Tutaj nawet nie ma nad czym dyskutować, bo chyba każdy się zgodzi, że Bon Jovi (tak jak każdy inny zespół) grają dla kasy. Proste, logiczne i nie wymaga dokładniejszych wyjaśnień. Ale jeżeli ktoś mówi, że robią to TYLKO dla pieniędzy to z tym się nie zgodzę.Scrooge pisze:że co niektórzy chyba nie potrafią pogodzić się z faktem komercyjności BJ i próbują tu przedstawiać bardziej lub mnie śmieszne teorie typu:
- BJ nie grają dla pieniędzy...
A dla kogoś innego byłoby to granie sprawdzonej muzyki, na której wiadomo, że się zarobi. Dla mnie osobiście byłoby to bezsensowne i głupie. Dlaczego Bon Jovi mieliby nagrywać kolejną płytę w tym samym stylu, skoro zaczęli postrzegać muzykę w inny sposób i mieli znacznie więcej do powiedzenia niż kilka lat wcześniej? Gdyby wydali coś, z czym się nie utożsamiają, to dopiero byłoby nieszczere. W ogóle nie wiem, jak definiujesz pojęcie „szczerość”. Dla mnie jest to wyrażanie tego, co się aktualnie myśli i niekoniecznie musi się to pokrywać z tym, co myślało się kiedyś.Scrooge pisze:dla mnie szczere byłoby wydanie kolejnej SWW w erze grungu
Dlaczego SWW ma być nieszczerą płytą? Wiadomo, że po miernym sukcesie 7800F Bon Jovi potrzebowali hitu, a że przy pisaniu piosenek pomagał Child to, wybacz, argument poniżej Twojego poziomu. Zresztą nie powiesz chyba, że wytwórnia kazała Jonowi nagrywać takie, a nie inne piosenki, biegać co noc po scenie i udawać, że czerpie z tego przyjemność. Gdyby nie robił tego, co kocha, żadne pieniądze czy sława by go nie przekonały. Na pewno chciał, aby jego twórczość podobała się ludziom, a płyty się dobrze sprzedawały. Ale przecież nie za wszelką cenę. W końcu po trasie New Jersey powiedział „dość”.Scrooge pisze:płyta jest genialna, ale czy taka szczera?
Trzeba mieć tę intuicjęScrooge pisze:Ale nie BJ dziwnym trafem zawsze eksperymentują z tym co jest na topie i się dobrze sprzedaje
I też nie przesadzajmy, że wszystko, co ostatnio tworzą jest nieszczere i zrobione pod publiczkę. Ktoś kiedyś napisał, że główna tematyka The Circle (czyt. kryzys, wybór Obamy na prezydenta itd.) powstała tylko dlatego, że to się dobrze sprzeda, a Jon ma zapędy polityczne. Nie wiem, może po części to prawda. Ale równie dobrze mogli napisać piosenkę o tym, jaki to Ch. Brown jest zły, bo pobił Rihannę (czym żyli Amerykanie przez parę miesięcy), albo złożyć hołd M. Jacksonowi, co też nie byłoby odebrane negatywnie, a wręcz przeciwnie…
No to mamy 2-letnią trasęScrooge pisze:muzycy tworzący dla sztuki i własnej przyjemności tak się nie zachowują... po prostu robią to co kochają - czyli grają koncerty
I jeszcze żeby nie było- też uważam Bon Jovi za bardzo komercyjny zespół, też uważam, że „występ” w tym nieszczęsnym Lotto to jedna z bardziej żenujących rzeczy, jakie mogli zrobić, też nie popieram wszystkiego co nam serwują po 2000 roku. Ale nie zgodzę się, że jest to zespół grający tylko dla pieniędzy, ganiający wyłącznie za modą i zaspokajający oczekiwania ludzi wbrew sobie samym.