Bucharest 10.07.2011

Moderator: Mod's Team

Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2758
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Dand »

Scrooge pisze:do nich podchodzę (i uważam, że to słuszne podejście) jako do dobrze przygotowanego, wysokiej jakości produktu, którego nie należy utożsamiać z osobą wytwórcy.
Nie zgadzam sie z takim podejściem, przynajmniej nie w pełni. Artysta tworząc swoje dzieło przedstawia siebie, to kim jest. Nie jest tak ,że ktoś jest na co dzień chamem a pisze teksty o byciu cudownym dla drugiego człowieka. Wtedy to nie jest artysta tylko jakis hochsztapler. Nie wyobrażam sobie bym ja był artystą i pisał o tym z czym sie zupełnie nie utożsamiam. Co innego jest w sytuacji gdy tekst jest opowiadaniem o kimś, o jakiejś sytuacji np. o Tommym i Ginie, tu jest fantazja i każdy to rozumie. Różnica jest gdy artysta pisze wymyślone rzeczy o kimś a inaczej jak używa "ja". Wiec nazwij mnie naiwniakiem ale sorry, oczekuje od tego ,że gdy Jon śpiewa "I..." to są to jego osobiste odczucia ( choćby na daną chwile , na dany okres czasu, jasnym jest ,że co innego go dotykało w latach 90tych a co innego teraz), czy jak coś go dotknęło to postanowił o tym napisać i jest to część jego odczuć na dany temat.
Ogólnie Scrooge troche ci współczuje tego cynizmu w podejściu do muzyki. Myślenie typu - każdy tekst jest czystym wymysłem i bzdurami, nie ma w tym nic z emocji autora jest przykre.


Co do całej sprawy , która była zaczątkiem do dyskusji to żeby było jasne - nie uważam Jona za skończonego idiote, którego muzyki już nigdy nie będę słuchał bo zachował sie be. Oceniam jego zachowanie bardzo krytycznie, było słabe ale nie jestem nim specjalnie zaskoczony więc i nie mam zamiaru wymyślać rzeczy typu nie będę już słuchał płyt czy jeździł na koncerty, takie podejscie jest dziwne i niedojrzałe.
Obrazek
lawenda
I Believe
I Believe
Posty: 68
Rejestracja: 14 maja 2011, o 15:54
Lokalizacja: Palau

Post autor: lawenda »

olivia pisze:Lawenda, bardzo dokładnie przeczytałam Twoje posty i choć rozumiem, co chcesz powiedzieć, to i tak nie wiem dlaczego?
lawenda napisał/a:
Mnie zabolała tylko jedna rzecz: jego niekonsekwencja - nie powiesz, że cała działalność społeczna, to coś z czym się nie identyfikuje. A moim zdaniem, jeśli ktoś chce uchodzić za społecznika, tak bardzo uwrażliwionego na problemy innych, powinien i publicznie zachować się fair wobec drugiego człowieka. Tyle.


Wybacz, ale dlaczego stawiasz działalność charytatywną, czyli na rzecz ludzi, którzy rzeczywiście pomocy potrzebują, z "jakąś" tam listą społeczną z "jakiegoś" tam koncertu? Dla mnie te dwie rzeczy znajdują się na dwóch całkowicie różnych poziomach i jeden gest nie przekreśla innych działań.
Oh, Gad, ileż razy przyjdzie mi powtarzać to samo...? Chodzi o mój subiektywny pogląd wedle którego, że tak zacytuję siebie samą: "jeśli ktoś chce uchodzić za społecznika, tak bardzo uwrażliwionego na problemy innych, powinien i publicznie zachować się fair wobec drugiego człowieka. Tyle.
Nie wnikam w zawiłości sytuacji, bo jej nie poznamy. I zgadzam się, że wałkowanie tego jest już nudne. ja po prostu uważam, że postępowanie wobec jednostki, równa się potwierdzaniu własnych poglądów "społecznych" etc. Możesz nie podzielać mojej wrażliwości w tych kwestiach, ale mam prawo ją wyrażać."
I na ile wyraziłam się jasno - nie chodzi tu o jakieś zawiłości sprawy, chodzi o podejście do drugiego człowieka. Ja tak po porstu mam, że: "dla mnie od szacunku dla jednostki zaczyna się cała reszta, a w konkretnych działaniach własnie przejawia się postawa ogólna. Streszczając moje poglądy: gadać sobie można o pomaganiu, pokaż mi jak rozwiązujesz konkretny (mały w skali globalnej, etc.) problem, a wtedy uwierzę Twoim ideałom."
Dlatego, podkreślam to raz jeszcze, to o podejście do drugiego człowieka (nie odmowisz chyba człowieczeństwa tej dziewczynie, jak by jej nie oceniać i postrzegać) mi chodzi - nie o żadne listy, czy cholera wie co jeszcze tam mogło być!!

I odpowiadając Adrianowi - cieszę się że się zgadzamy w tylu kwestiach. ;)
Co do tego w czym sie roznimy - otoż ja nie odbieram wrażenia i nie mam takiego poczucia, że to zachowanie go przekreśla, bo oczywiste jest, że każdy się wkurza, etc., etc..
Każdy wedle swoich zasad i wrażliwości ocenia daną sytuację: dla mnie powstała rysa na spójności jego wizerunku publicznego, co uzasadniają moje preory powyżej i nie chce mi się ich powtarzać. Powtórzę tylko tysiączny raz - nie każdy musi tą rysę dostrzegać !!
Ostatnio zmieniony 27 stycznia 2012, o 23:07 przez lawenda, łącznie zmieniany 1 raz.
olivia
Save a Prayer
Save a Prayer
Posty: 28
Rejestracja: 21 listopada 2010, o 12:39
Lokalizacja: Trzecia planeta od Słońca

Post autor: olivia »

lawenda pisze:Oh, Gad, ileż razy przyjdzie mi powtarzać to samo...?
Wybacz, ale nie chodziło mi o to, żebyś cokolwiek ponownie tłumaczyła, bo to zrozumiałam. Zwróciłam tylko uwagę na to, że pojedynczy gest, wyrwany w sumie z kontekstu (bo przecież nie znamy całej sytuacji) w ogólnym rozrachunku nie ma większego znaczenia, jest zauważalny owszem, ale nie wpływa na całokształt. Wiesz, to że wściekniesz się na sąsiada, bo znów zastawił Ci samochód, nie ma żadnego wpływu na to jak np. reagujesz w takiej sytuacji, kiedy powiedzmy idziesz do jakiegoś domu małego dziecka z kimś tam porozmawiać w zupełnie innej sprawie, ale kątem oka widzisz te wszystkie maluchy, których nikt nie chce, albo nie może się nimi zajmować i przez resztę dnia czujesz ucisk w żołądku, a przez następne piętnaście lat nie możesz o tym zapomnieć. Rozumiem Twoją wrażliwość, ale wiem też, że na dłuższą metę takie rzeczy nie mają znaczenia. Nie można ani siebie, ani innych rozliczać z każdego gestu i każdego słowa, bo byśmy wszyscy poszaleli. Próbuję tylko powiedzieć, że jakieś tam gesty i słowa wypowiedziane w "afekcie" nie określają nas jako ludzi. Nie ma więc co stawiać krzyżyka na kimś, kto pokazał komuś środkowy palec. W końcu Jasiu wystawił tylko fakesa, a nie przejechał kogoś po pijaku.
lawenda
I Believe
I Believe
Posty: 68
Rejestracja: 14 maja 2011, o 15:54
Lokalizacja: Palau

Post autor: lawenda »

olivia pisze:Rozumiem Twoją wrażliwość, ale wiem też, że na dłuższą metę takie rzeczy nie mają znaczenia. Nie można ani siebie, ani innych rozliczać z każdego gestu i każdego słowa, bo byśmy wszyscy poszaleli.
To prawda, z tym się zgodzę w zupełności.
Z większością tego co piszesz także. Po prostu - dla mnie ta jego reakcja nie jest z gatunku tych "codziennych sytuacji", o których piszesz, a na które należy wręcz przymykać oko. Ale też nie rozdzieram szat z tego powodu - jakoś mnie to dotknęło, to już moja sprawa - powstała ta rysa, ale nie znaczy to, że go potępiam w ogóle, etc.

I jestem daleka od stawiania krzyżyka - zupełnie nie stawiam!! Bo gdybym postawiła, nie byłoby mnie tu. ;)
no i dobrze, że nie przejechał - bo by już nie przyjechał do Poslki na co liczę. ;D
olivia
Save a Prayer
Save a Prayer
Posty: 28
Rejestracja: 21 listopada 2010, o 12:39
Lokalizacja: Trzecia planeta od Słońca

Post autor: olivia »

Świetnie, że się rozumiemy :)) .
lawenda pisze:a na które należy wręcz przymykać oko.
Nie chodziło mi o przymykanie oka, bo to świadczy o bierności, ale raczej o ocenianie ludzi na tyle sprawiedliwie, na jest to możliwe przez nasz wrodzony subiektywizm. I z całą premedytacją mówię tu o ocenianiu, bo to że innych nie oceniamy, to fikcja i hipokryzja. Twierdzę zwyczajnie, że gdybyśmy sami siebie mogli obejrzeć z boku, zobaczyć co mówimy, jakim tonem, co robimy, a i jeszcze co myślimy itd, to prawdopodobnie sami siebie byśmy znienawidzili. Ktoś kiedyś powiedział, że każdy człowiek nosi dwa woreczki: jeden z przodu - na cudze grzechy, a drugi na plecach - na swoje własne. I o ile zachowanie tej całej Niemki świadczy o co najmniej silnych kompleksach, niskim poczuciu własnej wartości, braku dystansu, nieprzystosowaniu społecznym i roszczeniowym stosunku do świata, to o tyle palec Jona, mimo że chamski, świadczy tylko o tym, że w jego żyłach, oprócz tego słynnego wina rozcieńczonego wodą, płynie jeszcze jakaś krew ;)
Scrooge
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1019
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 07:23
Lokalizacja: inąd

Post autor: Scrooge »

Dand pisze: Ogólnie Scrooge troche ci współczuje tego cynizmu w podejściu do muzyki. Myślenie typu - każdy tekst jest czystym wymysłem i bzdurami, nie ma w tym nic z emocji autora jest przykre.
A ja Ci współczuję braku umiejętności czytania ze zrozumieniem i tego, że szukasz szczerości i prawdziwych artystów w świecie muzyki pop... tego typu wartości reprezentują artyści z troszkę innej półki niż Bon Jovi - ikona muzyki komercyjnej... rozumiem, że Twoje budowane przez lata wyobrażenie na temat Bon Jovi nie pozwala Ci zaakceptować tego faktu, ale uwierz mi chłopie czas z tego wyrosnąć bo tego typu myślenie przystoi pryszczatej 13latce biegającej co tydzień do kiosku po bravo, a nie żonatemu (o ile się nie mylę) facetowi... dla mnie Jon Bon Jovi to genialny showman, człowiek o wielkim talencie do obracania się w świecie show biznesu, czy też jak sam o sobie mówi manager korporacji zarabiającej dużą kasę... termin artysta zostawmy dla ludzi, którzy tworzą sztukę dla sztuki, przy okazji na tym zarabiając, a nie od samego początku (z czym też się nigdy Jon Nie krył) dla KASY.

Reasumując śmieszą mnie osoby, które wśród "artystów", a raczej wykonawców będących symbolem muzyki pop i komercjalizmu w najgorszym tego słowa znaczeniu usilnie doszukują się tego czego się tu doszukujecie... chcecie się dowartościować i poczuć w ten sposób lepiej? Nie tędy droga...
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2758
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Dand »

Ależ ja w pełni rozumiem ,że BJ to nie jest zespół alternatywny, a komercyjny w pełni tego słowa znaczeniu.
Wiem ,że dla Jona pieniądze mają wartość ogromną, co zreszta czesto podkreslał w wywiadach.
Wiem ,że muzyka popularna nie cechuje sie wielkimi ambicjami.
Wiem ,że Jon to po pierwsze biznesmen, kierujący wielką firmą a później artysta.
To są naprawde dla mnie rzeczy jasne i klarowne.

Jednak nie akceptuje myślenia ,że Jon w swojej muzyce nie kieruje sie swoimi emocjami, tym co czuje ( oprócz poruszonej wcześniej kwestii, od czego zaczęliśmy, czyli hipokryzji w tym co głosi ) a jedynie chęcią zarobienia kasy i spodobania się ludziom. Poza tym jedno nie wyklucza drugiego. Pisząc Work for the working man jestem pewny ,że Jon przejmował sie światowym kryzysem, na tyle na jego arogancka powłoka na to pozwala i do tego chciał stworzyć coś co sie ludziom spodoba, będzie miało chwytliwy refren czy riff ( odrzucam już z góry argument - wiem ,że to nie jest super ambitny utwór , jedynie chciałem pokazać ,że jakieś emocje Jona z tym co pisze łączą ).

I nie wrzucaj wszystkiego do jednego wora, na zasadzie ,że jak ktoś powiedział ,że gdzieś tam sie doszukuje większego znaczenia w tekstach to nie znaczy ,że doszukuje się tego w całej twórczości BJ. Uwierz mi ,że wiem ,że wiele ( większość ) utworów BJ są nastawione na zabawe, najprostsze wartości typu zabawa, miłość, baby i te sprawy. Nie szukam ambicjonalnych tekstów i znaczeń w Sleep, Blame czy she don't know me. Jednak nie wybijesz mi z głowy swoim cynizmem tego ,że pozostałe utwory ( choćby TD ) nie mają maja tekstów o niczym.

Jak cie taka postawa śmieszy to trudno ale nie mam zamiaru spoglądać na muzykę ( nawet na tak komercyjny zespół jak BJ ) jako bzdurną sieczkę bez znaczenia, z która nie utożsamia się nawet ten co to wygłasza.
Obrazek
Edyta
It's My Life
It's My Life
Posty: 171
Rejestracja: 10 lipca 2007, o 00:33
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Edyta »

A ja jeszcze wrócę do początku tej dyskusji :D
A mianowicie chciałam tylko powiedzieć, że jednak trochę mnie smieszy i dziwi to oburzenie, że Jon pokazał fucka KOBIECIE :D to znaczy, że jakby pokazał facetowi, to byłoby wszystko w porządku !!! ??? :D bo takie można było odnieść wrażenie z komentarzy :D
I tak na marginesie...jak jeden uniesiony środkowy palec potrafi pięknie rozruszać społeczność forumową :D :P
EVENo

Post autor: EVENo »

Edyta pisze:oburzenie, że Jon pokazał fucka KOBIECIE :D to znaczy, że jakby pokazał facetowi, to byłoby wszystko w porządku !! ! ?? ? :D
Chciałbym to w jakiś sposób wytłumaczyć, ale to jest tak oczywiste, że nawet nie wiem jak...
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4410
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

Druga sprawa: Jon pokazał palucha za tam którymś banerem, chyba nawet nie chodziło o dany baner, tylko o całokształt. Dziewucha pokazała banery, Jasiu palec, ale czy ktoś wie, czy czasami ona nie napsuła krwi ekipie jeszcze zanim cała sprawa trafiła na strony internetowe? I dlaczego ona właściwie wypisywała cokolwiek na Facebooku czy tam czymś innym? Dajcie spokój. Ktoś tam napisał, o tym jak ta cała Rebecka od 19 lat jeździ za zespołem, tak? Jak to było? Dwa lata ciuła, żeby przez dwa miesiące jeździć na koncerty i robić listy społeczne. Sorki, ale kto z Was odda ciężko zarobioną kasą na jeżdżenie za zespołem i to przez 19 lat? Nawet jeżeli to BJ? Ja rozumiem, że taki numer, to można zrobić raz albo dwa, jak się ma dwadzieścia lat, ale w końcu i nawet to by się przejadło. A ile lat może mieć Rebecka? Koło 35-40? I co, nie ma innych zobowiązań? Rodziny np? Sorki, ale ona wydaje albo nie swoją kasę, albo to już fanatyzm. Obstaję za tą drugą opcją, a to niestety oznacza poważne zaburzenia psychiczne. Tak wiem, zaraz mi ktoś napisze, że co się odzywam, skoro jej nie znam. Z miejsca odpowiem: żadne z Was też jej nie zna, bo nie czytałam, żeby któreś napisało, że poszło z nią chociażby na piwo. A z jej zachowania i moich zawodowych doświadczeń wynika, że nie jest to osoba, którą Matt Bongiovi powinien prosić o cokolwiek. Ktoś tam gdzieś napisał, że w zamian za wykonaną pracę, mogła za free wchodzić na koncerty (bo nie uwierzę, że jakiś tam bonusów za to nie dostała), więc jednak to była umowa wiązana, nawet jeżeli nie na piśmie. A potem już było z górki: dziewczyna przeceniła swoją pozycję w łańcuchu dowodzenia i tyle. Wydawało jej się, że jak ona ma zrobić listę, to Jasiowi, albo też innemu członkowi zespołu nie wolno zaprosić kogoś spoza niej. Większość osób, które znalazłyby się na jej miejscu pewnie by tylko zapytały, ile miejsc należy zarezerwować dla vipów i dalej robiły swoje. I jeszcze to wylewanie żali na stronach internetowych - kolejne niedojrzałe zachowanie, a i bannery na koncercie - litości, przecież to jak liściki obrażonej dzierlatki z podstawówki i łapanie drugiej strony za słówka, a nie rozwiązywanie konfliktu przez dorosłą osobę. I jeszcze jakiego konfliktu? Chyba tylko takiego w jej własnej wyobraźni, bo nie wiem jak jej się uroiło, że BJ to dla niej partnerzy, a nie "siła wyższa". Nic dziwnego, że jej Jon pokazał palucha. Może doszedł do wniosku, że tylko tak coś do niej dotrze. A że publicznie? Tak jak napisałam, to że jest osobą publiczną, nie oznacza jeszcze, że ma mieć maniery królowej Elżbiety II. Nie wiem dlaczego ktoś się spodziewa, że osoba publiczna musi zaraz być idealna, nieskazitelna i kryształowo czysta. Takie myślenie prowadzi tylko do rozczarowań i niczego więcej. Nie chodzi mi, żeby po ludziach spodziewać się czegoś złego, ale zdecydowanie nie powinno się nikogo idealizować, bo wszyscy mamy swoje a uszami i nie mówcie, że i Wam się parę razy ręka nie złożyła w rzekomy gest. Poza tym, Jasiu nie byłby teraz tam gdzie jest, gdyby nie rozpychał się łokciami, kłaniał się wszystkim w pas i zawsze nadstawiał drugi policzek. Mnie się wydaje, że tak naprawdę to Jasiu ma w głębokim poważaniu co i kto na ten temat sobie pomyśli i jak tylko będzie chciał, to zrobi coś takiego jeszcze raz. Piszecie o tym, że Jon "gra", że nie ma w jego zachowaniu/piosenkach wiele prawdy. Wybaczcie, ale dla nie ten palec to była jednocześnie taka mała manifestacja: taki właśnie jestem i albo mnie takiego bierzecie, albo spadajcie. Musiał przecież zdawać sobie sprawę, że to na Youtube trafi na bank.
To jest facet pod pięćdziesiątkę, który ma z całą pewnością większe problemy w życiu, niż dziewucha z banerami na koncercie, która z jakiegoś powodu nie ma własnego życia, tylko próbuje żyć cudzym i byle problem rozdmuchuje do wielkości dramatu w trzech aktach. Właściwie największym błędem, jaki Jon mógłby teraz zrobić, to ją publicznie przeprosić, to by dopiero była niekonsekwencja zachowania, a nie sam paluch. Owszem, mógłby wytłumaczyć fanom, jak to wyglądało z jego punktu widzenia, ale to się raczej nie stanie.
Szacunek dla tego posta bo w sumie w 99% podzielam Twoje zdanie. ten 1% to przeprosiny, że palec powędrował w stronę "kobiety". Chodzi mi tutaj o płeć a nie konkretnie o osobę. Mnie to razi, bo taki mam na to pogląd, ale nie zmienia to nic w moim stosunku do Jona. Swoją drogą dopuszczam sytuacje w której sam mógłbym pokazać fackersa kobiecie i kto wie czy Jon nie był w tego typu sytuacji.
Nie chciałem też pisać na początku z grubej rury, że Rebecka przestawiona została przez jej obrońców w świetle fanatycznej jakiejś psychopatki żyjącej czyimś życiem, bo wiem że zrobiłaby się tylko haja a nie merytoryczna dyskusja (namiastkę tego mieliśmy w poście Jovizny).
Jakoś w to wątpię i mam wrażenie, że niepotrzebnie się całą tę sprawę demonizuje, bo o ile Jon w ogóle nie powinien był tego palucha pokazywać, to o tyle poza jakąś tam grupą fanów nikogo to nie obeszło i szybko cały incydent zostanie zapomniany
.

No niby kilkanaście osób już się wypisało z Backstage itp. ;) A tak na poważnie to może się to odbić przeciwko niemu jeśli podchwycą to media nieżyczliwe B.Obamie. Jon ma u niego funkcje państwową i niechętne media mogą tutaj iść logiką forsowana chociażby przez część osób z tego forum.
Nie wyobrażam sobie bym ja był artystą i pisał o tym z czym sie zupełnie nie utożsamiam.
No i tak nie jest. Jon obecnie tak niechętnie pisze dołujące/egzystencjalne teksty, bo nie ma takiej wewnętrznej potrzeby, chociaż fani chcieliby TD2. Obecnie jest na takim etapie, że chce pisać to co czuje czyli coś optymistycznego.
Nie można ani siebie, ani innych rozliczać z każdego gestu i każdego słowa, bo byśmy wszyscy poszaleli.

Próbuję tylko powiedzieć, że jakieś tam gesty i słowa wypowiedziane w "afekcie" nie określają nas jako ludzi. Nie ma więc co stawiać krzyżyka na kimś, kto pokazał komuś środkowy palec. W końcu Jasiu wystawił tylko fakesa, a nie przejechał kogoś po pijaku.
Sedno
I o ile zachowanie tej całej Niemki świadczy o co najmniej silnych kompleksach, niskim poczuciu własnej wartości, braku dystansu, nieprzystosowaniu społecznym i roszczeniowym stosunku do świata,
Swoją droga myślę, ze zdefiniowałaś duża grupę najbardziej "domagających się pewnych rzeczy od zespołu" fanów.
Jak widziałem akcje Seba który chciał przynosić na koncerty transparenty głoszące hasła "Jak nie zagracie Captain Crush do końca trasy to wpłacimy Ci 10$ na konto Fundacji (nazwa fundacji Jona)" to klaskałbym Jonowi jakby pokazał tej całej grupie fackersa. Uważam, że niektórym przewróciło się w głowach i potrzebują zacząć żyć własnym życiem. To jest dla mnie chory fanatyzm, bo jeżdżą na kilkanaście koncertów w trasie a na forum wyzywają zespół od najgorszych i żądają niebywałych rzeczy. U nas na forum też było/jest kilka takich perełek które atakują agresja i wyzwiskami na niemal wszystko co robią BJ. Teksty typu, że po tym (jakaś akcja Jona np bilety) Jon jest dla mnie skończonym *** już padały kilkukrotnie i często od tych samych osób.

Cieszy mnie, że w końcu jest tutaj jakaś dyskusja na poziomie, bo jak mnie Sobol namawiał, abym tutaj coś napisał to miałem bardzo duże opory przed zrobieniem tego.
Edyta
It's My Life
It's My Life
Posty: 171
Rejestracja: 10 lipca 2007, o 00:33
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Edyta »

EVENo ależ nie musisz mi niczego tłumaczyć :D Po prostu rzuciło mi się w oczy to podkreślanie płci :D
A swoją drogą ciekawe czy wszyscy faceci w realu są tacy szarmanccy dla swoich kobiet ;)
kikusia28
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1310
Rejestracja: 26 maja 2008, o 20:49
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: kikusia28 »

Adrian Ty lepiej nie opuszczaj tego forum. Fajnie jest czasem poczytać coś mądrego ! A "boski" Eveno ma chyba jakiś uraz do ludzi z Zagłębia , ponieważ się ciągle czepia :D
Awatar użytkownika
imp
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1900
Rejestracja: 7 stycznia 2011, o 13:50
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: imp »

Edyta pisze:I tak na marginesie...jak jeden uniesiony środkowy palec potrafi pięknie rozruszać społeczność forumową :D :P
taa.. nic tylko list dziękczynny do Rebekki napisać :D

W tym temacie pojawiło się sporo ciekawych postów i niby wszystko fajnie ale... nie męczy to już was?
Na naszym forum Jon ma od tygodnia podniesiony palec, może dajcie mu już opuścić rękę, bo pewno mu ścierpła...
EVENo

Post autor: EVENo »

kikusia28 pisze:A "boski" Eveno ma chyba jakiś uraz do ludzi z Zagłębia , ponieważ się ciągle czepia :D
Ricky'ego Skywalkera się nie czepiam, mimo że też ma podpisane, iż jest z Sosnowca (choć teraz doszła tam też ?ódź). Sądzę, że bardziej drażnią mnie treści zawarte w Waszych postach. A uraz pokazujesz Ty, bo gdyby nie napis "Siemianowice Śląskie" pewnie byś to przemilczała.
olivia
Save a Prayer
Save a Prayer
Posty: 28
Rejestracja: 21 listopada 2010, o 12:39
Lokalizacja: Trzecia planeta od Słońca

Post autor: olivia »

Adrian pisze:ten 1% to przeprosiny, że palec powędrował w stronę "kobiety". Chodzi mi tutaj o płeć a nie konkretnie o osobę.
Adrian, otóż ja nie widzę problemu, że to była kobieta i już tłumaczę dlaczego. Sama jestem kobietą i to taką, której się parę razy w życiu zdarzyło pokazać środkowy palec, więc dlaczego ktoś, czytaj jakiś facet, nie miałby pokazać go mnie? Same domagamy się równouprawnienia.

Chamski gest, bo chamski i już. Akurat z tego aspektu Jona nie tłumaczę, ale dziwi mnie że w mniemaniu niektórych fanów (nie tylko z tego forum) urosło to do rangi tragedii narodowej. Jasiu nie pierwszy i nie ostatni raz wystawił palucha, to przecież wszyscy dobrze wiemy, to że ma się za pępek świata też, tak samo jak to, że jego wybujałe ego pewnie ledwo mieści się w samolocie, więc o co chodzi? Co takiego niektórych zaskoczyło? Odkrycie, że Jon jest Jonem i nikim więcej i nikim mniej? Dlaczego ktoś w ogóle spodziewa się po min więcej niż po sobie? Adrian, ładnie napisałeś, że unikasz sytuacji, w których mógłbyś urazić gestem kobietę, serio to się chwali, ale nie jesteś w stanie zagwarantować, że do końca życia będziesz się tego trzymał. Nie atakuję Cię w tej chwili, stwierdzam tylko fakt, że niemożliwe jest danie gwarancji na takie sytuacje. Skoro więc Ty nie możesz, ja nie mogę, to dlaczego spodziewamy się rzeczy niemożliwych po innych.

A co do przeprosin, to jeszcze raz powołam się na własną pracę: niestety przeprosiny, czy nawet publiczne zabranie głosu w tej sprawie przez Jona może zachęcić Rebeckę do dalszego działania i wydaje mi się, że Jon o tym doskonale wie, bo to na pewno nie pierwsza fanatyczna fanka w jego karierze. Ekipa za to zrobiła wszystko co można w takiej sytuacji, czyli np. zbanowała ją na stronie FC, wycofała jej bilety, żeby zmniejszyć zagrożenie ponownego spotkania i w tym nie ma nic dziwnego ani chamskiego, to profilaktyka. Nikt by przecież nie chciał, żeby pod miejsce jego pracy przychodził ktoś z kretyńskimi transparentami itd.
imp pisze:Na naszym forum Jon ma od tygodnia podniesiony palec, może dajcie mu już opuścić rękę, bo pewno mu ścierpła...
Właśnie ;) ale chyba emocje jeszcze do końca nie opadły.
ODPOWIEDZ

Wróć do „The Circle Tour 2010 / Open Air Tour 2011”