Dublin 30.06.2011

Moderator: Mod's Team

ODPOWIEDZ
lawenda
I Believe
I Believe
Posty: 68
Rejestracja: 14 maja 2011, o 15:54
Lokalizacja: Palau

Post autor: lawenda »

Vertigo wymiata.:D
Ostatnio zmieniony 27 stycznia 2012, o 23:31 przez lawenda, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2758
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Dand »

Heheh Tico jak na koncu zaskoczył wszystkich -> http://www.youtube.com/watch?v=tiJzTJGhzNg
Przynajmniej jakiś spontan ;p
Obrazek
sebcio14
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 868
Rejestracja: 6 lutego 2010, o 11:35
Lokalizacja: Włodawa

Post autor: sebcio14 »

Haha, to jest prawdziwy Tico. :D

Się Rysiek rozszalał po solówce. :P

http://www.youtube.com/watch?v=0oTIKa-N ... er&list=UL
Awatar użytkownika
misiek_93
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 763
Rejestracja: 24 września 2008, o 18:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: misiek_93 »

Smolek pisze:Never Say Goodbye kapitalnie zagrali !! Te powtarzanie Richiego po Jonie świetnie to wyszło, nie śpiewali tak wcześniej na The Circle Tour, a przypomniała się mi Jakarta, w której tak grali. Cała piosenka wyszła świetnie.
Jak za starych dobrych czasów, nie było upraszczania sobie życia. Pięknie !!
Zagrali to sporo wolniej od U2 :P Ciekawe co na to panowie z U2 na czele z Bono. Może się zrewanżują jakimś coverem Bon Jovi :D
mała-mi
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 392
Rejestracja: 17 września 2010, o 11:26
Lokalizacja: z Doliny Muminków

Post autor: mała-mi »

Witam wszystkich!
Miło tak dzień po przeczytać tą setlistę, wasze relacje i obejrzeć filmiki. Ogólnie ten pomysł ze spotykaniem się, aby śledzić koncert live to świetna sprawa. Osobiście dołączam do Was na przyszłość - SESJę uważam za zamkniętą :P
"Nawet jeśli coś jest twoim przeznaczeniem, to wcale nie znaczy, że wyniknie z tego coś dobrego."
TheRock
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 735
Rejestracja: 21 września 2006, o 14:59
Lokalizacja: Belfast

:)

Post autor: TheRock »

czesc

Dziś wróciłem z tego koncertu. To był mój pierwszy koncert Bon Jovi w życiu i... nie powalił mnie - głównie przez publikę. Ten zespół stanowczo zasługuje na większe wsparcie na koncercie.

Bon Jovi byli rewelacyjni... Jon kompletnie niezmęczony. Świetnie wyszło Love's Rule na zakończenie. Ta piosenka to przesłanie... Jasiek dawał to do zrozumienia.

Mnie brakowało Roses, Born, Undivided i Wild Is the Wind. Stanowczo wywaliłbym who saysa i Lost Highway.

(przed koncertem) - Ludzie - wszystkie przedziały wiekowe (typowe dla Bon Jovi), dużo młodzieży, przeważały rockowe klimaty. Widziałem również fanów Metallica-i, AC/DC.

Jednak według mnie publiczność była drętwa. Nogi i ręce same mi się rwały do góry, ale jak patrzyłem w około to ludzie jak kłody, owszem ruszali się czasami, powymachiwali rękoma, ale głównie na wyraźny znak Jona. Ja, jak usłyszałem Damned czy Hey God zaraz chciałem się wyrwać do góry a człowieki wokół jak w Kościele... (rozumiem, że Hey God to rodzaj modlitwy do Boga, ale bez przesady). W ogóle to wyglądało tak, że znakomitą większość publiczności stanowili fotoreporteży. Przede mnie potem weszła parka z dwoma aparatami i pół koncertu nagrywali ani razu się nie poderwali - do dupy - z takimi fanami. Niektórzy narzekają, że Jon zdrętwiał, ale ich fani jeszcze bardziej, ja to myślałem, że oni skończą po KTF.

Jakby porównać chociażby Zurich z 2000 z Dublinem 2011 - zespół - energia ta sama - chłopaki najwyższe oceny, ale publiczność mierna - nie warta tego zespołu sorry, ale takie mam odczucia.

Ja się martwiłem jak pogodzić zabawę z nagraniem krótkich fragmentów czy zrobieniem kilku fotek, tymczasem jakbym nagrał cały koncert i tak byłbym jednym z wielu.

Zespół - 5 (byłaby 6 gdyby nie brak kilku utworów) publiczność - 2
...and just only rock...
Awatar użytkownika
imp
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1900
Rejestracja: 7 stycznia 2011, o 13:50
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: imp »

Awatar użytkownika
misiek_93
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 763
Rejestracja: 24 września 2008, o 18:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: misiek_93 »

imp pisze:kawałeczek spotkania z fanclubem
http://www.youtube.com/watch?v=96YrBNel ... er&list=UL
Też takie będziemy mieć przed koncertem na Śląskim? :D
Awatar użytkownika
imp
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1900
Rejestracja: 7 stycznia 2011, o 13:50
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: imp »

Też takie będziemy mieć przed koncertem na Śląskim? :D
i też poprosimy o Bounce
http://www.youtube.com/watch?v=b35FzIytvqA
Awatar użytkownika
AxeL
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 852
Rejestracja: 10 grudnia 2005, o 22:23
Lokalizacja: Przemyśl/Warszawa

Post autor: AxeL »

Vertigo zagrane niesamowicie . Strasznie mi się podoba. BJ mistrzowsko graja covery , trzeba im przyznać.
"These days - there ain't a ladder on these streets" - BJ These Days
KondZik

Post autor: KondZik »

Bo są dobrymi muzykami. Tak jak Richie zagrał intro Hurricane albo tutaj Vertigo na prawde fajnie.

[ Dodano: 2011-07-02, 16:41 ]
[quote="imp"]kawałeczek spotkania z fanclubem
http://www.youtube.com/watch?v=96YrBNel ... er&list=UL[/quote

Fajnie... dużo śmiechu, dobry był gość który pytał o Santa Fe :P
Dzięki za linka. ;)
ekoper
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 272
Rejestracja: 11 marca 2006, o 00:09
Lokalizacja: Stockton-On-Tees/Wawa
Kontakt:

Re: :)

Post autor: ekoper »

TheRock pisze:czesc

Dziś wróciłem z tego koncertu. To był mój pierwszy koncert Bon Jovi w życiu i... nie powalił mnie - głównie przez publikę. Ten zespół stanowczo zasługuje na większe wsparcie na koncercie.

Bon Jovi byli rewelacyjni... Jon kompletnie niezmęczony. Świetnie wyszło Love's Rule na zakończenie. Ta piosenka to przesłanie... Jasiek dawał to do zrozumienia.

Mnie brakowało Roses, Born, Undivided i Wild Is the Wind. Stanowczo wywaliłbym who saysa i Lost Highway.

(przed koncertem) - Ludzie - wszystkie przedziały wiekowe (typowe dla Bon Jovi), dużo młodzieży, przeważały rockowe klimaty. Widziałem również fanów Metallica-i, AC/DC.

Jednak według mnie publiczność była drętwa. Nogi i ręce same mi się rwały do góry, ale jak patrzyłem w około to ludzie jak kłody, owszem ruszali się czasami, powymachiwali rękoma, ale głównie na wyraźny znak Jona. Ja, jak usłyszałem Damned czy Hey God zaraz chciałem się wyrwać do góry a człowieki wokół jak w Kościele... (rozumiem, że Hey God to rodzaj modlitwy do Boga, ale bez przesady). W ogóle to wyglądało tak, że znakomitą większość publiczności stanowili fotoreporteży. Przede mnie potem weszła parka z dwoma aparatami i pół koncertu nagrywali ani razu się nie poderwali - do dupy - z takimi fanami. Niektórzy narzekają, że Jon zdrętwiał, ale ich fani jeszcze bardziej, ja to myślałem, że oni skończą po KTF.

Jakby porównać chociażby Zurich z 2000 z Dublinem 2011 - zespół - energia ta sama - chłopaki najwyższe oceny, ale publiczność mierna - nie warta tego zespołu sorry, ale takie mam odczucia.

Ja się martwiłem jak pogodzić zabawę z nagraniem krótkich fragmentów czy zrobieniem kilku fotek, tymczasem jakbym nagrał cały koncert i tak byłbym jednym z wielu.

Zespół - 5 (byłaby 6 gdyby nie brak kilku utworów) publiczność - 2
a ja mam zupełnie inne odczucia niż Ty.
Zacznę od tego, że w przeciwieństwie do Niemiec w tym roku koncerty w Anglii czy w Irlandii były dużo lepiej zorganizowane, a nie jak w tym cholernym Dreznie, gdzie nikt nic nie wiedział, 3razy nas z kolejki przestawiali w inne miejsce, no i ani dudu, że musiałam milej wspomnieć szkolną panią od niemieckiego, że czegoś mnie tam nauczyła.
W Dublinie byłam trochę dłużej, bo była to moja pierwsza wizyta w tym mieście i chciałam pozwiedzać. Plakatów nie było w centrum zbyt wiele, ale jak miałam okazję pogadać z lokalsami że ja tu na koncert to pytali czy Neila Diamonda czy Bon Jovich... więc coś tam słyszeli. No i tak na dzien przed koncertem zaczęło się widzieć całkiem już sporo ludzi w koszulkach no i w jednym z pubów gdzie spędzałam wieczór przed była taka głośna "jovi team", oczywiście składająca się z tych przysłowiowych już "podstarzałych gospodyń domowych" - gośc od muzyki cały czas do nich nagadywał, a one piszczały niczym na widok samego Jona.
W dniu koncertu było bardzo tak już "piknikowo". Mieszkałam jakieś 15min piechotką pomiędzy centrum a rds i tu im bliżej rds tym więcej pubów czy restauracji grało muzę BJ na okrągło czy mieli jakieś specjalne oferty typu "wejdz i pokaż bilet, a dostaniesz -10%" czy specjalne before/after BJ party. Chciałabym aby tak jak u nas kiedyś zagrają to okolica tez "żyła" tym wydarzeniem, bo to robi strasznie fajną atmosferę.
Koncert pierwsza noc - super. Dla mnie druga noc to w ogóle odlot, wcześniej miałam też wycieczkę backstage, więc tym bardziej. Zwinęłam kilka picków ze stolika Sambory i zrobiłam sobie zdjęcia z mikrofonem Jona czy trzymając jedną z gitar Richiego, ktorej oczywiście nie można było ruszać, ale co tam :P Było nas raptem 7osób, a pilnowało 3ochroniarzy.
No i najlepsze - jak tylko weszliśmy bokiem do sceny to trafilismy na... soundcheck z pełną grupą. Informacja od przewodniczki - "w Europie oni nigdy nie robią soundchecków" trochę wydaje mi się jednak nieprawdziwa, choćby po doświdczeniach z Drezna, gdzie ktoś wrzucał na forum (czy o tym opowiadał, że widział Jona na scenie na soundchecków), no ale tak wyraźnie podkreślala, że to wyjątkowo, że ich zaskoczyli dziś i blabla...
Jedno jedyne, że surowo zakazano nam robić wtedy zdjęcia/nagrywać i ale co się nagapiłam to moje, bo żeby wejśc na scenę to czekaliśmy pod nią, aż chłopaki zejdą. Liczyłam, że zejda po naszej stronie, i da się ich zaczepić, ale tylko Bobbie zszedł do nas.
Pod sceną zaś, tam gdzie schodzi/wychodzi Jon leżały sobie jego marakasy i za nimi wsunięty był świstek z odręcznym pismem... nie była to pełna setlista, raczej ot tak, zapisane pomysły, ale właśnie na nim było m.in właśnie Vertigo, Bounce i Undivided, którego w końcu nie zagrali. Wrzucę potem zdjęcie do tego posta.
Potem przebierzka po garderobach chłopaków (znów nie wolno było robić zdjęć :/ ale wyglądaja dokładnie tak jak to znamy, z tym zdjęciem Sinatry w garderobie Jona), znów scena i catwalk i jakieś opowiastki o sprzęcie lub odpowiedzi na pytania, i potem obiad gdzie stołuje się załoga - gdzie siedzieliśmy przy dwóch stołach, ja koło tego długowłosego azjaty, który obsługuje gitary Richiego, więc miałam z nim okazję krótko pogadać.
Potem zabawa i biegusiem (przynajmniej ja :D ) pod scenę.
Tak więc przynajmniej w diamondzie, który przecież nie składał się tylko z ludzi "z pakietami", ale można było też kupić te bilety w normalnym obiegu to było b.pozytywna energia i zdecydowanie nikt nie stał jak kłoda. W Manchesterze miałam GC i pod barierką zaliczyłam... prawdziwą bójke z jakimiś dwoma różowymi chavs :D
ODPOWIEDZ

Wróć do „The Circle Tour 2010 / Open Air Tour 2011”