Gdańsk 19.06.2013!
Moderator: Mod's Team
- mr.bluesman
- It's My Life
- Posty: 133
- Rejestracja: 27 listopada 2012, o 20:04
- Lokalizacja: Warszawa
Witam wszystkich! Opiszę krótko swoje przeżycia z koncertu a zarazem będzie to mój debiutancki post
.
Zaczynając od początku, to na początku był nie kto inny, ale niestety pan chaos
. Przy samej bramie było trochę zamieszania i nie do końca było wiadomo jak mają się potoczyć losy ludzi z DC. Ale na szczęście już przy wejściu na stadion pojawił się Mike "The Short Guy"
i wyjaśnił nam jak wygląda cała organizacja tej imprezy i kiedy będziemy mogli zejść na płytę. W końcu wszystko stało się jasne. A i po drodze do wejścia na stadion poznałem jedną forumowiczkę - kikusię, którą serdecznie pozdrawiam
.
Z koncertu opiszę tylko kilka momentów, które w szczególności zapadły mi w pamięć. Emocje były tak ogromne, że nie wszystko też da się ubrać w słowa. Ten pierwszy moment jak zobaczyłem zespół na scenie, to było jak jakiś sen. Pierwszy raz mogłem zobaczyć i usłyszeć chłopaków live i do tego z tak bliskiej odległości - niesamowite! Bad Name rozkręciło mnie totalnie, "śpiewałem" najgłośniej jak potrafię i już tak niemal przez cały czas katowałem uszy pobliskich mi osób swoim irytującym głosem! Flaga świetnie się prezentowała i nie umknęła uwadze Jona, widać było, że był zdziwiony tak gorącym przyjęciem. Gratulacje dla pomysłodawców akcji! Przy It's My Life cały stadion wręcz ożył, a scream naszej publiki w WGIGO myślałem, że rozsadzi mi bębenki!! Oglądając kilka filmików z koncertu zauważyłem, że Jon nie był tego dnia w najlepszej kondycji wokalnej - na KTF miał spore problemy żeby trafić w dźwięki, a w innych utworach też zdarzały się fałsze, ale bawiąc się pod sceną nawet nie zwróciłem na to uwagi. To nie jest koncert muzyki poważnej, gdzie każdy dźwięk ma być perfekcyjny, tu ma być fenomenalna zabawa i radość! A tak właśnie było! Jak zaczynało się In These Arms krzyczeliśmy w DC "David! David!", a Jon jak podchodził do mikrofonu zrobił gest w stylu "Spokojnie ludzie! Czas Davida nadejdzie, pierwsza zwrotka jest moja!"
Na Captain Crash cały byłem w confetti
, a to za sprawą fanek z Finlandii, które były dobrze przygotowane na tę okazję. Pierwsze it's alright w Who Says nie udało się nam, ale wystarczyła chwila, aby Jon zmotywował publiczność do it's alrightowania i pomimo że Who Says nie jest moją ulubioną piosenką, a podczas oglądania koncertów w fotelu przed monitorem odczuwałem wręcz zażenowanie podczas tego niekończącego się it's alright, to w Gdańsku zaliczyłem każde it's alright przeznaczone dla publiczności! A nawet te Jonowe!
Co najważniejsze publiczność nakłoniła Jona do spontanicznego zachowania. Dzięki temu mogliśmy usłyszeć NSG i przetestować umiejętności Jona w żonglowaniu piłką. Na WDOA obawiałem się dość solidnego stink eye od Jona i szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że aż tak dobrze nam pójdzie śpiewanie Wanteda, a także Livina, o BWC nawet nie wspominając. Pękniętą strunę Jona uwieczniłem na zdjęciu
widziałem dość sporo koncertowych wykonań Wanted, ale nie kojarzę, aby kiedyś zawiodła gitara naszego lidera, więc była to kolejna sytuacja podkreślająca wyjątkowość całego wydarzenia. Na Livinie ostatecznie tego dnia pozbyłem się swojego głosu, ale mimo wszystko jakoś dotrwałem do końca i "odśpiewałem" ostatnie słowa refrenu. Ten utwór od momentu powstania ma tendencje do masakrowania strun głosowych! Always jako wisienka na torcie - rewelacja. Byłoby jeszcze lepiej gdyby pojawiło się Dry County, ale podczas koncertu w rzeczywistości cieszyłem się z każdego utworu i nie zastanawiałem się co by było gdyby.
Dla Bon Jovi byliśmy nową publicznością i nie wiedzieli czego mogą się po nas spodziewać, a to, co zobaczyli zdecydowanie przerosło ich oczekiwania. Zwróciłem też uwagę, że po niemal wszystkich utworach były wręcz nieustające owacje - po pierwszej fali braw, jak pojawiał się uśmiech Jona następowała kolejna fala oklasków i szaleństwo ludzi. Naprawdę fantastyczna atmosfera! Chłopaki docenili naszą publiczność i zaserwowali nam świetne show!
Brakowało mi tylko Sambory - mojej wielkiej inspiracji i człowieka, dzięki któremu zacząłem na poważnie swoją przygodę z gitarą. Jego harmonie wokalne z Jonem spowodowałyby, że koncert byłby nieziemski do potęgi n przy n dążącym do nieskończoności! Ale absolutnie tutaj nie narzekam, Phil wypełnił swoją rolę wyśmienicie, a do tego te jego miny! Jak na niego patrzyłem, to nie mogłem przestać się śmiać - facet jest naprawdę pozytywnie zakręcony!
Podsumowując, z całym przekonaniem mogę stwierdzić, że był to najlepszy koncert, jaki w życiu widziałem! A jak ktoś do tej pory nie wiedział na czym polega fenomen Bon Jovi, to myślę, że ten koncert wszystko wyjaśnił. Wszyscy dali z siebie wszystko! Wychodząc ze stadionu miałem w głowie tylko jedną myśl "Chcę więcej! Chcę przeżyć to jeszcze raz!". Trzymamy Jona za słowo i miejmy nadzieję, że niedługo znowu dla nas zagrają.
Hmm... miało być krótko. No cóż...
Sorry, że wyszło trochę chaotycznie, ale mimo upływu dwóch dni, cały czas żyję tym koncertem i trudno mi wrócić do rzeczywistości.
Pozdrawiam wszystkich fanów i fanki!
Zaczynając od początku, to na początku był nie kto inny, ale niestety pan chaos
Z koncertu opiszę tylko kilka momentów, które w szczególności zapadły mi w pamięć. Emocje były tak ogromne, że nie wszystko też da się ubrać w słowa. Ten pierwszy moment jak zobaczyłem zespół na scenie, to było jak jakiś sen. Pierwszy raz mogłem zobaczyć i usłyszeć chłopaków live i do tego z tak bliskiej odległości - niesamowite! Bad Name rozkręciło mnie totalnie, "śpiewałem" najgłośniej jak potrafię i już tak niemal przez cały czas katowałem uszy pobliskich mi osób swoim irytującym głosem! Flaga świetnie się prezentowała i nie umknęła uwadze Jona, widać było, że był zdziwiony tak gorącym przyjęciem. Gratulacje dla pomysłodawców akcji! Przy It's My Life cały stadion wręcz ożył, a scream naszej publiki w WGIGO myślałem, że rozsadzi mi bębenki!! Oglądając kilka filmików z koncertu zauważyłem, że Jon nie był tego dnia w najlepszej kondycji wokalnej - na KTF miał spore problemy żeby trafić w dźwięki, a w innych utworach też zdarzały się fałsze, ale bawiąc się pod sceną nawet nie zwróciłem na to uwagi. To nie jest koncert muzyki poważnej, gdzie każdy dźwięk ma być perfekcyjny, tu ma być fenomenalna zabawa i radość! A tak właśnie było! Jak zaczynało się In These Arms krzyczeliśmy w DC "David! David!", a Jon jak podchodził do mikrofonu zrobił gest w stylu "Spokojnie ludzie! Czas Davida nadejdzie, pierwsza zwrotka jest moja!"
Dla Bon Jovi byliśmy nową publicznością i nie wiedzieli czego mogą się po nas spodziewać, a to, co zobaczyli zdecydowanie przerosło ich oczekiwania. Zwróciłem też uwagę, że po niemal wszystkich utworach były wręcz nieustające owacje - po pierwszej fali braw, jak pojawiał się uśmiech Jona następowała kolejna fala oklasków i szaleństwo ludzi. Naprawdę fantastyczna atmosfera! Chłopaki docenili naszą publiczność i zaserwowali nam świetne show!
Brakowało mi tylko Sambory - mojej wielkiej inspiracji i człowieka, dzięki któremu zacząłem na poważnie swoją przygodę z gitarą. Jego harmonie wokalne z Jonem spowodowałyby, że koncert byłby nieziemski do potęgi n przy n dążącym do nieskończoności! Ale absolutnie tutaj nie narzekam, Phil wypełnił swoją rolę wyśmienicie, a do tego te jego miny! Jak na niego patrzyłem, to nie mogłem przestać się śmiać - facet jest naprawdę pozytywnie zakręcony!
Podsumowując, z całym przekonaniem mogę stwierdzić, że był to najlepszy koncert, jaki w życiu widziałem! A jak ktoś do tej pory nie wiedział na czym polega fenomen Bon Jovi, to myślę, że ten koncert wszystko wyjaśnił. Wszyscy dali z siebie wszystko! Wychodząc ze stadionu miałem w głowie tylko jedną myśl "Chcę więcej! Chcę przeżyć to jeszcze raz!". Trzymamy Jona za słowo i miejmy nadzieję, że niedługo znowu dla nas zagrają.
Hmm... miało być krótko. No cóż...
Pozdrawiam wszystkich fanów i fanki!
Od czego tu zacząć... Po powrocie do domu dotarło do mnie, że to wszystko działo się naprawdę, że naprawdę byłam częścią tego wspaniałego wydarzenia, że jestem niezmiernie szczęśliwa, że w końcu Bon Jovi zagrało u nas i dumna z atmosfery, jaka wytworzyła się podczas koncertu. Dla mnie był to pierwszy koncert BJ, więc wrażenia tym większe. Poznałam wielu fantastycznych ludzi, dzięki nim nawet długie oczekiwanie pod bramkami nie było takie straszne. Przed koncertem po Gdańsku przechadzało się wielu ludzi w koszulkach BJ, z którymi wymieniałam uśmiechy, z niektórymi rozmawiałam. Jakaś dziewczyna zrobiła mi i koleżance zdjęcie w forumowych koszulkach, a kilka osób pytało, gdzie można je dostać. Sam koncert był niezwykły, cieszę się, że Jon i chłopaki również świetnie się bawili i mocno wierzę, że jego zapewnienie o powrocie do Polski spełni się niebawem! Byłam pod samymi barierkami przy catwalku, więc wszystko pięknie widziałam (a wzrostem nie grzeszę, więc byłam zachwycona tym miejscem
). Emocje, kiedy Jon przechodził obok, kiedy wyszedł w biało-czerwonej koszulce, kiedy pokazywał, że naprawdę mu się podoba, akcja z flagą... I mam nadzieję, że Jon jeszcze długo będzie w dobrej formie i Bon Jovi nie raz się jeszcze u nas pojawi! I już na to czekam! 
because we can !
19.06.2013 - Gdańsk
19.06.2013 - Gdańsk
Był!Adrian pisze: A to nie jest przypadkiem chłopak, który pytał się na forum przy jakiej piosence najlepiej się oświadczyć? Był taki temat ;>??
ktoś pytał, czy zagrają Thank you for loving me, bo ten ktoś chce się oświadczyć dziewczynie. Ktoś mu odpowiedział, że raczej nie, bo tego na trasach już nie grają.. Warto poszukać ten temat.
- Agata BJ
- Administrator
-
Have A Nice Day
- Posty: 4227
- Rejestracja: 16 września 2005, o 18:51
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Lublin / Edynburg
- Kontakt:
To raczej nie jest ta sama osobamst pisze:Był!Adrian pisze: A to nie jest przypadkiem chłopak, który pytał się na forum przy jakiej piosence najlepiej się oświadczyć? Był taki temat ;>??
ktoś pytał, czy zagrają Thank you for loving me, bo ten ktoś chce się oświadczyć dziewczynie. Ktoś mu odpowiedział, że raczej nie, bo tego na trasach już nie grają.. Warto poszukać ten temat.
- jovizna
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 2595
- Rejestracja: 20 września 2005, o 17:53
- Lokalizacja: 5 567 km from New Jersey!
To na pewno nie ta osoba, chociaż Piotr zagląda tu i czytuje nas od czasu do czasuAgata BJ pisze:To raczej nie jest ta sama osobamst pisze:Był!Adrian pisze: A to nie jest przypadkiem chłopak, który pytał się na forum przy jakiej piosence najlepiej się oświadczyć? Był taki temat ;>??
ktoś pytał, czy zagrają Thank you for loving me, bo ten ktoś chce się oświadczyć dziewczynie. Ktoś mu odpowiedział, że raczej nie, bo tego na trasach już nie grają.. Warto poszukać ten temat.
10 czerwca 2006 - Milton Keynes
11 czerwca 2006 - Milton Keynes
25 maj 2008 - Lipsk
28 maj 2008 - Hamburg
3 czerwca 2008 - Frankfurt
8 czerwca 2010 - Londyn
10 czerwca 2011-Drezno
25 czerwca 2011-Londyn
19 czerwca 2013 - GDANSK
21 czerwca 2019 - WEMBLEY
12 lipca 2019 - Warszawa
Loading... please wait...
Sorry, your time has expired.
11 czerwca 2006 - Milton Keynes
25 maj 2008 - Lipsk
28 maj 2008 - Hamburg
3 czerwca 2008 - Frankfurt
8 czerwca 2010 - Londyn
10 czerwca 2011-Drezno
25 czerwca 2011-Londyn
19 czerwca 2013 - GDANSK
21 czerwca 2019 - WEMBLEY
12 lipca 2019 - Warszawa
Loading... please wait...
Sorry, your time has expired.
-
- Have A Nice Day
- Posty: 2014
- Rejestracja: 7 sierpnia 2011, o 16:59
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Ja też myślę, że będzie jeszcze koncert. Kiedy? Pewno przy kolejnej trasie (oby następnej). Ale niech chłopaki porządnie odpoczną i niech Richie już będzie z zespołem. Myślę, że znowu fanklub przygotuje jakieś niespodzianki i zapewne będzie wspaniale. Teraz koncert mógłby się odbyć w Warszawie albo i bliżej. Czekam już na następne show w wykonaniu chłopaków z NJ! 
Fajne zdjęcia, może ktoś się na nich odnajdzie
http://www.ftb.pl/zdjecia_z_imprezy/kon ... _44206.htm
Fajne zdjęcia, może ktoś się na nich odnajdzie
http://www.ftb.pl/zdjecia_z_imprezy/kon ... _44206.htm
BJ - It's my life - Always !
Witam,
wczytuję się w forum już od dłuższego czasu ale do tej pory nie odważyłam się "zaistnieć". Ale w "tych okolicznościach" musze sie z Wami podzielić tym co czuję. Jestem fanką Bon Jovi od 24 lat. Tak długo właśnie czekałam na 19.06.2013 r. To był mój pierwszy raz kiedy zobaczyłam ich na żywo
Minęły 3 dni a ja nie mogę dojść do siebie. Może ktoś pomyśli : starsza pani po trzydziestce ale ja po koncercie czuję się jakbym znowu miała 16 lat.
Może nie mam porównania, ale dla mnie to był magiczny koncert: atmosfera, zespół, publika - po prostu nie mam pytań.JA CHCĘ JESZCZE
!!!!
To było najlepiej wydane 350zł w moim życiu, Jon na wyciągnięcie ręki na catwalku, 30 tys. ludzi śpiewających z zespołem, Jon w biało-czerwonej koszulce ....... i to nie był sen!!!
Spełniłam swoje mega marzenie i mam następne : Stadion Narodowy - BON JOVI - z Richiem
!
Dziękuję naszej kilkuosobowej ekipie z Bochni, mam nadzieję , że następny koncert Bon Jovi razem !
BRAWO dla zespołu i nas wszystkich
To mój pierwszy post , więc przepraszam za niedociągnięcia !
wczytuję się w forum już od dłuższego czasu ale do tej pory nie odważyłam się "zaistnieć". Ale w "tych okolicznościach" musze sie z Wami podzielić tym co czuję. Jestem fanką Bon Jovi od 24 lat. Tak długo właśnie czekałam na 19.06.2013 r. To był mój pierwszy raz kiedy zobaczyłam ich na żywo

Minęły 3 dni a ja nie mogę dojść do siebie. Może ktoś pomyśli : starsza pani po trzydziestce ale ja po koncercie czuję się jakbym znowu miała 16 lat.
Może nie mam porównania, ale dla mnie to był magiczny koncert: atmosfera, zespół, publika - po prostu nie mam pytań.JA CHCĘ JESZCZE

To było najlepiej wydane 350zł w moim życiu, Jon na wyciągnięcie ręki na catwalku, 30 tys. ludzi śpiewających z zespołem, Jon w biało-czerwonej koszulce ....... i to nie był sen!!!
Spełniłam swoje mega marzenie i mam następne : Stadion Narodowy - BON JOVI - z Richiem

Dziękuję naszej kilkuosobowej ekipie z Bochni, mam nadzieję , że następny koncert Bon Jovi razem !
BRAWO dla zespołu i nas wszystkich

To mój pierwszy post , więc przepraszam za niedociągnięcia !
Always