Kryzysowe ceny na koncerty w O2 Arena

Moderator: Mod's Team

Scrooge

Post autor: Scrooge »

Ja nie czaję 1... bilet na koncert BJ to nie chleb, nie każdy musi go kupić, skoro chłopacy cenią się na tyle a nie mniej to ich prywatna sprawa... Inna sprawa, że osoby które zostały naprawdę dotknięte przez "kryzys" na koncert i tak by się nie wybrały bez znaczenia czy bilety będą za 80 czy 120 euro...

Ta rozmowa zaczyna mi przypominać sytuację z pirackimi płytami i śmiesznymi argumentami, że gdyby artyści żądali 20 a nie 60zł za płytę to by nie było piractwa... to ja się pytam, czy bez muzyki nie da się żyć? czy każdą kradzież można usprawiedliwić - bo było za drogo?
alkrys
Little Bit Of Soul
Little Bit Of Soul
Posty: 24
Rejestracja: 29 kwietnia 2008, o 07:41
Lokalizacja: Wrocek

Post autor: alkrys »

?AL .... i szkoda czasu ...............

Cóż , niektórzy lubią pisać i ..oglądać w MTV/VH 1.

Cóż.....

To nie do Ciebie Scrooge , ty dobrze prawisz , racja w 100 % , to do tego "czegoś" powyżej....

Dla jednych kilka funtów to 3 , dla innych ( np. dla mnie te kilka to np. 200 ).
Nie moja wina że sobie radzę więc takie dyskusje są bez sensu.....
A będą i tacy co dadzą 1300 bo to dla nich jest kilka ( i brawo że sobie dają radę) .
Takie są ceny i wszelkie dyskusje są bez sensu bo i tak hala będzie pełna...
emilka
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 357
Rejestracja: 26 maja 2008, o 19:22
Lokalizacja: Radom/Warszawa

Post autor: emilka »

Widzę, że kwestia biletów wywołała spore kontrowersje. To trochę dziwne, zważywszy na fakt, że na zagranicznych forach fani są jednomyślni jak nigdy! W dodatku sami zainicjowali akcje zbierania wpisów, wysyłania maili do gazet, itd.

Gwoli ścisłości:

kilka - liczebnik nieokreślony oznaczający zwykle liczbę od trzech do dziewięciu (za słownikiem języka polskiego).

Alkrys, cieszę się, że jesteś dobrze usytuowanym człowiekiem i miałeś okazję być na kilku koncertach BJ. Nie rozumiem jednak, skąd ten ton wyższości w stosunku do innych ludzi. Czy w realnym życiu też oceniasz innych po tym, czy widzieli BJ na żywo i są biedniejsi od Ciebie? Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ale dla niektórych fakt, że widziałeś 45-letniego rockmana z wybielonymi zębami i kręcącego tyłkiem do podnieconych kobiet wcale nie musi być nobilitujący i to oni spojrzą na Ciebie tak, jak Ty teraz patrzysz na nas. Poza tym, skąd założenie, że nie stać nas na bilet i samolot? Być może koncert BJ leży u nas na innej krzywej użyteczności niż u Ciebie?

Dla mnie w całym tym zamieszaniu z biletami nie chodzi nawet konkretnie o ich cenę, ale o 2 zupełnie inne sprawy:
1) wiarygodność zespołu - Jon przez ostatni rok powtarza, jak kryzys uderzył w zwykłych ludzi, jak ciężko związać im koniec z końcem, z jaką przykrością obserwuje, co się teraz dzieje na świecie - ludzie tracą domy, nie są w stanie spłacać kredytów. W swoich piosenkach apeluje, żeby nie poddawać się, tylko uwierzyć, że jeszcze kiedyś wyjdzie słońce, itd., itd... A za chwilę ustala takie wysokie ceny za bilety i ciągnie tyle kasy, ile się tylko da. To czysta hipokryzja! A na koncercie pewnie zaśpiewa:

I lost my pension
They took my ID
These were my friends these were my dreams
These were my hopes, these are my dreams

Ja poważnie można traktować takiego człowieka? Potem Jonny dziwi się, że krytycy go nie lubią i wyśmiewają! To fani powinni zaśpiewać :

These were my friends these were my dreams
These were my hopes, these are my dreams

i to byłoby cholernie wiarygodne!

2) stosunek do fanów. Inni artyści czują się zobligowani do zapewnienia swoim fanom jak najkorzystniejszych warunków zakupu biletów czy uczestnictwa w koncercie, sami dokładają starań, aby ceny były jak najniższe. Pamiętacie, jak zareagował Bruce Spirngsteen, gdy Ticketmaster zaczął sprzedawać wejściówki po zawyżonych cenach? A co robią BJ? Jon w najnowszym dokumencie co chwilę powtarza, że jest prezesem jednej z największych firm na świecie - czy to wymaga dalszych wyjaśnień?
Awatar użytkownika
Rattie
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1391
Rejestracja: 20 grudnia 2005, o 21:43
Lokalizacja: Zakopane
Kontakt:

Post autor: Rattie »

?AL ....
Zapomniałeś dodać .pl, synku.

A skoro tak Ci szkoda czasu, co tak namiętnie manifestujesz w każdym poscie, to na cholere piszesz?

BJ się nie ceni tylko przecenia. Cena biletu powinna być adekwatna do poziomu koncertu (a w przypadku BJ jest wręcz odwrotnie proporcjonalna)
To nie jest warszawa coby butelkę wódki zakręcać!
Awatar użytkownika
PePe
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 738
Rejestracja: 7 czerwca 2006, o 20:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: PePe »

Ja mysle, ze to nie do konca tak jak mowicie. Mysle, ze to nie zespol ustala ceny biletow. Jesli sie myle to mnie poprawcie.
Awatar użytkownika
Tatar
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 941
Rejestracja: 12 grudnia 2007, o 19:44
Lokalizacja: Rawa Mazowiecka

Post autor: Tatar »

Taki zespół jak BJ ma napewno wpływ na ceny, ale nie jest to jego suwerenna decyzja.
Bon Jovi skończyło sie na Kill 'em All
Scrooge

Post autor: Scrooge »

Ratt chyba nie znasz jednej z podstawowych zasad ekonomii która mówi, że cenę kształtuje popyt... o tym, czy BJ się "przecenili" dowiemy się w czerwcu... ja obstawiam, że bilety wyprzedadzą się co do sztuki a co za tym idzie będzie to jedyny, obiektywny dowód na to, że się jednak nie przeceniają. Mało tego śmiem twierdzić, że nawet gdyby dali jeszcze wyższe ceny to i tak koncerty zostałyby wyprzedane...

Po drugie zapominacie chyba, że BJ to nie fundacja charytatywna tylko grupa facetów, którzy żyją z koncertowania... to ich zawód i jak każdy kto pracuje chcą zarobić jak najwięcej -ich święte prawo. Na sprzedaży biletów zapewne muszą zarobić także właściciele O2 Areny, którzy kontraktując BJ na taką ilość koncertów zapewne mieli ogromny wpływ na wysokość cen biletów... generalnie nie zdziwiłbym się, gdyby było to tak, że BJ dostali podobnie jak to miał dostać Jackson za swoją serię koncertów z góry ustaloną kwotę... a co za tym idzie ceny biletów ustalali wyłącznie ludzie z O2, w taki sposób, aby po wypłaceniu kwoty dla zespołu mieli jeszcze sporą sumkę dla siebie - brutalna rzeczywistość show biznesu...

[ Dodano: 2009-11-03, 13:54 ]
A co do szczerości tekstów to chyba tylko ostatni naiwny wierzy w to, że Jon tak bardzo przejął się biednymi ludźmi... śpiewka o kryzysie ma moim zdaniem 2 podłoża:
- w USA ludzie naprawdę to odczuli -> temat ich dotyka -> można na tym dobrze zarobić,
- Jon ma aspiracje by wkręcić się do polityki (nie od dziś z resztą) -> muza pod publiczkę -> budowanie wizerunku człowieka rozumiejącego i utożsamiającego się z "ludem"...

Może głupi amerykanie to kupią, ale ja na pewno nie...
Awatar użytkownika
Rattie
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1391
Rejestracja: 20 grudnia 2005, o 21:43
Lokalizacja: Zakopane
Kontakt:

Post autor: Rattie »

Ratt chyba nie znasz jednej z podstawowych zasad ekonomii która mówi, że cenę kształtuje popyt...
Wyobraź sobie, ze znam... nawet studiuje to cholerstwo.
Ino tyle, że koncert to nie skup buraków.
Jak to napisała jakaś dziącha kilka postów wcześniej - BJ to zespół, przynajmniej powinien nim być więc winni okazać jakiś szacunek swoim fanom, a nie tylko widzieć w nich symbol dolara.
To nie jest warszawa coby butelkę wódki zakręcać!
Scrooge

Post autor: Scrooge »

Ooo kolega po fachu ;)

No zgadza się, że powinno być tak jak piszesz, ale u BJ niestety tak nie jest... z jednej strony chciałoby się, żeby było pięknie i cudownie, z drugiej jednak brutalna rzeczywistość show biznesu - wielkiego koryta przy którym żywią się poza zespołem dziesiątki innych firm i instytucji na to nie pozwala.

Z jednej strony rozumiem Wasze rozgoryczenie, bo sam też bym chciał pojechać na koncert za jak najmniejszą kasę, z drugiej jednak trzeba być realistami...
unavoidable
It's My Life
It's My Life
Posty: 157
Rejestracja: 20 sierpnia 2009, o 19:13
Lokalizacja: świdnica

Post autor: unavoidable »

alkrys (nie zacytuję, bo jakoś nie mogę, nie wiem czemu) - wybacz, że wtrącę się w to, jaką płeć ma rattie - nie trzeba wchodzić w profil, znaczek płci widać przy nicku :p. a poza tym, to mówi się o największej cenie biletów, bo przecież wiadomo, że są też inne i tańsze (płyta, siedzące czy jakie by tam nie były).

ano i pewnie sami bj nie mają wpływu na cenę biletów. nie tylko oni na tym zarabiają - może się mylę. fajnie by było mieć taki bilet, gorzej z wytrzaśnięciem pieniędzy na niego :D
Dorota
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
It's My Life
It's My Life
Posty: 224
Rejestracja: 10 września 2009, o 08:40
Lokalizacja: Lublin/Kraków

Post autor: Dorota »

Z jednej strony tak: wiadomo, że BJ mają masę fanów w Europie. I skoro koncerty w Londynie będą jedynymi w 2010r., to oczywiste ilu byłoby (i zapewne jest) na te koncerty chętnych. Tym bardziej można się tego spodziewać po LHTour. Więc tak jak napisał Scrooge: „Cenę kształtuje popyt”. I wie to zespół, i wiedzą organizatorzy, i wszyscy inni ludzie, którzy mogą na tym zarobić. I nic dziwnego w tym nie ma, że bilety są drogie. Bo nawet gdyby ceny były jeszcze wyższe, to myślę, że i tak udałoby im się wypełnić cały stadion, bo zawsze znajdą się fani, którzy będą chcieli wykorzystać okazję zobaczenia ukochanego zespołu już w czerwcu, a nie dopiero w 2011. Więc to już zwykłe prawa show-biznesu i nie bardzo mnie to dziwi.

Aleee…. Gdyby to były koncerty promujące np. LH i ceny byłyby tak wysokie, to można by powiedzieć, że przesadzają, gwiazdorzą i takie tam, ale trudno. Natomiast jeżeli tak ma wyglądać promocja albumu, który powstał inspirowany kryzysem, niesprawiedliwością, miał być wyrazem współczucia i solidarności z tymi wszystkimi ludźmi, to chyba jednak trochę nie pasuje... I nie dziwię się, że ludziom się to nie podoba. Dla mnie najlepszy komentarz do tej sytuacji to tekst z „Bullet”:

“How does money lead to greed
When there's still hungry mouths to feed”

Ale pomijając już nawet moralny aspekt tej sprawy… Nie rozumiem jak zespół tak bardzo dbający o swój wizerunek mógł zrobić taką głupotę. Przecież to oczywiste, że takie ceny i takie przesłanie płyty same się łączą w argumenty przeciwko nim. Chyba tylko dziecko nie skojarzyłoby tych dwóch spraw. Sami niepotrzebnie sobie zaszkodzili. Chociaż ja osobiście uważam, że to tylko taki jednorazowy eksces spowodowany tym, co napisałam na początku i że ceny biletów na trasę w 2011r. będą już „normalne”. Zresztą nie wiadomo tak naprawdę, kto te ceny ustalał, więc nie można też zrzucać całej odpowiedzialności na zespół. No i jeszcze jedno- może po prostu chłopcy byli tak przejęci tematyką płyty, wczuli się w te wszystkie problemy i nie zauważyli, że kryzys doszedł także do Europy? Nie chce mi się wczytać oficjalna strona BJ, więc nie mogę sprawdzić, ale może ceny biletów na koncerty w Stanach są wręcz obniżone, aby wszyscy prawi, amerykańscy obywatele mogli zobaczyć na żywo tych obrońców uciśnionych, tych, którzy występują w ich imieniu, tych, którzy (niczym mityczny Prometeusz) walczą o dobro dla ludzkości i przeciwstawiają się złu jakie ogarnęło ten świat ? Nie no dobra, w to, to nawet ja nie uwierzę ;)
angela
It's My Life
It's My Life
Posty: 177
Rejestracja: 11 stycznia 2008, o 12:41
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: angela »

No, ja tez miałam jechać. Mieliśmy, z mężem i córką. Ale dla 3 osób - 3 bilety, noclegi, bilety lotnicze - kupa kasy się robi. A szkoda, bo szykowałam sie na ten koncert bardzo długo.
Może zagrają w Niemczech, co myślicie?
W Monachium było cudownie, ale w Gdańsku.... damy czadu!
Alexxandra13
Little Bit Of Soul
Little Bit Of Soul
Posty: 7
Rejestracja: 7 lipca 2009, o 20:25
Lokalizacja: ?ódź

Post autor: Alexxandra13 »

Nie udzielam się za bardzo na forum, ale mam szanse pojechać do Londynu i być na koncercie BJ. Tylko potrzebuję małej pomocy. Nie mogę dojść do tego gdzie konkretnie znajduje się O2 arena w Londynie na jego obrzeżach czy w ogóle gdzieś poza i ostatnia sprawa jako domyślam się iż są tu ludzie bardziej doświadczeni w tej kwestii niż ja (to będzie mój pierwszy koncert w życiu) gdzie bym mogła załatwić bilety i kiedy będą dostępne jeśli już nie są, jakich różnic w cenie mam się spodziewać ze względu na miejsce. Z góry dziękuję za odpowiedź :D
Damned if you love me - Damned if you don't
It's getting harder holding on, but I can't let you go
Damned if you don't need me, Damned if you do
God , I wish it wasn't me standing in these shoes
Damned, Damned
Antistar
It's My Life
It's My Life
Posty: 126
Rejestracja: 7 listopada 2009, o 20:16
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Antistar »

zagraja napewno. w 20011

ja sobie zrobie wycieczke do Ladka.
na 101 % kupie bilety przed hala.
Dorota
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
It's My Life
It's My Life
Posty: 224
Rejestracja: 10 września 2009, o 08:40
Lokalizacja: Lublin/Kraków

Post autor: Dorota »

http://www.youtube.com/watch?v=5HYtpHHpsE0

Komentarz Jona w sprawie biletów ;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „The Circle Tour 2010 / Open Air Tour 2011”