Bon Jovi 2000-2010 podsumowanie dekady...

Ogólne tematy.

Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Daroo
It's My Life
It's My Life
Posty: 216
Rejestracja: 28 września 2005, o 21:34
Lokalizacja: Bogatynia

Bon Jovi 2000-2010 podsumowanie dekady...

Post autor: Daroo »

Moim skromnym zdaniem, może zacznę od płyt:

Crush - Nom, właściwie to od tej płyty zacząłem słuchać ten zespół, w tej chwili głównie wiele sentymentów. Ale płyta naprawdę ok. z wielkim It's My Life na czele ;D, naprawdę całość wygląda bardzo dobrze, kilka naprawdę świetnych kawałków. Potężne solo w Next 100 Years to wielki plus tej płyty, jak wiemy na ostatnich płytach Bon Jovi można szukać takich solówek...bez powodzenia :(

One Wild Night 1985-2001 - Płyta wydana we właściwym momencie (jak dla mnie), bedąc ledwie 13 letnim chłopczykiem dowiedziałem się o tym zespole że już trochę grają, że na żywo brzmią równie dobrze, mają troche płyt, przebojów itp.

Bounce - Co tu dużo mówić...gdyby nie Misunderstood i All About Loving You to najlepsza płyta Bon Jovi tej dekady - poważnie. Oba kawałki jak i teledyski do nich, szpecą to rockowe wydawnictwo okropnie, nie pasują absolutnie. Ale reszta krążka jest poprostu genialna. Na uwagę zasługują ciężkie gitarowe riffy i solo z Right Side Of Wrong (jedno z dłuższych w ogóle repertuarze grupy), bardzo dobra ballada.

This Left Feels Right - Bez komentarza, kiepskie, słabiutkie, liczyłem że wyjdzie tak jak zakładali w planach - klasyczna akustyczna płyta (była mowa nawet o płycie live z koncertami akustycznymi z Japonii), to było by o wiele lepsze rozwiązanie niż te dziwne przekombinowane eksperymenty. O Box Secie z 2004 roku w ogóle nie będę się wypowiadał, w złym czasie, na 20 lecie to troche za wczesnie, a okładka to totalnie do bani...

Have A Nice Day - Faktycznie głośna płyta, tak jak zapowiadali Jon i Richie ale bez jakiś fajerwerków. Kilka dobrych kompozycji jak tytułowy kawałek czy Last Man Standing i chyba tyle na ten temat. Nie mogę zrozumieć czemu wówczas dostali tą jedną jedyną jak dotąd Grammy.

Lost Highway - Mimo że troszkę trąci country (choćby pod tym względem coś innego w repertuarze grupy) to dobra płyta, miło mi się jej słucha, o wiele częściej wracam do niej jak do Have A Nice Day. Mniej chałasu, ale i chyba dobrze. ?adne ballady - Till We Strangers Anymore w duecie z Leann Rimes bardzo ładne, głos Leann daje duż świeżości a sama kompozycja jak i teledysk bardzo udana.

The Circle - Dobry krążek, cała płyta brzmi świetnie, właściwie to nie ma jakiś słabych punktów, jedynie co to mnie drażni to ?ooo ?ooo w Superman Tonight (odrobinę za dużo tego). Wszystkie kawałki brzmią świetnie. Jedna z lepszych płyt tej dekady.

Greatest Hits - Jak na razie to na wielki plus okładka, co do zawartości mam drobne aluzje, po raz kolejny powtarzam że brakuje mi tu Dry County, aha i troche za słaby ten promujący singiel.
KondZik

Post autor: KondZik »

Okładka z box set'a to pomysł ściągniety z elvisa, zrobili tak jak ich idol no coz tez srednio mi sie widzi.
Poza tym sie zgadzam no może troszke wyżej cenie All About Loving You poza tym mam b. podobne zdanie.
Awatar użytkownika
sobol_77
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1988
Rejestracja: 17 września 2005, o 10:45
Ulubiona płyta: New Jersey +TD +SWW
Lokalizacja: Michałowice / Wa-wa, od lat już Głogów

Post autor: sobol_77 »

Zamiast pie..lić o niczym może warto się spotkać? Unikacie tego tematu jak ognia, żenujące.
It's a bitch, but life's a roller coaster ride,
The ups and downs will make you scream sometimes...
Sam Bora

Post autor: Sam Bora »

sobol_77 pisze:Zamiast pie..lić o niczym może warto się spotkać? Unikacie tego tematu jak ognia, żenujące.
Racja.

Co do podsumowania dekady to nie wydaje mi się żeby Bounce była świetną rockową płytą...
Pomijając mocny opener,gitarowy odjazd w Everyday i niezłe,dość przeszywające solo w Hook me Up(sam utwór słaby) Bounce to poprockowy gniot.Chyba ,że kolega ,który założył ten temat szuka rocka i niezłych riffów w makaronizmach nr 4,6,8,9,10,12.Powodzenia!

A co do The Circle to bez komentarza.Tyle w tym fajnego grania co wody na pustyni
Awatar użytkownika
Mrówka
It's My Life
It's My Life
Posty: 124
Rejestracja: 20 września 2010, o 08:54
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Mrówka »

Bounce, HAND, OWN były wg. mnie super, trochę gorzej wypadła w moich oczach LH... TLFR- słaboo...
Circle- spodziewałam się czegoś innego, lecz ostatecznie... Nie jest zła.
Mylić się jest rzeczą ludzką, ale żeby naprawdę coś spaprać- na to potrzeba komputera.
Awatar użytkownika
DiamentowaDusza
It's My Life
It's My Life
Posty: 183
Rejestracja: 2 stycznia 2010, o 17:07
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: DiamentowaDusza »

Dla mnie najgorszą płytą od 2000 roku jest The Circle oraz This Left Feels Right jakoś do oby dwóch nie umiem się przekonać i niezawładneły mną.
Natomiast gdybym miała wybrać tą najlepszą to zdecydowanie Bounce,potem HAND,Crush i LH.
Ostatnio zmieniony 29 września 2010, o 18:06 przez DiamentowaDusza, łącznie zmieniany 1 raz.
Scrooge
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1019
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 07:23
Lokalizacja: inąd

Post autor: Scrooge »

DiamentowaDusza pisze: jakoś do oby dwóch nie umiem się przekonać i zawładneły mną.
:rotfl2:


A co do tematu najlepsze Crush i The Circle..., reszta moim zdaniem na podobnym poziomie. Poza tym temat poruszany 1000 razy więc nie widzę sensu w kółko gadać o tym samym... byście lepiej się wysilili i założyli jakiś naprawdę ciekawy temat, chociaż w takich zazwyczaj nikt tu się nie wypowiada... ;]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dyskusja ogólna”