Top Amerykański

[EVENo]

Zapraszam do wzięciu udziału w zabawie Top Amerykański. Plebiscyt ten wyłonić ma nasz ulubiony poza Bon Jovi zespół ze Stanów Zjednoczonych.

Planuję zrobienie czterech takich gierek, Top amerykański, brytyjski, polski i reszta świata Wszystko jednak jak zwykle zależy od frekwencji.

Zabawa odbywa się w trzech etapach: zapisy, kwalifikacje i faza pucharowa. Każdy użytkownik forum może zaproponować 5 podmiotów wykonawczych (zespoły i/lub soliści) pochodzących z USA i nie związanymi ściśle z Bon Jovi. Wszystkie przesłane propozycje wezmą udział w drugim etapie, gdzie głosami wyłonimy finałową ósemkę.

Aby uniknąć sytuacji, w której ktoś zwleka z wysłaniem swoich kandydatur, bo "może wcześniej ktoś inny wyśle mojego faworyta" proponuję zasadę, w której nie jest konieczne wykorzystanie całej puli 5 propozycji w jednym poście. Każdy może wysłać minimum dwa podmioty na początku, a kolejne trzy dopisać później.

Jeśli dla kogoś jednak nie stanowi to problemu, śmiało proszę dawać po 5 propozycji od razu. Wasz odzew jest niezbędny do tego, by plebiscyt ruszył, jak należy.

Wysyłanie propozycji jest oczywiście jawne. Trwać będzie do 22 marca. Kolejny etap odbędzie się, jeśli zbierzemy co najmniej 30 podmiotów. Później odbędzie się głosowanie w systemie eurowizyjnym, po którym artyści z największą liczbą punktów dostaną się do ćwierćfinałów. A tam wiele może się zdarzyć

Zapraszam do zabawy!

Lista zgłoszonych wykonawców:
1. Kiss
2. Aerosmith
3. Dokken
4. Steelheart
5. Cinderella
6. The National
7. Creedence Clearwater Revival
8. Mississipi John Hurt
9. Vintage Trouble
10. The Raconteurs
11. Guns N' Roses
12. Poison
13. Skid Row
14. Pearl Jam
15. Red Hot Chili Peppers
16. Elvis Presley
17. Joe Bonamassa
18. Van Halen
19. Foo Fighters
20. My Chemical Romance
21. The Killers
22. Moby
23. Modest Mouse
24. Kings of Leon
25. Green Day
26. Metallica
27. Soundgarden
28. Nirvana
29. Alice In Chains
30. Pantera
31. Queensryche
32. Avenged Sevenfold
33. Rise Against
34. The Doors
35. The Offspring
36. Michael Jackson
37. Jimi Hendrix
38. Alice Cooper
39. Mr. Big
40. Bruce Springsteen
41. Tom Petty
42. Bob Dylan
43. Tool
44. Mother Love Bone
45. Jane's Addiction
46. Dream Theater
47. Prince
48. Johnny Cash
49. The Pretenders
50. Linkin Park
51. Tina Turner
52. Meat Loaf
53. Damn Yankees
54. Vixen
55. Beth Hart
56. Steel Panther
57. Winger
58. Lynyrd Skynyrd
59. The Eagles
60. Ritchie Valens
61. Jeff Buckley
62. Boston
63. Anthrax
64. Motley Crue
65. Journey
66. ZZ Top
67. Tesla
68. Ugly Kid Joe

[Ricky Skywalker]

Polecę klasyką:

[font=fantasy]1. KISS
2. Aerosmith
3. Dokken
4. Steelheart
5. Cinderella[/font]

[tribe94]

1. The National
2. Creedence Clearwater Revival
3. Mississipi John Hurt
4. Vintage Trouble
5. The Raconteurs

[prezes1]

Tylko 5?? Ja mogę 15 od razu...
Mogą się powtarzać?

[EVENo]

Tylko 5?? Ja mogę 15 od razu...
Mogą się powtarzać?

Mogą, ale po co jeden zespół ma się zakwalifikować dwa razy?
Teraz jesteśmy na etapie, nazwijmy to, wspólnego tworzenia zestawu do głosowania.

[prezes1]

Ok.
1.gunsi
2.poison
3.skid row
4.pearl jam
5.red hoci
I
The doors
Zz top
Nirvana
Greta van fleet

[prezes1]

Jak mogłem zapomnieć:
Mr. Big
Bruce Springsteen
Tom Petty
Metallica
Warrant
Ugly Kid Joe
Van Halen
Alice Cooper
Elvis

[NEWARRRO]

5 podmiotów wykonawczych (zespoły i/lub soliści) pochodzących z USA i nie związanymi ściśle z Bon Jovi

skoro już sa zgłoszeni Gunersi, Aero, Cinderella, Poison, Skidzi, Pearl Jam, ZZ, Creedence, Red Hoci,
to pozostają mi:

1. Elvis Presley.
Wiadomo kto. Król rock n' rolla, muzyczny bóg.
Niezwykle ciekawa spontaniczno-naturalna twórczość pierwszych czarnoskórych amerykańskich rockendrolowców nie miała swojego odbicia czy przebicia w postaci białego przedstawiciela Ameryki zanim nie pojawił się Elvis. Olewam oczywiście "polityczną poprawność" i rzetelnie dzielę tamten okres na "czarnoskóry" i "białoskóry" r'n'r. Presley jako białoskóry brzmiący jako czarnoskóry w swoich czasach (co przecież słyszymy i weryfikujemy do dzisiaj) wprowadził Amerykanom do mainstreamowej muzyki za jednym razem i ciemnoskórych muzyków i ich czucie muzyki w wykonaniu białych. Zintegrował dwa różne dotąd muzyczne światy. Otworzył szeroko drzwi i jednym wykonawcom i drugim. Jeśli ktoś zasłużył na RnR HOF w 110% to Elvis.
P.S. Zawsze mnie to śmieszyło i wiedziałem, że to płytka generalizacja, ale Lennon powiedział kiedyś o Elvisie: "Przed Elvisem nie było niczego”. Biorąc pod uwagę całą historię rockowej muzyki, jej źródła, otoczkę itd. to sporo w tym racji

2. Joe Bonamassa.
Fenomenalny amerykański gitarzysta i wokalista bluesrockowy. Zrobił dla współczesnego bluesa tak wiele wprowadzając go w bluesrockowy eter. Poza tym posłuchajcie jak gra na gitarach (liczba mnoga celowa). Zdecydowanie zasłużył na top5

3. Van Halen.
Przede wszystkim gitarowy Gigant Ameryki. Rzadko który z ceniących się gitarzystów nie ceni Eddiego VH. Do tego zespół dokłada muzykę w amerykańskim stylu. Czego chcieć więcej?

Na razie wymienię tylko te 3 typy. Z niewymienionych myślę jeszcze o Springsteenie, Anthrax, Ramones , grupie Toma Pettiego, Cooperze, Soundgarden, Simon and Garfunkel,
i w sumie zastanawiam się dlaczego tak "mało" zasługuje na top5... Np. Typowo amerykański Offspring czy Smashing Pumpkins to góra 20-stka... Moze Queensryche wyżej... hendrix, wiadomo, santana... Jeff Healey? A nie, to przecież Kanadyjczyk? To może Thorogood ze swoimi Destrojersami..., no ok, zostanę póki co z top3...

Uwaga, ludzie o słabych nerwach nie czytajcie! będzie ostro, niepolitpoprawnie: Ci meeeega znani - "Made in America" - których nie cenie na tyle, żeby znaleźli się w "WIELKIEJ PIĄTCE" to TheDoors, Nirvana (hehe, a jak! ), Meta ( :O ), Heart, Jurney, Fleetwood Mac, White Stripes, Blue Öyster Cult (uuuaaaa (ziewnięcie) ), Tool (szanuję poziom "szufladki", ale ...kolejne ziewnięcie, sorry! ), Manson (tfu! ),... OK, na dzisiaj starczy c.d.n. ;D

[EVENo]

Ok, bo już widzę kątem oka, że ktoś mówi, że nominowany jest ktoś, kto nie jest, w pierwszym poście widnieć będzie aktualizowana lista zgłoszonych już podmiotów.

[Dand]

Foo Fighters

[Adrian]

To ja polecę "świeżakami":
My Chemical Romance
The Killers
Moby
Modest Mouse
Kings of Leon

[JonetteBJ]

Green Day

[EVENo]

Szybciuteńko dotarliśmy do wystarczającej liczby A Prezesowi proponuję, aby napisał do kogoś, kto nie ma zamiaru wzięcia udziału w zabawie, co by posłużył Ci swoimi głosami Może Twoja ławka rezerwowych nie jest jeszcze bez szans Ja Ci póki co też troszeczkę pomogę, choć w swoim własnym interesie

1. Metallica
2. Soundgarden

A nad trzema kolejnymi się jeszcze zastanowię

[prezes1]

A Prezesowi proponuję, aby napisał do kogoś, kto nie ma zamiaru wzięcia udziału w zabawie, co by posłużył Ci swoimi głosami Może Twoja ławka rezerwowych nie jest jeszcze bez szans

Nikogo nie będę prosił. Jak chcecie mieć zamkniętą 30-40tkę bez np. Springsteena, Petty'ego, The Doors czy The Allman Brothers Band, go ahead!

[REHABILEJKO]

Top ARemykański...

OK...

1. Nirvana

Niewiele zespołów tak mnie ukąsiło jak Nirvana. Kurt był tylko jeden. Zresztą - Nirvana to prawdopodobnie ostatni wielki rockowy zespół w historii. Nie bez znaczenia jest też fakt, iż gdyby nie takie płyty jak "Bleach" czy "Nevermind" to w życiu nie sięgnąłbym po gitarę. Dlaczego propozycja do TOP-u? Proste: Nirvana to pozycja obowiązkowa w alfabecie (niemal) każdego słuchacza zorientowanego na mocniejsze gitarowe klimaty.

2. Alice In Chains

Jeden z moich ulubionych zespołów w ogóle. Ciężkie - sabbathowe riffy Jerry'ego, harmonie wokalne, rozdzierające wokalizy... Wspaniała produkcja i piosenki o czymś... Zdecydowanie mój Gitarowy Bóg. Dlaczego propozycja do TOP-u? Pierwsze zdanie wszytko tłumaczy

3. Pantera

W moim podejściu do metalu, do pisania, do grania na wiośle zmnienili niemal wszystko... Chropowate, masywne, nerwowe... Cudo.. No i to niepodrabialne wajchowanie Darrella... Piękny dowód jak można oprzeć cały song na gitarze... Dlaczego propozycja do TOP-u? Żeby było ciekawiej...

4. Queensryche

Uwielbiam Queensryche z DeGarmo na pokładzie. Świetny reverb, niesamowita liryka, kapitalne kompozycje. Gdzieś w pół drogi między art rockiem i heavy metalem. Dlaczego propozycja do TOP-u? Może dlatego, że to był swego czasu wyjątkowy zespół.

5. Avenged Sevenfold

Gatessssss... Uwielbiam ten jego wypieszczony shredd, tłusty groove i obłędne "odcedzenie" wajchą. Ech.. Ponadto chłopaki mają po prostu dobre kompozycje

P.S. Pearl Jam i Aerosmith zaproponuje zapewne EVENo. Chętnie podałbym tez takich artystów jak KoRn, Red Hot Chili Peppers, The Doors, Slayer czy Marilyn Manson ale zabrakło miejsca