Bucharest 10.07.2011

Moderator: Mod's Team

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
imp
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1900
Rejestracja: 7 stycznia 2011, o 13:50
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: imp »

olivia pisze:Jasiu nie pierwszy i nie ostatni raz wystawił palucha, to przecież wszyscy dobrze wiemy, to że ma się za pępek świata też, tak samo jak to, że jego wybujałe ego pewnie ledwo mieści się w samolocie, więc o co chodzi? Co takiego niektórych zaskoczyło? Odkrycie, że Jon jest Jonem i nikim więcej i nikim mniej?
Racja. Mniej więcej to samo napisałam kilka stron wcześniej :)) Zdaje się jednak, że dla niektórych Jon jednak był/jest kimś więcej niż Jonem Bon Jovi...
olivia pisze:Właśnie ;) ale chyba emocje jeszcze do końca nie opadły.
I mnie to dziwi.

A wiele postawionych tu pytań ma już swoje odpowiedzi w kolejnych tematach na forum. Zapraszam choćby do topiku o koncercie w Udine - doskonale tam widać ile ten incydent odebrał BJ fanów... no po prostu puste trybuny... wszyscy się obrazili :D
bartekbb23

Post autor: bartekbb23 »

Ja pierdzielę, czemu do ch..a tak się przyje%aliście do ludzi, którym nie podoba się zachowanie Jona i bronią Rebeki? Co wam to przeszkadza, czemu na siłę próbujecie zmienić ich podejście? Piszecie, znajdźcie sobie zajęcie, zajmijcie się własnym życiem, a nie bierzecie Jona za kogoś więcej niż jest, a sami chyba do kur@y nędzy nie macie zajęcia i musicie postawić na swoim i bronić swojego mastera. Czysta hipokryzja...ale cóż... jaki pan taki kram, jeżeli łapecie aluzje pieski.

Jeśli by to koleś robił taką szopkę na koncercie Jonowi, to zakładam, że na fakersie by się nie skończyło, ale na przynajmniej paru konkretniejszych groźbach w pokoju z ochroną.
Ostatnio zmieniony 19 lipca 2011, o 14:50 przez bartekbb23, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
imp
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1900
Rejestracja: 7 stycznia 2011, o 13:50
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: imp »

bartekbb23 pisze:Ja pierdzielę, czemu do ch..a tak się przyje%aliście do ludzi, którym nie podoba się zachowanie Jona i bronią Rebeki? Co wam to przeszkadza, czemu na siłę próbujecie zmienić ich podejście? Piszecie, znajdźcie sobie zajęcie, zajmijcie się własnym życiem, a nie bierzecie Jona za kogoś więcej niż jest, a sami chyba do kur@y nędzy nie macie zajęcia i musicie postawić na swoim i bronić swojego mastera. Czysta hipokryzja...ale cóż... jaki pan taki kram, jeżeli łapecie aluzje pieski.
Interesuje cię zdanie innych/moje? Czytając coś takiego nie jestem pewna, bo z wymianą poglądów to już niewiele ma wspólnego, ale ponieważ postawiłeś kilka znaków zapytania to chyba liczysz na reakcję:

Jeśli chodzi o 'zajmijcie się swoim życiem' to przypominam, że to w odpowiedzi na twoje 'piski' typu „ja nic nie wiem, nie mam czasu/ochoty/umiejętności szukać informacji a ciekawość mnie zżera” napisałam co wiem o całej tej historii i co o tym myślę.

A hipokryzją z twojej strony jest oburzanie się jak to obraźliwie zachował się Jon w stosunku do kobiety a potem rozpoczynanie odpowiedzi do mnie od słów, w których musiałeś zamienić literki na #, bo były niecenzuralne; podobnie jak w cytowanym wyżej poście.

I nie, nie obraziłam się wtedy, bo rozumiem, że zirytowani/wzburzeni czyimś zachowaniem czy tekstem, mówimy/piszemy/pokazujemy niekiedy emocje, których 'na zimno' byśmy uniknęli. Nie podobają mi się takie sytuacje ale wiem, że nie zawsze da się ich uniknąć.

Nie próbuję nikogo zmieniać. Szanuję poglądy innych. Ale nie zamierzam przepraszać, za to, że mam inne zdanie. Ty najwyraźniej masz trudności z zaakceptowaniem faktu, że można mieć w tej sprawie opinię odmienną od twojej. Szkoda, bo pluralizm poglądów to podstawa konstruktywnej dyskusji.
Ostatnio zmieniony 19 lipca 2011, o 14:51 przez imp, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
jovizna
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2595
Rejestracja: 20 września 2005, o 17:53
Lokalizacja: 5 567 km from New Jersey!

Post autor: jovizna »

Brniecie w to za daleko! Walczycie na argumenty w kwestiach już mało znaczących. Kilkadziesiąt postów wcześniej zostało sprecyzowane, że nie chodziło o listę/kolejkę backstage o której wszyscy ciągle mówią. Sprawa rozegrała się o pakiety VIP i pokazanie przez nią tego, że ci ludzie( często nie mający nic z BJ wspólnego) bardziej liczą się dla zespołu, niż ci wierni od 20 lat fani, którzy (mowa teraz tylko o FC) poza kupnem biletów na koncerty muszą dodatkowo opłacić coroczne członkostwo. Czyli jakby nie było – również dużą kasę, ale mniejszą od tych co płaca po 3000$ za pakiety.
Teraz wszyscy bronicie Jona/ zespołu, że to ich sprawa i ich decyzje (owszem ich), ale przypominam że nie tak dawno wszyscy byli oburzeni cenami biletów jakie nam zapodali. Nie tylko tutaj podniosła się fala krytyki w stosunku do zespołu. Wrzało wszędzie. Tematem zajęła się również prasa. Jon nawet nieudolnie kłamał w programach telewizyjnych, że on nic nie wiedział o cenach biletów na ich koncerty. Pojawiały się częste komentarze, że to zespół tylko dla bogatych a nie na kieszeń przeciętnego Polaka. A GDY W KOńCU ZNALAZ?A się osoba, która to głośno powiedziała i napisała na banerze, że bardziej liczy się kasa niż lojalność to teraz wszyscy atakują Rebekę, że ma nierówno pod sufitem ośmielając się robić coś takiego i tym samym rujnując koncert w Bukareszcie. Gdzie tu sens?
Tak, nie wiem jak było do końca. Ale byłam świadkiem tych wydarzeń od samego początku, gdy na backstage Matt oficjalnie ustanowił Rebekę osobą odpowiedzialną za „panowanie nad sytuacją”. Poznałam tą dziewczynę. Fakt, nie byłam z nią na browarze, ale nie musiałam być, by wiedzieć jak dużo zrobiła dla nich.

A teraz zastanówmy się co jest większym szczytem naiwności i głupoty.
To, że ktoś wierzy w głębsze przesłanie tekstów BJ i słucha ich sobie w zaciszu własnego domu bo np. nie stać go na koncert czy osoba wydająca min. 400 zł na bilet GC + transport itp., bawiąca się w najlepsze przed sceną i 40 razy śpiewająca its all right przed „towarem” który jest NIEPRAWDZIWY ?!?
Druga sprawa: Jon pokazał palucha za tam którymś banerem, chyba nawet nie chodziło o dany baner, tylko o całokształt. Dziewucha pokazała banery, Jasiu palec, ale czy ktoś wie, czy czasami ona nie napsuła krwi ekipie jeszcze zanim cała sprawa trafiła na strony internetowe?
]Dajcie spokój. Ktoś tam napisał, o tym jak ta cała Rebecka od 19 lat jeździ za zespołem, tak? Jak to było? Dwa lata ciuła, żeby przez dwa miesiące jeździć na koncerty i robić listy społeczne. Sorki, ale kto z Was odda ciężko zarobioną kasą na jeżdżenie za zespołem i to przez 19 lat? Nawet jeżeli to BJ? Ja rozumiem, że taki numer, to można zrobić raz albo dwa, jak się ma dwadzieścia lat, ale w końcu i nawet to by się przejadło. A ile lat może mieć Rebecka? Koło 35-40? I co, nie ma innych zobowiązań? Rodziny np? Sorki, ale ona wydaje albo nie swoją kasę, albo to już fanatyzm. Obstaję za tą drugą opcją, a to niestety oznacza poważne zaburzenia psychiczne. Tak wiem, zaraz mi ktoś napisze, że co się odzywam, skoro jej nie znam. Z miejsca odpowiem: żadne z Was też jej nie zna, bo nie czytałam, żeby któreś napisało, że poszło z nią chociażby na piwo.


Oliwio, usprawiedliwiasz Jona nie wiedząc właśnie do końca jak było a nie znając dziewczyny stwarzasz od ręki jej portret psychologiczny i przypisujesz jej w następnych postach wszystkie zaburzenia z możliwych ( pewnie Twoich pacjentów).
Powiem Ci tylko, że ona sama zna je wszystkie na pewno bardzo dobrze, bo ukończyła studia z psychologii klinicznej. To informacja dla tych, którzy zaglądają do jej portfela.
Wyobraźcie sobie, że nie wszyscy pracują za najniższą krajową i ledwo wiążą koniec z końcem. Inni po prostu żyją i biorą z życia to, co uważają dla siebie za najlepsze. To są jej pieniądze i jej sprawa. Jedni inwestują /budują domy/ samochody a ona akurat jeździ sobie w trasę z BJ i nie musi od razu mieć jakichkolwiek zaburzeń.


Co do fucka :P Nie chodzi tu już o sam gest, ale o sposób jak po 20 latach potraktowali wiernego fana. Przepraszam, fanatyczkę, bo wszyscy już jej taką łatę przypięli.
Usunięcie z BS, zbanowanie ze wszystkich koncertów (nawet z tych za które zapłaciła z własnej kieszeni) nie było po prostu dobrym posunięciem. Oczekuję tego, że wycofają się ze swojej decyzji a Jon ( nie musi robić tego oficjalnie) przeprosi ją za swoją reakcję.


Adrian,
Znam Cię nie od dziś. Nie sądzę wcale, że Jon celowo odrzucił Twoją flagę. Mogło to tak wyglądać z boku, ale mam nadzieję, że tak nie było ( bo to również moja flaga). Staram Ci się tylko pokazać Twoje ( i nie tylko Twoje) podejście do pewnych spraw. Dorabiacie historie jakie wam akurat w danej chwili pasują i którymi można by pochwalić się wśród znajomych (bo byłoby czym), ale to nie znaczy od razu, że cała ta historia miała właśnie taki przebieg i znaczenie.


Mój świat się nie zawalił. Nie rozgrywa się we mnie jakaś wewnętrzna tragedia. Nadal żyję, mam się dobrze i uwaga: nie chcę popełnić samobójstwa tylko dlatego, że mój JBJ nie zachował się tak jak na faceta/profesjonalistę (niby) przystało. Zwracam uwagę na sposób w jaki potraktował/ potraktowali wiernego fana czyli kogoś takiego jak wy.
Dla niektórych to tylko twarz w tłumie a dla innych osoba, która poświęciła się temu zespołowi i teraz te osoby stoją za nią murem. Nie dowiecie się o nich z wieczornego wydania FAKTOW, co nie znaczy, ze nie istnieją.
Skoro dla was to nie problem i sami chcielibyście być tak potraktowani i nadal chcecie słuchać tego sztucznego wytworu zwanym BJ to ok. – wasze życie, wasze wybory.
Ja jednak widziałam (widzę) w zespole coś więcej niż grupę ludzi starających się zrobić ze swoich fanów idiotów, bo takimi sami się określacie pisząc to, co piszecie. Jeśli zespół jest FAKE i nastawiony tylko na robienie towaru takiego, jaki akurat dobrze się sprzeda i nie ma w tym nic prawdziwego, to wy jesteście idiotami skoro to kupujecie.
10 czerwca 2006 - Milton Keynes
11 czerwca 2006 - Milton Keynes
25 maj 2008 - Lipsk
28 maj 2008 - Hamburg
3 czerwca 2008 - Frankfurt
8 czerwca 2010 - Londyn
10 czerwca 2011-Drezno
25 czerwca 2011-Londyn
19 czerwca 2013 - GDANSK
21 czerwca 2019 - WEMBLEY
12 lipca 2019 - Warszawa
Loading... please wait...
Sorry, your time has expired.
Awatar użytkownika
AxeL
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 852
Rejestracja: 10 grudnia 2005, o 22:23
Lokalizacja: Przemyśl/Warszawa

Post autor: AxeL »

Jovizna to jaki jest teraz Twoj stosunek do Bon Jovi ?
"These days - there ain't a ladder on these streets" - BJ These Days
Awatar użytkownika
imp
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1900
Rejestracja: 7 stycznia 2011, o 13:50
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: imp »

jovizna pisze:Kilkadziesiąt postów wcześniej zostało sprecyzowane, że nie chodziło o listę/kolejkę backstage o której wszyscy ciągle mówią. Sprawa rozegrała się o pakiety VIP i pokazanie przez nią tego, że ci ludzie( często nie mający nic z BJ wspólnego) bardziej liczą się dla zespołu, niż ci wierni od 20 lat fani, którzy (mowa teraz tylko o FC) poza kupnem biletów na koncerty muszą dodatkowo opłacić coroczne członkostwo. Czyli jakby nie było – również dużą kasę, ale mniejszą od tych co płaca po 3000$ za pakiety.
Jeśli poszło tylko o pakiety VIP, a masz rację, tak to wygląda, to chyba czegoś nie łapię. Mianowicie nie rozumiem mieszania pieniędzy z lojalnością fanów. I założenia, że posiadacze VIP-hiper-super cośtam są dla BJ ważniejsi.

Wyłożę kilkadziesiąt złotych – mam nowy singiel, kupuję najtańszy bilet – mam trybuny, płacę więcej - mam płytę, dokładam kasy - jestem w DC. Ktoś płaci 3000$ - ma jeszcze więcej. Logiczne. O co krzyk?

Tyle, że miejsce, które wybieram na koncercie nie jest jednoznacznym określeniem mojej lojalności wobec zespołu. Można się kapitalnie bawić na odległej trybunie, z głębi serducha śpiewając z nimi nasze ulubione kawałki i wspominać ten koncert jako najpiękniejsze przeżycie w ostatnim tygodniu/miesiącu/dziesięcioleciu. I można kręcić filmiki spod catwalku, tylko po to by później komentować na YouTube jakie to Jon czy Richie ma śmieszne buty.

I jeszcze raz
jovizna pisze:...ci wierni od 20 lat fani, którzy (mowa teraz tylko o FC) poza kupnem biletów na koncerty muszą dodatkowo opłacić coroczne członkostwo.
Otóż nie muszą ale chcą.
jovizna pisze:Wyobraźcie sobie, że nie wszyscy pracują za najniższą krajową i ledwo wiążą koniec z końcem. Inni po prostu żyją i biorą z życia to, co uważają dla siebie za najlepsze.
Dokładnie.
Stać ich na to, jak na jeżdżenie za zespołem po całym świecie, to płacą. A najwyraźniej nie jest to jakaś drobna garstka wyjątkowych bogaczy – czy na którymkolwiek koncercie cały DC a nawet GC był zupełnie pusty, bo zabrakło chętnych na bilety? I nikt nie zgodził się przejść z płyty bliżej sceny?
Myślę, że taka manifestacja mocniej by pokazała Jonowi co fani myślą o cenach biletów. I nie odważyłby się 'olać' tego jak banerów Rebbeki.
Tylko, że jednak wciąż znajdują się chętni na bilety w DC, wciąż są osoby, które uważają, że warto takie koszty ponieść.
Popyt-podaż. Logiczne.

A płacenia za bycie fanem – już pisałam – nie rozumiem zupełnie. I tu moje pytanie do wszystkich, którzy mają / mieli członkostwo w Backstage. Co to wam daje? Dlaczego płacicie za możliwość nazywania się członkiem( :D) autoryzowanego FC?

I zanim podniesie się krzyk: nie jest to prowokacja, ale chęć zrozumienia. Liczę na odpowiedzi.

--------
jovizna pisze:Usunięcie z BS, zbanowanie ze wszystkich koncertów (nawet z tych za które zapłaciła z własnej kieszeni) nie było po prostu dobrym posunięciem. Oczekuję tego, że wycofają się ze swojej decyzji a Jon ( nie musi robić tego oficjalnie) przeprosi ją za swoją reakcję.
Nie sądzę by do tego doszło. Jeśli tak to Jon pokaże klasę o jaką go nie podejrzewam.
Scrooge
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1019
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 07:23
Lokalizacja: inąd

Post autor: Scrooge »

jovizna pisze:Jeśli zespół jest FAKE i nastawiony tylko na robienie towaru takiego, jaki akurat dobrze się sprzeda i nie ma w tym nic prawdziwego, to wy jesteście idiotami skoro to kupujecie.
No i tu właśnie jest sedno sprawy, uogólniając mamy dwie grupy słuchaczy

- słuchający muzyki dla muzyki i mający w nosie to jak wygląda wokalista i co je na śniadanie. Osobiście zaliczam się do tej grupy, jeżeli melodia, czy tekst piosenki to mnie trafiają to słucham / utożsamiam się z danym kawałkiem, czy płytą i nie mam problemu z tym, czy osoba to śpiewająca uważa tak naprawdę, czy też może niekoniecznie. Do muzyki podchodzę tak samo jak do filmu, czy też przedstawienia w teatrze bo na tym polega sztuka, zarówna ta przez małe jak i duże "s"...

- słuchający muzyki ze względu na postać wokalisty, czy też innych członków zespołu... dla takich osób muzyka jest ZAWSZE na drugim miejscu i stąd też się biorą takie zjawiska jak bezkrytyczne podejście do twórczości zespołu, potrzeba wnoszenia jakiś głupich bannerów na koncerty, wieszanie plakatów Jona otoczonego różowymi serduszkami, idealizowanie, a następnie rozczarowanie i tak dalej... Niestety im bardziej komercyjny / popowy wykonawca tym większa ilość słuchaczy z tejże grupy, czego najlepszym przykładem jest nasze ukochane Bon Jovi ;) Nie oszukujmy się, ale gdyby nie wizerunek JBJ wzbudzający w Was ślepa miłość to śmiem twierdzić, że 60-70% tu obecnych w ogóle by się nie zainteresowała zespołem - z tego co zauważyłem dotyczy to też męskiej części forowiczów, którzy zapewne oddali by wszystko by wyglądać jak Johnny... Stąd też się biorą i brały wszelakie konflikty bo osobie będącej czystej postaci GROUPIES nie da się wytłumaczyć tego, czy owego bo ma klapki na oczach. Jak dyskutować o muzyce z kimś, dla kogo jest ona tylko kwiatuszkiem do kożucha Jona Bon Jovi...

Swoją drogą, czy to nie zabawne, że taki wielki zespół jak Bon Jovi nie ma nawet oficjalnego fan klubu? :D W końcu cały ten backstage to jedna wielka grupa zaślepionych fanów nie Bon Jovi tylko właśnie boskiego Jona... sama nazwa na to wskazuje backstage with JBJ...

Także reasumując jak dla mnie osoba, która ma w nosie życie prywatne wokalisty i idzie na koncert, żeby dobrze się bawić bynajmniej nie jest idiotą Zosiu ;) Rozumiem, że jak idziesz do kina na film o ataku kosmitów to z przerażeniem głęboko wierzysz, że oni faktycznie zaraz przylecą, a tych, którzy się świetnie bawią uważasz za niezdających sobie z powagi sytuacji idiotów :D Jeżeli już miałbym się doszukiwać idiotyzmu i infantylności to doszukiwałbym się jej wśród piszczących pod sceną ludzi z bannerami przedstawiającymi otoczonego serduszkami Jona, ślepo wierzący w każde jego słowo i gest...

[ Dodano: 2011-07-19, 13:15 ]
p.s. chcecie szczerości to posłuchajcie sobie Kazika ;p
Awatar użytkownika
AxeL
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 852
Rejestracja: 10 grudnia 2005, o 22:23
Lokalizacja: Przemyśl/Warszawa

Post autor: AxeL »

Prosta sprawa , fan może być fanatykiem zespołu albo lubić mocno lub mniej mocno dany zespól. Byc fanatykiem to chyba nie trzeba tłumaczyć co to znaczy , jak to wygląda. Teraz trzeba sobie odpowiedzieć szczerze kim się jest.Ale zaraz uważać ze granica miedzy fanatyzmem a bardzo mocnym upodobaniem jest niekiedy bardzo cienka.
"These days - there ain't a ladder on these streets" - BJ These Days
KondZik

Post autor: KondZik »

Scrooge pisze:
jovizna pisze:Jeśli zespół jest FAKE i nastawiony tylko na robienie towaru takiego, jaki akurat dobrze się sprzeda i nie ma w tym nic prawdziwego, to wy jesteście idiotami skoro to kupujecie.
No i tu właśnie jest sedno sprawy, uogólniając mamy dwie grupy słuchaczy

- słuchający muzyki dla muzyki i mający w nosie to jak wygląda wokalista i co je na śniadanie. Osobiście zaliczam się do tej grupy, jeżeli melodia, czy tekst piosenki to mnie trafiają to słucham / utożsamiam się z danym kawałkiem, czy płytą i nie mam problemu z tym, czy osoba to śpiewająca uważa tak naprawdę, czy też może niekoniecznie. Do muzyki podchodzę tak samo jak do filmu, czy też przedstawienia w teatrze bo na tym polega sztuka, zarówna ta przez małe jak i duże "s"...

- słuchający muzyki ze względu na postać wokalisty, czy też innych członków zespołu... dla takich osób muzyka jest ZAWSZE na drugim miejscu i stąd też się biorą takie zjawiska jak bezkrytyczne podejście do twórczości zespołu, potrzeba wnoszenia jakiś głupich bannerów na koncerty, wieszanie plakatów Jona otoczonego różowymi serduszkami, idealizowanie, a następnie rozczarowanie i tak dalej... Niestety im bardziej komercyjny / popowy wykonawca tym większa ilość słuchaczy z tejże grupy, czego najlepszym przykładem jest nasze ukochane Bon Jovi ;) Nie oszukujmy się, ale gdyby nie wizerunek JBJ wzbudzający w Was ślepa miłość to śmiem twierdzić, że 60-70% tu obecnych w ogóle by się nie zainteresowała zespołem - z tego co zauważyłem dotyczy to też męskiej części forowiczów, którzy zapewne oddali by wszystko by wyglądać jak Johnny... Stąd też się biorą i brały wszelakie konflikty bo osobie będącej czystej postaci GROUPIES nie da się wytłumaczyć tego, czy owego bo ma klapki na oczach. Jak dyskutować o muzyce z kimś, dla kogo jest ona tylko kwiatuszkiem do kożucha Jona Bon Jovi...

Swoją drogą, czy to nie zabawne, że taki wielki zespół jak Bon Jovi nie ma nawet oficjalnego fan klubu? :D W końcu cały ten backstage to jedna wielka grupa zaślepionych fanów nie Bon Jovi tylko właśnie boskiego Jona... sama nazwa na to wskazuje backstage with JBJ...

Także reasumując jak dla mnie osoba, która ma w nosie życie prywatne wokalisty i idzie na koncert, żeby dobrze się bawić bynajmniej nie jest idiotą Zosiu ;) Rozumiem, że jak idziesz do kina na film o ataku kosmitów to z przerażeniem głęboko wierzysz, że oni faktycznie zaraz przylecą, a tych, którzy się świetnie bawią uważasz za niezdających sobie z powagi sytuacji idiotów :D Jeżeli już miałbym się doszukiwać idiotyzmu i infantylności to doszukiwałbym się jej wśród piszczących pod sceną ludzi z bannerami przedstawiającymi otoczonego serduszkami Jona, ślepo wierzący w każde jego słowo i gest...
No i zgadzam się. I sam uważam, że zaliczam się do pierwszego grona. Co nie zmienia faktu, że uważam Richiego za mojego muzycznego idola, DLATEGO ?E najbardziej lubie jego styl grania i komponowania. A co do zainteresowania spowodowanego tym i tamtym to też słucham BJ od 2000r. Co nie zmienia faktu, jak pojmuje zespół i czy jestem lepszym czy gorszym fanem. ps. w 2000r. miałem 11 lat więc ciężko wcześniej interesować się muzyką, tak sądze, ale to moje zdanie.
Dalej... mam pokój gdzie wiszą plakaty Zidane'a, jego koszulki z klubu, reprezentacji, mam też plakaty BJ (zespołu), bo tak mi się podoba. I nie jestem piszczącą nastolatką czy poprawiającym grzywke chłopaczkiem bo Jon ma dziś na lewą strone włosy.
No i wiecznie ten sam temat się przewija... niestety ale zawsze tak było i tak będzie, że mamy różnych fanów, bo zespół istnieje już prawie 30lat więc mamy różne pokolenia. Od dojrzałych fanów, przez tych od It's my life po młodziaków, którzy dopiero zaczynają. I mi to trąbka czy dziewczyny piszą sobie o zębach Jona i jaką ma dziś fryzure, czy stosuje botox czy nie, czy ma lepszy tyłek ode mnie czy nie. Irytowało mnie to wcześniej, ale mam już to gdzieś. Ważniejsze jak ja sam dla siebie pojmuje ten ZESPÓ? i ich twórczość.
Tak zgadzam się z Toba Scrooge, też bliżej mi do stwierdzenia idiotyzmu jako fanów wierzących w każde słowo boskiego Jona i takie tam. Ale na dobrą sprawe niech sobie będą i cześć :))
Bardziej mi uderzyło i zapadło w pamięci to jak wracałem z siostrą busem z Drezna...
I dla wyjaśnienia powiem, że moja siorka ma 18 lat i nie jest jakąs wielką fanką, czasem słucha BJ bo ode mnie się troche nauczyła. I zdziwiło nas to, że po koncercie w drodze powrotnej był temat Jona i jego ząbków :P :D Ja sobie rozmyślałem jak się chłopaki spisali live (tym bardzie, że byłem 1 raz ;) ) A tutaj wierni fani o Jonie i jaki to on piękny. I nie mówie tego złośliwie, pozdrawiam wszystkich podróżujących, tylko mnie to zdziwiło. To tak jak w drodze, do Drezna ludzie z którymi podróżowałem, jechali tam dla "Niego" dla Jona... No ja ten zespół inaczej postrzegam, ale cóż... takie życie :)) A dlaczego uważam się za fana? Bo słucham ale i potrafie powiedzieć co mi się nie podoba i co kto spie***lił. Tyle na ten temat. Mam nadzieje, że nie przynudziłem i sorry za styl :P
Ostatnio zmieniony 19 lipca 2011, o 11:36 przez KondZik, łącznie zmieniany 1 raz.
Scrooge
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1019
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 07:23
Lokalizacja: inąd

Post autor: Scrooge »

otóż to ;)
Awatar użytkownika
jovizna
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2595
Rejestracja: 20 września 2005, o 17:53
Lokalizacja: 5 567 km from New Jersey!

Post autor: jovizna »

Scrooge, za bardzo uogólniasz dzieląc fanów na tych: zaślepionych dla których liczy się wyłącznie postać słodkiego Jona (czyt. fani z Backstage) i na tych, których interesuje tylko muzyka a na resztę mają totalnie wywalone. (czyt. jovitalk)

Mnie też nie interesuje co JBJ je na śniadanie, jakie gacie nosi i czy pisząc piosenkę miłosną dla swojej żony naprawdę tak czuje i czy kocha się z nią zatem 5 razy w tygodniu co dzień w innej pozycji. Nie jestem w gronie osób, które wymagają, aby identyfikował się z tym o czym pisze. Niedorzeczne. Piosenka ma trafiać do mnie, ale też nie jest tak, że zupełnie nie interesuje mnie to jakim jest człowiekiem. Mimo wszystko jeśli śpiewałby piękne piosenki o miłości a równocześnie prał co dzień swoją żonę i dzieci to nie mów, że wtedy mówisz - interesuje mnie tylko muzyka a nie jego życie prywatne. Widocznie sobie zasłużyli na takie traktowanie. Każdy ma swoją granicę tolerancji na pewne zachowania. Dla jednych jest to pokazanie fuck you fance a dla innych dopiero porządny wpie....l.
Dlatego też musisz dopisać kolejną grupę fanów.
Swoją drogą, czy to nie zabawne, że taki wielki zespół jak Bon Jovi nie ma nawet oficjalnego fan klubu? :D W końcu cały ten backstage to jedna wielka grupa zaślepionych fanów nie Bon Jovi tylko właśnie boskiego Jona... sama nazwa na to wskazuje backstage with JBJ...
Tutaj lecisz już stereotypami utartymi przez lata zwłaszcza przez użytkowników tego wyzwolonego forum zwanego jt. Backstage to nie tylko zakochane w Jonie stare panny ale również duzo fajnych wartościowych ludzi, np. ja :D :D :D

Znam takich co również kpili z całego tego funclubi i ludzi, którzy do niego należeli. Czuli się lepsi, bo to przecież oni znali się na muzyce a nie fanka z FC, która stoi tylko przed sceną, by popatrzeć na Jona. Teraz sami są dumnymi posiadaczami karty członkowskiej i pchają się przed wszystkie szeregi :]
Narzekają i śmieją się tylko osoby, które nie mogą sobie na to w danej chwili bądź w ogóle pozwolić. Dla Polaka czy samotnej matki z Anglii 50$ to duże pieniądze. Lepiej wykpić niż powiedzieć, że to nie w granicach możliwości finansowych danej osoby. Ale gdyby każdy z was zarabiał porządne pieniądze, to nie wierzę, że nie sięgnęlibyście po członkostwo i lepsze bilety... apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Także reasumując jak dla mnie osoba, która ma w nosie życie prywatne wokalisty i idzie na koncert, żeby dobrze się bawić bynajmniej nie jest idiotą Zosiu
Booożżę jak Ty ładnie do mnie mówisz :D
Nadajesz mojej wypowiedzi inny wydźwięk. Nie przedstawiłam tego nigdzie w taki sposób, że osoba zainteresowana wyłącznie muzyką a nie życiem prywatnym vokalisty jest idiotą skoro jedzie na koncert. :D
Rozumiem, że jak idziesz do kina na film o ataku kosmitów to z przerażeniem głęboko wierzysz, że oni faktycznie zaraz przylecą,
Zaskoczę Cię, ale nie oglądam filmów o kosmitach :D wystarczy, że tutaj "poobcuję" z ludźmi z innej planety.

Jovizna to jaki jest teraz Twoj stosunek do Bon Jovi ?
Hmm taki jaki jest między małżonkami po wielu latach małżeństwa. Nadal darzą się miłością, ale seks już nie ten (jeśli w ogóle).
Jeśli poszło tylko o pakiety VIP, a masz rację, tak to wygląda, to chyba czegoś nie łapię. Mianowicie nie rozumiem mieszania pieniędzy z lojalnością fanów. I założenia, że posiadacze VIP-hiper-super coś tam są dla BJ ważniejsi.
Pojedziesz kiedyś na koncert z możliwością bycia przed sceną, wyczekasz swoje i wtedy zobaczysz czy coś Cie nie denerwuje.

Dokładnie.
Stać ich na to, jak na jeżdżenie za zespołem po całym świecie, to płacą. A najwyraźniej nie jest to jakaś drobna garstka wyjątkowych bogaczy – czy na którymkolwiek koncercie cały DC a nawet GC był zupełnie pusty, bo zabrakło chętnych na bilety? I nikt nie zgodził się przejść z płyty bliżej sceny?
Myślę, że taka manifestacja mocniej by pokazała Jonowi co fani myślą o cenach biletów. I nie odważyłby się 'olać' tego jak banerów Rebbeki.
Tylko, że jednak wciąż znajdują się chętni na bilety w DC, wciąż są osoby, które uważają, że warto takie koszty ponieść.
Popyt-podaż. Logiczne.
I to jest właśnie to. Jednostka nic nie zmieni. Inni tylko gadają a i tak mimo wszystko kupują te bilety i koło się zamyka. Robię to samo, z ciężkim bólem serca, ale robię...

A płacenia za bycie fanem – już pisałam – nie rozumiem zupełnie. I tu moje pytanie do wszystkich, którzy mają / mieli członkostwo w Backstage. Co to wam daje? Dlaczego płacicie za możliwość nazywania się członkiem( :D ) autoryzowanego FC?

I zanim podniesie się krzyk: nie jest to prowokacja, ale chęć zrozumienia. Liczę na odpowiedzi.
Nie płacę za to, by móc dumnie określić się członkiem Backstage. Płacę/ płaciłam za uwaga: możliwość kupna lepszych biletów tuż przed tym, jak wejdą do ogólnej sprzedaży. Nie odnawiam co roku członkostwa, tylko wtedy gdy jest trasa. Większa cześć osób tak robi. Mówcie co chcecie, ale możliwość przeżycia koncertu przed sceną w pierwszym rzędzie (i nie jest to od razu powiązane z wznoszeniem różowych banerów w kierunku Jona) a stanie gdzieś z tyłu to 2 rożne koncerty!

Przestańcie uogólniać.
10 czerwca 2006 - Milton Keynes
11 czerwca 2006 - Milton Keynes
25 maj 2008 - Lipsk
28 maj 2008 - Hamburg
3 czerwca 2008 - Frankfurt
8 czerwca 2010 - Londyn
10 czerwca 2011-Drezno
25 czerwca 2011-Londyn
19 czerwca 2013 - GDANSK
21 czerwca 2019 - WEMBLEY
12 lipca 2019 - Warszawa
Loading... please wait...
Sorry, your time has expired.
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2758
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Dand »

Scrooge wydaje mi sie ,że nie można postawić sprawy typu : jest fan A i fan B i przyporządkuj sie do danej grupy. Ja na przykład siebie bym ustawił gdzieś pomiędzy. Po krótce mówiąc, dla mnie bardzo ważna jest muzyka, teksty jak i osoby to wykonujące.

Ogólnie pięknie, cała esencja tego forum powróciła a to wszystko dzieki JBJ i jego środkowemu paluszkowi :buja: Facet ciągle ma to coś.
Obrazek
Awatar użytkownika
jovizna
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2595
Rejestracja: 20 września 2005, o 17:53
Lokalizacja: 5 567 km from New Jersey!

Post autor: jovizna »

I zdziwiło nas to, że po koncercie w drodze powrotnej był temat Jona i jego ząbków :P :D Ja sobie rozmyślałem jak się chłopaki spisali live (tym bardzie, że byłem 1 raz ;) ) A tutaj wierni fani o Jonie i jaki to on piękny. I nie mówie tego złośliwie, pozdrawiam wszystkich podróżujących, tylko mnie to zdziwiło. To tak jak w drodze, do Drezna ludzie z którymi podróżowałem, jechali tam dla "Niego" dla Jona...
I pewnie więcej podniecali się faceci niż same baby :D :D :D :D

[ Dodano: 2011-07-19, 15:27 ]
Dand pisze:Ogólnie pięknie, cała esencja tego forum powróciła a to wszystko dzieki JBJ i jego środkowemu paluszkowi :buja: Facet ciągle ma to coś.
Ej :D to nie dzięki Jonowi tylko dzięki mnie :D :D :D gdybym nie rozwinęła wątku Rebeki (Boże, mam tego imienia już po dziurki w nosie) to nadal nie wiedziałbym, że mamy tylu fanów zaglądających na forum :D :D
10 czerwca 2006 - Milton Keynes
11 czerwca 2006 - Milton Keynes
25 maj 2008 - Lipsk
28 maj 2008 - Hamburg
3 czerwca 2008 - Frankfurt
8 czerwca 2010 - Londyn
10 czerwca 2011-Drezno
25 czerwca 2011-Londyn
19 czerwca 2013 - GDANSK
21 czerwca 2019 - WEMBLEY
12 lipca 2019 - Warszawa
Loading... please wait...
Sorry, your time has expired.
KondZik

Post autor: KondZik »

jovizna pisze:
I zdziwiło nas to, że po koncercie w drodze powrotnej był temat Jona i jego ząbków :P :D Ja sobie rozmyślałem jak się chłopaki spisali live (tym bardzie, że byłem 1 raz ;) ) A tutaj wierni fani o Jonie i jaki to on piękny. I nie mówie tego złośliwie, pozdrawiam wszystkich podróżujących, tylko mnie to zdziwiło. To tak jak w drodze, do Drezna ludzie z którymi podróżowałem, jechali tam dla "Niego" dla Jona...
I pewnie więcej podniecali się faceci niż same baby :D :D :D :D

[ Dodano: 2011-07-19, 15:27 ]
Dand pisze:Ogólnie pięknie, cała esencja tego forum powróciła a to wszystko dzieki JBJ i jego środkowemu paluszkowi :buja: Facet ciągle ma to coś.
Ej :D to nie dzięki Jonowi tylko dzięki mnie :D :D :D gdybym nie rozwinęła wątku Rebeki (Boże, mam tego imienia już po dziurki w nosie) to nadal nie wiedziałbym, że mamy tylu fanów zaglądających na forum :D :D
Skąd taka myśl :D :P ? ("I pewnie więcej podniecali się faceci niż same baby :D :D :D :D")
Awatar użytkownika
imp
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1900
Rejestracja: 7 stycznia 2011, o 13:50
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: imp »

jovizna pisze: Piosenka ma trafiać do mnie, ale też nie jest tak, że zupełnie nie interesuje mnie to jakim jest człowiekiem. Mimo wszystko jeśli śpiewałby piękne piosenki o miłości a równocześnie prał co dzień swoją żonę i dzieci to nie mów, że wtedy mówisz - interesuje mnie tylko muzyka a nie jego życie prywatne. Widocznie sobie zasłużyli na takie traktowanie. Każdy ma swoją granicę tolerancji na pewne zachowania. Dla jednych jest to pokazanie fuck you fance a dla innych dopiero porządny wpie....l.
Dlatego też musisz dopisać kolejną grupę fanów.
Dand pisze:Scrooge wydaje mi sie ,że nie można postawić sprawy typu : jest fan A i fan B i przyporządkuj sie do danej grupy. Ja na przykład siebie bym ustawił gdzieś pomiędzy. Po krótce mówiąc, dla mnie bardzo ważna jest muzyka, teksty jak i osoby to wykonujące.
Zgadza się i myślę, że takich fanów jest najwięcej. Podział na dwie grupy jest sztuczny i mocno przejaskrawiony.

jovizna pisze:Narzekają i śmieją się tylko osoby, które nie mogą sobie na to w danej chwili bądź w ogóle pozwolić. [...] Lepiej wykpić niż powiedzieć, że to nie w granicach możliwości finansowych danej osoby.
Chociaż Twój komentarz dotyczy członkostwa w FC to myślę, że to jest clou tego co się wydarzyło. Nie każdy ma 3000$ na pakiet VIP, stąd ten krzyk i frustracja, że inni mają więcej przywilejów.
Mają, bo za nie zapłacili.

Tylko to ma niewiele wspólnego z lojalnością fanów, do której często odnosi się Jon. To nie VIPy przygotowały amerykańską flagę na włoskich trybunach - i nie mówcie, że on tego nie wie.

jovizna pisze:Pojedziesz kiedyś na koncert z możliwością bycia przed sceną, wyczekasz swoje i wtedy zobaczysz czy coś Cie nie denerwuje.
Raczej nie, (możliwe, bo oczywiście: nigdy nie mów nigdy), ale nie sądzę. Nawet kiedy miałam ~naście, w czasach mojej największej fascynacji :D BJ nie spędziłam kilku- kilkunastu czy więcej godzin w oczekiwaniu na koncert. Z różnych względów mnie po prostu 'nie ciągnie' do tego front row. I może dobrze, ktoś im w końcu musi zapełniać tę resztę stadionu.
Nie wątpię, że dla wielu DC jest spełnieniem, często wieloletnich, marzeń. I, że kiedy już tam staną to siódme niebo i ekstaza. Rozumiem – każdy ma swojego 'hopla' ;)
Ja mam obsesję na punkcie płyt, kolekcjonuję przeróżne wydania i reedycje, single z różnych stron świata i jak mówisz niekiedy „z bólem serca ale płacę” za kolejną pozycję.
Ale wiem, że to moja decyzja czy się na tę cenę zgadzam. I nie żalę się na facebooku, że tak drogo.


-----
jovizna pisze:Cytat:
Rozumiem, że jak idziesz do kina na film o ataku kosmitów to z przerażeniem głęboko wierzysz, że oni faktycznie zaraz przylecą,

Zaskoczę Cię, ale nie oglądam filmów o kosmitach :D wystarczy, że tutaj "poobcuję" z ludźmi z innej planety.
twoje riposty niezmiennie mnie rozbrajają :))
ODPOWIEDZ

Wróć do „The Circle Tour 2010 / Open Air Tour 2011”