Czy w Because We Can występuje Richie Sambora?

Dyskusje na temat poszczególnych piosenek.

Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team

Sam Bora

Post autor: Sam Bora »

rtcr pisze:Sam Bora, irytują mnie te Twoje wywody
Mnie irytuje brak twoich wywodów.
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4411
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

Sam Bora pisze:Przepraszam "przyjacielu" ale tak Ciebie odbieram. Mógłbyś chociaż darować sobie klasyfikowanie "Bounce"... Widać dużo wiesz o metalu.
Mniejsza o to.
Wiesz nie do końca mniejsza o to, bo zerknij skąd jest ta klasyfikacja.
Podpowiem, że nie robiłem jej ja ;)

A generalnie metalu nie lubie chyba, że Industrial Metal jak Rammstein, Metal Alternatywny w stylu Mansona czy Trash Metal Metalliki.
Ale jakieś Motorheady czy Judas Preisty są dla mnie komiczne i nie wiem czy bardziej mnie śmieszy disco polo czy tego typu muzyka + ich stroje.
Moim zdaniem W BECAUSE WE CAN Sambora raczej statystuje, czyt. trzyma gitarę. Dość (choć to spore naduzycie) ciekawie wygląda zwrotka bo coś tam jeszcze się dzieje w kwestii gitarowej oczywiście. Refren i solo (A JEST TAM JAKIES SOLO????????????????) kładą piosenkę na całej długości. Nudy panowie, nudy. Głaskanie akordów w odstępie 2 sekundowym... Można usnąć. Dzięki niezłej "Aftermath..." Sambora rozbudził nadzieje na... muzykę. Bon Jovi zrobiło co zrobiło.
Ok. Co w tym złego, że zrobili nudną dla Ciebie jedna piosenkę?
Inni też mają prawo dostać piosenki,któe im się podobają.
Mnie BWC nie zgniotło, ale jest ok. Dużo (o mile) lepsze niz gitarowe, nie nudne, ale tragiczne Blame czy Sleep.
rtcr
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
It's My Life
It's My Life
Posty: 215
Rejestracja: 15 maja 2011, o 19:54
Lokalizacja: Pińczów

Post autor: rtcr »

No właśnie i tu zaczyna się sprawa gustu i każdy twierdzi, że ma rację. Np. Adrian uważasz, że Blame czy Sleep jest tragiczne. Ja bardzo lubię te piosenki, na pewno bardziej niż większośc piosenek z HANDA. Dla mnie jest to porządny kawałek rock'n rolla. Lubię je także bardziej niż BWC, co nie oznacza, że BWC nie lubię. Nie jestem osobą krytykującą bezgranicznie BWC, ale wolę bardziej rockowe klimaty.

A co do Richie'go. Myślę, że możliwe iż nie brał udziału podczas nagrania tej piosenki w studiu, a tym bardziej nie miał udziału lub bardzo nie wielki udział przy komponowaniu. Inną opcją już poruszaną jest nakreślenie przez Jona jak to ma wyglądać, a Shanks to po prostu wyprodukował.
How does money lead to greed
When there's still hungry mouths to feed
Scrooge
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1019
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 07:23
Lokalizacja: inąd

Post autor: Scrooge »

rtcr pisze:Sam Bora, irytują mnie te Twoje wywody
A mnie irytuje spam nie wnoszący nic do dyskusji ;]
rosie1996
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 291
Rejestracja: 3 kwietnia 2011, o 13:52
Lokalizacja: Płock

Post autor: rosie1996 »

Adrian pisze:
5.Klasyczny rock w stylu Zeppelinów, blues rock w stylu Ryśka, czy taki nazwałbym to momentami chaotyczny rock jaki jest na AOL są daleko niżej w mojej hierarchi niż powyższa


Heavy metal (Bounce)


To co Richie stworzył na solowym albumie do mnie nie przemawia. Daje mu 8/10 w swojej skali, ale taki Circle ma 10/10.

Daj innym mieć SWOJE zdanie, swój gust. Burn Candle, Learning niczym się nie róznią dla mnie od demówki Bon Jovi - Alive, którą bym NIE WRUCIŁ na album jakbym ja tworzył trackliste. Byłoby na Bounce Undivided, Open All Night, Joey, Another Reason, ale NIE alive.
Roumiesz? Rock Richiego przemawia do mnie w częśći (wspomniane Walk Beside, Get So High, Every Road czy 7 Years Gone), ale część wogóle jest dla mnie chaotyczna i bez sensu jak wspomniane Burn Candle czy Sugar Daddy o zgrozo ;/
Zazwyczaj nie lubię się wtrącać ale jakie ty masz pojęcie o rocku mówiąc o Zeppelinach do jasnej ciasnej że są chaotyczni mów że ich nie lubisz, a nie że to jest gorsze kurde. Na piedestale Good Charlotte, ciut mnie do bawi i nie to że mam coś do nich. Ale chyba sam się pogubiłeś.

Co jeszcze to specjalnie dla ciebie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Heavy_metal

i jeszcze raz powiedz mi, że Bounce to heavy metal! Metal, hard rock ale nie darcie "mordy" już powiem kolokwialnie....

Jeśli chodzi o Afthermath of the Lowdown rzeczywiście do mnie za pierwszym razem nie trafiła. Ale potem ją pokochałam, bo jest prawdziwa i nie komercyjna a ja na tym całym forum pruję się o jedno o komercyjność BON JOVI wszystko kurde dla kasy. Nie będę porównywać CIRCLE i płytę Sambory bo nie porównam komercji do pewnego rodzaju alternatywy, odrębności muzycznej jaką dał nam Richie. Ty nie odróżniasz różnicy między fałszem a prawdą? Nie wszystko co robi Bon Jovi jest dobre. A nadal tu jestem tylko dlatego, że kocham ten zespół. I to nie jest tak, że ja neguję nową twórczość, ale wolę starocie. I nie przekonasz mnie za Chiny że Because we can jest dobre a może w twoim mniemaniu genialne. Ale ja uważam, że jest to szczyt tandety, wiesz co było potwierdzeniem, mam pełno znajomych kochających rocka(szeroko pojęty jego zakres :)) i każda osoba szanująca nasz kochany zespół gdy usłyszała Because We Can buchnęła śmiechem i to jest moja i ich odpowiedzieć na tą piosenkę... Na końcu napisałeś do Kondzika daj mieć komuś własne zdanie proste pytanie a ty innym dajesz? Czy żyjesz w swoim pięknym Jonowym Świecie?
Where are u now? Only in my dreams...
Rosie
Awatar użytkownika
ZB
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 424
Rejestracja: 18 lipca 2007, o 15:26
Lokalizacja: };]

Post autor: ZB »

rosie1996 pisze:
Adrian pisze:
5.Klasyczny rock w stylu Zeppelinów, blues rock w stylu Ryśka, czy taki nazwałbym to momentami chaotyczny rock jaki jest na AOL są daleko niżej w mojej hierarchi niż powyższa


Heavy metal (Bounce)


To co Richie stworzył na solowym albumie do mnie nie przemawia. Daje mu 8/10 w swojej skali, ale taki Circle ma 10/10.

Daj innym mieć SWOJE zdanie, swój gust. Burn Candle, Learning niczym się nie róznią dla mnie od demówki Bon Jovi - Alive, którą bym NIE WRUCIŁ na album jakbym ja tworzył trackliste. Byłoby na Bounce Undivided, Open All Night, Joey, Another Reason, ale NIE alive.
Roumiesz? Rock Richiego przemawia do mnie w częśći (wspomniane Walk Beside, Get So High, Every Road czy 7 Years Gone), ale część wogóle jest dla mnie chaotyczna i bez sensu jak wspomniane Burn Candle czy Sugar Daddy o zgrozo ;/
Zazwyczaj nie lubię się wtrącać ale jakie ty masz pojęcie o rocku mówiąc o Zeppelinach do jasnej ciasnej że są chaotyczni mów że ich nie lubisz, a nie że to jest gorsze kurde. Na piedestale Good Charlotte, ciut mnie do bawi i nie to że mam coś do nich. Ale chyba sam się pogubiłeś.

Co jeszcze to specjalnie dla ciebie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Heavy_metal

i jeszcze raz powiedz mi, że Bounce to heavy metal! Metal, hard rock ale nie darcie "mordy" już powiem kolokwialnie....

Jeśli chodzi o Afthermath of the Lowdown rzeczywiście do mnie za pierwszym razem nie trafiła. Ale potem ją pokochałam, bo jest prawdziwa i nie komercyjna a ja na tym całym forum pruję się o jedno o komercyjność BON JOVI wszystko kurde dla kasy. Nie będę porównywać CIRCLE i płytę Sambory bo nie porównam komercji do pewnego rodzaju alternatywy, odrębności muzycznej jaką dał nam Richie. Ty nie odróżniasz różnicy między fałszem a prawdą? Nie wszystko co robi Bon Jovi jest dobre. A nadal tu jestem tylko dlatego, że kocham ten zespół. I to nie jest tak, że ja neguję nową twórczość, ale wolę starocie. I nie przekonasz mnie za Chiny że Because we can jest dobre a może w twoim mniemaniu genialne. Ale ja uważam, że jest to szczyt tandety, wiesz co było potwierdzeniem, mam pełno znajomych kochających rocka(szeroko pojęty jego zakres :)) i każda osoba szanująca nasz kochany zespół gdy usłyszała Because We Can buchnęła śmiechem i to jest moja i ich odpowiedzieć na tą piosenkę... Na końcu napisałeś do Kondzika daj mieć komuś własne zdanie proste pytanie a ty innym dajesz? Czy żyjesz w swoim pięknym Jonowym Świecie?
Ze tak spytam, czego Wy nie rozumiecie? W sensie kolejna osoba wyrywa z kontekstu wypowiedzi Adriana i czepia sie na przyklad tego, ze nazwal 'Bounce' albumem heavy metalowym. A on juz ze trzy razy pisal, ze to nie on nazywa to metalem tylko tak jest klasyfikowane czasem, na przyklad widnieje tak na wikipedii. Dla Adriana to jest rock czy tam miejscami hard rock. Naprawde trudno to zrozumiec?

Dwa - pokaz mi fragment, w ktorym Adrian nazywa Zeppelinow chaotycznym rockiem? Nie nazywa! Jesli przeczytasz to ze zrozumieniem, to zauwazysz, ze jako chaotyczny rock to okreslenie uzyte w stosunku do poszczegolnych kawalkow z plyty 'Aftermath Of The Lowdown'.

I ja rozumiem, ze w naszym przekonaniu Zeppelin sa swietni, a stare Bon Jovi, jako przedstawiciel klasycznego rocka, gdzie gra sie na instrumentach bez przeprodukowania i calej reszty jest magiczne, ale.. Adrian lubi bardziej inny rodzaj rocka. W tym temacie wytlumaczyl to tak dobitnie, ze po 8 latach, odkad go znam, zrozumialem, o co mu chodzi, i jakie ma gusta. Spoko, dla Ciebie Good Charlotte to syf, ale dla niego Fahrenheit to syf. I nikt chyba nie nazwie 'Because We Can' dzielem, bo jest to (w mojej opinii) straszne, ale moze komus sie podoba i juz... I nikt nie nazywa chyba tego rockiem, bo bez przesady.
LET IT ROCK!!!!!!!!!!!!!!
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4411
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

rosie1996 pisze:
Adrian pisze:
5.Klasyczny rock w stylu Zeppelinów, blues rock w stylu Ryśka, czy taki nazwałbym to momentami chaotyczny rock jaki jest na AOL są daleko niżej w mojej hierarchi niż powyższa


Heavy metal (Bounce)


To co Richie stworzył na solowym albumie do mnie nie przemawia. Daje mu 8/10 w swojej skali, ale taki Circle ma 10/10.

Daj innym mieć SWOJE zdanie, swój gust. Burn Candle, Learning niczym się nie róznią dla mnie od demówki Bon Jovi - Alive, którą bym NIE WRUCIŁ na album jakbym ja tworzył trackliste. Byłoby na Bounce Undivided, Open All Night, Joey, Another Reason, ale NIE alive.
Roumiesz? Rock Richiego przemawia do mnie w częśći (wspomniane Walk Beside, Get So High, Every Road czy 7 Years Gone), ale część wogóle jest dla mnie chaotyczna i bez sensu jak wspomniane Burn Candle czy Sugar Daddy o zgrozo ;/
Zazwyczaj nie lubię się wtrącać ale jakie ty masz pojęcie o rocku mówiąc o Zeppelinach do jasnej ciasnej że są chaotyczni mów że ich nie lubisz, a nie że to jest gorsze kurde. Na piedestale Good Charlotte, ciut mnie do bawi i nie to że mam coś do nich. Ale chyba sam się pogubiłeś.

Co jeszcze to specjalnie dla ciebie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Heavy_metal

i jeszcze raz powiedz mi, że Bounce to heavy metal! Metal, hard rock ale nie darcie "mordy" już powiem kolokwialnie....

Jeśli chodzi o Afthermath of the Lowdown rzeczywiście do mnie za pierwszym razem nie trafiła. Ale potem ją pokochałam, bo jest prawdziwa i nie komercyjna a ja na tym całym forum pruję się o jedno o komercyjność BON JOVI wszystko kurde dla kasy. Nie będę porównywać CIRCLE i płytę Sambory bo nie porównam komercji do pewnego rodzaju alternatywy, odrębności muzycznej jaką dał nam Richie. Ty nie odróżniasz różnicy między fałszem a prawdą? Nie wszystko co robi Bon Jovi jest dobre. A nadal tu jestem tylko dlatego, że kocham ten zespół. I to nie jest tak, że ja neguję nową twórczość, ale wolę starocie. I nie przekonasz mnie za Chiny że Because we can jest dobre a może w twoim mniemaniu genialne. Ale ja uważam, że jest to szczyt tandety, wiesz co było potwierdzeniem, mam pełno znajomych kochających rocka(szeroko pojęty jego zakres :)) i każda osoba szanująca nasz kochany zespół gdy usłyszała Because We Can buchnęła śmiechem i to jest moja i ich odpowiedzieć na tą piosenkę... Na końcu napisałeś do Kondzika daj mieć komuś własne zdanie proste pytanie a ty innym dajesz? Czy żyjesz w swoim pięknym Jonowym Świecie?
Jesteś już którąś jak ZB zaobserwował osobą, która nie czyta? nie rozumie? czegoś co jest w prosty sposób napisane.

Powiedz mi kto określa co jest prawda a fałszem?
Nie wszystko co robi BJ jest dobre fakt - Sleep i Blame to gnioty. Wymieniać więcej?
Nie bądź taką egoiską że myślisz, że ja Ciebie mam do czegoś przekonać. Ja pokazuję fanom tylko pewną analogie miedzy BWCan a np KTFaith, między BWC a TAALSong. Komercja i pisanie piosenek pod obecny trend muzyczny.
BWC nie jest genialne, jest ok, ale na pewno lepsze niż np Blame, Sleep czy SFTPain.

Czemu tak prosto i łatwo dzielisz ludzi na szanujących zespół i nie szanujących. Powiem Ci coś. Twoja perspektywa odnośnie BWCan nei jest jedyną i na pewno nie PRAWDZIWĄ dla sporej części tutejszych ludzi. Wyjdź poza swoje ego. Świat nie jest zły tylko dlatego, zę Ty tak powiesz.

Hehe. Na czym polega dyskusja? Na przedstawianiu swojej rzeczywistości. Ja szanuje i akceptuje Twoją, Kondzika itp pomimo że jest dla mnie głupia/debilna/spoko/fajna/cool//zajebista/neutralna itp (niepotrzebne skreślić). Każdy ma swój gust, swoje zdanie i ja tylko dlatego piszę w tym temacie, aby pokazać, że to co Richie zrobił w AOLowdown powielił w BECan.

A polecam przeczytać wątek jeszcze raz a może zrozumiesz jakie jamam zaruty. Opis ZB jest idealnym podsumowaniem ;)

ps.
Dzięki ZB. Czasami wydaje mi się, że ludzie wchodzą tutaj aby się odstresować i nie czytając piją piane wychodząc na tym jeszcze gorzej ;)
rosie1996
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 291
Rejestracja: 3 kwietnia 2011, o 13:52
Lokalizacja: Płock

Post autor: rosie1996 »

Adrian pisze:
rosie1996 pisze:
Adrian pisze:
5.Klasyczny rock w stylu Zeppelinów, blues rock w stylu Ryśka, czy taki nazwałbym to momentami chaotyczny rock jaki jest na AOL są daleko niżej w mojej hierarchi niż powyższa


Heavy metal (Bounce)


To co Richie stworzył na solowym albumie do mnie nie przemawia. Daje mu 8/10 w swojej skali, ale taki Circle ma 10/10.

Daj innym mieć SWOJE zdanie, swój gust. Burn Candle, Learning niczym się nie róznią dla mnie od demówki Bon Jovi - Alive, którą bym NIE WRUCIŁ na album jakbym ja tworzył trackliste. Byłoby na Bounce Undivided, Open All Night, Joey, Another Reason, ale NIE alive.
Roumiesz? Rock Richiego przemawia do mnie w częśći (wspomniane Walk Beside, Get So High, Every Road czy 7 Years Gone), ale część wogóle jest dla mnie chaotyczna i bez sensu jak wspomniane Burn Candle czy Sugar Daddy o zgrozo ;/
Zazwyczaj nie lubię się wtrącać ale jakie ty masz pojęcie o rocku mówiąc o Zeppelinach do jasnej ciasnej że są chaotyczni mów że ich nie lubisz, a nie że to jest gorsze kurde. Na piedestale Good Charlotte, ciut mnie do bawi i nie to że mam coś do nich. Ale chyba sam się pogubiłeś.

Co jeszcze to specjalnie dla ciebie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Heavy_metal

i jeszcze raz powiedz mi, że Bounce to heavy metal! Metal, hard rock ale nie darcie "mordy" już powiem kolokwialnie....

Jeśli chodzi o Afthermath of the Lowdown rzeczywiście do mnie za pierwszym razem nie trafiła. Ale potem ją pokochałam, bo jest prawdziwa i nie komercyjna a ja na tym całym forum pruję się o jedno o komercyjność BON JOVI wszystko kurde dla kasy. Nie będę porównywać CIRCLE i płytę Sambory bo nie porównam komercji do pewnego rodzaju alternatywy, odrębności muzycznej jaką dał nam Richie. Ty nie odróżniasz różnicy między fałszem a prawdą? Nie wszystko co robi Bon Jovi jest dobre. A nadal tu jestem tylko dlatego, że kocham ten zespół. I to nie jest tak, że ja neguję nową twórczość, ale wolę starocie. I nie przekonasz mnie za Chiny że Because we can jest dobre a może w twoim mniemaniu genialne. Ale ja uważam, że jest to szczyt tandety, wiesz co było potwierdzeniem, mam pełno znajomych kochających rocka(szeroko pojęty jego zakres :)) i każda osoba szanująca nasz kochany zespół gdy usłyszała Because We Can buchnęła śmiechem i to jest moja i ich odpowiedzieć na tą piosenkę... Na końcu napisałeś do Kondzika daj mieć komuś własne zdanie proste pytanie a ty innym dajesz? Czy żyjesz w swoim pięknym Jonowym Świecie?
Jesteś już którąś jak ZB zaobserwował osobą, która nie czyta? nie rozumie? czegoś co jest w prosty sposób napisane.

Powiedz mi kto określa co jest prawda a fałszem?
Nie wszystko co robi BJ jest dobre fakt - Sleep i Blame to gnioty. Wymieniać więcej?
Nie bądź taką egoiską że myślisz, że ja Ciebie mam do czegoś przekonać. Ja pokazuję fanom tylko pewną analogie miedzy BWCan a np KTFaith, między BWC a TAALSong. Komercja i pisanie piosenek pod obecny trend muzyczny.
BWC nie jest genialne, jest ok, ale na pewno lepsze niż np Blame, Sleep czy SFTPain.

Czemu tak prosto i łatwo dzielisz ludzi na szanujących zespół i nie szanujących. Powiem Ci coś. Twoja perspektywa odnośnie BWCan nei jest jedyną i na pewno nie PRAWDZIWĄ dla sporej części tutejszych ludzi. Wyjdź poza swoje ego. Świat nie jest zły tylko dlatego, zę Ty tak powiesz.

Hehe. Na czym polega dyskusja? Na przedstawianiu swojej rzeczywistości. Ja szanuje i akceptuje Twoją, Kondzika itp pomimo że jest dla mnie głupia/debilna/spoko/fajna/cool//zajebista/neutralna itp (niepotrzebne skreślić). Każdy ma swój gust, swoje zdanie i ja tylko dlatego piszę w tym temacie, aby pokazać, że to co Richie zrobił w AOLowdown powielił w BECan.

A polecam przeczytać wątek jeszcze raz a może zrozumiesz jakie jamam zaruty. Opis ZB jest idealnym podsumowaniem ;)

ps.
Dzięki ZB. Czasami wydaje mi się, że ludzie wchodzą tutaj aby się odstresować i nie czytając piją piane wychodząc na tym jeszcze gorzej ;)

Wiesz tu nie chodzi o odstresowanie w moim przypadku, po prostu ta muzyka jest mi strasznie bliska i mnie też zrozum. Nie śledzę forum dniami i nocami, śpiąc z komórką przy uchu kiedy będzie ktoś dodał nową odpowiedź. Przychodzę tu raz na tydzień, może dwa, zazwyczaj sobie przeczytam i wyloguję się rzadko kiedy udzielam głosu, bo wiem, że nie warto. Tym razem przyznam ci drogi Adrianie rację, bo nie przeczytałam dokładnie i nie mówię to w stylu "Have a nice day", mówię szczerze. I nie wyciągam swojego ego, po prostu mówię co czuję prosto od serca, może dlatego jest to chaotyczne czasem nie zrozumiałe. Piszę pod wpływem emocji choćby z tego powodu, że muzyka jest częścią mnie połączyła mnie z wieloma ludźmi, wzmocniła przyjaźń etc. A jeśli tobie jest to trudno zrozumieć, to przepraszam. Nie będę czytać jeszcze raz całego wątku, bo może ty masz czas ale ja go nie mam. Powiedziałeś cytuję, świat nie jest zły jeśli ty tak powiesz. Ale ja nie uważam że on jest zły, każdy ma prawo do krytykowania. Mówisz słabe jest blame... a ja powiem, że kocham je nad życie. Ja powiem uwielbiam Only Lonely a ty możesz powiedzieć że go nienawidzisz... Cały ten mój post powstał ze zirytowania fragmentem o Zeppelinach i faktem że znowu jest jakaś nieskończona dyskusja tyle! A i jedno co mnie dziwi to fakt, że stwierdzasz, że iż Because we can to powielenie tego co zrobił Sambora na swojej solowej. Ja tego nie zrozumiem. Może ta płyta nie jest powalająca ale jest dobra i szczera. A dla mnie udowodnieniem tego jest fakt iż moja bardzo dobra przyjaciółka całe życie zrażona do Bon Jovi i Sambory, po przesłuchaniu Aftermath była zauroczona(i uwierz, że to musi być szczere bo jak zawsze jej coś wysyłam tego typu, to mówi daj mi spokój, nie przekonasz mnie) zaś gdy usłyszała Because we can, załamała ręce i zadała błagalne pytanie co to jest do jasnej... . I dla mnie to jest dowód że Sambora w BWC nic nie powielił. I przepraszam w ogóle że zabrałam ci czas swoją bezsensowną wypowiedzią :)
Where are u now? Only in my dreams...
Rosie
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4411
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

rosie1996 pisze:
Adrian pisze:
rosie1996 pisze: Zazwyczaj nie lubię się wtrącać ale jakie ty masz pojęcie o rocku mówiąc o Zeppelinach do jasnej ciasnej że są chaotyczni mów że ich nie lubisz, a nie że to jest gorsze kurde. Na piedestale Good Charlotte, ciut mnie do bawi i nie to że mam coś do nich. Ale chyba sam się pogubiłeś.

Co jeszcze to specjalnie dla ciebie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Heavy_metal

i jeszcze raz powiedz mi, że Bounce to heavy metal! Metal, hard rock ale nie darcie "mordy" już powiem kolokwialnie....

Jeśli chodzi o Afthermath of the Lowdown rzeczywiście do mnie za pierwszym razem nie trafiła. Ale potem ją pokochałam, bo jest prawdziwa i nie komercyjna a ja na tym całym forum pruję się o jedno o komercyjność BON JOVI wszystko kurde dla kasy. Nie będę porównywać CIRCLE i płytę Sambory bo nie porównam komercji do pewnego rodzaju alternatywy, odrębności muzycznej jaką dał nam Richie. Ty nie odróżniasz różnicy między fałszem a prawdą? Nie wszystko co robi Bon Jovi jest dobre. A nadal tu jestem tylko dlatego, że kocham ten zespół. I to nie jest tak, że ja neguję nową twórczość, ale wolę starocie. I nie przekonasz mnie za Chiny że Because we can jest dobre a może w twoim mniemaniu genialne. Ale ja uważam, że jest to szczyt tandety, wiesz co było potwierdzeniem, mam pełno znajomych kochających rocka(szeroko pojęty jego zakres :)) i każda osoba szanująca nasz kochany zespół gdy usłyszała Because We Can buchnęła śmiechem i to jest moja i ich odpowiedzieć na tą piosenkę... Na końcu napisałeś do Kondzika daj mieć komuś własne zdanie proste pytanie a ty innym dajesz? Czy żyjesz w swoim pięknym Jonowym Świecie?
Jesteś już którąś jak ZB zaobserwował osobą, która nie czyta? nie rozumie? czegoś co jest w prosty sposób napisane.

Powiedz mi kto określa co jest prawda a fałszem?
Nie wszystko co robi BJ jest dobre fakt - Sleep i Blame to gnioty. Wymieniać więcej?
Nie bądź taką egoiską że myślisz, że ja Ciebie mam do czegoś przekonać. Ja pokazuję fanom tylko pewną analogie miedzy BWCan a np KTFaith, między BWC a TAALSong. Komercja i pisanie piosenek pod obecny trend muzyczny.
BWC nie jest genialne, jest ok, ale na pewno lepsze niż np Blame, Sleep czy SFTPain.

Czemu tak prosto i łatwo dzielisz ludzi na szanujących zespół i nie szanujących. Powiem Ci coś. Twoja perspektywa odnośnie BWCan nei jest jedyną i na pewno nie PRAWDZIWĄ dla sporej części tutejszych ludzi. Wyjdź poza swoje ego. Świat nie jest zły tylko dlatego, zę Ty tak powiesz.

Hehe. Na czym polega dyskusja? Na przedstawianiu swojej rzeczywistości. Ja szanuje i akceptuje Twoją, Kondzika itp pomimo że jest dla mnie głupia/debilna/spoko/fajna/cool//zajebista/neutralna itp (niepotrzebne skreślić). Każdy ma swój gust, swoje zdanie i ja tylko dlatego piszę w tym temacie, aby pokazać, że to co Richie zrobił w AOLowdown powielił w BECan.

A polecam przeczytać wątek jeszcze raz a może zrozumiesz jakie jamam zaruty. Opis ZB jest idealnym podsumowaniem ;)

ps.
Dzięki ZB. Czasami wydaje mi się, że ludzie wchodzą tutaj aby się odstresować i nie czytając piją piane wychodząc na tym jeszcze gorzej ;)

Wiesz tu nie chodzi o odstresowanie w moim przypadku, po prostu ta muzyka jest mi strasznie bliska i mnie też zrozum. Nie śledzę forum dniami i nocami, śpiąc z komórką przy uchu kiedy będzie ktoś dodał nową odpowiedź. Przychodzę tu raz na tydzień, może dwa, zazwyczaj sobie przeczytam i wyloguję się rzadko kiedy udzielam głosu, bo wiem, że nie warto. Tym razem przyznam ci drogi Adrianie rację, bo nie przeczytałam dokładnie i nie mówię to w stylu "Have a nice day", mówię szczerze. I nie wyciągam swojego ego, po prostu mówię co czuję prosto od serca, może dlatego jest to chaotyczne czasem nie zrozumiałe. Piszę pod wpływem emocji choćby z tego powodu, że muzyka jest częścią mnie połączyła mnie z wieloma ludźmi, wzmocniła przyjaźń etc. A jeśli tobie jest to trudno zrozumieć, to przepraszam. Nie będę czytać jeszcze raz całego wątku, bo może ty masz czas ale ja go nie mam. Powiedziałeś cytuję, świat nie jest zły jeśli ty tak powiesz. Ale ja nie uważam że on jest zły, każdy ma prawo do krytykowania. Mówisz słabe jest blame... a ja powiem, że kocham je nad życie. Ja powiem uwielbiam Only Lonely a ty możesz powiedzieć że go nienawidzisz... Cały ten mój post powstał ze zirytowania fragmentem o Zeppelinach i faktem że znowu jest jakaś nieskończona dyskusja tyle! A i jedno co mnie dziwi to fakt, że stwierdzasz, że iż Because we can to powielenie tego co zrobił Sambora na swojej solowej. Ja tego nie zrozumiem. Może ta płyta nie jest powalająca ale jest dobra i szczera. A dla mnie udowodnieniem tego jest fakt iż moja bardzo dobra przyjaciółka całe życie zrażona do Bon Jovi i Sambory, po przesłuchaniu Aftermath była zauroczona(i uwierz, że to musi być szczere bo jak zawsze jej coś wysyłam tego typu, to mówi daj mi spokój, nie przekonasz mnie) zaś gdy usłyszała Because we can, załamała ręce i zadała błagalne pytanie co to jest do jasnej... . I dla mnie to jest dowód że Sambora w BWC nic nie powielił. I przepraszam w ogóle że zabrałam ci czas swoją bezsensowną wypowiedzią :)
Ja tylko powiem, że tu nie mam co wyjaśniać dopóki nie przeczytasz moich wcześniejszych postów.
Sama tworzysz coś czego nie napisałem, bo wyrywasz zdania z kontekstu.
Sambora zrobił "coś" w BWCan za co są do niego zarzuty, ale udowadniałem, że zrobił niemal to samo w 3 piosenkach z AOLowdown. Nie wiem na jakiej podstawie twierdzisz, że BWCan jest powieleniem piosenek z AOLowdown ;) Tego nie powiedziałem, a co powiedziałem możesz się dowiedzieć jednak czytając posty do których się odniosłaś wcześniej.
Nie przekonasz mnie jednak, że jest sens pisać post nie rozumiejąc o co chodzi w poście do którego się odnosisz.
I ja też kocham ich muzykę stąd obrona w tym temacie Ryśka za BWC.
KondZik

Post autor: KondZik »

Adrian zrozum, że nie da się powiedzieć że zrobił tego samego skoro chodzi nam o produkcje i "pitu pitu" gitare w BWC. W You can only get so high nie ma wcale gitary, w World jest dla mnie 2min lepszej gitary niż w całym BWC, a Walk beside dla mnie gitara nadal lepiej brzmi. Jak porównujesz o solówki a raczej ich brak to rozumiem i masz racje. Ale jak mówisz o brzmieniu gitary w tych 2 (nie 3, bo w trzecim gitary praktycznie brak jest tylko klawisz) to WG MNIE nie masz racji. Nie wiem jak Ci to wytłumaczyć, może ktoś inny lepiej to zrobi. A jeśli nie to otwórz sobie taby lub spróbuj wsłuchać się w samą gitare i zwróć uwagę jak jest nagrana. I zaznacza, że oczywiście to tylko moje zdanie ;)
A teraz spadam bo mam tyle do roboty na zaliczenia i sesje, ale chciałem tylko dodać coś od siebie.
Pozdrawiam
TheRock
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 735
Rejestracja: 21 września 2006, o 14:59
Lokalizacja: Belfast

:)

Post autor: TheRock »

Piszecie na tym forum takie wielkie eseje, że się tego nie chce czytać. Zresztą skąd na to czas? Jednak jeżeli ktoś twierdzi, że Rysiek to samo zagrał na BWC co na ost. swojej płycie to chyba jest głuchy.

Moim zdaniem Ryśka kompletnie nie było przy tworzeniu ost. piosenki. Zresztą zbyt wiele na ten temat jest plotek i przypuszczeń. Zdecydowanie tą patatajkę stworzył John u siebie w domu na Magic Music Maker - innej ewentualności nie widzę i przede wszystkim nie słyszę.

[ Dodano: 2013-01-18, 05:33 ]
Adrian napisał: "ja też kocham ich muzykę stąd obrona w tym temacie Ryśka za BWC"

taki lekki offtop - Adrian, nie będę się bił tu z Tobą na argumenty, bo trochę nie mam czasu tyle siedzieć przed kompem, ale moim zdaniem Ty nie tyle bronisz Ryśka co idealizujesz i "fanatyczysz" ten zespół.
Część z nas próbuje zauważać, że grupa Bon Jovi zeszła z jakiejś drogi którą kroczyli przez długie lata "pod rękę". Z jakiś powodów można przypuszczać, że coś się stało z "procesem głosowania" co gramy na następnej płycie. Innymi słowy - oprócz Johna, Shanksa i przypuszczam Bandiery reszta chłopaków nie ma nic do gadania o dzisiejszym Bon Jovi. Niestety wygląda na to, że pozostała trójka po prostu wchodzi do studia zgrywać gotowe wypociny wcześniejszej trójki.

Dla mnie są trzy tego przyczyny:

- rodem z filmów sensacyjno-kryminalnych John ma na resztę haka lub jest chory psychicznie

- już nikomu się nie chce definitywnie robić muzyki jedynie potrzebują kasy

- David Tico i Richie odpuścili i mają wszystko jedno pozwalają Johnowi na wymyślanie coraz to nowych gatunków z szacunku do niego, miłości lub po prostu obowiązku słuchania bossa w pracy.
...and just only rock...
rosie1996
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 291
Rejestracja: 3 kwietnia 2011, o 13:52
Lokalizacja: Płock

Re: :)

Post autor: rosie1996 »

TheRock pisze:Piszecie na tym forum takie wielkie eseje, że się tego nie chce czytać. Zresztą skąd na to czas? Jednak jeżeli ktoś twierdzi, że Rysiek to samo zagrał na BWC co na ost. swojej płycie to chyba jest głuchy.

Moim zdaniem Ryśka kompletnie nie było przy tworzeniu ost. piosenki. Zresztą zbyt wiele na ten temat jest plotek i przypuszczeń. Zdecydowanie tą patatajkę stworzył John u siebie w domu na Magic Music Maker - innej ewentualności nie widzę i przede wszystkim nie słyszę.

[ Dodano: 2013-01-18, 05:33 ]
Adrian napisał: "ja też kocham ich muzykę stąd obrona w tym temacie Ryśka za BWC"

taki lekki offtop - Adrian, nie będę się bił tu z Tobą na argumenty, bo trochę nie mam czasu tyle siedzieć przed kompem, ale moim zdaniem Ty nie tyle bronisz Ryśka co idealizujesz i "fanatyczysz" ten zespół.
Część z nas próbuje zauważać, że grupa Bon Jovi zeszła z jakiejś drogi którą kroczyli przez długie lata "pod rękę". Z jakiś powodów można przypuszczać, że coś się stało z "procesem głosowania" co gramy na następnej płycie. Innymi słowy - oprócz Johna, Shanksa i przypuszczam Bandiery reszta chłopaków nie ma nic do gadania o dzisiejszym Bon Jovi. Niestety wygląda na to, że pozostała trójka po prostu wchodzi do studia zgrywać gotowe wypociny wcześniejszej trójki.

Dla mnie są trzy tego przyczyny:

- rodem z filmów sensacyjno-kryminalnych John ma na resztę haka lub jest chory psychicznie

- już nikomu się nie chce definitywnie robić muzyki jedynie potrzebują kasy

- David Tico i Richie odpuścili i mają wszystko jedno pozwalają Johnowi na wymyślanie coraz to nowych gatunków z szacunku do niego, miłości lub po prostu obowiązku słuchania bossa w pracy.
Wreszcie ktoś powiedział dobrze i dziękuję. Bo mi zawsze brakuje słów i piszę zbyt chaotycznie. A oto mi zawsze chodziło i to jest mój główny problem jeśli chodzi o bj :) ja już się stąd wynoszę nie wtrącam i nie skomentuje pewnego użytkownika. Lecę do szkoły :)
Where are u now? Only in my dreams...
Rosie
Awatar użytkownika
DefLeppard
It's My Life
It's My Life
Posty: 139
Rejestracja: 14 marca 2008, o 17:01
Lokalizacja: Pawłowice

Re: :)

Post autor: DefLeppard »

mi sie wydaje ze ciezko oceniac czy rysiek brał udział w sesji nagraniowej. Studio rządzi cię zupełnie innymi prawami. Ja osobiście czekam na występ live i wtedy ocenie gre Rysia. Także dla mnie najwiekszym odzwierciedleniem są występy "na żywo". Wtedy można najlepiej ocenić muzyków.
Do You Wanna Get Rocked???????????
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4411
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

KondZik pisze:Jak porównujesz o solówki a raczej ich brak to rozumiem i masz racje. Ale jak mówisz o brzmieniu gitary w tych 2 (nie 3, bo w trzecim gitary praktycznie brak jest tylko klawisz) to WG MNIE nie masz racji.
Pozdrawiam
Wszystko jest jasne i ja to rozumiem. Nie mówie tutaj o stylistyce, brzmieniu bo trudno porównać komercyjną piosenkę POP-rockową i jej brzmienia do brzmienia ballady np jak Walk Beside czy do Beatelowskiego World.

Zwycięzko z porównania brzmienia wyjdzie ta piosenka która bardziej trafia w Twój gust.
Dla mnie Walk Beside czy Get So High na ten moment są całościowo lepszymi piosenkami niż BWC (world to kupa, a jakocham Beatelsów).
Jednak da się je porównać według tego co sam zauważyłeś i napisałeś powyżej.
I zaznacza, że oczywiście to tylko moje zdanie
I jaj je akceptuje. Częsciowo się zgadzam, a częściowo nie. I tyle w temacie ;)
Piszecie na tym forum takie wielkie eseje, że się tego nie chce czytać. Zresztą skąd na to czas?
Jednak jeżeli ktoś twierdzi, że Rysiek to samo zagrał na BWC co na ost. swojej płycie to chyba jest głuchy.
Raczej czytający podchodzi pod egoistycznego, wszechwiedzącego aroganta, który myśłi, ze może się odnieść do tekstu go nie rozumiejąc, bo.. go nie przeczytał??

Widzisz stary co ty piszesz??
- "Nie chce mi się czytać i mam w d**pie to co napisaliście, ale pokaże jaki to jestem zajebisty i was powyzywam chociaż gadam wogóle nie w temacie."

Nie oczekuj ode mnie odpowiedzi na te bzdury, które tworzysz na bazie swojej wyobraźni.

Naprawdę jak czytam tego typu wpisy to wydaje mi się, ze macie spore problemy z akceptacją zdania innej osoby, a macie na tyle wybujałe ego, że nawet nie czytacie co kto naprawde napisał i piszecie coś co się ma nijak do tematu dyskusji ;) Masz (macie) czas na taką bezsensowną ( i tak z boku patrząc mocno śmieszną) dyskusję z samym sobą??
Taka lekka schizofremia ogarnia to forum. Ludzie gadają, kłócą, sprzeczają się sami ze sobą bo mają w tyłku co ktoś napisał i tego nie czytają. ;D Haahah ;)

taki lekki offtop - Adrian, nie będę się bił tu z Tobą na argumenty, bo trochę nie mam czasu tyle siedzieć przed kompem, ale moim zdaniem Ty nie tyle bronisz Ryśka co idealizujesz i "fanatyczysz" ten zespół.
Masz prawo do swojego zdania. Ja się z nim nie zgadzam i jest dalekie od rzeczywistości.
Jaki mam stosunek do zespołu i muzyki rockowej możesz poznaćpo części czytając poprzednie posty w tym temacie.
Acha... To nie moja opinia, ze Bounce to Heavy Metal ;] tak tylko uprzedzam
Część z nas próbuje zauważać, że grupa Bon Jovi zeszła z jakiejś drogi którą kroczyli przez długie lata "pod rękę". Z jakiś powodów można przypuszczać, że coś się stało z "procesem głosowania" co gramy na następnej płycie. Innymi słowy - oprócz Johna, Shanksa i przypuszczam Bandiery reszta chłopaków nie ma nic do gadania o dzisiejszym Bon Jovi. Niestety wygląda na to, że pozostała trójka po prostu wchodzi do studia zgrywać gotowe wypociny wcześniejszej trójki.
Masz prawo do takiego postrzegania zespołu i rzeczywistości.
Jak dla mnie nic się nie zmieniło od samego początku istnienia zespołu i wiesz co... też mam prawo mieć takie zdanie i to MOJA rzeczywistość.
Zaakceptuj to a jak nie akcentujesz, to nie mamy co dyskutować.
ja już się stąd wynoszę nie wtrącam i nie skomentuje pewnego użytkownika. Lecę do szkoły
Jak masz coś ciekawego do powiedzenia (a wcześniej przeczytałaś ze zrozumieniem co napisałem), to z chęcią wysłucham ;)
usunięty użytkownik 4858

Post autor: usunięty użytkownik 4858 »

KondZik pisze:Tak siedze, w tle słucham koncertu RHCP z 2012r i naszła mnie pewna myśl.
Nie wiem czy chodiz o kase, czy o wygode ale ciesze się, że BJ grają w tym samym składzie.
Nie wyobrażam sobie zmiany, na klawiszach, na perce a już napewno nie na wiośle.
RHCP dla mnie bez Johna brzmi tak biednie i pusto że szok.
Wole BJ z BWC i beznadziejną gitare niż miałoby kogoś zabraknąć.
Coś w tym jest. Natomiast jak już gdzieś opisałem - w BJ zaistniało status quo. Wszyscy wiedzą co do nich należy, na ile mogą sobie pozwolić, a na ile nie. Jon to przywódca, taki mały dyktator (jak dla mnie w pozytywnym zabarwieniu), ale reszta wie że bez niego mogą zyskać szacunek ale prestiżu i sławy nie.

Np. wracając do tematu - czy Richie ma coś do gadania w BJ. Ma ale wie gdzie jest granica i jej nie przekracza. Granica jest prosta i brutalna - Rysiek może robić swoje soloalbumy, ale w BJ przywódcą jest Jon i kropka. (Generalnie Richie widział to już po pierwszych spotkaniach z Jonem, więc nie robił z tego tytułu tragedii, no może raz p trasie New Jersey)
Gdy powstał Undiscovered Soul, Richie mówił, że jego głównym celem jest udowodnić swoją wartość jako wokalisty(!) oraz to, że potrafi uciec spod "cienia" BJ. Paradoks? Może, ale łatwiej jest mi stwierdzić fakt, że talentem Richiego można by obdarzyć kilka osób. Kapitalny gitarzysta w Bon Jovi. Kapitalny gitarzysta solo i kapitalny wokalista solo. Nie zdziwił bym się gdyby facet na serio zagrał w jakimś filmie i okazałoby się, że jest też kapitalnym aktorem...

KondZik pisze:Nie wyobrażam sobie zmiany, na klawiszach, na perce a już napewno nie na wiośle.
Przypomina mi się anegdotka opowiadająca o pierwszym spotkaniu się Ryśka z Johnem, Alecem, Tico i Davidem: Richie miał powiedzieć: Zamierzam być twoim/waszym gitarzystą. Powinienem być w tym zespole. Czuję, że jestem brakującym ogniwem.

Nic dodać nic ująć, nawet jeśli wziąć pod uwagę, że później Richie nie raz usiłował uciec od spod "cienia" Bon Jovi. Narzekał, że producenci po wielkim ale tylko artystycznym a nie komercyjnym sukcesie Strangera zalecali mu rezygnację z solowych ambicji i "powrót" do BJ. Richie musi mieć silną wolę, bo z jednej strony krytycy nie raz twierdzili, że jego wokal jest lepszy od Jona a solowe płyty lepsze artystycznie, wkurzał się, że choć jest współautorem większości tekstów to dzięki sprytnemu zabiegowi Jona z nazwą zespołu to ten drugi utożsamiany jest z sukcesem BJ,
a z drugiej strony wie, że spod "cienia" BJ nie ucieknie. I dobrze. Niech realizuje się i tu i tam.


Obrazek

]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Piosenki”