszewski » sob maja 28, 2005 5:28 pm

Anonymous pisze:moja miłość do Bon Jovi zaczęła się od "Bed of Roses", a później "Livin' on a prayer"
Moja od Real life, ale wtedy nawet nie wiedziałem, że to BJ, więc to się chyba nie liczy :wink:


Dla ciebie oczywisty, dla mnie nazwanie popem mniej. Ale to twoje zdanie :lol:

Dandi
It's My Life
Posty:163
Rejestracja:śr paź 13, 2004 5:59 pm
Lokalizacja:Szczecin

Post autor: Dandi » sob maja 28, 2005 8:02 pm

Mysle ,ze kazdy zespol czy tez artysta chcialby stworzyc taki "wypadek przy pracy" , ktory przyspozyl bym im/mu takiej popularnosci.

Gość

Post autor: Gość » ndz maja 29, 2005 10:17 am

Czy mi się źle wydaje, czy napisałam, że JA wolę uznawac to za "błąd przy pracy"? To oznacza, że dla MNIE jest to jedna z ich gorszych piosenek. A oni specjalnie nie tworzyli czegoś, co zgodnie ze Stonką mogę nazwać popem. Po prostu dzięki temu udało im się jak mało komu wrócić na szczyt, ale IML jest, jaka jest - niby dobra, ale w porównaniu do większosci pozostałych gorsza.
Ostatnio każda dyskusja tutaj wygląda właściwie podobnie:ktoś napisze coś, następna osoba go nie zrozumie, ale i tak zaczyna od nawalania. Świetnie, że każdy tu ma własne zdanie, ale pomiedzy wyrażeniem go, a wciskaniem komuś czegoś, czego nie zrobił istnieje subtelna różnica.

Alexandra
I Believe
Posty:95
Rejestracja:sob gru 25, 2004 12:03 am
Lokalizacja:Starogard Gdański
Kontakt:

Post autor: Alexandra » ndz maja 29, 2005 10:43 am

Sama napisałaś, że można wyrażać tu własne zdanie, tak więc zgodnie z tą zasadą każdy to robi. Nie jesteśmy jedną osobą, więc nasze zdania różnią się. ktoś napisze "tak", ale też ktoś napisze "nie". to normalne, że w takiej grupie jest wiele możliwych wariantów. wszyscy doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, a to że każdy na swój sposób próbuje bronić/ broni swoich racji i swojego zdania też jest częścią tej zabawy.
co się tyczy IML, to jaka by ona nie była, JA zawdzięczam jej bardzo dużo. teraz, patrząc z perspektywy prawie pięciu lat, moje mniemanie o niej, owszem, zmieniło się, nie jest to już super hit wszechczasów, ale niecałe 4 minuty, które zmieniły moje gusta muzyczne, światopogląd, a wreszcie i życie.

Zablokowany