Offtop
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
- Magnolia
- It's My Life
- Posty: 185
- Rejestracja: 19 września 2005, o 08:23
- Lokalizacja: Elbląg/ Bydgoszcz
Trudno mówić w dzisiejszym świecie muzycznym o przetrwaniu na lata. Tak naprawdę na ówczesny czas nie da się tego wyrokować, to zależy od tak wielu czynników i pewnie gdyby Bon Jovi swego czasu nie zmieniali się po trochu pod panujące trendy na rynku, to też już byśmy o nich nie słyszeli. Choć chyba teraz jest jeszcze trudniej, bo śpiewać i grać teraz każdy może i gwazdą zostać też
konkurencja jest olbrzymia i ludzie coraz dziwniejsi 
ps. a na kolejny album Duffy czekam i mam nadzieję, że jednak powstanie
ps. a na kolejny album Duffy czekam i mam nadzieję, że jednak powstanie
- Milla
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 886
- Rejestracja: 20 listopada 2011, o 12:29
- Lokalizacja: Nysa
Obecna muzyka idzie w dziwnym kierunku... przykład- PSY- Gangnam style. Jeśli chodzi o dziwne i głupie piosenki- pobił wszystkich o głowę. Aż strach myśleć co stanie się następnym przebojem
ale PSY czy wcześniejsze Nossa Nossa to tzw. one hit wonder. Podobnie było z Las Ketchup czy O-Zone, dawniej. Ale co zarobili to ich.

- Milla
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 886
- Rejestracja: 20 listopada 2011, o 12:29
- Lokalizacja: Nysa
Dokładnie... dlatego chciałabym się przenieść do lat 80tych, gdzie właczając radio, mogłabym posłuchać Bon Jovi, Michaela Jacksona, Aerosmith czy Gunsów... no niestety
Jak to powiedział AXL:
Chciałbym doczekać się takiej sytuacji, kiedy włączę sobie radio i nie będę miał ochoty się zrzygać po tym, co usłyszę.

Jak to powiedział AXL:
Chciałbym doczekać się takiej sytuacji, kiedy włączę sobie radio i nie będę miał ochoty się zrzygać po tym, co usłyszę.
Macie jednak rację że Gangnam Style to taka sama jednorazówka jak Macarena, Asereje (The Ketchup Song) czy Dragostea Din Tei. Tyle że te wspomniane letnie przeboje wywodzą się z Europy (Hiszpania i Mołdawia). Natomiast pochodzący z Korei Południowej PSY to absolutna egzotyka dla Europejczyków. Muzyka pochodząca z Dalekiego Wschodu Azji jest dla mieszkańców Europy czymś absolutnie nieznanym. Myć może PSY odniósł tak wielki sukces, gdyż to co zaprezentował pochodziło z kraju, którego muzyka nie istnieje w świadomości przeciętnego zjadacza chleba. Z ręką na sercu: czy ktoś z was jeszcze kilka lat temu dobrze znał muzykę pochodzącą z Korei Południowej? Obawiam się że nikt nie znał.
Obecnie wytwórnie są nastawione na szybki zysk, zamiast nastawić się na długoterminowy rozwój. Dzisiaj to najlepiej takiego piosenkarza-marionetkę do cna wycisnąć jak cytrynę, a potem bez żalu wyrzucić do kosza.
Obecnie wytwórnie są nastawione na szybki zysk, zamiast nastawić się na długoterminowy rozwój. Dzisiaj to najlepiej takiego piosenkarza-marionetkę do cna wycisnąć jak cytrynę, a potem bez żalu wyrzucić do kosza.
Ale i tak jest w stanie śmierci klinicznej. Sam Bob Geldof przyznał że era rocka się skończyła. Oto link: http://muzyka.interia.pl/rock/news/koni ... 1888136,46i jak dobrze że rock nie umarł:)
Obawiam się że Jake Bugg przepadnie tak samo, jak The Drums czy The Vaccines. Obecnie nie ma koniunktury na gitarowe granie. Jego stylistyka retro (era pre-Beatles) wskazuje że rock jest w odwrocie, ponieważ wszystko miało być wymyślone już wymyślili i dlatego odwołują się do prehistorii gitarowej muzyki. Żeby rock był żywy, musi kreować nowe rodzaje muzyki, a nie odwoływać się do odległej przeszłości. Od 2006 roku (czyli od debiutu Arctic Monkeys) nie pojawił się żaden rockowy wykonawca, który wstrząsnąłby listami przebojów.Magnolia pisze:teraz pojawił się Jake Bugg nawiązujący do starego dobrego rock&roll'a. Zaczyna być o nim głośno, więc może wraz z nim dokona się powrót rocka, r&r. Chociaż Michael Buble też był szansą, ale jakoś zatrzymał się na cover'ach. To już chyba nie te czasy, wszyscy to wiemy.
Ja już całkowicie straciłem nadzieję, jeżeli chodzi o nowych wykonawców z gitarowego grania. Chyba wiesz że Brytyjczycy tak hajpują każdego debiutanta, uważając go za kolejnego zbawcę rock and rolla. Za rok nikt już o nim nie pamięta, a w zamian pokazują następnego debiutanta i tak koło się zamyka. W jaki sposób Jake Bugg ma być nową nadzieją rocka, skoro co on gra jest absolutnie wtórne i archaiczne i nawiązuje do okresu kiedy żył Eddie Cochran. Trzeba to przyznać: rock odchodzi do lamusa tak samo jak jazz ponad pół wieku temu.Magnolia pisze:To pozostaje tylko nadzieja, że pojawi się jeszcze coś takiegobo już powoli zamykam się we własnym światku muzycznym bez dolewu swieżej krwi
- misstwisted
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 973
- Rejestracja: 16 marca 2011, o 18:51
- Lokalizacja: Pszczyna
Cóż, dzisiejsze społeczeństwo bardzo rozwinięte technicznie i elektronicznie, niestety nie psychicznie i nie emocjonalnie. Muzyki dziś słucha się dla zabawy, dla uprzyjemnienia zarzyganego melanżu lub do rytmu dudniącego od nadmiaru ecstasy serca na dyskotece. Ogólnie - dla kretynów. Z postępem technicznym każdy może sobie teraz zainstalowac na komputerze najprostszy program producencki FL Studio lub Reason, powycinać kilka sampli z innych utworów, dorobić wpadający w ucho bit, wysłać na Youtube i twoja kariera się rozwija. Kiedyś potrzebne były umiejętności gry na gitarze, saksofonie czy innym instrumencie. Od zawsze uważałam, że muzyka elektroniczna jest gorsza od muzyki instrumentalnej własnie z tego powodu. Nie oznacza to, że muzyki elektronicznej nie słucham wcale, ale taki Gangnam Style, o którym wspominacie, nie wywiera we mnie szczytowych reakcji euforii czy uwielbienia. Stwierdziłabym raczej, że gdyby nie ten chwytający pierwiastek, którym w tym przypadku jest specyficzny taniec i silna promocja w internecie, to piosenka nie miałaby racji bytu poza Koreą .Magnolia pisze:śmieciowa muzyka nas zalewa i pazerność, a nie.. odwrotnie- najpierw pazernośćilość nie jakość