Ja słucham tej najcudowniejszej pod słońcem kapeli od 2000 roku.... zainteresowałam się chłopakami trochę na fali "It's My Life", ale później usłyszałam "Dry County", tę przecudną solóweczkę Richa i już nie było odwrotu....
Jesteś na forum archiwalnym. Jeżeli szukasz aktualnego forum wejdź tutaj.
Wasze początki z BJ
Moderator:Marcjanna
-
Twisted Sister
- It's My Life
- Posty:104
- Rejestracja:wt lip 12, 2005 3:37 pm
- Lokalizacja:Bydgoszcz
Zastanawiam się właśnie jakie były Wasze początki z BJ?..... Kiedy dowiedzieliście się o tej kapeli, jaka była 1. piosenka która Was zauroczyła.... albo pierwszy z członków BJ który was zauroczył
Ja słucham tej najcudowniejszej pod słońcem kapeli od 2000 roku.... zainteresowałam się chłopakami trochę na fali "It's My Life", ale później usłyszałam "Dry County", tę przecudną solóweczkę Richa i już nie było odwrotu....
Ja słucham tej najcudowniejszej pod słońcem kapeli od 2000 roku.... zainteresowałam się chłopakami trochę na fali "It's My Life", ale później usłyszałam "Dry County", tę przecudną solóweczkę Richa i już nie było odwrotu....
-
Stonka
- Wild In The Streets
- Posty:734
- Rejestracja:wt mar 02, 2004 3:22 pm
- Lokalizacja:Z dalekiej wsi zapadłej Zieloną Górą zwanej.
No cóż,polecę obrzydliwie standartowo i powiem,że także u mnie absurdalnie wielka fascynacja zaczęła się od Crusha.Potem wykopałam w swoim osobisty m domu oryginalne egzemlparze Slippery When Wet oraz New Jersey kolejno z 1986 i 1988 roku,wysłane nam gdzieś w zamierzchłej przeszłości przez ciotkę ze Stanów,kiedy tu panowała jeszcze muzyczna Kambodża.Odkryłam,przesłuchałam,przepadłam
.
Pierwszą piosenką jaką usłyszałam, było (jakie to oryginalne) It's my life. Chociaż uważałam ją za fajny kawałek, i zachwycałam się wokalem Jona, ten jeden utwór nigdy by mnie nie zmusił do zapoznania się bliżej z twórczością BJ - był to jeden z tych hitów, które trzymam gdzieś tam w folderze "Różne" i czasem sobie puszczam 
Na szczęście na tym się nie skończyło.
Bijąc się z pięćdziesięciokilogramowym owczarkiem gdzieś na kanapie, usłyszałam w Mtv Classic "Bed of Roses"... A później, w nocy, "Livin' on a prayer". I nie mogłam już spać w nocy, tylko te dwie melodie cały czas tłukły mi się po głowie - to pozostało mi do dzisiaj, zawsze kiedy usłyszę po raz pierwszy jakiś nowy wspaniały zespół- nie mogłam spać po "18 and life" Skid Row, po "One" U2, po "Amazing" Aerosmith.
Rano oczywiście rzuciłam się na kompa, i hurtem ściągałam wszystko co było podpisane "Bon Jovi".
I przepadłam
Na szczęście na tym się nie skończyło.
Bijąc się z pięćdziesięciokilogramowym owczarkiem gdzieś na kanapie, usłyszałam w Mtv Classic "Bed of Roses"... A później, w nocy, "Livin' on a prayer". I nie mogłam już spać w nocy, tylko te dwie melodie cały czas tłukły mi się po głowie - to pozostało mi do dzisiaj, zawsze kiedy usłyszę po raz pierwszy jakiś nowy wspaniały zespół- nie mogłam spać po "18 and life" Skid Row, po "One" U2, po "Amazing" Aerosmith.
Rano oczywiście rzuciłam się na kompa, i hurtem ściągałam wszystko co było podpisane "Bon Jovi".
I przepadłam
-
Agata Bon Jovi
- Wild In The Streets
- Posty:521
- Rejestracja:wt lip 29, 2003 7:25 pm
- Lokalizacja:Lublin
(Czy takiego tematu kiedyś już przypadkiem nie było na forum?!
)
No, ale skoro już jest znów to i ja się wypowiem
Ja osobiście (tak jak wielu innych tutaj obecnych fanów) zaczęłam słuchać BJ od epoki Crush'a. Usłyszałam IML, zobaczyłam teledysk, obejrzałam Ich (dość krótki) występ w Polsce. No i...poddałam się
Później kupiłam płytę, która okazała się w całości jeszcze lepsza niż samo IML. Hmm...no a potem dostawałam już Ich płyty na każdą możliwą okazję
No i...oto jestem 
No, ale skoro już jest znów to i ja się wypowiem
Ja osobiście (tak jak wielu innych tutaj obecnych fanów) zaczęłam słuchać BJ od epoki Crush'a. Usłyszałam IML, zobaczyłam teledysk, obejrzałam Ich (dość krótki) występ w Polsce. No i...poddałam się
Później kupiłam płytę, która okazała się w całości jeszcze lepsza niż samo IML. Hmm...no a potem dostawałam już Ich płyty na każdą możliwą okazję
-
99-in-the-shade
- It's My Life
- Posty:140
- Rejestracja:ndz wrz 12, 2004 4:53 pm
- Lokalizacja:Zabrze
- Kontakt:
Well, ja BJ kojarzyłam już wcześniej, ale tylko z "Bed Of Roses". A jak nadszedł sukces IML to brała mnie czysta cholera, bo moja własna osobista matka słuchała tego na okrągło i na pełny regulator, a mnie nie podobało się to wcale. Aż przyszedł ostatni weekend maja 2000...
Wtedy to, przerzucając kanały w piątkowy wieczór natrafiłam na "Janie, Don't Take Your Love To Town". Oczy mi wyszły jak spodki, bo ostatnio słyszałam to wieki temu, a lubiłam bardzo. Następnego dnia skonstatowałam, że to "Bon Jovi Weekend" i zostawiłam telewizoe włączony dla Mamy, a skończyło się na tym, że całe dwa dni przesiedziałam z nosem przy kineskopie, co chwilę odkrywając piosenki które znam i lubię/mam spore szanse polubić. I też przepadłam
Wtedy to, przerzucając kanały w piątkowy wieczór natrafiłam na "Janie, Don't Take Your Love To Town". Oczy mi wyszły jak spodki, bo ostatnio słyszałam to wieki temu, a lubiłam bardzo. Następnego dnia skonstatowałam, że to "Bon Jovi Weekend" i zostawiłam telewizoe włączony dla Mamy, a skończyło się na tym, że całe dwa dni przesiedziałam z nosem przy kineskopie, co chwilę odkrywając piosenki które znam i lubię/mam spore szanse polubić. I też przepadłam
No to ja już jestem w takim razie wiekowa fanka
Od kiedy pamiętam gdzieś w domowym radiu zawsze plątało się coś BJ. Moja starsza siostra ich słuchała, a ja z racji podobnego gustu muzycznego razem z nią.
Ale tak naprawdę zaczęło się, choć dokładnie daty nie pamiętam, przed wydaniem "Keep The Faith". W radiu RMF FM leciała tak audycja "ROCK SAT", a siostra była wtedy na wycieczce i chciała żebym ją dla niej nagrała. No i siedziałam przed radiem oniemiała z zachwytu. Był oczywiście wywiad z zespołem, przy czym każdy z nich był w innym miejscu na świecie i najlepsze przeboje począwszy od nowej płyty.
Zachwyt troche osłabł po wydaniu CRUSH, ale i tak wciąż ich lubie.
Ale tak naprawdę zaczęło się, choć dokładnie daty nie pamiętam, przed wydaniem "Keep The Faith". W radiu RMF FM leciała tak audycja "ROCK SAT", a siostra była wtedy na wycieczce i chciała żebym ją dla niej nagrała. No i siedziałam przed radiem oniemiała z zachwytu. Był oczywiście wywiad z zespołem, przy czym każdy z nich był w innym miejscu na świecie i najlepsze przeboje począwszy od nowej płyty.
Zachwyt troche osłabł po wydaniu CRUSH, ale i tak wciąż ich lubie.
Też chyba nie będę zbytnio oryginalna, bo zaczęłam słuchać Bon Jovi od płyty "Crush". Spodobała mi się pisenka "It's my life" ale ci którzy ją wykonywali nie zabradzo(o zgrozo - do dziś jak o tym myślę, to normalnie sama sobie się dziwię :shock: )...ale słuchać ich za bardzo nie chciałam :? potem na gwiazdkę dostałam składankę ich największych przebojów, ale i tak nie byłam zachwycona...ba nawet nie włączyłam... !! dopiero jak tata przyniósł mi "Crush" i poprostu "zmusił" do słuchania(puszczając ją na okrągło) sama usiadłam, a pierwszą pisenką jaka mi się spodobała na zabój było "Two story town" poprostu...oniemiałam jak ją usłyszałam...potem nadeszło "Bed of roses", postarałam się o starsze płyty (bardzo podoba mi się "Bon Jovi" swoją drogą:D:D:D)...Wysiadłam przy takich perełkach jak "I want you", "If that's what it takes...", "My guitar lies..." itd...:P...a zawsze rozklejam się przy "Lettin' you go"...taka smutna :cry:
Pierwszy raz pisze coś na forum , ale nie ważne.
Zaczełam słuchać Bon Jovi od 2004 roku po oglądnieciu serialu Ally Mcbeal.Nie będe ukrywać spodobał mi sie nijaki Victor Morrison ponieważ jestem nieśmiała
nie spytałam się mamy o <aktora>
.Tylko następnym razem gdy obejrzałam odcinek zobaczyłam napis Jon Bon Jovi.Szybko skojarzyło mi sie Bon Jovi
i wtedy zapytałam sie mamy co to jest to całe Bon Jovi a ona wyciągneła starą kasete i puściła mi I'll be there for you potem dowiedziałam sie ze kawałek IML jest ich a potem zakochałanm sie w chłopakach
No a teraz przestać nie moge 
Zaczełam słuchać Bon Jovi od 2004 roku po oglądnieciu serialu Ally Mcbeal.Nie będe ukrywać spodobał mi sie nijaki Victor Morrison ponieważ jestem nieśmiała
Ja powiem tak. It's My Life to była pierwsza piosenka Bon Jovi jaką slyszalem . Z tąd to się wzieło, że wczesniej nie sluchalem tyle muzyki co dzis .
Ale dostałem fazy wtedy. No i tak się zaczeło... Ale taki prawdziwy szał wziął mnie po tym jak sobie kupiłem płytę Bounce no i wtedy też zaczeło się hurtowe sciaganie starych(poprostu starszych
)piosenek. I teraż nie żałuje , wrecz przeciwnie.BJ swoją tworczascia potrafia trafic do czlowieka jak nikt inny.