Nie musisz mi pisać takich rzeczy, bo twórczość Aerosmith znam bardzo dobrze na ich koncercie też byłem. Nie napisałem, że są jak Bon Jovi, tylko że jest im do nich bliżej niż do Led Zeppelin, bez szufladkowania i pisania czy jest to lesze czy gorsze. Reszta to twoja nadinterpretacja. A bluesa grali głównie na pierwszej płycie, później jedynie sporadycznie. Wydalico prawda jeszcze bluesowe Honkin on Bobo, ale składała się ona z samych coverów. Dobra, ale nie spamujmy, bo jest to temat o solówkach, a nie o podobieństwach między zespołami.prezes1 pisze: To jest właśnie te szufladkowanie. Bo to że nagrali 3 albumy z Fairbairnem i współpracowali z Desmondem Childem nie znaczy że są jak BJ. Wtedy tego potrzebowali, musieli jakoś wrócić. Aerosmith to zespół zakorzeniony w bluesie, wystarczy pójść na koncert i zobaczyć co i jak grają.
TOP 10 solówek gitarowych
Moderator: Mod's Team
- Franciszek Józef I
- I Believe
- Posty: 94
- Rejestracja: 6 listopada 2018, o 18:49
- Ulubiona płyta: New Jersey
- Lokalizacja: Gliwice
Re: TOP 10 solówek gitarowych
- prezes1
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 3527
- Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
- Ulubiona płyta: These Days i NJ
- Lokalizacja: Lublin
Re: TOP 10 solówek gitarowych
Spoko. Niczego nie nadinterpretuje. Po prostu mamy inne zdanie.Franciszek Józef I pisze:Nie musisz mi pisać takich rzeczy, bo twórczość Aerosmith znam bardzo dobrze na ich koncercie też byłem. Nie napisałem, że są jak Bon Jovi, tylko że jest im do nich bliżej niż do Led Zeppelin, bez szufladkowania i pisania czy jest to lesze czy gorsze. Reszta to twoja nadinterpretacja. A bluesa grali głównie na pierwszej płycie, później jedynie sporadycznie. Wydalico prawda jeszcze bluesowe Honkin on Bobo, ale składała się ona z samych coverów. Dobra, ale nie spamujmy, bo jest to temat o solówkach, a nie o podobieństwach między zespołami.prezes1 pisze: To jest właśnie te szufladkowanie. Bo to że nagrali 3 albumy z Fairbairnem i współpracowali z Desmondem Childem nie znaczy że są jak BJ. Wtedy tego potrzebowali, musieli jakoś wrócić. Aerosmith to zespół zakorzeniony w bluesie, wystarczy pójść na koncert i zobaczyć co i jak grają.
Wszystkie albumy Aero z lat 70tych to hard blues rock. A więc bliżej im do LZ.
I obecnie grają głównie stare kawałki.
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
- Franciszek Józef I
- I Believe
- Posty: 94
- Rejestracja: 6 listopada 2018, o 18:49
- Ulubiona płyta: New Jersey
- Lokalizacja: Gliwice
Re: TOP 10 solówek gitarowych
W Krakowie zagrali tylko 4 kawałki z lat 70 nie licząc coverów. Na koncertach w Las Vegas było mniej więcej pół na pół.prezes1 pisze: Wszystkie albumy Aero z lat 70tych to hard blues rock. A więc bliżej im do LZ.
I obecnie grają głównie stare kawałki.
Re: TOP 10 solówek gitarowych
Nie zmienia to faktu, że to zespół o kompletnie innej charakterystyce i stylistyce niż Bon Jovi.Franciszek Józef I pisze:W Krakowie zagrali tylko 4 kawałki z lat 70 nie licząc coverów. Na koncertach w Las Vegas było mniej więcej pół na pół.prezes1 pisze: Wszystkie albumy Aero z lat 70tych to hard blues rock. A więc bliżej im do LZ.
I obecnie grają głównie stare kawałki.
Kwestia bluesowa jest oczywiście tutaj istotną, ale nawet nie decydujaca. Nie zapominajmy, że Joe Perry z Tomem Hamiltonem stworzyli technikę gry na gitarze zwaną "flesh". Z tych patentów korzystali m.in. Slash i John Frusciante. Muzyka Aerosmith podporządkowana jest gitarom - nie samym refrenom.
Ja np. nie znajduje wspólnego mianownika ani dla Keep The Faith i Get a Grip, ani Slippery when wet i Permanent Vacation (OK, tutaj producent).
Ale to tylko moje zdanie?
- Franciszek Józef I
- I Believe
- Posty: 94
- Rejestracja: 6 listopada 2018, o 18:49
- Ulubiona płyta: New Jersey
- Lokalizacja: Gliwice
Re: TOP 10 solówek gitarowych
Skoro już spamujemy... Widzisz a ja jakieś podobieństwa między Permanent a Slippery jednak dostrzegam. Angel brzmi bardzo w stylu Bon Jovi, Magic Touch w mniejszym stopniu, ale trochę też (głównie mam tu na myśli gitarę). Z kolei Social Disease brzmi jakby pisany pod Aerosmith. Nawet kiedyś spotkałem się z określeniem, że PV to najbardziej glamowa płyta Aero. Wiadmomo trudno doszukiwać się podobieństw między Wild in the Streets czy Hangman Jury, ale przełom lat 80 i 90 to okres gdzie oba zespoły moim zdaniem grały zbliżoną muzykę. Nie bardzo, ale jakieś podobieństwa jednak słyszę. Podobnie jest z Gunsami.M pisze:
Nie zmienia to faktu, że to zespół o kompletnie innej charakterystyce i stylistyce niż Bon Jovi.
Kwestia bluesowa jest oczywiście tutaj istotną, ale nawet nie decydujaca. Nie zapominajmy, że Joe Perry z Tomem Hamiltonem stworzyli technikę gry na gitarze zwaną "flesh". Z tych patentów korzystali m.in. Slash i John Frusciante. Muzyka Aerosmith podporządkowana jest gitarom - nie samym refrenom.
Ja np. nie znajduje wspólnego mianownika ani dla Keep The Faith i Get a Grip, ani Slippery when wet i Permanent Vacation (OK, tutaj producent).
Ale to tylko moje zdanie?
- EVENo
- Have A Nice Day
- Posty: 1594
- Rejestracja: 9 października 2016, o 11:51
- Ulubiona płyta: New Jersey
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
- Kontakt:
Re: TOP 10 solówek gitarowych
A widzicie, na Last.fm można natknąć się na komentarz pod albumem "Done With Mirrors". Brzmi on tak:
the last real Aerosmith album (and it's a great one), before they were Bonjovified
I zgadzam się z tym w pełni. To, co robiło Aerosmith przed PV i po PV, to jakby dwie zupełnie inne bajki. Z resztą, nie trzeba pytać nikogo o zdanie, komercyjny sukces, jaki ich nagle spotkał mówi sam za siebie. Aerosmith z lat 70. nie ma co porównywać, ale temu po 1985 jest naprawdę blisko do Bon Jovi.
Nie zgodzę się natomiast, ze Gunsom jest blisko. I po latach widać to dokładnie, bo dziś to G'N'R jest zespołem kultowym, a nie Bon Jovi. To ich twórczość bardziej przemawia na przykład do zaszufladkowanych w latach 70. słuchaczy Trójki (patrz: wyniki tamtego Topu Wszech Czasów). No i na słuch jest to często coś bardziej heavy metalowego, niż rockowego. Jedyne, co ich łączy z Bon Jovi to szczyt sławy przypadający na te same lata.
the last real Aerosmith album (and it's a great one), before they were Bonjovified
I zgadzam się z tym w pełni. To, co robiło Aerosmith przed PV i po PV, to jakby dwie zupełnie inne bajki. Z resztą, nie trzeba pytać nikogo o zdanie, komercyjny sukces, jaki ich nagle spotkał mówi sam za siebie. Aerosmith z lat 70. nie ma co porównywać, ale temu po 1985 jest naprawdę blisko do Bon Jovi.
Nie zgodzę się natomiast, ze Gunsom jest blisko. I po latach widać to dokładnie, bo dziś to G'N'R jest zespołem kultowym, a nie Bon Jovi. To ich twórczość bardziej przemawia na przykład do zaszufladkowanych w latach 70. słuchaczy Trójki (patrz: wyniki tamtego Topu Wszech Czasów). No i na słuch jest to często coś bardziej heavy metalowego, niż rockowego. Jedyne, co ich łączy z Bon Jovi to szczyt sławy przypadający na te same lata.
Telewizja kłamie, a Radio Epsilon
- Franciszek Józef I
- I Believe
- Posty: 94
- Rejestracja: 6 listopada 2018, o 18:49
- Ulubiona płyta: New Jersey
- Lokalizacja: Gliwice
Re: TOP 10 solówek gitarowych
Tak szczerze mówiąc to Slippery czy New Jersey są bardziej podobne do Aerosmith z lat 70, więcej są nawet bardziej podobne Led Zeppelin, niż do WAN. I mówię to serio.
Re: TOP 10 solówek gitarowych
Nie będę na siłę przekonywał przekonanego ? Niech Ci/Wam będzie... (Mimo, że to dwa kompletnie inne światy - nie musisz tego słyszeć ?)Franciszek Józef I pisze:Skoro już spamujemy... Widzisz a ja jakieś podobieństwa między Permanent a Slippery jednak dostrzegam. Angel brzmi bardzo w stylu Bon Jovi, Magic Touch w mniejszym stopniu, ale trochę też (głównie mam tu na myśli gitarę). Z kolei Social Disease brzmi jakby pisany pod Aerosmith. Nawet kiedyś spotkałem się z określeniem, że PV to najbardziej glamowa płyta Aero. Wiadmomo trudno doszukiwać się podobieństw między Wild in the Streets czy Hangman Jury, ale przełom lat 80 i 90 to okres gdzie oba zespoły moim zdaniem grały zbliżoną muzykę. Nie bardzo, ale jakieś podobieństwa jednak słyszę. Podobnie jest z Gunsami.M pisze:
Nie zmienia to faktu, że to zespół o kompletnie innej charakterystyce i stylistyce niż Bon Jovi.
Kwestia bluesowa jest oczywiście tutaj istotną, ale nawet nie decydujaca. Nie zapominajmy, że Joe Perry z Tomem Hamiltonem stworzyli technikę gry na gitarze zwaną "flesh". Z tych patentów korzystali m.in. Slash i John Frusciante. Muzyka Aerosmith podporządkowana jest gitarom - nie samym refrenom.
Ja np. nie znajduje wspólnego mianownika ani dla Keep The Faith i Get a Grip, ani Slippery when wet i Permanent Vacation (OK, tutaj producent).
Ale to tylko moje zdanie?
Re: TOP 10 solówek gitarowych
Co by tu napisać...Franciszek Józef I pisze:Tak szczerze mówiąc to Slippery czy New Jersey są bardziej podobne do Aerosmith z lat 70, więcej są nawet bardziej podobne Led Zeppelin, niż do WAN. I mówię to serio.
Serio "mówię" nie ?
Możemy tak się spierać i donikąd nie dojedziemy. Niech będzie... Homebound (gdzie brzmią jakby męczyli się sami z sobą) brzmi jak Whitesnake z 1987 (weźmy takie Bad Boys) i tyle. Tyle tych podobieństw do Zepp się znalazło. Chociaż, na bezrybiu i rak ryba.
I naprawdę nie hejtuję? Bon Jovi w tym glamowym sosie byli wyjątkowi.
Ja dla odmiany ani w Permanent, ani w Pump BJ nie słyszę ?
- Franciszek Józef I
- I Believe
- Posty: 94
- Rejestracja: 6 listopada 2018, o 18:49
- Ulubiona płyta: New Jersey
- Lokalizacja: Gliwice
Re: TOP 10 solówek gitarowych
Źle mnie zrozumiałeś. Chciałem dobitnie podkreślić, że WAN jest tak odległe od Slippery i New Jersey, że obie te płyty są bardziej zbliżone nawet do Led Zeppelin, niż do tego "dzieła"
. Ale oczywiście zgodzę się, że Led Zeppelin i Bon Jovi to kompletnie różne światy. Dobra, wystarczy tych porównań.
Re: TOP 10 solówek gitarowych
Za dużo szpileczek...EVENo pisze:A widzicie, na Last.fm można natknąć się na komentarz pod albumem "Done With Mirrors". Brzmi on tak:
the last real Aerosmith album (and it's a great one), before they were Bonjovified
I zgadzam się z tym w pełni. To, co robiło Aerosmith przed PV i po PV, to jakby dwie zupełnie inne bajki. Z resztą, nie trzeba pytać nikogo o zdanie, komercyjny sukces, jaki ich nagle spotkał mówi sam za siebie. Aerosmith z lat 70. nie ma co porównywać, ale temu po 1985 jest naprawdę blisko do Bon Jovi.
Nie zgodzę się natomiast, ze Gunsom jest blisko. I po latach widać to dokładnie, bo dziś to G'N'R jest zespołem kultowym, a nie Bon Jovi. To ich twórczość bardziej przemawia na przykład do zaszufladkowanych w latach 70. słuchaczy Trójki (patrz: wyniki tamtego Topu Wszech Czasów). No i na słuch jest to często coś bardziej heavy metalowego, niż rockowego. Jedyne, co ich łączy z Bon Jovi to szczyt sławy przypadający na te same lata.
Bon Jovi jest w miejscu, w którym mnóstwo "lepszych" kapel nigdy nie będzie, a zapewne chciałoby być. Zespół nawet bez Sambory zapełnia stadiony co w tych czasach robią już tylko najwięksi.
Marka jest znana, z kolei sam fakt, że czy to o GNR czy o innych semi/quasi/post-pudlach mówi się "brzmi jak Bon Jovi jest najdobitniejszym dowodem, że to zespół kultowy. Raczej nikt nie szuka GNR w Bon Jovi?
Możemy swoje opinie oczywiście argumentować tym czego częściej słuchają wielbiciele Trójki, co u nas jest w powszechnym mniemaniu mniej obciachowy, itd.
Pod koniec dnia jednak nawet najbardziej zatwardziały antagonista BJ musi przyznać, że to już zespół kultowy i... bardzo zadłużony dla muzyki rockowej.
O Bon Jovi (co prawda niepochlebnie) mówił nawet Kurt Cobain, a w myśl zasady - nieważne co mówią... Może i muzykę czasem grali cukierkową i pod publiczkę, ale to nigdy nie byli chłopcy do bicia.
Pozdrawiam i dobranoc
Re: TOP 10 solówek gitarowych
No i jeszcze na temat
Synyster f***n Gates
https://youtu.be/yAMaHph6yVY
https://youtu.be/WbcHXjy22vo
https://youtu.be/OLrG8BoE6ko
Synyster f***n Gates
https://youtu.be/yAMaHph6yVY
https://youtu.be/WbcHXjy22vo
https://youtu.be/OLrG8BoE6ko
- prezes1
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 3527
- Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
- Ulubiona płyta: These Days i NJ
- Lokalizacja: Lublin
Re: TOP 10 solówek gitarowych
I ja się zgadzam PRAWIE w pełni. O tym pisałem. Nagrali 3 albumy z Fairbairnem i Desmondem Childem. Nie sposób nie dostrzec podobieństw z BJ skoro ta sama ekipa pracowała. Ba, powiem więcej(ale pewnie o tym wiecie): to Jon dał namiary Tylerowi do Fairbairna i zapoznał ich z Childem. Jestem pewien, że Child przyniósł im prawie gotowego 'Angela'.EVENo pisze:A widzicie, na Last.fm można natknąć się na komentarz pod albumem "Done With Mirrors". Brzmi on tak:
the last real Aerosmith album (and it's a great one), before they were Bonjovified
I zgadzam się z tym w pełni. To, co robiło Aerosmith przed PV i po PV, to jakby dwie zupełnie inne bajki. Z resztą, nie trzeba pytać nikogo o zdanie, komercyjny sukces, jaki ich nagle spotkał mówi sam za siebie. Aerosmith z lat 70. nie ma co porównywać, ale temu po 1985 jest naprawdę blisko do Bon Jovi.
I teraz przejdę dalej: dla mnie począwszy od znakomitego 'Nine Lives' zespół przechodzi na zupełne inne tory, sporadycznie tylko nawiązując do wcześniejszych dokonań z lat 80 balladkami pisanymi z pomocą(a jakże) Childa oraz zupełnie ludzi z zewnątrz(Diane Warren).
Ale ja patrzę na nich na przestrzeni 50 lat i mało dostrzegam podobieństw. Maja 2 świetnych gitarzystów(a Perry to geniusz), ich koncerty są pełne improwizacji, jammowania, popisywania się. Tego w BJ nie doświadczysz.
Podsumowując: podobieństwa są w latach '87-'96. Potem się stopniowo kończą a teraz nie ma ich w ogóle.
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"