Zaczął kapitalnie, ale później robiło się coraz bardziej zwyczajnie. Jednak Richiego wokal z lat 80tych to niebo a ziemia przy tej piosence. Fajne jammowanie, ale brzmienie jednej z gitar (chyba Ryśka) momentami mi nie do końca podchodzi.
Co innego jest jednak usłyszeć to na YT z tosterową jakością, a co innego na żywo
Jest coś z tego koncertu co mnie pozytywnie
http://www.youtube.com/watch?v=qHfSf8kNY_Y
Jak mnie ta piosenka średnio podchodzi studyjnie tak to wykonanie jest kapitalne - genialne. Czasami wydaje mi się, że artysta powinien nagrywać tą samą płytę 2 razy. Normalne nagranie + ponowne nagranie pod koniec trasy z wszystkimi elementami wypracowanymi na trasie. Burn w studyjnym wykonaniu a tym wykonaniu to 2 różne kawałki o zupełnie innym feelingu. Na AOLowdown to mi brzmi jak pseudo rockowa nawalanka podchodząca plastikiem, a tutaj live mamy mocny rock, który aż rwie na nogi!!
A ile jest takich przypadków, że na trasie piosenka zyskała dodatkowe elementy jak solówka w Thorn IMSide, solo i zwrotka na Always czy wstawki i outro na KTFaith?
Nie było na koncercie Who Says, Sugar Daddy i Weathering, a w zamian dostaliśmy np Purple Rain. Czuje się jakby Richie czytał moje narzekanie i wyciąga z tego wnioski
BTW.
Oczywiście chętnie wspomogę akcje Destination Ryszard. Pomyślcie jednak o bliższej lokalizacji niż drugi koniec PL jak to było w przypadku Gdańska ;P
ps.
http://www.youtube.com/watch?v=duebm3tg8YU
Lepsza jakość Purple Rain
02:13 Z Ryśka robi się dyktator w stosunku do Ohrianti ;D