PŁYTA ROKU

Różnego rodzaju gry i zabawy związane z twórczością Bon Jovi.

Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team

ODPOWIEDZ
M

PŁYTA ROKU

Post autor: M »

W zakładaniu tematów najtrudniejsze są z reguły wprowadzenia. Każdy wątek potrzebuje przecież jakiegoś "intro", każda zabawa jakiejś "gry wstępnej" i rozwinięcia. Chyba jedynie filmy akcji z epoki VHS od razu rzucają widza na głęboką wodę... Zabawa raczej prosta, wymagająca od jej uczestników jedynie wysilenia szarych komórek w celu chronologicznego przypomnienia sobie co kiedy wychodziło, subiektywnego podejścia do omawianego zagadnienia i uzmysłowienia sobie "czy to moja bajka". Oczywiście kluczowa jest sama chęć uczestniczenia w tej zabawie...

Statystyczny zjadacz chleba, interesujący się od czasu do czasu muzyką z całą pewnością pamięta czy też zna ważniejsze wydawnictwa, które ukazywały się w poszczególnych latach począwszy od ostatniej dekady XX w. na bieżącym roku kończąc. Celowo "zawęziłem" ramy czasowe do "ostatniego 25-lecia" , gdyż prawdopodobnie albumy z tego okresu kształtowały muzyczną świadomość użytkowników tegoż forum.

Jaka płyta jest Waszym zdaniem albumem roku 1990, 1991 itp. itd... Bez bawienia się w 1-sze, 2-gie, 3-cie miejsca... Ta jedyna AD90, AD2000 itd. Najlepiej z uzasadnieniem. Podejście stricte-subiektywne jest jak najbardziej pożądane.

Może zacznę.

1990 – EMPIRE (Queensryche)
Zastanawiałem się czy nie postawić na “Blaze Of Gory” ale… Imperium Queensryche to zupełnie inny level. To przysłowiowy dynamit. Kapitalne riffy Chrisa DeGarmo okraszone niebanalnym wokalem Geoffa Tate’a. Od pierwszego do ostatniego dźwięku album kompletny.

1991 – NEVERMIND (Nirvana)
Cóż, w 1991 nikt inny wygrać nie mógł i nie chodzi tutaj o ogólnie przyjęty fenomen czy też kult tego wydawnictwa. Autosugestia czy wpływ kultury masowej? A może po prostu szczera i dobra muzyka? „Nevermind” to dla mojej muzycznej edukacji jeden z najważniejszych albumów w ogóle. Podskoczyć mogłaby tutaj jedynie Czarna Metallica, ewentualnie Skid Row…

1992 – DIRT (Alice In Chains)
O tej płycie napisałem swego czasu już wszystko. Mimo upływu lat wciąż klasa sama dla siebie. W moim osobistym rankingu zagrozić mógł jej jedynie debiut Wilków.

1993 – PRZEDMIEŚCIA (Wilki)
„Wilki” czy „Przedmieścia”? W swojej kategorii Wilki nie mają sobie równych. Kawał historii – tej kasetowej – i ogromny sentyment. Ponadto naprawdę solidne granie.

1994 – FAR BEYOND DRIVEN
(Pantera)
Ech, jest moc, jest zabawa! Od otwierającego „Strength Beyond Strength” album dosłownie pożera. Kultowe riffy („5 minutes alone”, „I’m Broken”) i pierwsze miejsce na Billboardzie. Gdyby nie „Far Beyond Driven” to pewnie byłaby „Youthanasia”…

1995 – THESE DAYS (Bon Jovi)
Tak, sądzę , że jeśli pojawią się Wasze zestawienia to rok 1995 będzie zdominowany właśnie przez ten album. Wszyscy wiemy dlaczego. I nawet jeśli inni twierdzą, że to komercyjna porażka to koniec końców „These Days” jest wielki.

1996 – MIĘDZYZDROJE (Lady Pank)
Szkoda, że album przeszedł bez echa, gdyż to jedno z bardziej udanych wydawnictw naszych rodzimych gigantów rocka. Luz, blues i… hehe, Borysewicz.

1997 – KWIATY JAK RELIKWIE
(Gawliński)
„Reload” Metalliki to totalna zapchajdziura. Z kolei „Great Southern Trendkill” Pantery to momentami przerost formy nad treścią. Debiut HIM-a zdecydowanie nie rzuca na kolana… Aerosmith – mimo iż solidny – też nie poraził.
„Kwiaty jak relikwie” to dowód doskonałej formy Gawlińskiego w latach 90. Bardzo lubię ten album dlatego pewnie do dziś dumnie pręży się na półce.

1998 – YIELD
(Pearl Jam)
W ciągu zaledwie 7-miu lat Pearl Jam przeszedł barrrrrrrrrrrrdzo długą drogę co świetnie słychać na tym krążku. Brudne „Brain Of J”, dzikie „Given To Fly”, doskonałe „Wishlist”… Obraz całości psuje nieco nienazwany utwór i dziwaczny „Push me , Pull Me”.

1999 – CALIFORNICATION (Red Hot Chili Peppers)
„Scar Tissue” był dla mnie utworem roku 1999. Cholera! Genialny utwór. Zresztą wszystkie single z “Kaifornizacji” to po prostu majstersztyk. Pod uwagę brałem jeszcze „Mechanical Animals” Marilyn Mansona i Metallikę z Kamenem.

2000 – CRUSH (Bon Jovi)
Hm, „It’s My Life”…

Śmiało mogę zaryzykować tezę, że „Crush” znajduje się w czołówce moich ulubionych albumów w ogóle.

2001 – SHANGRI LA DEE DA (Stone Temple Pilots)
Pamiętam, że wówczas katowałem również “Mutter” Rammsteina. Bez żenady mógłbym zatem podać tutaj bestsellerowy krążek Niemców. „Shangri” wyszło poniekąd z ukrycia ale – dla mnie – przetrwało próbę czasu.

2002 – 4
(Wilki)
Ileż znaczy określenie „subiektywny”. Na dobrą sprawę comeback Wilków to przecież sentyment plus hitowa „Baśka”. Sama płyta co prawdą jest równa i… w swojej prostocie świeża lecz nie ma co się oszukiwać, że nie jest to dzieło wybitne. Wracając jednak do pierwszego zdania wszystko wydaje się jasne. Byłaby dla mnie płytą roku nawet w 2010.

2003 – ST. ANGER
(Metallica)
Metallica miała tutaj stosunkowo łatwe zadanie bo… z czym do ludu? Z „Love Metal” albo „Fallen”? A może „The Long Road”? Trzeba też przyznać, że z czasem album zyskuje.

2004 – AMERICAN IDIOT
(Green Day)
To było coś świeżego. Fajnie, że Green Day postawił na przebojowość I prostote spod znaku Nirvany. Z jednej strony odpicowane brzmienie, z drugiej niechlujny śpiew frontmana. Płyta zwyczajnie tętni życiem i nawet po dekadzie wciąż broni się świetnie.

2005 – LULABIES TO PARALYZE (Queens Of The Stone Age)
“Darksajdowo”. Bez cienia wątpliwości album 2005 roku. Wtedy i dziś. Choćby dla takiego “Everybody Knows That You’re Insane”.

2006 – CHRIST ILLUSION
(Slayer)
Zarzynałem to. Płyta jest kosmiczna. Cięte I chwytliwe gitary(„Flesh Storm”, „Jihad”), niesamowity power w głosie Arayi, doskonała praca bębnów(„Catatonic”). Moja ulubiona płyta Slayera. Pod uwagę brałem też „Stadium Arcadium” Red Hot Chii Peppers” i „A Matter Of Life And Death” Iron Maiden.

2007 – LOST HIGHWAY (Bon Jovi)
Ciiiii… Starsi i młodsi fani Jona & Kolegów zapewne popukają się z pobłażaniem w czoło. Ta płyta jest jak wino. Uroku może dodawać jej również fakt, że jest ewenementem na tle dokonań Bon Jovi i swoistym powrotem do formy. Bez silenia się na listy przebojów. Bez kombinowania. Po prostu muzyka.

2008 – BLACK GIVES WAY TO BLUE
(Alice In Chains)
W swoim czasie jedno z najbardziej oczekiwanych wydawnictw. Powrót w wielkim stylu. Konkretnie, stylowo. Nowocześnie ale z zachowaniem własnej tożsamości. Wspaniała płyta.

2009 – BACKSPACER (Pearl Jam)
W 2009 roku Pearl Jam zakasował wszystkich. To było bardzo przyjemne zaskoczenie. Muszę przyznać, że po „Binaurel” postawiłem na zespole krzyżyk. Bez zbędnej kompozycji. Rockowy pocisk.

2010 – NIGHTMARE (Avenged Sevenfold)
https://www.youtube.com/watch?v=EnpF2DRmZRo
Czego tutaj nie ma? Przedostatni jak dotąd album w dyskografii Avenged Sevenfold to niezwykle udana pozycja. Przyznam się, że momentami byłem oszołomiony. Świetny warsztat wykonawczy. Shadows to krzykacz jakich mało, a Synyster Gates Slasha zjada na śniadanie. Bez dwóch zdań jedno z ważniejszych odkryć ostatniej dekady.

2011 – LAST WORDS FINAL RECORDING (Screaming Trees)
Szkoda. Wielka szkoda, że ten zespół zdechł. Jedyny plus jest taki, że to wydawnictwo zdołało ujrzeć światło dzienne. Nie każdego pewnie przekonaja takie klimaty ale… da mnie bomba.

2012 – ŚWIATŁO I MROK (Wilki)
„Wilki” i „Przedmieścia” to pozycje Kultowe ze szczenięcych lat. „4-ka” pojechała na bazie tego sentymentu natomiast „Światło i mrok” to już zupełnie inna historia. Można by rzec, że zbliżona do tej pearljamowskiej. Nie spodziewałem się po Gawlińskim już absolutnie niczego wyjątkowego… Może właśnie dlatego przystąpiłem do słuchania „Światło i mrok” bez oczekiwań i uprzedzeń.

2013 – DEVIL PUT DINOSAURS HERE (Alice In Chains)
Na uwagę zasługują również „Hail To The King” Avenged Sevenfold” , „13” Black Sabbath czy „Heavy Metal Music” Newsteda. A może po prostu jestem skrzywiony na tle grunge’u?

2014 – BLOOD FOR BLOOD
(Hellyeah)
https://www.youtube.com/watch?v=keZ-GsRRVlQ
Zeszły rok poniekąd mi uciekł. Z pozycji obowiązkowych ani AC/DC ani Slash nie zrobili na mnie (żadnego) wrażenia stąd miejsce dla Hellyeah. Nie ma co się oszukiwać – Pantery już nie będzie.

2015 – THE PALE EMPEROR (Marilyn Manson)
https://www.youtube.com/watch?v=KRKsF17wY30
Jak na razie poza konkurencją.
Brand New EVENo

Re: PŁYTA ROKU

Post autor: Brand New EVENo »

Nie do końca dział Gry/zabawy i chyba już gdzieś było coś podobnego, ale temat jak najbardziej fajny i równie fajnie się w nim rozpisać.

1981 - Perfect, Perfect
Na dobry początek... dobry początek. A konkretniej debiut, dzięki któremu nie ma w tym kraju osoby, dziadka czy też dziecka, które nie znałoby Perfectu.

1982 - The Number Of The Beast, Iron Maiden
Wstyd mi, że dopiero od niedawna poznaję twórczość tego legendarnego bandu. Z drugiej strony, w tym tkwi całe piękno muzyki - odkrywamy ją całe życie.

1983 - Flick Of The Switch, AC/DC
Biedna Pyromania, byłaby murowanym numerem 1, gdyby Akadaka nie wydała w 1983 roku mojego ulubionego albumu. Dla Was to pryszcz, ale dla mnie Flick Of The Switch zdobył już miano kultu. Fenomen, który zrozumieją tylko nieliczni.

1984 - Zoolook, Jean Michel Jarre
Najlepszy album Jarre'a.

1985 - Brothers In Arms, Dire Straits
Lata świetności Marka Knopflera, kiedy umiejętnie łączył on lekkie, bluesowe dźwięki i przebojowe, atrakcyjne riffy. Album Brothers In Arms okazuje się być dobry w każdym nastroju, w każdą pogodę i pomimo swojej różnorodności w brzmieniu poszczególnych piosenek, jest spójny.

1986 - Slippery When Wet, Bon Jovi
Sam jestem zaskoczony, ale okazuje się, że jeśli np. w 1987 lub w 1989 roku powstało wiele płyt, które mogłyby ze Slipercem konkurować, tak akurat w 1986 ich zabrakło. Najpoważniejszymi kandydatami do pokonania Bon Jovi byli Master Of Puppets, Kind Of Magic i Final Countdown, a także Randez-Vous. Ale Sliperec to Sliperec, po prostu się go kocha.

1987 - Appetite For Destruction, Guns N' Roses
Def Leppard coś nie ma szczęścia, Hysteria także pokonana.

1988 - New Jersey, Bon Jovi
Komentarz zbędny.

1989 - Pump, Aerosmith
Na tej płycie jest wiele rzeczy, które mogłyby lub nawet powinny mi przeszkadzać. Ale żadna z nich mi nie przeszkadza.

1990 - Crazy World, Scorpions
Za każdym razem gdy dochodzę do wniosku, że ten album jest zwyczajnie średni, podobnie jak cała twórczość Scorpionsów, to przychodzi dzień, w którym wracam do Crazy World i uświadamiam sobie, że jestem w błędzie - to świetny kawał muzyki.

1991 - Ten, Pearl Jam
NAJTRUDNIEJSZY Z WYBORÓW DO TEJ PORY!!! Genialnych wydawnictw z 1991 jest po prostu za dużo. IRA, Dżem, Nirvana, Red Hot Chili Peppers, Metallica, a dla wielu pewnie także Gunsi, Proletaryat, T.Love i Skid Row wydali najlepszy materiał w swojej historii. Niech żyje 1991 rok!

1992 - Dirt, Alice In Chains
Tak, kolejny zespół, który dopiero zaczynam poznawać. Proces poznawania artystów wygląda u mnie następująco: jeśli podoba mi się jakiś album, słucham go tak długo, aż mi się znudzi i dopiero potem zabieram się za kolejne wydawnictwa. Dzięki temu Dirt w dalszym ciągu jest jedynym, który znam.

1993 - Vs., Pearl Jam
Generalnie to najpierw miałem tu wpisaną IRĘ, ale wyszłoby dziwnie - 1993' Rok i Mój Dom są dla mnie na tym samym poziomie, a jednak jedna z nich pokonałaby moją ulubioną Pearl Jamu, podczas gdy druga nie poradziła sobie z tą mniej lubianą. IRA miała tu być z sentymentu, ale okazało się, że dostanie jeszcze szansę...

1994 - Prymityw, T.Love
ZNÓW NIE BYŁO ŁATWO! Czuję się jak prezenter mówiący "A dziś pokażemy Wam płyty z dobrego rocznika - z mojego rocznika". Wygrał T.Love, bo po prostu musiał wygrać. Ze smakiem obeszli się Hey, Soundgarden, Dream Theater, a nawet Oasis.

1995 - Ogrody, IRA
Jak już wspomniałem, IRA otrzymała szansę znalezienia się w zestawieniu. "Pytajnik" Heya byłby dosyć szokującym rozstrzygnięciem, a "Morning Glory" Oasis jest zwyczajnie zbyt słaby.

1996 - Verkligen, Kent
Dlaczego Kent jest lepszy od Myslovitz? Nawet jeśli teksty Kenta są beznadziejne, nigdy się o tym nie dowiesz. Verkligen był drugim albumem grupy i zaraz po nim band spróbował, zupełnie tak samo jak Myslo, podbić europejski rynek śpiewając po angielsku. Nie wyszło.

1997 - Be Here Now, Oasis
Kolejny wyrównany rok, jest Offspring, Millencolin, Kazik, Blenders, Foo Fighters i ponownie Dream Theater, ale albumy wszystkich tych artystów były co najwyżej dobre. Be Here Now zaś to dla mnie absolutna czołówka i przykład wyśmienitej produkcji płyty.

1998 - Americana, The Offspring
M, jak Czerwona Kropka może Ci psuć obraz całości w Yieldzie? Ten "utwór" zawsze robi furorę, gdy puszczam go w towarzystwie :D Z kolei mój wybór na ten rok mógł być tylko jeden - Americanę można śmiało postawić na półce obok Sliperca. I like that shit!

1999 - Californication, Red Hot Chili Peppers
Także u mnie Papryczki znalazły swoje miejsce. Konkurować mogłyby z T.Love, Kentem i przede wszystkim koncertową Metallicą. No, ale w rankingu albumów studyjnych byli najlepsi.

2000 - Hybrid Theory, Linkin Park
To doprawdy szokujące. Ale z drugiej strony, czemu nie, LP było wtedy wyznacznikiem trendów i zasłużyli na wyróżnienie.

2001 - Toxicity, System Of A Down
Jak wyżej.

2002 - 4, Wilki
Rok pełen dobrych albumów, ale nie mieszczących się w moich klimatach. Mam tu na myśli Kasię Kowalską, Blade loki, Voo Voo, Pink, czy w końcu Eminema. I wierzcie mi, czy nie, ale Eminem był bardzo bliski odniesienia zwycięstwa za rok 2002.

2003 - Revolutions Per Minute, Rise Against
Niewielki wybór i łatwy triumf Rise'a. Z drugiej strony "Music Music" nie był taki zły, jak na standardy współczesnego Heya.

2004 - American Idiot, Green Day
Świetny krążek, zdeklasował rywali. Dobrze, że został wydany w 2004 roku, bo inaczej prawdopodobnie znalazłby się tutaj hepised.

2005 - Piła Tango, Strachy Na Lachy
Bardzo lubię słuchać, bardzo lubię śpiewać, bardzo lubię grać. Przy pierwszych odsłuchach naprawdę mnie zadziwiła i do dziś jest w mojej czołówce.

2006 - One Way, Konopians
Niebanalne reggae małego zespołu z moich okolic, pełne prostego przekazu i improwizacji muzycznej. Dużo pozytywnej energii i żal, że Konopians nie zdobył w tym kraju zasłużonej sławy. W ten sposób ich debiutancki longplay pokonał nie tylko pierwszy album Tabu, ale także stające na wysokim poziomie wydawnictwa Pearl Jamu, T.Love, Hindera oraz In Flames.

2007 - Dreaming Out Loud, OneRepublic
Słaby to był rok dla rocka, zaś komercja była wtedy naprawdę niezła. Podobnie jak wyżej wymieniony album, do którego nie wracam może często, ale jednak wracam.

2008 - Take It To The Limit, Hinder
Obraz współczesnego, gitarowego brzmienia. Jest mocno, jest przebojowo, tylko mało oryginalnie.

2009 - Black Clouds And Silver Linings, Dream Theater
Tak, wiem, większość fanów zespołu powiedziała jednogłośnie, że to ostatni album DT, jaki kupili. Coś jak nasze WAN - przesadne odejście od początkowej koncepcji i przejście z rocka na pop. Tutaj z metalu na Def Leppard. Ale ja lubię Def Leppard, więc nowy Dream Theater, przynajmniej studyjnie, mnie przekonuje. Blisko była SOJA i jej Born In Babylon, ale ten krążek jest... zbyt długi. Nudzi się, zanim się skończy. Czasem tak bywa.

2010 - Prąd stały/prąd zmienny, Lao Che
Mam tę płytę obok AC/DC, ale zupełnie bez powodu.

2011 - Coś więcej niż muzyka, GrubSon
Nie mam pojęcia jak ten facet to robi, ale uwielbiam jego twórczość. Świetny gość, który pokazuje czym powinien być rap i jak umiejętnie można się nim bawić. Wielkie brawa dla tego Pana.

2012 - Tabu, Endrofina
O dziwo, konkurencja za rok 2012 była spora i na bardzo wysokim poziomie. W finale Tabu ograło Luxtorpedę, Eluveitie i SOJĘ, a także Hindera, T.Love, Tankiana, hepised oraz Aerosmith.

2013 - Prosto, Kult
Nie ma co owijać w bawełnę, ten rok był dla muzyki koszmarnie beznadziejny. Może mnie minęło coś, co nie powinno, ale słowo daję, gdyby nie Kult, wygrałby Bob One.

2014 - Origins, Eluveitie
No i proszę, jaka odmiana. Tutaj rywalizacja znów pozytywnie zaskoczyła - był Skubas, Organek, Harem Scarem, AC/DC i najlepsza moim zdaniem płyta Foo Fighters, jaką kiedykolwiek wydali (zaprzeczając współczesnym trendom, że trzeba grać coraz słabiej na tym etapie kariery). Również powroty KSU, Pink Floydów i Billy Idola przyzwoite. Wygrana należy jednak do jednego z najbardziej oryginalnych bandów, jakie dane było mi słuchać - Eluveitie.

W 2015 roku o miano najlepszej płyty biją się dotychczas Lao Che, Noel Gallagher i Proletaryat.
Awatar użytkownika
EVENo
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1585
Rejestracja: 9 października 2016, o 11:51
Ulubiona płyta: New Jersey
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Kontakt:

Re: PŁYTA ROKU

Post autor: EVENo »

Odświeżam.

1969 - Led Zeppelin, Led Zeppelin
1970 - Paranoid, Black Sabbath
1971 - Led Zeppelin IV, Led Zeppelin (Meddle, Pink Floyd)
1972 - Machine Head, Deep Purple
1973 - Aerosmith, Aerosmith (Houses Of The Holy, Led Zeppelin / The Dark Side of The Moon, Pink Floyd)
1974 - Red, King Crimson
1975 - Wish You Were Here, Pink Floyd
1976 - Oxygene, Jean Michel-Jarre
1977 - The Clash, The Clash
1978 - Dire Straits, Dire Straits
1979 - The Wall, Pink Floyd

1980 - Making Movies, Dire Straits (Back In Black, AC/DC)
1981 - Perfect, Perfect
1982 - The Number Of The Beast, Iron Maiden
1983 - Flick Of The Switch, AC/DC (Pyromania, Def Leppard)
1984 - Zoolook, Jean Michel-Jarre (Ride The Lightning, Metallica)
1985 - Brothers In Arms, Dire Straits (Done With Mirrors, Aerosmith)
1986 - Slippery When Wet, Bon Jovi (Master Of Puppets, Metallica)
1987 - Appetite For Destruction, Guns N' Roses (Permanent Vacation, Aerosmith / The Joshua Tree, U2)
1988 - New Jersey, Bon Jovi
1989 - Pump, Aerosmith (Skid Row, Skid Row)

1990 - Blaze Of Glory, Jon Bon Jovi (Crazy World, Scorpions)
1991 - Ten, Pearl Jam (Proletaryat II, Proletaryat / Mój dom, IRA)
1992 - King, T.Love (Dirt, Alice In Chains / Keep The Faith, Bon Jovi)
1993 - Vs., Pearl Jam (1993' Rok, IRA / Get A Grip, Aerosmith)
1994 - Superunknown, Soundgarden (Prymityw, T.Love / Definitely Maybe, Oasis / The Division Bell, Pink Floyd)
1995 - Ogrody, IRA
1996 - Load, Metallica (Verkligen, Kent / Down On The Upside, Soundgarden)
1997 - Be Here Now, Oasis (12 Groszy, Kazik / Geny, Perfect)
1998 - Ostateczny krach systemu korporacji, Kult (Americana, The Offspring / Yield, Pearl Jam)
1999 - Antyidol, T.Love (Hagnesta Hill, Kent / Miłość w czasach popkultury, Myslovitz)

2000 - Pennybridge Pioneers, Millencolin (Crush, Bon Jovi)
2001 - Toxicity, System Of A Down (Silver Side Up, Nickelback / Model 01, T.Love)
2002 - Vapen & Ammunition, Kent (The Eminem Show, Eminem / Drunken Lullabies, Flogging Molly)
2003 - Revoluton Per Minute, Rise Against (Meteora, Linkin Park)
2004 - American Idiot, Green Day (Wszystko Jedno, happysad)
2005 - Piła Tango, Strachy Na Lachy (Farbenheit, Farben Lehre / Kingwood, Millencolin / All The Right Reasons, Nickelback / Mezmerize & Hipnotyze, System Of A Down)
2006 - Stadium Arcadium, Red Hot Chili Peppers (I Hate Rock'n'Roll, T.Love / One Way, Konopians / I'm Not Dead, Pink)
2007 - Dreaming Out Loud, OneRepublic (Minutes To Midnight, Linkin Park / Nieprzygoda, happysad)
2008 - Float, Flogging Molly (Gospel, Lao Che / Take It To The Limit, Hinder / Funhouse, Pink)
2009 - Black Clouds And Silver Linings, Dream Theater (Born In Babylon, SOJA / 21st Cenutry Breakdown, Green Day)

2010 - Prąd stały / Prąd zmienny, Lao Che (Prawda, Proletaryat / Dodekafonia, Strachy Na Lachy / 9, IRA)
2011 - Coś więcej niż muzyka, Grubson (Ceremonials, Florence + The Machine / Wasting Light, Foo Fighters)
2012 - Endorfina, Tabu (Ciepło/zimno, happysad / Robaki, Luxtorpeda / Kiełbie we łbie, Kabanos / Aftermath of the Lowdown, Richie Sambora)
2013 - Prosto, Kult (Common Courtesy, A Day To Remember)
2014 - Sonic Highways, Foo Fighters (Origins, Eluveitie / Migracje, Mela Koteluk / Rock Or Bust, AC/DC)
2015 - Chasing Yesterday, Noel Gallagher's High Flying Birds (Oko za oko, Proletaryat / Dzieciom, Lao Che / Rattle That Lock, David Gilmour / Love, Fear and Time Machine, Riverside)
2016 - Hardwired... To Self-Destruct, Metallica (Wstyd, Kult / Marmur, Taco Hemingway / Control, Kensington)
Telewizja kłamie, a Radio Epsilon
ODPOWIEDZ

Wróć do „Gry / Zabawy”