Na początek krótka historia: w sierpniu 2005 byłem na wakacjach pod namiotem i miałem ze sobą New Jersey, Crossroad i Crush. Wtedy jeszcze nie miałem neta i nie wiedziałem nic o późniejszej niż Crush działalności zespołu. Pewnego słonecznego poranka postanowiłem posłuchać radia; włączam RMF i słyszę pierwsze takty wtedy jeszcze nie znanego mi HANDa. Oczywiście z BJ szkojarzyłem dopiero gdy wszedł wokal. Przesłuchałem do końca no i krótko mówiąc miazga (albo odlot jak kto woli
). Potem usłyszałem jeszcze "Jon Bon Jovi z życzeniami miłego dnia dla państwa". Bardzo przyjemnie to wspominam.
Wracając do tematu - Have A Nice Day to świetna kompozycja z genialnym wokalem i fajnymi rozwiązaniami rytmicznymi. Na dodatek mam do niej sentyment.
Bardzo lubię też Nothing (wyjątkowo długo nie mogło mi wyjść z głowy, stało się to wręcz męczące!). Świetne jest oczywiście I Am ale nie jest już tak interesujące i dynamiczne jak HAND. Na początku byłem jeszcze zachwycony Bells Of Freedom ale teraz sam nie wiem czemu aż tak.
Na koniec dołączam się jeszcze do pochwał HANDa jako albumu. Uważam że pod każdym względem trzyma wysoki poziom. W pewnym sensie też wprowadza nową jakość - dopracowane brzmienie doświadczonego zespołu, bez aranżacyjnych "porażek" co czasem miało miejsce w starszych nagraniach.