Work for the working man
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
- Adrian
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4411
- Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Przekreślasz cały wolontariat?? Nigdy nie wrzuciłeś pieniążka Owsiakowi?? Nigdy nie pomogłeś żadnej organizacji?? Nigdy nie wsparłeś ludzi którzy prosili Cię o pomoc dla kogoś kto cierpi??Do mnie ten tekst kompletnie nie trafia, zresztą, nie wyobrażam sobie by ktoś z nas mógł sie z nim w jakiś sposób utożsamiać. No ale nie przekreślam piosenki do czasu usłyszenia finalnej wersji.
Wiem, ze dużo ośób nie uznaje pomocy charytatywnej, ale zeby mówić o tym, że nikt z tym się nie może utożsamiać??
Ja np "Pracuje" (oddaje kase) co roku dla Owsiaka i jestem z tego dumny.
01.Stuttgart 2006
02.Lipsk 2008
03.Drezno 2011
04.GDAŃSK 2013!!
05.WARSZAWA 2019!!
Please Wait.....Loading....
02.Lipsk 2008
03.Drezno 2011
04.GDAŃSK 2013!!
05.WARSZAWA 2019!!
Please Wait.....Loading....
Oj ludzie źle prawicie Jon mówi na ptaszka Tommy , a na narządy Dorotki mówi Giny i to dlatego zawsze w największych przebojach jest Tommy and Gina )))
A apropos piosenki jak dla mnie brzmi , bardzo , ale to bardzo dobrze . Mało słyszalam piosenek , których wersje akustyczne brzmiały tak , mocno , tak rytmicznie tak rockowo ... w powietrzu czuję dobrą płyte
i jak ktoś powyżej powiedział WIęCEJ OPTYMIZMU !
A apropos piosenki jak dla mnie brzmi , bardzo , ale to bardzo dobrze . Mało słyszalam piosenek , których wersje akustyczne brzmiały tak , mocno , tak rytmicznie tak rockowo ... w powietrzu czuję dobrą płyte
i jak ktoś powyżej powiedział WIęCEJ OPTYMIZMU !
...To co najpiękniejsze jest dla oczu niewidoczne ...
Schemat akordów na którym opiera się refren jest taki sam (nawet rytmicznie) jak w: It's My Life, Undivided, HAND. Tylko oczywiście w różnych tonacjach. Pierwszy singiel powinien być czymś nowym co spodoba się ludziom, a tym czasem BJ jakby sięgali po koło ratunkowe w postaci sprawdzonych schematów.
Oczywiście nie wyklucza to powstania świetnego kawałka, ale każdy pewnie ma nadzieję że kiedyś jeszcze będziemy mieli hit na miarę LOAP albo IML. Nowy kawałek nam tej radości raczej nie sprawi.
Pragnę dodać że moim zdaniem głos Jona jest momentami po prostu paskudny. Szczególnie kiedy ciągnie słowo Maaaaan - przypomina mi beczenie kozy. I nie mówcie że nie fałszuje bo i tak każdy słyszy. Mam nadzieję że ten występ to tylko taki wypadek przy pracy. Gdyby w studio zaśpiewał to jak za czasów Crusha - mam na myśli IML oczywiście:) ta barwa głosu jest niewiarygodna i niepowtarzalna (co zresztą rozwiewa moje złudne nadzieje ) . Powinni to nagrać w wyższej tonacji, tak żeby Jon musiał się trochę wysilić tzn. pokrzyczeć, choćby jak w Have a Nice Day. Tonacja, w której grali na żywo jest za niska, na tyle niska że Jonny nie musi się wysilać, i może swobodnie jęczeć robiąc przy tym swoje patetyczne miny, co łagodnie mówiąc nie służy słuchaczom.
To czego obawiam się najbadrziej to... Shanks. Za tą piosenkę powinien się wziąć ktoś taki jak Luke Ebbin (producent Crush i Bounce). Jestem pewny że wiedziałby jak się za to zabrać (dowodzi tego choćby Next 100 Years czy Undivided). Nawet na LH kawałki którymi zajął się Dan Huff (czyli połowa) były zdecydowanie ciekawiej opracowane niż to co robił Shanks (LH, Summertime, Last Night). Taka produkcja może zniszczyć tą piosenkę. Wystarczy porównać gitary z Bounce (mocne, dynamczne) a gitary z HAND (przetworzone, brzmią często jak syntyzator). Obawiam się że Shanks jako producent nowej płyty w pewnym senie przekreśla nasze nadzieje i wskazuje w jakim kierunku podąża zespół.
No tak, a ktoś powyżej apelował o optymizm
Oczywiście nie wyklucza to powstania świetnego kawałka, ale każdy pewnie ma nadzieję że kiedyś jeszcze będziemy mieli hit na miarę LOAP albo IML. Nowy kawałek nam tej radości raczej nie sprawi.
Pragnę dodać że moim zdaniem głos Jona jest momentami po prostu paskudny. Szczególnie kiedy ciągnie słowo Maaaaan - przypomina mi beczenie kozy. I nie mówcie że nie fałszuje bo i tak każdy słyszy. Mam nadzieję że ten występ to tylko taki wypadek przy pracy. Gdyby w studio zaśpiewał to jak za czasów Crusha - mam na myśli IML oczywiście:) ta barwa głosu jest niewiarygodna i niepowtarzalna (co zresztą rozwiewa moje złudne nadzieje ) . Powinni to nagrać w wyższej tonacji, tak żeby Jon musiał się trochę wysilić tzn. pokrzyczeć, choćby jak w Have a Nice Day. Tonacja, w której grali na żywo jest za niska, na tyle niska że Jonny nie musi się wysilać, i może swobodnie jęczeć robiąc przy tym swoje patetyczne miny, co łagodnie mówiąc nie służy słuchaczom.
To czego obawiam się najbadrziej to... Shanks. Za tą piosenkę powinien się wziąć ktoś taki jak Luke Ebbin (producent Crush i Bounce). Jestem pewny że wiedziałby jak się za to zabrać (dowodzi tego choćby Next 100 Years czy Undivided). Nawet na LH kawałki którymi zajął się Dan Huff (czyli połowa) były zdecydowanie ciekawiej opracowane niż to co robił Shanks (LH, Summertime, Last Night). Taka produkcja może zniszczyć tą piosenkę. Wystarczy porównać gitary z Bounce (mocne, dynamczne) a gitary z HAND (przetworzone, brzmią często jak syntyzator). Obawiam się że Shanks jako producent nowej płyty w pewnym senie przekreśla nasze nadzieje i wskazuje w jakim kierunku podąża zespół.
No tak, a ktoś powyżej apelował o optymizm
Grzesiek pisze:Pragnę dodać że moim zdaniem głos Jona jest momentami po prostu paskudny. Szczególnie kiedy ciągnie słowo Maaaaan - przypomina mi beczenie kozy. I nie mówcie że nie fałszuje bo i tak każdy słyszy. Mam nadzieję że ten występ to tylko taki wypadek przy pracy. Gdyby w studio zaśpiewał to jak za czasów Crusha - mam na myśli IML oczywiście:) ta barwa głosu jest niewiarygodna i niepowtarzalna (co zresztą rozwiewa moje złudne nadzieje )
stary, posłuchaj sobie na youtubie jak pieje wspaniały uwielbiany w Polsce Bono z U2 a jego piosenki są śmieszne do śpiewania, śpiewa 3 słowa i 5 sekund przerwy przed następnymi 3ma słowami, Jon w swoich piosenkach nie ma czasu na odpoczynek, musi jechać na jednym tchu bardzo długo gdyż piosenki są szybkie i nie ma czasu na przerwy , pozatym jon stara się śpiewać, a nie wymawiać z jękiem słowa.
Narzekasz na głos, ale Jon nie wysila się na takim pokazach z reguły, popatrz na trase LH gdzie Jon momentami brzmiał naprawdę świetnie a śpiewał średno po ponad 2 godziny i dawał na bis np Always i śpiewał je naprawdę dobrze.
Wspominasz Crusha, ale od tego czasu minęło już 10 lat! Niektórzy chyba nie zdają sobie z tego sprawy i myślą że to było wczoraj, to tak jak porównywać wokal z NJ i crusha
A co do produkcji nie ma co prorokować , co ma być to będzie, a jak będzie to wtedy będzie można pisać opinie, narazie się wszyscy wstrzymajmy i nie prorokujmy
Witam po dłuższej chwili nie udzielania się na forum
co do piosenki no to tak, tekst dziwaczny, zwrotka ma fajny rytm ale z refrenem już gorzej i co najważniejsze... wywalić te skrzypce gitary brzmią dobrze (choć bez rewelacji) jeśli wrzucą tam jakis mocniejszy riff może być ok
co do całej płyty to tak naprawde niewiadomo, bo jeśli ma być tak rockowa jak HAND no to mi nie podchodzi oczekuje czegoś co najmniej na miarę Bunce
Grzesiek ja bym nie przesadzał, myślę że jest szansa na dobrą płytę, a jeśli chodzi o producenta to ja bym wolał Bob'a Rock'a , chociaż wydaje mi się że teraz chłopaki są bardziej niezależni i to oni decydują o tym jek płyta będzie brzmiała
tak więc KEEP THE FEITH bedzie git
co do piosenki no to tak, tekst dziwaczny, zwrotka ma fajny rytm ale z refrenem już gorzej i co najważniejsze... wywalić te skrzypce gitary brzmią dobrze (choć bez rewelacji) jeśli wrzucą tam jakis mocniejszy riff może być ok
co do całej płyty to tak naprawde niewiadomo, bo jeśli ma być tak rockowa jak HAND no to mi nie podchodzi oczekuje czegoś co najmniej na miarę Bunce
Grzesiek ja bym nie przesadzał, myślę że jest szansa na dobrą płytę, a jeśli chodzi o producenta to ja bym wolał Bob'a Rock'a , chociaż wydaje mi się że teraz chłopaki są bardziej niezależni i to oni decydują o tym jek płyta będzie brzmiała
tak więc KEEP THE FEITH bedzie git
For those about to rock - we salute you
-
- Have A Nice Day
- Posty: 582
- Rejestracja: 14 maja 2006, o 16:38
- Lokalizacja: Bytom
No mozna pomarzyc To juz nie ten sam Jon, i nie ten sam glos.Grzesiek pisze:Gdyby w studio zaśpiewał to jak za czasów Crusha - mam na myśli IML oczywiście:) ta barwa głosu jest niewiarygodna i niepowtarzalna (co zresztą rozwiewa moje złudne nadzieje ) .
Pokrzyczec, ale tylko w studio, bo na koncertach to juz mu sie nie chce. Wogole HAND fatalnie wypada live, rzadko kiedy da sie tego sluchac.Grzesiek pisze:Powinni to nagrać w wyższej tonacji, tak żeby Jon musiał się trochę wysilić tzn. pokrzyczeć, choćby jak w Have a Nice Day.
Moim zdaniem nie ma co liczyc na jakies porzadne wyzsze dzwieki. Tak jak juz napisalem wczesniej, to juz nie ten glos. W studio by jeszcze dali cos wykombinowac, ale na koncertach bylaby kaszana.Grzesiek pisze:Tonacja, w której grali na żywo jest za niska, na tyle niska że Jonny nie musi się wysilać, i może swobodnie jęczeć robiąc przy tym swoje patetyczne miny, co łagodnie mówiąc nie służy słuchaczom.
Mysle dokladnie tak samo. Wogole jesli plyta ma brzmiec rockowo to na stanowisko producenta powinno sie wziac czlowieka, ktory sie na rocku zna... a nie goscia, ktory nagrywa z Backstreet boys i Ashlee Simpson miedzy innymi.Grzesiek pisze:Obawiam się że Shanks jako producent nowej płyty w pewnym senie przekreśla nasze nadzieje i wskazuje w jakim kierunku podąża zespół.
Strasznie czas leci. Caly czas sluchajac IML mam wrazenie jakbym sluchal piosenki sprzed 2-3 lat.bartekb23 pisze:Wspominasz Crusha, ale od tego czasu minęło już 10 lat! Niektórzy chyba nie zdają sobie z tego sprawy i myślą że to było wczoraj, to tak jak porównywać wokal z NJ i crusha
Rzeczywiście, cały czas mi się zdaje że IML jest "nowe", i w ogóle to było niedawno.
HAND to ostatnia piosenka na której się jeszcze wysilał, ale jak słusznie zauważono na żywo się tego nie da słuchać i pewnie już się więcej nie wysili. Tym bardziej że taki singiel będzie wykonywany przy każdej okazji przez najbliższe miesiące i nie może być wymagający dla wokalisty (tak jak LH które z reguły było nieznośnie mdłe i nijakie na żywo).
HAND to ostatnia piosenka na której się jeszcze wysilał, ale jak słusznie zauważono na żywo się tego nie da słuchać i pewnie już się więcej nie wysili. Tym bardziej że taki singiel będzie wykonywany przy każdej okazji przez najbliższe miesiące i nie może być wymagający dla wokalisty (tak jak LH które z reguły było nieznośnie mdłe i nijakie na żywo).
Święte słowa, człowieku! Nawet nie słyszałem tego utworu, ale cieszę się, że ktoś również widzi, że produkcja na HAND była żałosna, a na "Bounce" bardzo dobra i to straszne, jak wiele zależy od produkcji, która może umocnić albo zniweczyć nawet dobry materiał... A kto odpowiada z produkcje na "The Circle" wiemy..Tatar pisze:jeśli produkcja bedzie w klimatach bounce'a (Boże broń przed Hand'em) to bedzie świetny numer.
LET IT ROCK!!!!!!!!!!!!!!