rich i heather

Forum ogólne

Moderator: Mod's Team

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Agata BJ
Administrator
Administrator
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4227
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:51
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Lublin / Edynburg
Kontakt:

Post autor: Agata BJ »

A ja jednak myślę, że w BJ Rychu jest właśnie niezastąpiony i bez niego zespół by się rozpadł, albo...albo nie wiem co :D
19.06.2013 - Gdańsk
12.07.2019 - Warszawa

Kontakt: agata@bonjovi.pl
Awatar użytkownika
klaudula
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 551
Rejestracja: 10 lutego 2006, o 23:18
Lokalizacja: Brzozów

Post autor: klaudula »

Ja też uważam, że Richie jest niezastąpiony i bez niego BJ nie miałoby sensu. Jednakże mam nadzieję, iż cała sytuacja rozwiąże się w inny sposób dobry zarówno dla Ryśka jak i dla nas.
Race, it’s a race
But i’m gonna win
Yes i’m gonna win
And will light the fuse
I’ll never lose
And i choose to survive
Whatever it takes
Awatar użytkownika
Twisted Sister
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 981
Rejestracja: 17 września 2005, o 08:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: Twisted Sister »

Rattie pisze:A co do tematu, to uważam, że skoro facet chce opuścić kapele to niech to zrobi, ma pełne do tego prawo... jesli uważa, że to uratuje jego związek... trzeba się pogodzić z tym, że nie samą muzyką człowiek żyje, a w takiej sytuacji każdy myślałby o sobie i o swojego ratowaniu związku a nie o tym, że jakas tam grupka zakochanych fanek będzie się 'wieszać'.
Skoro piszecie, że jak nie ta kobieta to inna, to ja wam powiem, że jak nie ten gitarzysta to inny. Sambora akurat niezastąpiony nie jest. Historia już nie raz pokazała, że kapela mimo utraty jednego z rzekomo 'niewyminialnego' muzyka, tworzyła dalej i całkiem nieźle jej to wychodziło.
Wiesz, jeśli sądzisz, że żałowałybyśmy odejścia z zespołu Richiego tylko dlatego, że rzekomo jesteśmy w nim zakochane, to jesteś w dużym błędzie. Uważam, że BJ nie byłoby takie same bez Davida czy Tico i że zmieniło się na gorsze po odejściu Aleca. Co dopiero mówić o Richie'm, który jest bądź co bądź (razem z Jonem ofc) duszą i filarem tego zespołu ^-^.
"I know life sometimes can get tough and I know life sometimes can be a drag, but people, we have been given a gift/a road and that's road's name is ROCK'N'ROLL" Kiss
Awatar użytkownika
Rattie
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1391
Rejestracja: 20 grudnia 2005, o 21:43
Lokalizacja: Zakopane
Kontakt:

Post autor: Rattie »

Wiesz, czy jesteście w nim zakochane czy nie to mnie akurat mało obchodzi, ale po postach niektórych istot wydaje mi się, że tak jest. Nieważne.
Iron Maiden po utracie Bruca Dickinsona jakoś sie utrzymał, Metallica po śmierci Cliffa Burtona, kontynuowałą działalność i przez jeszcze wiele lat była wybitnym zespołem, AC/DC po śmierci Bona Scotta jakoś istnieje, a ci wszyscy muzycy też byli uważani za niezastąpionych.
To nie jest warszawa coby butelkę wódki zakręcać!
Awatar użytkownika
klaudula
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 551
Rejestracja: 10 lutego 2006, o 23:18
Lokalizacja: Brzozów

Post autor: klaudula »

Obawiam się, że w przypadku BJ będzię inaczej. Ale jak narazie nic nie wskazuje na to, że odchodzi, bo jeszcze gra i z tego powodu powinniśmy się cieszyć, a nie zamartwiać sie czy odejdzie.
Race, it’s a race
But i’m gonna win
Yes i’m gonna win
And will light the fuse
I’ll never lose
And i choose to survive
Whatever it takes
Awatar użytkownika
Rattie
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1391
Rejestracja: 20 grudnia 2005, o 21:43
Lokalizacja: Zakopane
Kontakt:

Post autor: Rattie »

Skoro AC/DC istnieje dalej to Bon Jovi tym bardziej se poradzą. Skoro lepszym się udało...
To nie jest warszawa coby butelkę wódki zakręcać!
Awatar użytkownika
Kasiunia
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 585
Rejestracja: 28 września 2005, o 09:01
Lokalizacja: Świętochłowice

Post autor: Kasiunia »

Rattie pisze:Skoro AC/DC istnieje dalej to Bon Jovi tym bardziej se poradzą. Skoro lepszym się udało...
Nie sądzę... BJ to wyjątek... JON i Rychu to są najlepsi przyjaciele, razem tworzą wspaniały tandem jeśli chodzi o muzykę i teksty BJ. Jeden bez drugiego... nie powiem, że nic nie może zdziałać, ale to juz nie to... :|
Awatar użytkownika
Rattie
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1391
Rejestracja: 20 grudnia 2005, o 21:43
Lokalizacja: Zakopane
Kontakt:

Post autor: Rattie »

Bon Jovi to wyjątek?? No weź mnie nie rozśmieszaj. Ludziska z AC/DC czy Metallicy kim innym dla siebie byli jak nie przyjaciółmi??!!

PS. I tak ten post zapewne zostanie usunięty, bo przed chwila poleciały moje dwa posty z powodu niby 'nie na temat'.... co ciekawsze, utrzymały się one coś koło 2 tygodni to już nie wiem o co tej 'obsłudze forum' chodzi....
To nie jest warszawa coby butelkę wódki zakręcać!
Awatar użytkownika
sobol_77
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1987
Rejestracja: 17 września 2005, o 10:45
Ulubiona płyta: New Jersey +TD +SWW
Lokalizacja: Michałowice / Wa-wa, od lat już Głogów

Post autor: sobol_77 »

Rattie pisze: Iron Maiden po utracie Bruca Dickinsona jakoś sie utrzymał, Metallica po śmierci Cliffa Burtona, kontynuowałą działalność i przez jeszcze wiele lat była wybitnym zespołem, AC/DC po śmierci Bona Scotta jakoś istnieje, a ci wszyscy muzycy też byli uważani za niezastąpionych.
Nie mozna odmowic Ci racji, ale jak sie upre to i mozna :P .
Nirvana po smierci Kurta zakonczyla dzialalnosc (brutalny przyklad, ale pokazuje niezastapionosc pewnych osob), podobnie Queen po smierci F. Mercury'ego. Judas Priest cienko przedli po odejsciu Roba Halforda, Maiden bez Dickinsona rowniez ugrzezli w niebycie, dopiero jego powrot dodal im ponownie skrzydel. A Skid Row, a Megadeth po odejsciu Marty'ego Friedmana? - reszta zespolu tez sie rozpezla po swiecie i do tej pory ciezko im cos wartosciowego stworzyc (sam Dave Mustaine nie ma juz przekonania do sensu grania w innym, kolejnym skladzie). Metallica po smierci Cliffa owszem - dala rade, ale co sie stalo po odejsciu Jasona Newsteda? Ile problemow sie pojawilo, roczny odwyk Jamesa, plyta w zawieszeniu i w koncu jej wydanie - dosc powiedziec, ze to kontrowersyjny krazek. No i chocby przyklad z naszego podworka - Mafia po odejsciu Piaska rowniez zaginela (uwielbiam "Gabinety" Mafii).

Podumowujac - moze i nie ma ludzi niezastaponych, ale trudno czasem o odpowiednich, godnych nastepcow. No kto moglby zastapic Richiego i staorzyc taki duet z Jonem? Chyba nikt...
It's a bitch, but life's a roller coaster ride,
The ups and downs will make you scream sometimes...
Awatar użytkownika
Rattie
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1391
Rejestracja: 20 grudnia 2005, o 21:43
Lokalizacja: Zakopane
Kontakt:

Post autor: Rattie »

Sporo racji masz, ale... Mercury był wokalistą niepowtarzalnym. Jego głosu nie da się podrobić. Iron Maiden po odejściu Bruca dawali radę i to porządnie, Metallica cienko przędła jak Jason był jeszcze w zespole (Load czy Reload do płytek najwyższych lotów za bardzo nie należą) Megadeth?? Kapela założona, można powiedzieć na siłę ,przez Dave'a po tym jak go wypieprzyli z Metallicy i w której wszyscy muzycy byli bo byli ale jakoś nie byli ze sobą związania i gdzie Marty był praktycznie jedynym filarem tej kapeli - pewne było, że bez niego nie będzie istnieć.

A kto może zastąpić Samborę?? Każdy gitarzysta, który gra na gitarce od kilku lat, przykłada się do tego grania i potrafi komponaować. Takim gitarzystą może być choćby Paul Bonrud... reprezentuje on bardzo wysoki poziom, zarówno kompozycyjny jak i techniczny (czy jak to się pisze). Naprawdę... na kciukach jednej ręki można policzyc muzyków, którzy są/byli niezastąpieni. Rychu do tego grona nie należy.
Ostatnio zmieniony 3 marca 2006, o 10:23 przez Rattie, łącznie zmieniany 2 razy.
To nie jest warszawa coby butelkę wódki zakręcać!
Awatar użytkownika
jovizna
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2595
Rejestracja: 20 września 2005, o 17:53
Lokalizacja: 5 567 km from New Jersey!

Post autor: jovizna »

Bla bla bla..
Skoro AC/DC istnieje dalej to Bon Jovi tym bardziej se poradzą. Skoro lepszym się udało...
mowimy o riczim a nie o innych bo o gustach i guscikach sie nie dyskutuje ;]
ja zrozumialabym nawet jesli dalby jej taka propozycje -ona za zespol :P
ale ... gdyby heather powiedziala ok ide na ten warunek to zrobilaby wielki blad.. bo jesliby go kochala i chciala naprawde wrocic do niego to nei pozbawialaby go tego ..czym zyje od ponad 20 lat,tego co jest jego pasja... tylko dlatego ze ona ma taki kaprys.. wiedziala na co sie godzi i ze rych nie jest typem faceta ktory przez 365 dni bedzie siedzial w domu w cieplych bamboszach ;]

nie mowie ze nie jest gitarzysta do zastapienia.. ale to juz nie byloby to!!
on i jon to kregoslup zespolu..gdy jednego zabraknie to wszystko sie sypnie ;]
to tak jakby mieli oddzielic bolka od lolka :P normalnie katastrofa :beksa: :D
10 czerwca 2006 - Milton Keynes
11 czerwca 2006 - Milton Keynes
25 maj 2008 - Lipsk
28 maj 2008 - Hamburg
3 czerwca 2008 - Frankfurt
8 czerwca 2010 - Londyn
10 czerwca 2011-Drezno
25 czerwca 2011-Londyn
19 czerwca 2013 - GDANSK
21 czerwca 2019 - WEMBLEY
12 lipca 2019 - Warszawa
Loading... please wait...
Sorry, your time has expired.
Awatar użytkownika
sobol_77
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1987
Rejestracja: 17 września 2005, o 10:45
Ulubiona płyta: New Jersey +TD +SWW
Lokalizacja: Michałowice / Wa-wa, od lat już Głogów

Post autor: sobol_77 »

Rattie pisze: A kto może zastąpić Samborę?? Każdy gitarzysta, który gra na gitarce od kilku lat, przykłada się do tego grania i potrafi komponaować. Naprawdę... na kciukach jednej ręki można policzyc muzyków, którzy są/byli niezastąpieni. Rychu do tego grona nie należy.
Nie do konca sie zrozumielismy :) - owszem, moze i ktos by sie znalazl, ale chodzi o tego ducha wspolpracy, wieloletnia przyjazn miedzy Jonem a Richiem - i tego zaden inny gitarzysta nie bedzie juz w stanie stworzyc, nie bedzie tej magii i chemii, jaka niewatpliwie JB i RS wspoltworza. A grac na gitarze moze prawie kazdy. Tylko to nie bedzie juz to samo, nie bedzie podpisanych we wkladkach plyt utworow skrotami JB i RS. Umiejetnosci nikomu nie odmawiam, ale przyjazn i wspolpraca ktora tak ewidentnie rzutuje na tworczosc zespolu - to jest wlasnie to, czego sie juz powtorzyc nie da (jesli Rychu by odszedl, w co powoli przestaje wierzyc :P ).

Wiec kolejny raz podsumowujac - mogliby znalezc innego gitarzyste, ale mysle ze byloby to zupelnie inne BJ. Chyba gorsze, mniej wyraziste, bo RS jest w tej chwili najjasniejsza wg mnie postacia w BON JOVI.
It's a bitch, but life's a roller coaster ride,
The ups and downs will make you scream sometimes...
Awatar użytkownika
Rattie
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1391
Rejestracja: 20 grudnia 2005, o 21:43
Lokalizacja: Zakopane
Kontakt:

Post autor: Rattie »

Racji troche masz, przyjaźń itp. Ale to wcale nie oznacza, że przez nowego gitarzystę Bon Jovi stałby się gorszy.... niekoniecznie (i odstawmy tutaj na bok moją opinię, że coby się nie stało to BJ gorsze i tak być już nie może :P )
To nie jest warszawa coby butelkę wódki zakręcać!
Awatar użytkownika
sobol_77
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1987
Rejestracja: 17 września 2005, o 10:45
Ulubiona płyta: New Jersey +TD +SWW
Lokalizacja: Michałowice / Wa-wa, od lat już Głogów

Post autor: sobol_77 »

Niech i tak bedzie :P .
It's a bitch, but life's a roller coaster ride,
The ups and downs will make you scream sometimes...
bucziia
Save a Prayer
Save a Prayer
Posty: 30
Rejestracja: 24 września 2005, o 22:26
Lokalizacja: Kraków

Post autor: bucziia »

No nic narazie powinnismy być wszyscy dobrej myśli i mieć nadzieję, że do odejścia nie dojdzie. Bez sensu jest martwić się na zapas, jeśli to jest tylko mała wzmianka wcale nie jest oczywiste to, że jest to prawda. Poza tym podejrzewam, że wielu z nas wie, iż gazetom nie nalezy wierzyć w każdej sytuacji. Jak się okaże, że rzeczywiście do tego dojdzie czego zapewne nikt by nie chciał to...porażka ;) ale tak jak mówię bądźmy dobrej myśli.
Nothing else matters when you're in it for love,
Together we can only go higher...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Richie Sambora”