Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
monjovi pisze: to dopiero offtop!
Dla mnie jest bardziej szczera bez produkcyjnego szlifu. To raczej miała być z założenia prosta piosenka i najprostsze środki wydają mi się być najlepsze w ukazaniu jej zalet. Słuchając totalnie nie zwracam uwagi na tekst tylko na barwę głosu, backing vocal, świetnie dobrany bas, solo Ryśka no i kapitalnego Davida. Gdyby doszły skrzypce też było by miłomonjovi pisze: Co do Joey myślę, że prezentuje się lepiej live niz wersja studyjna.
Niestety nie prowadzę badań dotyczących mojego mózgu, słuchu, kodu genetycznego i naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego piosenki, które mi się nie podobają, mi się nie podobają. Nie mam nawet pomysłu jak można na takie pytanie odpowiedzieć, bo nigdy nie miałem potrzeby wiedzieć, dlaczego wiertarka, spadające na biurko klucze, kapiąca woda, trzaskane szkło i Joey nie sprawiają mi przyjemności w słuchaniu. Musiałbym takowe piosenki słuchać kilka razy i wyszukiwać się powodów, dla których mi się nie podoba, ale chyba nie o to w muzyce chodzi.ts pisze:No rozumiem, ze bardzo nie lubisz tej piosenki, ale czemu? Tak po prostu nie lubisz i już (co też jest zrozumiałym powodem xD) czy jest jakiś inny powód? ;>
Niestety, jako, że Bon Jovi to zespół, którego twórczość znam od A do Z zobowiązuje również do tego, że właśnie od tego zespołu potrafię wymienić najwięcej nieudanych piosenek. Gdybym zagłębił się w twórczość, dajmy na to Rihanny, pewnie prymat najgorszej piosenki ever należałby do niej, ale daleko mi do tego, by znać wszystkie jej utwory. Gdybym miał zrobić wielką listę wszechczasów, z wszystkimi piosenkami jakie w życiu słyszałem - każde z 20, może nawet z 30 miejsc od końca okupowałoby Bon Jovi, a Joey zamykałby ten ranking.ts pisze:EVENo, rozumiem, tez tak czasem mam, może nie do BJ ale do innych artystów już tak
