With a little Help from my Friends
Utwór pochodzi z roku 1992, był to Koncert dla MTV pod tytułem "An Evening with Bon Jovi".
Cały Koncert wymiata,a szczególnie pierwsza Piosenka
Nie znalazłem nic na temat tej piosenki tu jeszcze, a chciałbym wiedzieć co wy o tym myślicie.
Jak dla mnie to wyszło im to super i nawet w moich oczach lepiej niż panu Cocker'owi na Woodstocku
With a little Help from my Friends
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
-
- Little Bit Of Soul
- Posty: 6
- Rejestracja: 5 sierpnia 2014, o 18:31
- Lokalizacja: Polska
- Damned
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4971
- Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Wśród fanów BJ wykonanie to nie wymaga szczególnej rekomendacji
Wystarczy przypomnieć, że utwór ten zajął niedawno 1. miejsce w naszym forumowym plebiscycie na Najlepszy cover w wykonaniu BJ Co prawda ex aequo z Hallelujah, ale to się wytnie:D
W wersji Joe Cockera, oprócz spektakularnego wokalu, najjaśniejszym punktem jest gitara Jimmy'ego Page'a, która jest po prostu nie do podrobienia... Pomimo tego Bon Jovi spisali się nadzwyczaj dobrze. Zagrali to po swojemu i na luzie.
Swoją drogą pamiętam, że gdy kupiłem kasetę VHS An Evening with Bon Jovi około roku 2002, to początek tego koncertu był najczęściej powtarzanym przeze mnie fragmentem całego filmu. Nie wiem w jakim stanie jest dziś ta moja kopia, bo od czasów masowej cyfryzacji kaset VHS już jej nie odtwarzałem, ale prawdopodobnie początek taśmy jest najbardziej "zaśnieżony"
I to kolejny przyczynek do postulatu, by odświeżyć i wydać An Evening with Bon Jovi na DVD (a nawet na Blu-ray!). Ale koniecznie w pełnej wersji! Ze wszystkimi utworami zagranymi podczas tych dwóch nowojorskich wieczorów... Panie Obie, robota czeka
Wystarczy przypomnieć, że utwór ten zajął niedawno 1. miejsce w naszym forumowym plebiscycie na Najlepszy cover w wykonaniu BJ Co prawda ex aequo z Hallelujah, ale to się wytnie:D
W wersji Joe Cockera, oprócz spektakularnego wokalu, najjaśniejszym punktem jest gitara Jimmy'ego Page'a, która jest po prostu nie do podrobienia... Pomimo tego Bon Jovi spisali się nadzwyczaj dobrze. Zagrali to po swojemu i na luzie.
Swoją drogą pamiętam, że gdy kupiłem kasetę VHS An Evening with Bon Jovi około roku 2002, to początek tego koncertu był najczęściej powtarzanym przeze mnie fragmentem całego filmu. Nie wiem w jakim stanie jest dziś ta moja kopia, bo od czasów masowej cyfryzacji kaset VHS już jej nie odtwarzałem, ale prawdopodobnie początek taśmy jest najbardziej "zaśnieżony"
I to kolejny przyczynek do postulatu, by odświeżyć i wydać An Evening with Bon Jovi na DVD (a nawet na Blu-ray!). Ale koniecznie w pełnej wersji! Ze wszystkimi utworami zagranymi podczas tych dwóch nowojorskich wieczorów... Panie Obie, robota czeka
-
- Little Bit Of Soul
- Posty: 1
- Rejestracja: 28 marca 2015, o 05:02
- Lokalizacja: aaaaaaaaaaaa