Oceny - What About Now?

Dyskusje na temat albumów, ich oceny, opinie.

Moderator: Mod's Team

ODPOWIEDZ
KondZik

Post autor: KondZik »

Nie wiem co Richie tak lubi w Pictures of U. Płyta najsłabsza w dorobku zespołu z New Jersey. Cukierkowa, wygłaskana, przepisane stare pomysły na kawałki o nadziei srutututu itd.
Dlaczego wole TC ? Bo nie jest takie wygłaskane i "płaskie". I'm with you to przyzwoity kawałek, reszta w porównaniu do reszty BJ ginie i tyle. Fani i tak kupią. W Australii na 1 miejscu. Koncerty się sprzedają.
Więc po co mieć jaja i powiedzieć STOP Nie mamy już pomysłu na samych siebie.
Jak nastepna płyta znów będzie o tej samej tematyce czyli o niczym konkretnym to pewnie będzie kolejna super płyta.
I niech Jon się nie dziwi dlaczego ludzie z uśmiechem reagują na zwrot "legenda rocka Bon Jovi". I takimi płytami nigdy nie przejdą do Hall of fame. Nie oszukujmy się. Uwielbiam ten zespół od dziecka i mam ich muzyke w sercu i sam robiąc sobie krzywde powiem... nie kończcie, nagrywajcie dalej, grajcie koncerty. Mimo wszystko potrzebuje tego zespołu jak powietrza. Mimo wszystko :whoeva:

[ Dodano: 2013-03-18, 22:14 ]
Agatko no to chyba czas po aparat słuchowy :P
No a tak poważnie to puść sobie jeden po drugim i sama zobaczysz.
usunięty użytkownik 4858

Post autor: usunięty użytkownik 4858 »

Agata BJ pisze:Wytłumaczcie mi na czym polega według Was podobieństwo Amen do Hallelujah? :D Oprócz jakiegoś tam tematycznego powiązania tytułami to nie widzę podobieństw...
Na powiązaniu wydawałoby się religijnego tytułu z tekstem o miłości do kobiety.
bartekbb23

Post autor: bartekbb23 »

KondZik pisze:Nie wiem co Richie tak lubi w Pictures of U. Płyta najsłabsza w dorobku zespołu z New Jersey. Cukierkowa, wygłaskana, przepisane stare pomysły na kawałki o nadziei srutututu itd.
Dlaczego wole TC ? Bo nie jest takie wygłaskane i "płaskie". I'm with you to przyzwoity kawałek, reszta w porównaniu do reszty BJ ginie i tyle. Fani i tak kupią. W Australii na 1 miejscu. Koncerty się sprzedają.
Więc po co mieć jaja i powiedzieć STOP Nie mamy już pomysłu na samych siebie.
Jak nastepna płyta znów będzie o tej samej tematyce czyli o niczym konkretnym to pewnie będzie kolejna super płyta.
I niech Jon się nie dziwi dlaczego ludzie z uśmiechem reagują na zwrot "legenda rocka Bon Jovi". I takimi płytami nigdy nie przejdą do Hall of fame. Nie oszukujmy się. Uwielbiam ten zespół od dziecka i mam ich muzyke w sercu i sam robiąc sobie krzywde powiem... nie kończcie, nagrywajcie dalej, grajcie koncerty. Mimo wszystko potrzebuje tego zespołu jak powietrza. Mimo wszystko :whoeva:
Beka Kondzik. Bo wiesz, o The Circle są podobne opinie jak o WAN, że jest płaska, na jedno kopyto, o gównianej tematyce. Jedyna różnica między tymi krążkami jest taka, że na TC masz więcej smętnych melodi.
Awatar użytkownika
ZB
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 424
Rejestracja: 18 lipca 2007, o 15:26
Lokalizacja: };]

Post autor: ZB »

Wydaje mi sie, ze smetnych, nie smetnych, na The Circle bylo wiecej dobrych utworow. Po prostu. I produkcja nie byla AZ tak smieszna. Nie mowie, ze wybutnie bylo, bo z Cyrkla lubie 6 kawalkow, wiec troszke sredni to wynik, ale jednak minimalnie, bo o dwa, wiecej niz z WAN.
LET IT ROCK!!!!!!!!!!!!!!
Awatar użytkownika
Agata BJ
Administrator
Administrator
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4227
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:51
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Lublin / Edynburg
Kontakt:

Post autor: Agata BJ »

KondZik pisze:Agatko no to chyba czas po aparat słuchowy :P
No a tak poważnie to puść sobie jeden po drugim i sama zobaczysz.
Zapewniam, że aparat słuchowy jest zbędny ;) Dla mnie to dwie zupełnie inne utwory, których nie traktuję jako bliźniacze. Za mało tych podobieństw w moim odczuciu.
19.06.2013 - Gdańsk
12.07.2019 - Warszawa

Kontakt: agata@bonjovi.pl
usunięty użytkownik 4858

Post autor: usunięty użytkownik 4858 »

Słuchając WAN notorycznie przeskakuję BWC, Pictures i Thieves. Czytając Wasze recki zobaczyłem, że jest wielu, którym bardzo podoba się Thick as thieves. Od strony muzycznej raczej mi nie podejdzie, ale postanowiłem przesłuchać (też chwalony przez was tekst), Jon nie dał napisów więc trzeba tłumaczyć ze słuchu;) - W związku z tym mam pytanko - co oznacza tytuł? Bardzo często spotykałem użycie słowa thick jako głupi, nierozgargarnięty - czy tu też ma takie znaczenie?
Po drugie, generalnie, albo źle rozumiem tekst albo jest o zakochanej młodej parze która idąc "pod prąd" teoretycznie nie liczy się z konsekwencjami, a praktycznie jako plan B mają wspólne "wejście pod pociąg" czy jak w tym konkretnym przypadku elektryczne krzesło dla dwojga. Co w tym świeżego, porywającego? Są pewni swojej miłości, ok, ale czy np. Richie z Heather nie byli też pewni? Gdyby przy pierwszym niepowodzeniu wleźli pod pociąg, nie mielibyśmy kapitalnego gitarzysty, a on sam nie poznałby kolejnej miłości na 100% Denis czy jak Jej tam na imię...

Jeśli coś źle zrozumiałem, albo przeoczyłem to nie linczujcie mnie tylko wyjaśnijcie...
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3527
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Post autor: prezes1 »

Thick as Thieves jest amerykańskim idiomem podobnie jak Water Made Me...
Krótko mówiąc jeśli masz kumpla z którym możesz konie kraść, skoczyć w ogień to jesteście thick as thieves...czyli bardzo bliskimi osobami znającymi się jak łyse konie...
tak chyba najlepiej to przetłumaczyć...
Zerknij sobie na jovitalk, tam tłumaczyli ze słuchu i nieźle im wyszło...
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Awatar użytkownika
Yossarian
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1005
Rejestracja: 5 listopada 2012, o 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Yossarian »

czy niekupowanie WAN paradoksalnie nie byłoby lepsze dla fanów i samego Bon Jovi, niż kupowanie? Oni naprawdę mają dużo pieniędzy i nie są niezrozumianym artystami tworzącymi prawdziwą sztukę potrzebującymi wsparcia. Może terapia szokowa pomogłaby nam wszystkim... Jon przypomina mi Andrzeja Gołotę, kiedyś o krok od mistrzostwa, z winy własnej i cudzej nie osiągnął tego czego chciał on i fani; po ostatniej porażce powiedział: "chyba już nie wiem, o co chodzi w tym boksie"...
Why so serious?
bartekbb23

Post autor: bartekbb23 »

Tomker pisze: Słuchając WAN notorycznie przeskakuję BWC, Pictures i Thieves. Czytając Wasze recki zobaczyłem, że jest wielu, którym bardzo podoba się Thick as thieves. Od strony muzycznej raczej mi nie podejdzie, ale postanowiłem przesłuchać (też chwalony przez was tekst), Jon nie dał napisów więc trzeba tłumaczyć ze słuchu;) - W związku z tym mam pytanko - co oznacza tytuł? Bardzo często spotykałem użycie słowa thick jako głupi, nierozgargarnięty - czy tu też ma takie znaczenie?
Po drugie, generalnie, albo źle rozumiem tekst albo jest o zakochanej młodej parze która idąc "pod prąd" teoretycznie nie liczy się z konsekwencjami, a praktycznie jako plan B mają wspólne "wejście pod pociąg" czy jak w tym konkretnym przypadku elektryczne krzesło dla dwojga. Co w tym świeżego, porywającego? Są pewni swojej miłości, ok, ale czy np. Richie z Heather nie byli też pewni? Gdyby przy pierwszym niepowodzeniu wleźli pod pociąg, nie mielibyśmy kapitalnego gitarzysty, a on sam nie poznałby kolejnej miłości na 100% Denis czy jak Jej tam na imię...

Jeśli coś źle zrozumiałem, albo przeoczyłem to nie linczujcie mnie tylko wyjaśnijcie...
Wejście pod pociąg? :D w którym momencie jest o tym? :p

Masz video z tekstem na kanale bj na youtube, ale nie tym vevo.

Samo znaczenie tytułu można tłumaczyć dosłownie 'trzymać się jak para złodziei' , ' znają się jak łyse konie' , tudzież ' bardzo sobie bliscy'.

A co do porównywania związków Richiego do związku Jona... to chyba jest różnica znając kogoś od czasów nastoletnich i będąc z nim, mają 4 dzieci, niż mieć kobietę obracaną wcześniej przez Tommiego Lee czy Charliego Sheena :p
usunięty użytkownik 4858

Post autor: usunięty użytkownik 4858 »

aaa... łyse konie wiele tłumaczą, a przynajmniej tytuł i plan B - koń ma wielką głowę niech się martwi, a my obrabujmy bank ze skutkiem śmiertelnym (bo bez skutku chyba nie podłączali by fotela do prądu co by wzmocnić moc pocałunku;) :D
dzięki :)

P.S. W sumie teraz kapuję dlaczego ktoś wolał tekst Nebraski...
Awatar użytkownika
ZB
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 424
Rejestracja: 18 lipca 2007, o 15:26
Lokalizacja: };]

Post autor: ZB »

Agata BJ pisze:
KondZik pisze:Agatko no to chyba czas po aparat słuchowy :P
No a tak poważnie to puść sobie jeden po drugim i sama zobaczysz.
Zapewniam, że aparat słuchowy jest zbędny ;) Dla mnie to dwie zupełnie inne utwory, których nie traktuję jako bliźniacze. Za mało tych podobieństw w moim odczuciu.
To, ze sa podobne to jedno, bo tutaj chodzi gheneralnie o klimat, ale jak to Tomker w ktoryms temacie powiedzial, tam jest 'Hallelujah', tu 'Amen', a obydwa kawalki opowiadaja o milosci do kobiety (przynajmniej ten pierwszy, bo 'Amen' tylko sam moment milosci fizycznej, ale wzmianki o tym tez w Hallelujah mozna by sie dopatrzyc).
LET IT ROCK!!!!!!!!!!!!!!
usunięty użytkownik 4858

Post autor: usunięty użytkownik 4858 »

Dokładnie :)
Sam Bora

Post autor: Sam Bora »

"What About Now" to pierwsza płyta Bon Jovi wobec której przeszedłem całkiem obojętnie. Album nie zawiera ani jednej piosenki, która mogłaby wbić sie w pamięć - przy której można by się było dłużej zatrzymać. Jest za to zbiorem aż 12 przynudzonych i akordowo zgranych już na milion sposobów "mini-dzieł". Najbardziej boli chyba owa nijakość. Płycie nie tylko brak spójności ale również wartościowego materiału. Smętne ("Fighter", "Thick as Thieves","Room At The End Of The World") i momentami żenujące wręcz ("Amen") wokalizy, spłaszczone gitary i kompozycje poprzeplatane w choatyczny jak nigdy sposób. Słodycz bijąca z głośników może spowodować u słuchacza ciągła potrzebę wciskania przycisku NEXT, ewentualnie doprowadzić do nieodpartej pokusy naciśnięcia STOP.

Oczywiście chciałbym napisać, że "poziom muzyki WHAT ABOUT NOW jest zachwycający, a zespół odzyskał dawny blask." Chyba każdy chciałby móc tak stwierdzić. Paradoksem okazuje się fakt, że premierowy singlowy potworek to najepszy kawałek na płycie bijący na głowę w większośći przypadków wymęczone bądź bijące tandetą pozostałe pozycje na albumie...
Awatar użytkownika
Agata BJ
Administrator
Administrator
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4227
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:51
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Lublin / Edynburg
Kontakt:

Post autor: Agata BJ »

prezes1 pisze:Thick as Thieves jest amerykańskim idiomem podobnie jak Water Made Me...
Zainteresowałam się tematem i sprawa wygląda tak, że thick as thieves faktycznie jest idiomem oznaczającym bardzo bliskie osoby, przyjaźń. Jednak nie znalazłam nic na temat water made me. Na jakimś anglojęzycznym forum znalazłam informację, że nie jest to żaden idiom, a raczej coś co wymyślił Jon podczas pisania tekstu. I faktycznie - poza tekstem do samej piosenki nie udało mi się znaleźć tego wyrażenia nigdzie indziej.
Swoją drogą - bardzo mi się ono podoba, zupełnie do mnie przemawia (przynajmniej w takim jego rozumieniu, jakie ja sobie przyjęłam).
ZB pisze:
Agata BJ pisze:
KondZik pisze:Agatko no to chyba czas po aparat słuchowy :P
No a tak poważnie to puść sobie jeden po drugim i sama zobaczysz.
Zapewniam, że aparat słuchowy jest zbędny ;) Dla mnie to dwie zupełnie inne utwory, których nie traktuję jako bliźniacze. Za mało tych podobieństw w moim odczuciu.
To, ze sa podobne to jedno, bo tutaj chodzi gheneralnie o klimat, ale jak to Tomker w ktoryms temacie powiedzial, tam jest 'Hallelujah', tu 'Amen', a obydwa kawalki opowiadaja o milosci do kobiety (przynajmniej ten pierwszy, bo 'Amen' tylko sam moment milosci fizycznej, ale wzmianki o tym tez w Hallelujah mozna by sie dopatrzyc).
Klimat - ok. Może jest podobny. Ale przy całej mojej miłości do obu tych utworów nie widzę większych powiązań. Dla mnie to dwie oddzielne historie, które łączy niewiele ponad podobny tytuł.
Sam Bora pisze:Paradoksem okazuje się fakt, że premierowy singlowy potworek to najepszy kawałek na płycie bijący na głowę w większośći przypadków wymęczone bądź bijące tandetą pozostałe pozycje na albumie...
Poważnie tak uważasz? Dla mnie to jedna z gorszych piosenek na płycie. Przebija ją może tylko What's Left of Me.
19.06.2013 - Gdańsk
12.07.2019 - Warszawa

Kontakt: agata@bonjovi.pl
Awatar użytkownika
ZB
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 424
Rejestracja: 18 lipca 2007, o 15:26
Lokalizacja: };]

Post autor: ZB »

Agata BJ pisze:Jednak nie znalazłam nic na temat "water made me".
Na Jovitalk bylo wyjasnione, ze w regionie New Jersey i Nowego Jorku mowi sie, na cos dobrego, ze to za sprawa wody:
It’s a NY/NJ thing to state “It’s In The Water”. Why is our Pizza so good? “Because Of The Water”. Jon is stating he’s the way he is because of the "Water" aka being from NY / NJ. Also to add onto this, “Water” is probably the most pointed out word when it comes to a NY/NJ accent.
aczkolwiek oczywiscie wybuchla tam wojenka, ze to popularne powiedzenie globalnie, na co jedna riposta wyszla zabawnie :D
NY has much better pizza because of the water. Bagels and Italian bread are better there as well. I know of a bagel store in Florida that has the water shipped from NY. Jersey water is horrific though. If it made Jon, then he must smell of feces and chemicals. Just saying....
LET IT ROCK!!!!!!!!!!!!!!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Albumy i Wydawnictwa”