Gdańsk 19.06.2013!
Moderator: Mod's Team
- KM
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 680
- Rejestracja: 11 marca 2006, o 22:48
- Lokalizacja: Toruń
to było na 5:50, ale niestety tu jest za jasno... (staliśmy przy samym reflektorze). Na filmiku, który wrzucił Damned jakiś czas temu (http://www.youtube.com/watch?v=rCjTCxr7WuU) jest dosłownie w momencie, jak znika zieleń...neogrisza pisze:hej tu masz mój filmik http://www.youtube.com/watch?v=OL5QB_t7pDQ pozdrawiam mam nadziej ze to o ciebie tuj chodzi)))
Na poniższym:
https://www.youtube.com/watch?v=SwJyg2qZkBw
widać to podanie ręki na 4:12, a nawet można się dopatrzeć mojego męża jak spogląda na mnie, a później robi zdjęcie Jonowi:

20.05.2008 - Leipzig
19.06.2013 - Gdańsk
12.07.2019 - Warszawa!!!
19.06.2013 - Gdańsk
12.07.2019 - Warszawa!!!
- Agata BJ
- Administrator
-
Have A Nice Day
- Posty: 4227
- Rejestracja: 16 września 2005, o 18:51
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Lublin / Edynburg
- Kontakt:
Tu pięknie ujęty moment z flagą: http://www.youtube.com/watch?v=rgCspGYC3bY
Łezka się w oku kręci.. Miesiące przygotowań nie poszły na marne.
Łezka się w oku kręci.. Miesiące przygotowań nie poszły na marne.
-
- Gdańsk Supporter
-
I Believe
- Posty: 91
- Rejestracja: 23 lutego 2013, o 13:28
- Lokalizacja: KIELCE
Agata tu teżAgata BJ pisze:Tu pięknie ujęty moment z flagą: http://www.youtube.com/watch?v=rgCspGYC3bY
Łezka się w oku kręci.. Miesiące przygotowań nie poszły na marne.
Nie poszły, nie poszły !
http://www.youtube.com/watch?v=KN6zTffMplY 5:15 / 6:49 reakcja Jona
- Thalion
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 786
- Rejestracja: 27 czerwca 2011, o 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
Ta flaga była kapitalna... jesteście super, że udało się to zrealizować, przewieść, wtaszczyć na stadion i tak dobrze skoordynować.
Przy okazji - jakie są dalsze losy flagi? Zostawiamy ją na następny koncert? Ktoś ją zabrał potem ze stadionu? Wiem, głupie pytania, ale jestem ciekawa co się dzieje z "naszym maleństwem"

Przy okazji - jakie są dalsze losy flagi? Zostawiamy ją na następny koncert? Ktoś ją zabrał potem ze stadionu? Wiem, głupie pytania, ale jestem ciekawa co się dzieje z "naszym maleństwem"
11 VI 2008, Southampton
19 VI 2013, Gdańsk
If there is no future, there must be no past...
19 VI 2013, Gdańsk
If there is no future, there must be no past...
- harriet
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 969
- Rejestracja: 31 grudnia 2012, o 16:12
- Lokalizacja: Łódź
Thalion, http://www.bonjovi.pl/forum/topics59/fl ... .htm#97354 tutaj jest dyskusja o fladze.
We wszystkim co warto robić, warto przesadzać.
- Thalion
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 786
- Rejestracja: 27 czerwca 2011, o 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
Dzięki!!!harriet pisze:Thalion, http://www.bonjovi.pl/forum/topics59/fl ... .htm#97354 tutaj jest dyskusja o fladze.
11 VI 2008, Southampton
19 VI 2013, Gdańsk
If there is no future, there must be no past...
19 VI 2013, Gdańsk
If there is no future, there must be no past...
MaziejCK pisze:A tak oto prezentuje się mój profil na fb od TERAZ !![]()
pokombinowałem troszkę i wyszło elegancko.
Obrazek
MaziejCK Czy mógłbyś dać namiary gdzie dokładnie mogę znaleźć te zdjęcia, które wstawiłeś w tło na swojego FB??? PLISSSSSSSSSSS. Są extra!
- Milla
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 886
- Rejestracja: 20 listopada 2011, o 12:29
- Lokalizacja: Nysa
Dopiero pokoncertowo weszłam na forum i ze wzruszeniem czytałam wasze wspomnienia i komentarze.
Koncert był piękny, jestem dumna z polskich fanów, że dali tyle radości BJ!
Sama skakałam ze szczęścia jak zobaczyłam, że Jon po kilku minutach zaczął się cieszyć od ucha do ucha i ten uśmiech mu nie schodził z twarzy. Flaga była przepiękna! Bisy- płakałam widząc co się dzieje.. i Jon w naszej koszulce! Ten facet jest po prostu cudowny!
Do tego część z Was poznałam osobiście!
Dzięki Wam wszystkim, a w szczególności Dobkowi, Ricky'emu, Kwiatkowi... Kocham Was i do zobaczenia (mam nadzieję) niedługo! 
Koncert był piękny, jestem dumna z polskich fanów, że dali tyle radości BJ!

Sama skakałam ze szczęścia jak zobaczyłam, że Jon po kilku minutach zaczął się cieszyć od ucha do ucha i ten uśmiech mu nie schodził z twarzy. Flaga była przepiękna! Bisy- płakałam widząc co się dzieje.. i Jon w naszej koszulce! Ten facet jest po prostu cudowny!
Do tego część z Was poznałam osobiście!


No więc i ja coś nabazgrałem.
Stałem przed 8A no i jak to na moje szczeście otworzyli 8B i C tylko
Przedarłem się przez ludzi, sympatyczna dziewczyna sprawdziła czy nic mam przy sobie
A miałem tylko bilet w ręku no i telefon w kieszeni (podobno był zakaz na tych banerach).
No i rura... do 4 wejścia na stadion. Nawet nie zebrałem gazetek i ulotek bo za szybko biegłem
Oczekiwanie na stadionie było lepsze niż myślałem, słońce nie grzało baniacza, stałem na murawie najładniejszego (IMO) stadionu w Polsce no i czekałem na koncert zespołu który słucham z wielkim zacięciem i pasją od 13 lat.
Tematu IRY już nie poruszam, bo poruszyłem już chyba za bardzo.
Dodam tylko, że dali dobry występ i świetnie rozgrzali publike. Sam też bawiłem się przednio. Przez chwile miałem dziwną myśl: a może oni przyszli na IRE, a przy BJ będą stali jak kołki (niczym nasi "kopacze" w meczu Polska - Ukraina)?
Stadion się zapełnia, ciagle się rozglądam i nie dowierzam...
Techniczny Sambory stroi gitary Hugh'a a ja myśle co teraz robi nasz wioślarz.
Punktualnie zaczyna się intro... zespół wychodzi
Wyskakuje Jon i szeroko się uśmiecha. Moja mina jest bardzo podobna
I tutaj się zatrzymam.
Nie będe opisywał kawałek po kawałku bo to chyba nie ma większego sensu.
Opisze tylko tak bez ładu bez składu jak ja to wiedziałem i widze.
Rozglądałem się jak ludzie się bawią, byłem i jestem dumny jak mój ulubiony zespół na czele z Jonem rozkręcił publike.
Jonhny Boy może nie ma już tego głosu, może nie ma już tamtych włosów, ale jest genialnym frontmanem i potrafi zdobyć publiczność. Swoim "życiem" na scenie, ruchami, zwrotami do publiki i charyzmą. Jest w tym mistrzem i tego będe bronił. Fakt już nie wychodzi tak często na catwalka. Setlista (może troche bezpiecznie na nieznanym terenie) nie była bogata w perełki na jakie czekamy my, maniacy Bon Jovi.
Ale to był 2,5 godzinny koncert, show bogate w największe hity i uważam, że niezadowolonych było mniej niż 5%.
Machanie całego stadionu, wspólny śpiew, radość Jona i chłopaków. Flaga i całe to zaangażowanie ludzi z fanklubu i totalnie obcych.
Jestem szczęśliwy, nawet mimo braku Richiego. Znam osoby które twierdzą, że bez Sambory to ten zespół nie daje rady, ale jak oni mają się o tym przekonać, skoro ich tam nie było. Jestem obiektywny. Phil nie jest Richiem. To bardzo dobry wioślarz (jego radość na scenie z wielkim uśmiechem zawsze poprawia mi humor) i swoją robote wykonuje bardzo, bardzo dobrze. Wiadomo brzmienie zespołu jest inne, nie słychać tak bardzo gitar, są ściszone, więcej mamy Dave'a ale to nadal BJ. Bon Jovi w 3/4.
Cieszy mnie, że frekwencja dopisała (martwiłem się o to cały czas od ogłoszenia koncertu), cieszy również to, że tak wielu młodych ludzi słucha tego zespołu, nastolatków. (Koło mnie taka sympatyczna, szalona dziewczyna skakała i darła się, wymachując rękoma i nogami na wszystkie strony.
)
Cała atmosfera i ludzie, ludzie ubrani i nie ubrani w koszulki BJ przez te kilka godzin tworzyli jedną wielką rodzine. I to było coś wspaniałego.
I jeszcze coś mnie rajcuje!! To, że oni tutaj wrócą.
Mam tylko nadzieje, że nie będzie problem ze znalezieniem organizatora, bo zespół wrócić napewno bardzo chce.
Powinienem podziękować każdemu z osobna, ale dziękuje ogólnie.
Tym których osobiście spotkałem przed i na koncercie.
Tym z którymi stałem w GC i wszystkim którzy śpiewali i żyli przez te 2,5 godziny w lepszym Bon Joviowym świecie.
Pozdro
Stałem przed 8A no i jak to na moje szczeście otworzyli 8B i C tylko
Przedarłem się przez ludzi, sympatyczna dziewczyna sprawdziła czy nic mam przy sobie
No i rura... do 4 wejścia na stadion. Nawet nie zebrałem gazetek i ulotek bo za szybko biegłem
Oczekiwanie na stadionie było lepsze niż myślałem, słońce nie grzało baniacza, stałem na murawie najładniejszego (IMO) stadionu w Polsce no i czekałem na koncert zespołu który słucham z wielkim zacięciem i pasją od 13 lat.
Tematu IRY już nie poruszam, bo poruszyłem już chyba za bardzo.
Dodam tylko, że dali dobry występ i świetnie rozgrzali publike. Sam też bawiłem się przednio. Przez chwile miałem dziwną myśl: a może oni przyszli na IRE, a przy BJ będą stali jak kołki (niczym nasi "kopacze" w meczu Polska - Ukraina)?
Stadion się zapełnia, ciagle się rozglądam i nie dowierzam...
Techniczny Sambory stroi gitary Hugh'a a ja myśle co teraz robi nasz wioślarz.
Punktualnie zaczyna się intro... zespół wychodzi

Wyskakuje Jon i szeroko się uśmiecha. Moja mina jest bardzo podobna
I tutaj się zatrzymam.
Nie będe opisywał kawałek po kawałku bo to chyba nie ma większego sensu.
Opisze tylko tak bez ładu bez składu jak ja to wiedziałem i widze.
Rozglądałem się jak ludzie się bawią, byłem i jestem dumny jak mój ulubiony zespół na czele z Jonem rozkręcił publike.
Jonhny Boy może nie ma już tego głosu, może nie ma już tamtych włosów, ale jest genialnym frontmanem i potrafi zdobyć publiczność. Swoim "życiem" na scenie, ruchami, zwrotami do publiki i charyzmą. Jest w tym mistrzem i tego będe bronił. Fakt już nie wychodzi tak często na catwalka. Setlista (może troche bezpiecznie na nieznanym terenie) nie była bogata w perełki na jakie czekamy my, maniacy Bon Jovi.
Ale to był 2,5 godzinny koncert, show bogate w największe hity i uważam, że niezadowolonych było mniej niż 5%.
Machanie całego stadionu, wspólny śpiew, radość Jona i chłopaków. Flaga i całe to zaangażowanie ludzi z fanklubu i totalnie obcych.
Jestem szczęśliwy, nawet mimo braku Richiego. Znam osoby które twierdzą, że bez Sambory to ten zespół nie daje rady, ale jak oni mają się o tym przekonać, skoro ich tam nie było. Jestem obiektywny. Phil nie jest Richiem. To bardzo dobry wioślarz (jego radość na scenie z wielkim uśmiechem zawsze poprawia mi humor) i swoją robote wykonuje bardzo, bardzo dobrze. Wiadomo brzmienie zespołu jest inne, nie słychać tak bardzo gitar, są ściszone, więcej mamy Dave'a ale to nadal BJ. Bon Jovi w 3/4.
Cieszy mnie, że frekwencja dopisała (martwiłem się o to cały czas od ogłoszenia koncertu), cieszy również to, że tak wielu młodych ludzi słucha tego zespołu, nastolatków. (Koło mnie taka sympatyczna, szalona dziewczyna skakała i darła się, wymachując rękoma i nogami na wszystkie strony.
Cała atmosfera i ludzie, ludzie ubrani i nie ubrani w koszulki BJ przez te kilka godzin tworzyli jedną wielką rodzine. I to było coś wspaniałego.
I jeszcze coś mnie rajcuje!! To, że oni tutaj wrócą.
Mam tylko nadzieje, że nie będzie problem ze znalezieniem organizatora, bo zespół wrócić napewno bardzo chce.
Powinienem podziękować każdemu z osobna, ale dziękuje ogólnie.
Tym których osobiście spotkałem przed i na koncercie.
Tym z którymi stałem w GC i wszystkim którzy śpiewali i żyli przez te 2,5 godziny w lepszym Bon Joviowym świecie.
Pozdro
- Talia
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 692
- Rejestracja: 5 grudnia 2010, o 13:22
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Kraków
Nadszedł dobry moment na relację z Trójmiejskiej przygody. Emocje już nieco opadły, można trochę obiektywnie spojrzeć na koncert, a i znalazłam trochę wolnego czasu. Nie chcę się tu rozpisywać nad całą podróżą zamykającą się w 3 dniach, ale żeby ładnie ująć temat właściwy, należałoby moją myśl wprowadzić, rozwinąć i podsumować 
Chciałabym zauważyć, jak niesamowity jest fakt, że ludzi, może połączyć jeden pierwiastek. Nie na marne poszły nasze przedkoncertowe spotkania; byliście najlepszym towarzystwem jakie mogłam sobie wyobrazić!
Otóż na cały koncert prawie w ogóle się nie cieszyłam (jasna sprawa – brak Sambory), głupia byłam, wiem, ale nie zmienicie moich odczuć, które żywię w stosunku do gitarzysty naszego zespołu. Dobrze, że miałam obok siebie bratnią duszę, która podzielała mój „entuzjazm”.
Rano 19 czerwca, około 11 wybraliśmy się na stadion, wszystko było pięknie cacy, dopóki nie trzeba było kombinować jak dojść na stadion, bo a tu tory kolejowe, a tu ludzie idący w zupełnie innym kierunku. Kiedy dotarliśmy w końcu pod bramy z napisami „GC, Trybuna, Płyta”, i rozdzieliłyśmy się z Fast trackowiczami, nasz niepokój wzbudziła mała ilość osób koczujących przed wejściem, jak na godzinę 14 było ich stanowczo za mało. To kazało nam myśleć, że jesteśmy w złym miejscu, albo przynajmniej, w dalszym miejscu, obdzwoniwszy wszystkich możliwych znajomych, by dowiedzieć się jak wygląda sytuacja z drugiej strony stadionu, a także na nim (siema, Ricky
), postanowiłyśmy jednak przejść się pod TO drugie wejście, bo ono zapewne powinno TAM być. Idąc wzdłuż ogrodzenia, jakimś trawnikiem, nie będąc pewne czy generalnie wolno tam chodzić, doszłyśmy do bramki dla Wybrańców, tj. Backstage, DC, GCFT; tam zastałyśmy spory tłumek ludzi, co mogło oznaczać, że nie jest źle. Następnie zobaczyłyśmy wielki baner z napisem naszej strefy (GC) i skierowałyśmy się pod jakiś wiadukt przy którym były bramy na stadion. Tam było jeszcze mnie ludzi, bo około 10, ale stwierdziłyśmy, że może lepiej dla nas
Posiedziałyśmy tam ok. 0,5-1h, kiedy okazało się, że to wcale nie jest dobre wejście i musimy przejść pod następne, które znajdowało się tuż obok, ALE żeby do niego dotrzeć trzeba było nadrobić parę kilometrów i przejść przez plac budowy. Gdy już byłyśmy pewne, że jesteśmy w dobrym miejscu, usiadłyśmy sobie wygodnie pod bramą 10D. Siedzieć mogłyśmy do czasu kiedy ktoś mądry nie wstał a za nim cały tłum ludzi. Tak postaliśmy sobie jakąś godzinkę, by w końcu bramy zostały otworzone. (Poziom mojego entuzjazmu troszkę wzrósł
). Biegiem do kolejnego tunelu, biegiem przez stadion do bramek GC, biegiem z powrotem na wejście stadionu, bo nikt nie raczył nas poinformować, że musimy mieć takie fikuśne żółte bransoletki na rączkach (!), jak już dostałyśmy bransoletki, biegiem znowu na stadion, no kuźwa myślałam, że płuca wypluje, nie zdążyłam nawet zobaczyć jak wygląda stadion czy scena
najważniejsze było przegonić ten tłum ludzi
Ale się udało – miejsce docelowe – prawa strona, 3 rząd od wybiegu. Bach na trawkę i czuwamy pilnując miejscówki.
Więc.. przechodząc do meritum sprawy – (pomijam support, bo już sama nie wiem co mam myśleć, a i jak ktoś tu napisał, chyba pora zweryfikować swój szacunek do Artura) koncert rewelacja. Co prawda na początku bardzo sceptycznie podchodziłam do sprawy, ale z utworu na utwór zapominałam, że tam po prawej stoi ktoś inny niż powinien. FLAGA – aż mi serce urosło jak widziałam, jak Johnny zareagował
Because We Can – dodatkowy bis refrenu, mistrzostwo
Później trochę pofiksowałam jak usłyszałam Memory, bo przecież MIAŁO być Bed of Roses. Ale od Davida śpiewającego ITA mój entuzjazm osiągnął poziom maksymalny
A od Crasha to było istne szaleństwo, strasznie mi się podobało jak ludzie reagowali jak im rzucałam na głowy konfetti, myślałam, że mnie zbluzgają (taaa.. wcześniejsze sytuacje mogły na to wskazywać; kocham moje koncertowe przygody; zawsze stanie koło mnie jakaś miła pani po 40tce, która nie może zrozumieć, że się krzyczy.. ba, wrzeszczy na koncertach..), no na szczęście wszyscy zadowoleni, uśmiechnięci i te łapki w górze
Śmiem twierdzić, że to co ma w sobie It’s Alright, ma teraz również BWC, każdy psioczy ile się da, a na koncercie zabawa na 102, sama nie trawię WSYCGH, ale jak tylko słyszę to na żywo, to nóżka sama mi zaczyna tupać
Szczyt szczytów to chyba Rockin’ All Over The World, kiedy razem z Martą darłyśmy się w niebogłosy ^^Kiedy zespół wyszedł na bis i zobaczyłam Jona w koszulce, to mnie po prostu zatkało ze szczęścia, później Never Say Goodbye, o którym nawet nie marzyłam, pięknie wyszło, no i te piłki odbijane z takim zaangażowaniem przez Jona – takie obrazki naprawdę cieszą fana. Prayer, kiedy Jon wyszedł na „koci wybieg”(czy ktoś z Was czytał tę recenzję? Jak można tak to tłumaczyć?!) i przystanął sobie tak na wprost idealnie nas. I to nieszczęsne w pewnym sensie Always. Piękne było to co robią co jakiś czas, kiedy Johnny wraz z Tico pokazują na publikę i zdają się mówić „No weź! Patrz! Musimy jeszcze zagrać! Dla nich nie zagrasz?!”
Piękne było to, że wybrali Always, bo tak cudownie łączy się z nazwą naszego fanklubu. Widać było, że Jon był zmęczony, ale generalnie prawie go nie słyszałam, bo wszyscy wokół śpiewali. Podsumowując, dalej w tym słodkim chwalącym tonie. Publika – mistrzostwo, o to chyba nam chodziło, by się pokazać z jak najlepszej strony. Zespół – w znakomitych humorach, Dave strzelał takie miny, już o samym CEO nie wspominając, bo chyba przeszedł sam siebie i dawno się tak dobrze nie bawił ;P I o ile niezbyt dobrze słyszałam co tam Jon do nas mówił, to wyłapałam, że chyba ze 3 razy przepraszał, że do tej pory u nas nie zagrali, i jakoś ze 2 razy mówił, że wrócą. Nawet jeżeli mówił, żeby mówić, chcę wierzyć, że tym razem przyjadą prędzej niż w odstępie 13 lat. Plusy wynikające z braku Sambory: Jonowi coraz lepiej idzie gra na gitarze
Dave’a słychać lepiej, no i Bergman robi więcej zdjęć Tico i Davidowi 
Ale żeby znowu nie było aż tak słodko. Najgorszy moment całego koncertu? Wanted. Końcówka. Jon podnosi rękę. Jest tam sam, na scenie. Bolało, bardzo bolało. Brakuje nie tyle co dźwięku gitary, bo Phil odgrywa melodię bardzo wiernie, co głosu Sambory. Przykro było słuchać Wanted, Always czy nawet Crasha, bo wyobraźcie sobie teraz co by się działo jakby tam po prawej stronie stał nasz Mr. Bluseman. Tyle z mojej nostalgii, bo jestem już zdrowo poirytowana tą całą sytuacją związaną z Samborą.
Kończąc mój wywód, chciałabym bardzo przeprosić całą społeczność gdańską, która miała sposobność usłyszeć nasze śpiewy 20tego czerwca wieczorem w okolicach Dworca Głównego, kiedy kierowaliśmy się na Polskiego Busa, byliśmy naprawdę nakręceni i nie mogliśmy przestać
Wyszło chyba troszku przydługo, mam nadzieję, że nie przynudnawo, i dzięki wszystkim, którzy doczytali do tego momentu
Dziękuję Wam wszystkim, za to, że byliście tam na stadionie tego wieczoru, i że to wy złożyliście się na tak genialną atmosferę!
I oczywiście na sam koniec, dziękuję, tu, publicznie „Geniuszom z Krakowa”, bez których ten wyjazd nie byłby tak wyjątkowy!
P.S. O Jezuśku wyszło naprawdę dużo
Chciałabym zauważyć, jak niesamowity jest fakt, że ludzi, może połączyć jeden pierwiastek. Nie na marne poszły nasze przedkoncertowe spotkania; byliście najlepszym towarzystwem jakie mogłam sobie wyobrazić!
Otóż na cały koncert prawie w ogóle się nie cieszyłam (jasna sprawa – brak Sambory), głupia byłam, wiem, ale nie zmienicie moich odczuć, które żywię w stosunku do gitarzysty naszego zespołu. Dobrze, że miałam obok siebie bratnią duszę, która podzielała mój „entuzjazm”.
Rano 19 czerwca, około 11 wybraliśmy się na stadion, wszystko było pięknie cacy, dopóki nie trzeba było kombinować jak dojść na stadion, bo a tu tory kolejowe, a tu ludzie idący w zupełnie innym kierunku. Kiedy dotarliśmy w końcu pod bramy z napisami „GC, Trybuna, Płyta”, i rozdzieliłyśmy się z Fast trackowiczami, nasz niepokój wzbudziła mała ilość osób koczujących przed wejściem, jak na godzinę 14 było ich stanowczo za mało. To kazało nam myśleć, że jesteśmy w złym miejscu, albo przynajmniej, w dalszym miejscu, obdzwoniwszy wszystkich możliwych znajomych, by dowiedzieć się jak wygląda sytuacja z drugiej strony stadionu, a także na nim (siema, Ricky
Więc.. przechodząc do meritum sprawy – (pomijam support, bo już sama nie wiem co mam myśleć, a i jak ktoś tu napisał, chyba pora zweryfikować swój szacunek do Artura) koncert rewelacja. Co prawda na początku bardzo sceptycznie podchodziłam do sprawy, ale z utworu na utwór zapominałam, że tam po prawej stoi ktoś inny niż powinien. FLAGA – aż mi serce urosło jak widziałam, jak Johnny zareagował
Ale żeby znowu nie było aż tak słodko. Najgorszy moment całego koncertu? Wanted. Końcówka. Jon podnosi rękę. Jest tam sam, na scenie. Bolało, bardzo bolało. Brakuje nie tyle co dźwięku gitary, bo Phil odgrywa melodię bardzo wiernie, co głosu Sambory. Przykro było słuchać Wanted, Always czy nawet Crasha, bo wyobraźcie sobie teraz co by się działo jakby tam po prawej stronie stał nasz Mr. Bluseman. Tyle z mojej nostalgii, bo jestem już zdrowo poirytowana tą całą sytuacją związaną z Samborą.
Kończąc mój wywód, chciałabym bardzo przeprosić całą społeczność gdańską, która miała sposobność usłyszeć nasze śpiewy 20tego czerwca wieczorem w okolicach Dworca Głównego, kiedy kierowaliśmy się na Polskiego Busa, byliśmy naprawdę nakręceni i nie mogliśmy przestać
Wyszło chyba troszku przydługo, mam nadzieję, że nie przynudnawo, i dzięki wszystkim, którzy doczytali do tego momentu
Dziękuję Wam wszystkim, za to, że byliście tam na stadionie tego wieczoru, i że to wy złożyliście się na tak genialną atmosferę!
I oczywiście na sam koniec, dziękuję, tu, publicznie „Geniuszom z Krakowa”, bez których ten wyjazd nie byłby tak wyjątkowy!
P.S. O Jezuśku wyszło naprawdę dużo
I ain't quittin' - I'm just splittin' for awhile
Czytając Wasze wypowiedzi nie mogłam nic nie napisać, bo emocje nadal we mnie drzemią. Chyba jak wszyscy na to wielkie wydarzenie czekałam bardzo długo, a na pewno najbardziej niecierpliwie od listopada, kiedy tylko miałam w ręku bilety. Miejsce na trybunach, spodziewałam się że może być trochę sztywno, ale tu wielki zaskok. Patrząc na szalejących ludzi zarówno na płycie, jak i na trybunach byłam tak bardzo z nas wszystkich dumna
wszyscy rewelacyjnie się bawili, no może poza dwoma starszymi panami, którzy zachowywali się jakby siedzieli przed telewizorem, ale na bis chociaż wstali
przeogromne podziękowania za akcje fanowskie
miałam przyjemność być "pod flagą"
jak zobaczyliśmy, że Jon bije brawo, wszyscy dosłownie oszaleli
pomysł z bransoletkami sama wsparłam i trochę żałuję, że do końca nie wypalił, ale widząc rozświetlone trybuny, efekt był nieziemski
może mają już swoje lata, ale nadal potrafią porywać tłumy, a dla mnie i tak zawsze będą najlepsi
teraz zostaje tylko czekać na Multicam DVD no i oczywiście na powtórkę, bo czuję, że wrócą tu znowu
pozdrawiam ze słonecznego Gdańska 

-
- Gdańsk Supporter
-
I Believe
- Posty: 91
- Rejestracja: 23 lutego 2013, o 13:28
- Lokalizacja: KIELCE
3majGosia_ndm pisze:MaziejCK pisze:A tak oto prezentuje się mój profil na fb od TERAZ !![]()
pokombinowałem troszkę i wyszło elegancko.
Obrazek
MaziejCK Czy mógłbyś dać namiary gdzie dokładnie mogę znaleźć te zdjęcia, które wstawiłeś w tło na swojego FB??? PLISSSSSSSSSSS. Są extra!
link już 3ci raz wędruje
http://www.tourphotographer.com/Page