Riche Sambora - jedyny rockmam w Bon Jovi?

Forum ogólne

Moderator: Mod's Team

Awatar użytkownika
mellono
It's My Life
It's My Life
Posty: 117
Rejestracja: 17 marca 2011, o 09:35
Ulubiona płyta: od NY do DA
Lokalizacja: Katowice/ Bielsko-Biała

Riche Sambora - jedyny rockmam w Bon Jovi?

Post autor: mellono »

Wiem, wiem,

na forum jestem od niedawna i pewnie mnie zlinczujecie <strach>. Ale pomyślałem, a co tam (ale BJ w sercu mam od 1992) !!! Taki temat zapodałem... Narażam się też nieźle ...

Dlaczego???

Bo tak myślę na tu i teraz! W zeszłym rocku byłem na koncercie Sambory w Berlinie....Zawsze marzyłem, by podążać Road 66 i wstąpić na wishey do baru po drodze, gdzie gra jakiś band.. Wtedy wstąpiłem i do dziś pamiętam te emocje, te %- tyyyyy ..... to było coś niemożliwego - zobaczyć "BJ "w klubie będąc w Europie...

Widziałem kąsek geniuszu... najlepszy koncert w mym życiu, a widziałem wiele innych ......

Prawdziwy rock`n`rollowy spektakl .... Gdańsk był piękny - ale ...

Więc o co chodzi???

zachęcam do dyskusji..... ;l
So you want to be a cowboy,
Well you know it's more that just a ride...
Awatar użytkownika
madm
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 947
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 14:20
Ulubiona płyta: NJ
Lokalizacja: Rzeszów/Kraków

Post autor: madm »

Mi się nie narazisz. Powiedziałeś coś, co jest faktem od dobrych kilku lat. David i Tico to troszke takie przydupasy Jona - nie przeciwstawią mu się i zrobią wszystko co Jonowi się zechce. Richie jest niezależny i właśnie dzięki tej jego duchowej niepodległości w zespole nie stracił rozumu i rockowej duszy.


I niech ktoś wykasuje literówke w słowie "rockmam". Strasznie to drażni :D
It's my life!
Awatar użytkownika
mellono
It's My Life
It's My Life
Posty: 117
Rejestracja: 17 marca 2011, o 09:35
Ulubiona płyta: od NY do DA
Lokalizacja: Katowice/ Bielsko-Biała

Post autor: mellono »

I niech ktoś wykasuje literówke w słowie "rockmam". Strasznie to drażni :D[/quote]

ufffff też o to proszę... co za wpadka :) nie zauważyłem ... :)))
So you want to be a cowboy,
Well you know it's more that just a ride...
Awatar użytkownika
gnjovi
I Believe
I Believe
Posty: 82
Rejestracja: 22 września 2005, o 09:17
Ulubiona płyta: New Jersey
Lokalizacja: Skawina

Post autor: gnjovi »

madm pisze:Mi się nie narazisz. Powiedziałeś coś, co jest faktem od dobrych kilku lat. David i Tico to troszke takie przydupasy Jona - nie przeciwstawią mu się i zrobią wszystko co Jonowi się zechce. Richie jest niezależny i właśnie dzięki tej jego duchowej niepodległości w zespole nie stracił rozumu i rockowej duszy.


I niech ktoś wykasuje literówke w słowie "rockmam". Strasznie to drażni :D

Rzeczywiście Richie jest zajebistym rockmanem który w czasie trwającej trasy w dniu koncertu wypiął się na zespół zostawiając ich na lodzie.Tak , strasznie ma duchową niepodległość , karmiąc nas zdjęciami i tweetami związanymi z modą i tłumacząc się że nie gra z powodów osobistych a pózniej zamieszczając nagrania z różnych imprez-wspaniały przyjaciel zespołu.I nie chodzi mi o obronę Jona, bo dla mnie gdyby Jon zrobił to samo to też bym miał pretensję do niego, bo można zarzucić Jonowi że głos już nie ten i że za bardzo go eksploatuje grając trasy za często, ale obracając kota ogonem robią Richiego ofiarą?Dla mnie Richie przez to że się wypiął na wszystkich(i na mnie ) i nie pojawił się na reszcie trasy koncertowej(i przede wszystkim w Gdańsku) jest dowodem że olewa zespół i fanów i dlatego mimo to że bez niego Bon Jovi nie brzmi tak jak powinno to nie mam zamiaru go żałować .Cieszę się że na trasie go zastąpił Phil X. A Jon po prostu to próbuje ogarnąć.Jest szefem zespołu, próbuje panować nad sytuacją.A warstwa muzyczna ostatniego albumu Sambory to już sprawa inna. Richie to duży chłopiec- jak mu coś nie pasowało to powinien to powiedzieć przed trasą.Jeszcze wracając do jego rockowej duszy.Ostatni album niestety uważam za najsłabszy w jego dorobku więc jeśli chodzi o całość jego kariery też gość obniżył loty.A robienie z Tica i Davida przydupasów Jona uważam za mocno przesadzone.Ceniłem zawsze Richiego, w latach 80-ch trzymałem jego stronę w konflikcie z Jonem więc nie jestem jednostronny ale po prostu Richie się pogubił więc miejmy nadzieję że się to wszystko wyprostuje-a jeśli nie, trudno zostaną stare płyty a może Bon Jovi nas jeszcze olśni?

Keep the faith
SOMEDAY I'LL BE SATURDAY NIGHT
Awatar użytkownika
madm
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 947
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 14:20
Ulubiona płyta: NJ
Lokalizacja: Rzeszów/Kraków

Post autor: madm »

Richie wypiął się na fanów ale nie znamy powodów dla których to zrobił. Dopóki nie ujawni w 100% powodów nie oceniam go za opuszczenie trasy ani pozytywnie ani tym bardziej negatywnie. W kwietniu byłem na niego wściekły. Teraz, z perspektywy czasu i mając na uwadze to, co się działo na trasie, być może zrobił jeden z mądrzejszych ruchów w swoim życiu, nie dopuszczając do skatowania swojego organizmu. Ucierpiałem na tym ja jako fan. Ucierpiałem bardzo. Ale teraz przynajmniej mam tą świadomość, że Richie po 17.12.13 nie ma wstrętu do muzyki i w najbliższym czasie wróci albo do zespołu, albo do solowej twórczości. Wróci świeży, wróci z chęcią do muzyki a nie ze wstrętem do niej.

Po trasie Jersey zespół omal się nie rozpadł. Niemal 3 letnia trasa wyniszczyła fizycznie, ale też i przede wszystkim - psychicznie zespół. Nikt nie widzi podobieństwa trasy Circle /BWC do Jersey S.? Po trasie Jersey posypały się głowy. Mam nadzieje, że ktoś solidnie odpowie za to, co działo się w 2011 i 2013 roku.
It's my life!
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3514
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Post autor: prezes1 »

Największym rockmanem w BJ jest obecnie Bobby a dalej za nim Phil. ;)
A tak na poważnie: Richie to bardziej jest wrażliwy bluesman niż rockowiec(tak go postrzegam). Tico z kolei to na pewno w 100% perkusista rockowy i to jeden z najlepszych!
A Jon jako frontman to przecież światowa rockowa czołówka!(co innego płyty jakie nagrywa i z kim nagrywa)
Dlatego nie ma co generalizować i przesadzać... ;)
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Awatar użytkownika
misstwisted
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 973
Rejestracja: 16 marca 2011, o 18:51
Lokalizacja: Pszczyna

Post autor: misstwisted »

Sto procent rockowy Richie, to naćpany Richie. Trzeźwy Richie jest krawcem, a na jego miejsce wskakuje Phil.
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4410
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

Oj tego typu tematy tylko wzburzają do hejtu.

Co rozumiesz pod pojęciem rockman?
Nieodpowiedzilność, umiejętność wypięcia się na innych w każdej chwili, gwiazdorstwo, umiejętność ćpania i picia? - No to tak bez wątpienia potrafi nim być Richie. Już ileś razy w końcu był na odwyku.

A tak bez złośliwości i bez podniety. Dla mnie Richie ma bardziej bluesową niż rockową dusze.
To nie rockmaństwo przecież zatrzymało go w trasie tylko wierząc jego wersji właśnie ogarnięcie się i zrozumienie, że ma (miał - Heater) rodzinę i że jest w momencie w którym równolegle promuje 2 albumy + coś tam w międzyczasie z Nikki kleci. Opiekuńczość, rodzinność to nie są cechy najpopularniejsze u rockmanów a chyba raczej Sex, Drugs i RNRoll.

Wpychasz trochę kij w mrowisko chcąc udowodnić, że coś jest dobre bo Ty tak uważasz.

To ja odpowiadam, że wole Richiego Bluesmana nagrywającego Strangera niż Richiego rockmana nagrywającego Aftermath, śpiewającego Who Says na swoich koncertach kosztem piosenek z 2ch pierwszych albumów i Richiego którego nową pasją jest szycie ciuchów.

A co do koncertów to jest i na tym forum wielu miłośników Richiego, którzy byli na koncertach Richiego w Europie i pomimo, że uwielbiają najbardziej Richiego to dla nich Gdańsk jest najlepszym koncertem jaki widzieli. No, ale to sprawa jak zwykle gustów i guścików.
Maghata
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
I Believe
I Believe
Posty: 97
Rejestracja: 22 czerwca 2013, o 17:24
Lokalizacja: Oborniki

Post autor: Maghata »

madm pisze:Mi się nie narazisz. Powiedziałeś coś, co jest faktem od dobrych kilku lat. David i Tico to troszke takie przydupasy Jona - nie przeciwstawią mu się i zrobią wszystko co Jonowi się zechce. Richie jest niezależny i właśnie dzięki tej jego duchowej niepodległości w zespole nie stracił rozumu i rockowej duszy.


I niech ktoś wykasuje literówke w słowie "rockmam". Strasznie to drażni :D
Jak można napisać o kimś kogo się nie zna, że jest przydupasem kogoś???

Masz racje Richie jest niezależny i ta niezależność pozwoliła mu nagle i niespodziewanie olać kumpli z zespołu – którzy jak sam niejednokrotnie mówił pomogli mu w ciężkich chwilach. Ta sama niezależność też była przyczyną tego, że nas fanów olał – ale sami jesteśmy sobie winni to my wynieśliśmy go na szczyt który pozwolił mu na tą niezależność :-) Prawdziwa rockowa dusza i niepodległość pozwala mu na promowanie ubrań ( bo krawiec i projektant z niego żaden) i lansowanie siebie na imprezach u producentów kawy zamiast grać – co niby sprawia mu frajdę i wspierać kolegów w trasie.

Jestem ciekawa co byście powiedzieli jak Jasiek odwołał by trasę ( były takie głosy) i tym samym koncert w Gdańsku i czekał, aż Ryszard zmieni zdanie, może za rok, może za dwa może już nigdy.

Wracając do tematu najbardziej rockowy w zespole jest teraz Tico. Podziwiam go od Gdańska nieustannie.
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2758
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Dand »

Ja powiem tak - oczywiście jestem wielkim fanem Sambory, pewnie obecnie większym niż zespołu, ale stawianie go w pozycji jedynego rockmana i w wyższej pozycji niż koncertowe dokonania Bon Jovi powoduje jedynie złość "drugiej strony", odbijanie piłeczek,wymiana złośliwości i teksty z dupy typu ten misstwisted.

Ja sie bawiłem znakomicie w Berlinie, zdecydowanie najlepszy koncert w życiu, najlepsze wydarzenie wżyciu... ale w Gdańsku było mnóstwo rockowej, zaje*istej energii i na pytanie "Riche Sambora - jedyny rockmam w Bon Jovi?" odpowiadam - NIE.
Obrazek
Awatar użytkownika
misstwisted
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 973
Rejestracja: 16 marca 2011, o 18:51
Lokalizacja: Pszczyna

Post autor: misstwisted »

Kod: Zaznacz cały

teksty z dupy typu ten misstwisted
Myślałam, że każdy fan zespołu domyśli się, że naćpany Richie, oznaczało Richiego w latach 80-tych, imprezującego Richiego, który na trzeźwo zagrał ilość koncertów, które na palcach dałoby się policzyć. I wtedy grał dobrze, a uwieńczeniem jego stricte rockowej kariery był najlepszy album jaki kiedykolwiek miałam przyjemność posłuchać. Odkąd poszedł na odwyk, zaczęły się z nim dziać rzeczy, którym się fizjologom nie śniło - projektowanie szmat i nagrywanie do tego kretyńskich piosenek oraz produkcja bardzo słabego, ostatniego krążka, które wiele ujmują na jego honorze rockowego wirtuoza. Do tego wypiął swoją śmierdzącą du*ę na fanów w trakcie trasy rezygnując z gry w zespole na rzecz dziecka, któremu niestety straconych lat już nie odkupi żadnym najnowszym BMW serii 5. To jest bycie rockmanem? Na kilka etatów pracują osoby, które mają za mało forsy w portfelu lub zamierzają z jednej roboty zrezygnować, a Richie zrobił to wszystko na raz.
Od kilku lat Richie jest tak rockowy, jak moja świętej pamięci babcia.
Z powodów trudności ze zrozumieniem, przez niektórych, metafor - rozwinęłam swoją myśl. Przede wszystkim na temat i odpisałam adekwatnie do tematu złożonego w wątku. Podtrzymuję swoje zdanie.
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4410
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

madm pisze:Mi się nie narazisz. Powiedziałeś coś, co jest faktem od dobrych kilku lat. David i Tico to troszke takie przydupasy Jona - nie przeciwstawią mu się i zrobią wszystko co Jonowi się zechce. Richie jest niezależny i właśnie dzięki tej jego duchowej niepodległości w zespole nie stracił rozumu i rockowej duszy.


I niech ktoś wykasuje literówke w słowie "rockmam". Strasznie to drażni :D
Panowie mieli umowę odnośnie długości przerwy między poprzednią trasą a trasą BWC.
Jon chciał skrócić tą przerwę i Tico mu powiedział, że chyba żartuje i nie ma mowy. Jon to uszanował.
Richie z radością nagrywał album zespołu (wywiady, zdjęcia ze studia o tym świadczą), podjął zobowiązania koncertowe, promocyjne, nie przeciwstawił się Jonowi, tylko uciekł z trasy ukradkiem, nie mając odwagi powiedzieć chłopakom co robi bezpośrednio i informując zespół dopiero na 3 godziny przed koncertem.

Jon pomimo, że chciał wprowadzić przyśpieszenie z albumem, koncertami dotrzymał słowa
Tico wyegzekwował długość przerwy od Jona
Richie nagle, ukradkiem, uciekł sobie po kryjomu z trasy.

Ja się pytam w takim wypadku kto w zespole ma jaja a kto ukradkiem ucieka od zobowiązań. Bo patrząc na fakty to Wcale Jon, David ani tym bardziej Tico w tym zespole nie mają problemami z powiedzeniem jasno swego zdania. Kto tu ma jaja a komu ich zabrakło??


[ Dodano: 2013-12-22, 19:08 ]
misstwisted pisze:

Kod: Zaznacz cały

teksty z dupy typu ten misstwisted
Myślałam, że każdy fan zespołu domyśli się, że naćpany Richie, oznaczało Richiego w latach 80-tych, imprezującego Richiego, który na trzeźwo zagrał ilość koncertów, które na palcach dałoby się policzyć. I wtedy grał dobrze, a uwieńczeniem jego stricte rockowej kariery był najlepszy album jaki kiedykolwiek miałam przyjemność posłuchać. Odkąd poszedł na odwyk, zaczęły się z nim dziać rzeczy, którym się fizjologom nie śniło - projektowanie szmat i nagrywanie do tego kretyńskich piosenek oraz produkcja bardzo słabego, ostatniego krążka, które wiele ujmują na jego honorze rockowego wirtuoza. Do tego wypiął swoją śmierdzącą du*ę na fanów w trakcie trasy rezygnując z gry w zespole na rzecz dziecka, któremu niestety straconych lat już nie odkupi żadnym najnowszym BMW serii 5. To jest bycie rockmanem? Na kilka etatów pracują osoby, które mają za mało forsy w portfelu lub zamierzają z jednej roboty zrezygnować, a Richie zrobił to wszystko na raz.
Od kilku lat Richie jest tak rockowy, jak moja świętej pamięci babcia.
Z powodów trudności ze zrozumieniem, przez niektórych, metafor - rozwinęłam swoją myśl. Przede wszystkim na temat i odpisałam adekwatnie do tematu złożonego w wątku. Podtrzymuję swoje zdanie.
Swoją drogą bardzo trafne zdanie ;) Bolesne, ale trafne.
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2758
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Dand »

misstwisted pisze: Od kilku lat Richie jest tak rockowy, jak moja świętej pamięci babcia.
Richie ze swojej solowej trasy to kwintesencja rocka, masa rockowego grania i energii. Uderzenia w Burn that candle down, Nowadays czy Learning...to coś czego nawet ten Richie z lat 80tych kiedy to "grał dobrze" nie pokazywał. Nie wiem jak to ma ujmować na jego honorze rockowego wirtuoza.

Zaskakująca jest u ciebie misstwisted ta wściekłość. Chyba,że chodzi o jego absencje w Gdańsku, no wtedy tą złość jakoś moge zrozumieć.

Dlatego też nie lubie tematów wychwalających Richiego bo sprowadza się to potem do mniej lub bardziej agresywnych dyskusji i przeciągania liny.
Richie z radością nagrywał album zespołu (wywiady, zdjęcia ze studia o tym świadczą), podjął zobowiązania koncertowe, promocyjne, nie przeciwstawił się Jonowi, tylko uciekł z trasy ukradkiem, nie mając odwagi powiedzieć chłopakom co robi bezpośrednio i informując zespół dopiero na 3 godziny przed koncertem.
Trudno się z tym nie zgodzić, zjeebał i tyle.

Jeśli już dyskutować kto ma największe jaja w zespole to jest to niewątpliwie Tico. Przy jego wieku i tych problemach zdrowotnych wrócić tak szybko na trasę to trzeba być gość.
Obrazek
Awatar użytkownika
misstwisted
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 973
Rejestracja: 16 marca 2011, o 18:51
Lokalizacja: Pszczyna

Post autor: misstwisted »

Nie lubię tematów wychwalających JAKIEGOKOLWIEK członka zespołu, bo istnieją na forum dwa obozy uwielbienia, a o jakich mowa, każdy oczytany wie. Wyraziłam tylko swoje zdanie, bo jestem na Richiego strasznie oburzona, jak niejeden forumowicz tutaj się wypowiadający. Zawsze miałam go za faceta odpowiedzialnego, pomimo jego jazd z używkami, bo przecież nie znęcał się nad rodziną, nie łamał na koncertach gitar, a jego nagła rezygnacja z trasy wywołała u mnie niemały szok i żyłam nadzieją do samego końca (czyt. Gdańska), że jednak wstąpi ponownie w szeregi zespołu. Może moja złość na niego byłaby mniejsza, gdyby koncert w Polsce po raz n-ty się nie odbywał, a ja odpuściłabym sobie? Nie wiem. Wiem tylko, że bardzo chciałam być na trasie The Circle, ale zabrakło mi osoby, z którą mogłabym jechać do Niemiec, więc od zakończenia poprzedniego touru postanowiłam, że cokolwiek by się działo, to zobaczę ten zespół następnym razem. Tak, zespół - braci, a nie trójkę wspaniałych z dobieranym basistą i gitarzystą.
Teraz trasa się skończyła, Richie wróciłby na święta, do swojej córuni, jak Jon do swojej czwórki i Tico z Davidem do swoich pociech. Nie poważam go za to, że tak późno mu się przypomniało, że ma dziecko. Ma też fanów.
Bardzo bym chciała, żeby sytuacja w zespole wróciła do normy, a wtedy może i mój "foch" na Richiego też przejdzie. Jak to ktoś w tym wątku napisał mniej więcej: gdyby Jon wywinął takiego orła, też bym miał mu to za złe.
Ja również. Nie faworyzuję tu żadnego z panów. Oceniam po zachowaniu.
Odkąd Richard odwalił taką manianę, książka pt. "Kiedy byliśmy piękni" to istna mitologia i baśnie Andersena :D

I nie wybuchłam wściekłością, pisałam to, co myślę i nie szukałam żadnych zdrobniałych zamienników, chociażby słowa du*a . :D
Awatar użytkownika
dobek994
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 633
Rejestracja: 3 grudnia 2012, o 21:35
Lokalizacja: Katowice

Post autor: dobek994 »

Dand, post misstwisted nie był z dupy ;) Raczej z klawiatury. I wyraziła swoje zdanie, pisząc trafne spostrzeżenie.
I'll never grow up, and I'll never grow old
Blame it on the love of rock n' roll!


https://www.facebook.com/bandmoonshiners/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Richie Sambora”