olcat pisze:Z tego co wiem, to nie pierwszy raz, kiedy Jon pojawia się sam na okładce - jeśli się nie mylę, występował też w głównej roli na okładkach np. "All about lovin' you" czy "Lie to me" - ale i tak bardziej podoba mi się ta druga wersja.
No, mnie też-delikatnie mówiąc, bo pierwsza wersja, z samym Jonem, trochę mnie wkurzyła. I dochodzę do wniosku, że to po części tego rodzaju sytuacje są winne temu, że np. w Polsce o BJ mówi się jak o jednej osobie, czyli osobie wyłącznie frontmana. Po prostu Jon promuje siebie, a nie zespół- owszem, jest jego liderem, ale nie wykonuje całej roboty w BJ-w końcu, jakby nie patrzeć, jest przede wszystkim wokalistą... No i mamy odpowiedź na pytanie, dlaczego np. według jednego z serwisów internetowych "9.12.2000 odwiedził nas Jon Bon Jovi z kilkoma towarzyszącymi mu muzykami".
Druga wersja jest znacznie lepsza, bo to zespół stworzył i nagrał Welcome, nie zaś sam Jon. Ale cóż...