ROCKSTAR pisze:Sambora... Panie Sambora... Ty juz nie masz po co wracac do BJ ( do takiego BJ
)
W temacie "walorow artystycznych" zjadasz Pan ten band na sniadanko, trawiac zdrowo...
Wiem, wiem... nie mozna oceniac po dwoch klipach so far... a moze i mozna
Nie dbam o to
( czekajac na wiecej
)
Zaczynam pomalu wszystko rozumiec... Rysiek sie dusil w nowej formule BJ chyba? W muzyce nie zawsze wszystko rozbija sie o kase i machanie ogonkiem w kierunku nowoczesnych trendow? A przeciez i z nich mozna wybrac cos bardziej.... yyy... wartosciowego?
Wracajac do pieniedzy- nawet jesli sie juz ja ma, to dlaczego nie realizowac sie artystycznie, byc wolnym i szczesliwym?
Panie JBJ- postaw Pan na piedestal jeszcze bardziej Bandiere
Przeciez to Twoja prawa reka prawie teraz! Gratuluje...
Sarkazm sie ze mnie wylal ale i troche goryczy rowniez. Nie tak powinno byc...
Ale jesli ta historia skonczy sie rozstaniem, nie bedzie mnie to dziwilo-nic a nic
Zarówno JBJ solo (nie mylić KOSurubia) jak i RS solo to większe walory artystyczne, a mniej przebojowości. Tak jest i teraz chociaż setlista z Sugar Daddy, Who Says i innymi chwytliwymi hitami mocno stawia opór przed powiedzeniem, że jest to artystyczny i wirtuozerski koncert.
USoul, BOGlory a zwłascza DAnywhere i Stranger artystycznie zjadają Bon Jovi lat 80tych, połowę KTF i dużą część twórczości po 2000 roku. Głębsze teksty, emocjonalność kosztem przebojowości.
Pytanie tylko na co liczymy i czego oczekujemy? Bo gdyby nie pierwsze 4 albumy, które mają dobry aspekt muzyczny, ale banalną sferę tekstową to nie byłoby Bon Jovi i nie byłoby podwaliny pod te ich solowe albumy. Bon Jovi nigdy nie byli odbierani jako zespół grający muzykę o wyższym aspekcie artystycznym.
Na tych trasach Richie wyraźnie eksperymentuje i próbuje powiązać przebojowość BJ z tą jego bardziej bluesową, artystyczną duszą. Wolałbym, aby tego nie robił i poszedł po całości w artystyczną stronę. Wywalić Sugary, Who Saysy i kilka innych zapychaczy z AOLowdown i postawić na to co było najlepsze na jego 2ch pierwszych albumach. Byłaby to dobra dla niego odskocznia. A tak mamy pół solowego i artystycznego Sambore i pół Sambore imitującego Bon Jovi.
W BJ Richie jest w cieniu Jona, a solo to on jest gwiazdą. Czy nazwiemy to duszeniem czy egoizmem i parciem na szkło pod włąsnym szyldem (a do tego można zaliczyć m.in szycie ciuszków) to zależy od punktu siedzenia.
Jedno jest pewne. Najbliższe lata z punktu widzenia fanów będą niezwykle ciekawe
[ Dodano: 2014-02-20, 14:20 ]
madm pisze:Richie nie wróci do BJ. Wystarczy sobie porównać to
http://www.youtube.com/watch?v=bT8Tg4amJ6c z tymi ostatnimi filmami. Rysiek to nie jest typ gościa, który w pogoni za kasą i popularnością sprzeda się trendom.
No raczej albumy USoul i w szczególności ostatni AOLowdown o tym nie świadczą
A do tego można dodać ciuszki.
Co jednak nie zmienia faktu, że zaczynam czuć lekką ekscytację tym jak to się dalej potoczy