Olcat pisze:nooo nie wiem... kiedy przyszłam na imprezę do kumpeli z płytami BJ i GN'R, najpierw zabito mnie śmiechem, scenę tą urozmaicając inteligentnymi komentarzami i wymownymi odruchami, a następnie cały wieczór leciało boskie połączenie Linkin Park z Jayem Z (czy jak to się pisze...)
Wniosek?
Więcej nie idę do tej panny na imprezę

To jest powód dla którego nie mam ochoty przebywać na żadnego rodzaju imprezach. Jedyna dopuszczalna przeze mnie forma rozrywki podobna właśnie do tej, to ogniska
Ja także zostałem wyśmiany przez kolegę, iż słucham właśnie takiej muzyki... Zrobiliśmy kiedyś z moim drugim kolegą pewien układ. Spytany kiedys przez niego, jakiej muzyki słucham, rzekłem rock, of course

Wiedziałem, iż ma on błędne pojęcie odnośnie tego gatunku, więc mogłem przewidzieć, co odpowie... Skojarzył on rock z grunge, oraz wszystkimi najmocniejszymi zespołami. Oświeciłem go pożyczając mu kilka płyt BJ, Gunsów, Cinderelli, a jednocześnie nawróciłem go i paru innych jego kolegów, bowiem płyty okrążyły chyba połowę zamieszkiwanej przez niego miejscowości, ciągle wołając o jeszcze

A więc niechęć do rocka bierze z nieznajomości tegoż gatunku...
A odnośnie zdrowych na umyśle, to w dzisiejszych czasach jest okrutnie mało takowych osobników. No cóż, trudno, żeby ludzie słuchający hiphłopu byli bardziej rozgarniętymi. I, jak widzicie, zawsze wszystko sprowadzam do hh
