prezes1 pisze:
No, szczególnie kontekst ' some blond gave me nightmares'...
A poza tym: bed of nails, barkeepers wigs crooked and she's giving me the eye etc.
Ok, doprosiliście się.
Miałam niedawno ucznia (14 lat), który o tekście "A king's ransom in dimes I'd give each night to see through this pay phone" powiedział: ale po płacić okup za króla i o co chodzi z tym telefonem? Komórki nie miał?
To znaczy to już powiedział wtedy, kiedy ustaliliśmy co to jest "ransom", "dimes" i że "pay phone" to nie jest telefon, który trzeba kupić, żeby go mieć i móc z niego dzwonić...
"wasted and wounded" też nie jest takie proste, jakby się wydawało... tu słyszałam całą masę interpretacji;)
Bed of nails też jest ciężkie, bo kto by robił łóżko z paznokci? No kto? Po co?
Hehe, wiesz co Thalion pogubiłem się...
Daj znać jak wybrnęliście z sytuacji i w którym miejscu żartujesz. Bo z tymi paznokciami to żart, prawda?
Bed of Roses to piękny tekst o miłości pełny amerykanizmów i idiomów ale prawdę mówiąc nie widzę tam nic skomplikowanego... Mam pomysł: może Thalion założysz temat gdzie będziemy analizować texty BJ? What do you think?
Margaretka - czyli gitara Jona jest blondynką? Jego słynna Takamine to brunetka jednak ale fortepian był biały... Tylko jak on władował go na łóżko?
Ten temat ma potencjał, będzie trochę zabawy!
Margaretka pisze:
a co do fragmentu "some blond gave me nightmares" - to przeczytałam kiedyś, że to się tyczy gitary Jona. Nie wiem na ile to potwierdzona wersja
tak się pewnie żonie tłumaczył
prezes1 - świetny pomysł z tym tematem tekstowym! Zróbcie to
prezes1 pisze: ale fortepian był biały... Tylko jak on władował go na łóżko?
Ten temat ma potencjał, będzie trochę zabawy! :)
fajne rzeczy wychodzą, fakt
a, póki co znajdźmy ten materiał jak władowali fortepian na szczyt skały
Będzie ciężko bo słyszałem że to Bobby i Phil incognito targali ten fortepian własnoręcznie...
Bo oczywiście Richiego i Dave'a to helikopterem dowieźli...
prezes1 pisze:Hehe, wiesz co Thalion pogubiłem się...
Daj znać jak wybrnęliście z sytuacji i w którym miejscu żartujesz. Bo z tymi paznokciami to żart, prawda?
Bed of Roses to piękny tekst o miłości pełny amerykanizmów i idiomów ale prawdę mówiąc nie widzę tam nic skomplikowanego... Mam pomysł: może Thalion założysz temat gdzie będziemy analizować texty BJ? What do you think?
Z paznokciami to nie był żart. Nie moja wina, że delikwent nie znał innych znaczeń słowa "nail" niż paznokieć;)
Temat założony, jest tu: http://www.bonjovi.pl/forum/topics59/an ... htm#112035 Jeśli macie jakieś pytania, piszcie. Postaramy się w miarę możliwości i czasu wyjaśniać zawiłości językowe. Jeśli ktoś jeszcze chciałby wyjaśniać, zapraszam do zabawy
11 VI 2008, Southampton
19 VI 2013, Gdańsk
If there is no future, there must be no past...
Bed Of Roses ! Gdy uczyłam sie 50 lat temu gry na pianinie bardzo tego nie lubiłam (nienawidziłam wręcz). Po zobaczeniu tego teledysku a konkretnie tego, ze mój ówczesny największy idol - Jon również gra na fortepianie to stwierdziłam, że jeśli on gra to chyba nie jest takie tragiczne i zmieniłam swój stosunek do nauki gry
Teledysk bardzo lubie, chyba szczególnie za Jona przy fortepianie i solówki na wzgórzach boskie ! No i widze oczami mej wyobraźni Bobbiego na tej skale.. ale nie musi z niej spadać, wystarczy, że się tam wdrapie i nie będzie umiał zejsc
Bed of Roses - nie wiecie jak marzę o tym, by zobaczyć taką wersję tego teledysku, gdzie jest tylko zespół w studio i wersja taka jak na albumie, która trwa 6:35.
monjovi pisze: Gdy uczyłam sie 50 lat temu gry na pianinie bardzo tego nie lubiłam (nienawidziłam wręcz).
Monika, świetnie się trzymasz pomimo tak sędziwych lat...
Podobno w czasach powojennych profesorowie byli bardzo wymagający i stosowali nawet kary cielesne...Może opowiesz coś z tamtych czasów?
A dziękuje prezesie hehe, oczywiście te 50 lat to taki żart, ale powiem szczerze, mimo iż uczyłam się grać troche mniej niż 50 lat temu, moja Pani Profesor trzymała przedwojenny rygor i nieraz ''po łapkach'' dostałam ale o tym moze więcej na jakimś mini zlocie !
monjovi pisze:A dziękuje prezesie hehe, oczywiście te 50 lat to taki żart, ale powiem szczerze, mimo iż uczyłam się grać troche mniej niż 50 lat temu, moja Pani Profesor trzymała przedwojenny rygor i nieraz ''po łapkach'' dostałam ale o tym moze więcej na jakimś mini zlocie !
No tak, ewentualną obdukcję 'łapek' moglibyśmy przeprowadzić tylko na jakimś zlocie...