Jesteś na forum archiwalnym. Jeżeli szukasz aktualnego forum wejdź tutaj.

Czy mogłoby istnieć Bon Jovi bez Jona?

Wszystkie tematy związane z zespołem

Moderator:Marcjanna

Czy mógłby istnieć zespół Bon Jovi bez Jona???

Tak
1
8%
Nie
12
92%
 
Liczba głosów: 13

Lisek
Little Bit Of Soul
Posty:9
Rejestracja:wt sie 30, 2005 12:56 am
Czy mogłoby istnieć Bon Jovi bez Jona?

Post autor: Lisek » czw wrz 01, 2005 10:23 am

Ciekawe czy gdyby Jon postanowił opuścić zespół to Richie, David, Tico i Hugh graliby nadal razem, stworzyliby nową grupe czy każdy poszedłby w swoją strone.

Twisted Sister
It's My Life
Posty:104
Rejestracja:wt lip 12, 2005 3:37 pm
Lokalizacja:Bydgoszcz

Post autor: Twisted Sister » czw wrz 01, 2005 11:48 am

Ja przypuszczam (i wydaje mi się to prawie oczywiste), że każdy poszedłby w swoją stronę, Tico malowałby i projektował, Rich i Dave nagrywaliby solo, Hugh pewnie byłby dalej muzykiem sesyjnym. Myślę, że może i chłopaki nagraliby coś jeszcze razem, ale chyba raczej tak na zasadzie np. udziału Tica i Dave'a na Strangerze Ryśka, a nie regularnego zespołu. A zresztą, co to za strrrraszny temat :shock: -ja sobie nie umiem wyobrazić BJ ani bez Jona, ani bez Richa (chociaż bez całej reszty też nie byłoby to już to samo, bez Kapitana Kidda i Króla Swingu ten zespół nie miałby sensu). Lepiej odpukajmy w niemalowane drewno i liczmy, że Jona ani filmy, ani Philly Soul nie wciągną za bardzo i że zostanie z BJ.....

klaudi
I Believe
Posty:84
Rejestracja:śr cze 15, 2005 7:35 pm
Lokalizacja:Brzozów

Post autor: klaudi » czw wrz 01, 2005 1:31 pm

BJ bez Jona??? Hmm nie ma mowy. Nie wyobrażam sobie zespołu ani bez Jona ani bez Richa oni w jakiś sposób są podstawą zespołu chociaż bez reszty też nie byłoby tak samo ale jakoś BJ bardziej się kojarzy z Jonem i Richiem oni razem wiele dobrego dla zespołu zrobili więc nie wyobrażam sobie żeby to wyglądało inaczej. A jeśliby doszło do takiej sytuacji że Jon opuści zespół to zdecydowanie BJ przestanie istnieć bo nie sądze że znalezienie nowego wokalisty wchodzi w rachubę.

LoRdI
Keep The Faith
Posty:361
Rejestracja:sob sie 28, 2004 9:29 am

Post autor: LoRdI » czw wrz 01, 2005 2:21 pm

jasne ze TAK :D

Dandi
It's My Life
Posty:163
Rejestracja:śr paź 13, 2004 5:59 pm
Lokalizacja:Szczecin

Post autor: Dandi » czw wrz 01, 2005 2:33 pm

czemu wogule mialby odchodzic ? przeciez on kocha to co tobi wiec nie ma powodu by to porzucac

Lisek
Little Bit Of Soul
Posty:9
Rejestracja:wt sie 30, 2005 12:56 am

Post autor: Lisek » czw wrz 01, 2005 3:29 pm

Wygląda na to, że w zespołowym rankingu na pierwszym miejscu jest niezastąpiony Jon, za nim jego prawa ręka Richie, a Tico czy David to już druga liga nie wspominając o Hugh który robi za statyste. Krótko mówiąc nasz ulubiony zespół składa się z równych i równiejszych członków :cry: :cry:
Ostatnio zmieniony czw wrz 01, 2005 8:39 pm przez Lisek, łącznie zmieniany 1 raz.

Adrian1
I Believe
Posty:72
Rejestracja:śr kwie 07, 2004 9:04 am
Lokalizacja:Dąbrowa Górnicza
Kontakt:

Post autor: Adrian1 » czw wrz 01, 2005 3:37 pm

Bez Jona nie wyobrazam sobie zespolu. Pierwszy zalozyciel, to on zbieral reszte. Mogliby zalozyc wtedy cos w stylu Velvet Revolver (czy jakos tak)

Bez Richiego, Tico i Davida zespol moglby istniec, ale po co. Mysle ze wtedy lepiej by bylo jakby kazdy zajal sie solowymi projektami. No moze jeszcze bez jednego z tych czlonkow zespolu daloby sie aby BJ funkcjonowali normalnie. No ale jesli mialo by to byc cos typu obecnego Gunsów to ja dziekuje...

Twisted Sister
It's My Life
Posty:104
Rejestracja:wt lip 12, 2005 3:37 pm
Lokalizacja:Bydgoszcz

Post autor: Twisted Sister » czw wrz 01, 2005 4:12 pm

Zgadzam się z Adrianem. Współczesne Guns'n'Roses z Bucketheadem i całą resztą tych "wyzbieranych" gdzieś przez Axla nie przypadło mi jakoś do gustu kiedy ich widziałam na VMA bodajże w 2002 roku, Velvet Revolver też nigdy nie będzie tak fajne jak to pierwsze G'n'R, bo tam był Axl, a wokalista to zawsze integralna część zespołu. I w razie odejścia Jona faktycznie lepiej byłoby, żeby się wtedy pozostali zajęli projektami solowymi, bo nie przapadam za hybrydami w rodzaju połączenia świni z szybowcem tudzież dziwacznym zestawem znanych muzyków w nowej, zaskakującej kompilacji.

daroo
King Of The Mountain
Posty:765
Rejestracja:ndz mar 02, 2003 9:13 pm
Lokalizacja:Bogatynia

Post autor: daroo » czw wrz 01, 2005 10:18 pm

Bon Jovi bez Jona?? ?? ?? Nie ma takiej opcji!! Zresztą teraz gdyby który kolwiek z nich odszedł to by nie było już to...a co do Hugh, mam takie zdanie...nigdy nie zostanie uznany przez zespół za pełno prawnego członka, nie wydaje mi sie żeby tak było, choć coprawda już zasłużył, ale myślę że miejsca Aleca nikt nie powinien zastąpić, najlepiej jakby sam Alec Such wrócił...zresztą oglądaliście Acces All Areas, kazdy z nich był i jest wyjątkowy...Bon Jovi na zawsze pozostanie w pamięci jako kwintet Jon, Richie, Alec, David i Tico!!
Ale sie rozgadałem hehe... 8)

kamil
Wild In The Streets
Posty:921
Rejestracja:czw mar 20, 2003 2:48 pm
Lokalizacja:Elbląg
Kontakt:

Post autor: kamil » pt wrz 02, 2005 2:40 pm

Bon Jovi bez Jona................
nie ma takiej mozliwosci

Olcat
Keep The Faith
Posty:295
Rejestracja:ndz sty 02, 2005 2:23 pm
Lokalizacja:Kraków

Post autor: Olcat » pt wrz 02, 2005 4:43 pm

Z Bon Jovi jest prawie tak jak z U2 - są razem od 20 lat, z jedynym poważniejszym zawirowaniem w postaci wymiany basisty, i tak samo nie wyobrażam ich sobie bez Jona, jak i bez Richiego czy Davida. A co do "równych i równiejszych": wydaje mi się, że zawsze jest tak, że wokalista jest najważniejszy dla zdecydowanej większości fanów, bo po prostu ma największy kontakt z publicznością, a do tego najczęściej pisze teksty, które są dla ludzi elementem tak ważnym jak muzyka, czasem nawet ważniejszym. Dlatego nie ma się co dziwić, że fani czują się najbardziej związani właśnie z wokalistami.

Rokitka
Little Bit Of Soul
Posty:24
Rejestracja:czw lip 28, 2005 9:30 pm

Post autor: Rokitka » pt wrz 02, 2005 5:55 pm

ja powiem tak wszystkie opcje sa mozliwe.. ile tpo razy Jon w wywiadoavch mowil ze jak uda mnu sie kariere w filmie zrobic to konczy z muzyka ..
czyli nie jest tak ja wy marzyciele myslice ze on dla muzy by do grobowej deski trwal przy kapeli on kiedsypowiedzial ze zawsze sobie poradzi a jak jego muzyka nie bedzie sie cieszyc popularnoscia to mowil ze ma inne sposoby na zycoie. Ale mowiac o tym czy Bon Jovi bez Jona moglo by istniec ..ja powiem ze nie z łatwiego powodu Bon Jovi to nazwisko wokalisty co tworzyl i pracowal na te nazwe .. na poczatku sam potem z zespolem. wiedz napewno by zespol nie mogl by tworzyc pod ta nazwa bylo by to juz nie etyczne. Sami panowie bez Jona napewno by sobie poradzili i by razem spiewali chociaz by napewno zajmowali sie nafdal swojimi projektami. nie bylo by zzucenia kapeli napewno bo oni bardzo siebie lubia i nieu7mieli by zyc bez sibie. To prawda ze sami tworza i graja z roznymi ale to nie dla tego by sie odlonczyc ale po to by poznawac nowe mozliwosci siebie samego. Jak by Rysiek byl wokalista to bylo by dobrze ale zespol musial by grac pod inna nazwa..
A tak wogoile po co robic taki temat tylko nieszczescie moze sciagnac..

Stonka
Wild In The Streets
Posty:734
Rejestracja:wt mar 02, 2004 3:22 pm
Lokalizacja:Z dalekiej wsi zapadłej Zieloną Górą zwanej.

Post autor: Stonka » pt wrz 02, 2005 8:00 pm

Powiem krótko-głupawo by wyglądał zespół o nazwie Bon Jovi bez założyciela-Jona BON JOVI :lol: .

Jeopardy

Post autor: Jeopardy » sob wrz 03, 2005 8:40 pm

Wielkie Joł!

A kogo to obchodzi? Co za debilne pytanie. Nie macie o czym myslec?

Jon zawsze mógłby założyc boysband "Shaved Chests" i zrobic jeszcze większa kariere niż z "Bon Jovi".

Restekpa!
Mateo

Stonka
Wild In The Streets
Posty:734
Rejestracja:wt mar 02, 2004 3:22 pm
Lokalizacja:Z dalekiej wsi zapadłej Zieloną Górą zwanej.

Post autor: Stonka » ndz wrz 04, 2005 11:21 am

"Bo wszyscy Kcynianie to jedna rodzina"...

Zablokowany