Niniejszym obalam Twoją teorię, bo przesłuchałam tę piosenkę CZTERY razy!REHABILEJKO pisze:"Unbroken" to utwór na trzy przesłuchania i do zapomnienia chwilę po nich. Pierwszy odsluch - na tle ostatnich dokonań - mega pozytywny, drugi - już nijaki... trzeci, wiadomo.
O dziwo, ta ułomność jego aktualnej formy w tym konkretnym utworze obraca się na plus (poza refrenem, ale to później). Jon opowiada nam historię weterana wojennego i zobacz, cała ta kompozycja składa się w spójną całość: tekst, marszowe tempo, patos, skojarzenia z "Odą do radości" i ta charakterystyczna wymowa, ni to melorecytacja, ni to zdawanie raportu przełożonemu na porannym apelu.Tomker pisze:nadal - mimo pozytywnych chęci - nie mogę się przyzwyczaić do tego, że Jon zamiast śpiewać brzmi jakby wymawiał kazdy wyraz osobno.
Osobiście nie słuchałam żadnych próbek ani zwiastunów, czekałam na cały utwór. Spodobał mi się, może nie wzbudził ogromnych fajerwerków, ale trochę ruszył. Słychać w niej sporą emocjonalność, dużo większą niż w ostatnich dokonaniach BJ, ale koniec końców Jona zawsze ruszały takie tematy.
Z minusów:
- Czy naprawdę nie dało się nagrać tego utworu bez ŁO-O-O-O?
- Refren zalatuje mi trochę takim śpiewaniem dzieci na szkolnym apelu, nie uważacie?
- Wersja teledyskowa strasznie ucięta na końcu! Spora strata!
Zaczęłam oglądać teledysk ale nie wiedzieć czemu wpływał dużo mniej korzystnie na moje odczucia względem piosenki, więc chwilowo z niego zrezygnowałam.
O rany, pamiętam nawet głosowanie pt. "którą z pań wybierasz"...Tomker pisze:Wideo do Unbroken bije na głowę wszystkie osiemnascie wersji wideoklipu BWC (a pamiętajmy, że tam byly niezapomniane panie z piorami i tatuazami wprowadzajace dobry klimat ;D).