Because We Can - Styl piosenki

Dyskusje na temat poszczególnych piosenek.

Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team

ODPOWIEDZ

Jaki styl będzie miała piosenka "Because We Can"?

Klon It's My Life
13
24%
Piosenka z naleciałościami Country
6
11%
Wesoły numer
8
15%
Wolna ballada
2
4%
Power ballada
5
9%
Mocny rock
15
28%
Inna opcja
5
9%
 
Liczba głosów: 54

Awatar użytkownika
Smolek
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2777
Rejestracja: 26 kwietnia 2008, o 10:47
Lokalizacja: Hołowienki

Post autor: Smolek »

Gdzieś czytałem, ze płyta What About Now była już gotowa przed tym, jak Richie skończył nagrywać swoją płytę. Więc wychodzi na to, że z latał on z jednego studia do drugiego.. Myślę, że jednak nie będzie źle, przecież nie da się zrobić 11 piosenek w stylu BWC. Kilka fajnych powinno songów się tam znaleźć. ;) Co do Because We Can, nawet trochę polubiłem piosenkę, pomimo mojej wielkiej niechęci na początku, nic genialnego, ale liczę na piosenki w innym stylu jednak na płycie. I chyba tylko nie ja. :P

Co do Shanksa coś czuję, że niedługo zrezygnuje z twittera. :P Zawsze obwiniałem Shanksa, chciałem go wywalić (zresztą nadal chcę), ale teraz tak się zastanawiam co do jego roli i jego winy, co do ostatnich albumów.. Produkcja jego wina spoko, ale że BJ są teraz bliżej popu, to chyba jednak wina zespołu, bo jeżeli by chcieli grac rockowo, to by tak grali.. Przydałby się nowy producent, który dodałby świeżości, ale czy jakiś producent pomoże jak BJ będą chcieli grac pop? Nie sadzę.. Ale na płycie myślę, że już nie będzie popowo jak na BWC.. Przynajmniej mam taką nadzieję. ;)
usunięty użytkownik 4858

Post autor: usunięty użytkownik 4858 »

KondZik pisze:
Ricky Skywalker pisze:
jovizna pisze:Wiem co działo się w Berlinie przed Samborą i mam dziwne przeczucie, że Polska będzie organizacyjnym niewypałem. O ile kilku cwanych polaczków ginie w tłumie za granicą, tak tutaj niestety nie będzie to do ogarnięcia.
W Berlinie przed Samborą to nie "kilku cwanych polaczków" robiło aferę, tylko 2 jebnięte Holenderki, które najpierw wymyśliły listę dla wszystkich, potem urządzały straszne płacze i inne cyrki, a finalnie weszły pierwsze. A najgłośniej kłócili się miejscowi na czele z niemcurą z klubu, która wyszła, darła gębę i myślała, że ją ktoś posłucha ;)

Mi BWC też się bardziej podoba już :P
Tak było. Nie wiem Jovizna czy byłaś ale jeśli nie to nie wiem skąd masz takie "informacje".

A tak na marginesie :P
Potem stałem pod koniec kolejki, biegłem na holu klubu, Niemiec chwycił mnie za plecak i że mam iść na koniec bo biegne. Organizacyjnie cyrk w jakim nigdy nie brałem udziału. Chodzi mi tutaj o to przejście do kasyna itd. Więc daruj sobie teksty w stylu "Polaczki" bo sama chyba stąd jesteś. Bez obrazy Jovizna, nie chce się kłócić :))
No i co do biletów to dla mnie mimo, że nie jestem jakimś stałym bywalcem to wiem, że takie rzeczy też się praktykują i spoko. I dla jasności też wole GC niż DC a jedynie zastanawiałem się nad Fast Trackiem.
Hehe zawaze mnie cieszy jak ktos wreszcie wyjedzie z kraju i na wlasnej skorze przekona sie ze inne narody wcale nie sa swiete, jak to nam sie w mediach wmawia od lat
KondZik

Post autor: KondZik »

No fakt, to zespół (Jon) decyduje co gramy. Myśle, że zmiana producenta byłaby przydatna. Co do płyty to nie wiemy jaka będzie ale napewno musi być taka, że BWC tam pasuje. Ja czuje że będzie to stadionowa płyta. Ale pewnie się myle i tak :P
yanni
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 408
Rejestracja: 3 czerwca 2007, o 13:35
Lokalizacja: Sosnowiec
Kontakt:

Post autor: yanni »

Właśnie sobie oglądam koncert Live in Johannesburg 1995 na YouTube. To były czasy.. ech . Takie BJ kocham.
BWC podoba mi się,ale nie takiej piosenki oczekiwałem od tego zespołu, nie za takie piosenki kocham ten zespół.
I pierwszy raz w życiu, a jestem fanem BJ od 20 lat i zawsze stałe murem za zespołem, nie ma dla mnie teraz znaczenia w w czerwcu w Gdańsku zagra Bon Jovi czy Justin Bieber.
No może to zbyt jaskrawe porównanie, ale tak teraz czuję.
I tak sobie myślę, że chyba celowo zaczęli sprzedawać bilety na koncerty jeszcze przed wydaniem płyty lub singla bo w przeciwnym razie stadiony były by puste...
I jeszcze dotarło do mnie, a długo broniłem się przed tą myślą, że Shanks nie jest winny temu jak brzmi BWC tylko zespół a zwłaszcza Jon. Bo przecież nie jest tak, że producent robi sobie co chce, a zespół bezgranicznie mu ufa i nawet tego nie słucha... Tak jak pisał Shanks na twitterzeon robi tak jak artysta chce, żeby to brzmiało.
Reasumując, piosenka mi się podoba i słucham ją codziennie po kilka razy ale nie dlatego że za nią tęsknie i muszę sobie ją pościć ale dlatego że łudzę się że może słuchają ją po raz 50 doszukam się w niej resztek starego BJ.
http://kolekcjamuzyczna.blogspot.com/

22-06-2014 - Berlin, D - RS
19-06-2013 - Gdańsk, PL - BJ
13-10-2012 - Berlin, D - RS
10-06-2011 - Dresden, D - BJ
04-06-2008 - Vienna, A - BJ
Awatar użytkownika
Ricky Skywalker
Administrator
Administrator
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1648
Rejestracja: 1 sierpnia 2005, o 21:17
Ulubiona płyta: NJ+KTF+SITT+AOTL
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Post autor: Ricky Skywalker »

Gosh, na poprzednich płytach były znacznie gorsze piosenki (choćby Fast Cars, Seat Next To You, She's A Mystery i WILDFLOWER...), chyba jedyna różnica w tym, że teraz coś co wzbudza kontrowersje wpadło na singiel i to pierwszy. Ja jakoś tak... przeszedłem nad tym ostatnio do porządku dziennego i nie wiem czemu, ale jestem spokojny, że płyta będzie dobra - może nie genialna, może nie uzyska statusu mojej prywatnej płyty roku, i znajdzie się na niej przynajmniej parę kawałków, które pokażą, że stare, dobre BJ żyje - mimo, że lider mięknie na starość, a obróbką zajmuje się "pan od Miley" ;) Ja jakoś w nich wierzę :)

PS. A że 45-50 lat to trudny wiek dla liderów rockowych grup wskażę, że ubóstwiany przeze mnie Mick Jagger, który dziś, mając lat 70, ma powera jak pół wieku temu, mając lat 45 nagrał to: http://www.dailymotion.com/video/x228ud ... PMsLfKK9ao - i wypuścił na singlu! ;) Piosenka nie jest w sumie zła, czasem nawet motywująca :P Ale jak się ma do pozostałej twórczości Micka? No średnio...;)
***
"these days all we got is hope, we got redemption and we got forgiveness. And we got one more thing - we got us these days..."
- Richie Sambora, 29-10-2007
Sam Bora

Post autor: Sam Bora »

Jakos nie wierzę w choćby jedną semi-gitarową piosenkę na "What About Now". Bon Jovi na dobre rozsiadł się w stylistyce pop. Zresztą gwiazdy, w których towarzystwie zespół pojawiał sie ostatnimi czasy na scenie dają jasne przesłanie co aktualnie jest w interesie Jona i spółki i co inspiruje lidera zespołu. "Because We Can" to solidna przyśpiewka, która z całą pewnościa sprawdzi/łaby się na niejednej imprezie dożynkowej.

Fakt faktem, kawałek jest chwytliwy, mega prostacki itd. Nie nazwałbym go czymś górnolotnym. Dnem totalnym w kategorii muzyki pop też nie jest, porównując go oczywiście z tym co artyści pop serwuja dziś masowemu odbiorcy. Bon Jovi ma dość bogatą historię, spory bagaż doświadczeń, ogromne rzesze słuchaczy (w tym wielu ze stażem 20 letnim) więc o sławę i uznanie chyba nie musi zabiegać. patrząc przez pryzmat paru ostatnich wydawnictw grupy trudno się dziwić uszczypliwym by nie rzec pogardliwym komentarzom na jej temat. W zasadzie chyba tylko Jon Bon Jovi wierzy w to, że jego zespół gra rocka. Yanni dość radykalnie wyraził się w sprawie koncertu w Gdańsku. W zasadzie mógłbym sie pod tym podpisać. Co dziwne, gdyby nie to forum, nie wiedziałbym (zupełnie powaznie), że istnieje ktoś taki jak Justin Bieber.

Nie ma nic złego w tym, że Bon Jovi dostosowuje się do masowego słuchacza i obecnych trendów. ich cyrk, ich małpy. Wszakże świat na tym nie straci. Fajnie, że nagrali parę fajnych kawałków do których zawsze można wrócić. To co jest teraz już mnie nie dotyczy. Jon Bon Jovi mógłby zapytać dziennikarzy i recenzentów dlaczego kiepsko oceniają jego wydawnictwa... BECAUSE WE CAN.
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4413
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

Naprawdę świat schodzi na psy. W dobie internetu ludzie z całego świata pokazują, że tak naprawdę liczy się tylko to co IM SIĘ PODOBA.

Może Bob Rock w latach 90tych tez spotykał się z pseudo fanami zespołu (a faktycznie fanami tylko określonego gatunku jaki BJ grali w latach 80tych) którzy wyzywali go od szmaciarzy i od tego, że spier**olił legendę Bon Jovi tworząc tanie pościelówy w stylu BORoses czy pseudo artystyczna pompelinę w stylu I Believe.
Kiedyś ktoś napisał, że kończąc karierę zespołu w 90tym roku Bon Jovi mogli być największą legendą Glam Metalu, Hair Metali itp. a przez pościelówy w stylu Always, Thank You, This Ain;t A Love Song, Always stali się miłosnym kiczem.
Może Bob Rock tez dostał obelgi od połowy fanów którzy wraz z płytą Keep The Faith. Może On powiedział Jonowi, ze już nie chce z nimi nagrywać a i Jon pomyślał, że zrobili błąd? Patrząc ilu fanów odeszło?
Ktoś napisał, ze jak się nie robi płyt dla fanów to fani odchodzą. Dla mnie tonie są fani zespołu, a konkretnej twórczości.
Keep The Faith tak tutaj wielbione sprawiło, że w SAMYCH stanach ubyło 10 mln fanów!!
Wyobrażacie sobie podobnych egoistycznych debili (od Twittera) spotykających Jona, Matta, Bobbiego Rocka i mówiących im, ze KTF to gówno, że zniszczyli legendę, że się sprzedali itp...
TO BYŁA TOTALNA I KOMPLETNA PORAŻKA na całym froncie w USA.
Wtedy pewnie również padały określenia "Jeżeli zespół nie myśli o fanach, to traci fanów"
"When the record came out in America and it didn’t come in at number one, people were very quick to say it was over. Was I worried? Probably, yeah. But it was like, if it’s done, it’s been a pretty good ten years. It took two or three singles to get it up over two million in America - which isn’t too bad for a failure. So there were new rhythms, especially in the album's title track, along with a new kind of social concern, and, for the first time in the band's career, the fans didn't immediately respond. I hoped it was going to be wow, look at the chances the band took. But you knew when you played St.Louis and broke into the new songs and nobody moved, that wasn't what you'd been used to. I had to go out there and prove "Keep The Faith" was a good song."
To jest cytat z Jona.
Nie widzicie tutaj pewnych analogii do Because We Can?



Ja równie dobrze widzę wywiad Jona w przyszłości o BWCan:
"Kiedy wydaliśmy BWCan w nowej świeżej i aktualnej produkcji fanom się to nie spodobało. Duża część powiedziała, że to nasz koniec. Że stracili do nas szacunek, a my po prostu zrobiliśmy to samo co zawsze czy to z KTFaith czy z TAALSong czy z IMLife. Fani tego nie zaakceptowali. Zaczęli wyzywać mnie, nas, Shanksa na twitterze, facebooka, bo nie dostali tego czego od nas żądali. Mógłbym to nazwać miłością WARUNKOWĄ. Kocham Cię jeśli tylko i wyłącznie zachowujesz isę tak jak ja chcę. Fani tak nie robią. Miłośc prawdziwa jest bezwarunkowa. Owszem słowa krytyki, wskazania czego oczekują są dobrą iinformacją zwrotną. Fani jednak okazali totalny brak szacunku do nas, do naszej twórczości i naszego podejścia, które zawsze było takie samo. Może to świat się zmienił, może dzisiaj jest w porządku powiedzieć Ci jesteś zerem bo nagrałeś BWCan.. kiedyś powiedzieliby to samo przy IML, Always, KTF? Dzisiaj maja prawo głosno wyrazić jak bardzo NAS nie szanują i naszej wolności artystycznej. Wiele czasu musiałem poświęcić, aby udowodnić, że Because We Can było dobrą piosenką"
KondZik pisze:No fakt, to zespół (Jon) decyduje co gramy. Myśle, że zmiana producenta byłaby przydatna. Co do płyty to nie wiemy jaka będzie ale napewno musi być taka, że BWC tam pasuje. Ja czuje że będzie to stadionowa płyta. Ale pewnie się myle i tak :P
Benson stworzył WDYGot
Duff pół LHighway
Prnkshar (czy jak mu tam) 4 piosenki z HANDa
Looknijcie co to są za producenci i jakich zespołów min Metalowych mieli pod swoją opieką. Czy ich praca na albumach BJovi jest aż tak bardzo mocno rockowa? Ja nie widzę dużej róznicy miedzy nimi a pracą Shanska jeżeli chodzi o rockowośc. Widze róznice jeżeli chodzi o ściane dźwięku, ale nie o to taki hałas
yanni pisze:Właśnie sobie oglądam koncert Live in Johannesburg 1995 na YouTube. To były czasy.. ech . Takie BJ kocham.
BWC podoba mi się,ale nie takiej piosenki oczekiwałem od tego zespołu, nie za takie piosenki kocham ten zespół.
I pierwszy raz w życiu, a jestem fanem BJ od 20 lat i zawsze stałe murem za zespołem, nie ma dla mnie teraz znaczenia w w czerwcu w Gdańsku zagra Bon Jovi czy Justin Bieber.
Yannie bez pobudek osobuistych, robie to abyś przemysłał sobie tą kwestie.

Czy Twoja miłośc do bliskich też jest oparta na robieniu przez nich tylko to co mieści się w granicach tego co akceptujesz? Czy jak np. żona założy sukienkę której nie lubisz, to już jej nie kochasz?? Czysto teoretyzuje i przejaskrawiam

Pokazuje to jednak tylko po to aby poakzać jak większośc fanów do zespołu opiera swoją miłość do zespołu WARUNKOWO.
Album mi się podoba - kocham was
Album mi się nie podoba - Odrzucam was, zawiodłem się, popełniliście niewybaczalny błąd, wstydzę się za was
To samo z BWC - nie podoba mi się. Nie za to was kocham. Wstydze się was, odrzucam was, nie akceptuje was, odejdzcie.
yanni pisze: Reasumując, piosenka mi się podoba i słucham ją codziennie po kilka razy ale nie dlatego że za nią tęsknie i muszę sobie ją pościć ale dlatego że łudzę się że może słuchają ją po raz 50 doszukam się w niej resztek starego BJ.
Jak ich kochasz, to zaakceptuj, ze maja prawo grać to co chcą.
Nie szukaj czegoś czego tam nie ma bo w założeniu to jest jak Matt powiedziął singiel na stadiony.
Mieli prawo nagrać KTF i zostać porzuconym przez 10 mln fanów w USA tak i mają prawo teraz grać BWCan.

Momentami przykro się robi jak czyta się tyle negatywnych emocji wobec zespołu, tylko dlatego, ze jako fani kierujemy się miłością warunkową - gracie co mi się podoba, to was kocham.
Pewne słowa nie powinny paść w takiej formie w jakiej padły , bo okazuje to totalny brak szacunku do artystów, ani do Jona, Richiego ani do Shanksa. Mówie tu o Twitterze.

Płyta dla mnie może być totalna kupą gorszą od TLFRight na której znajdą się same pisoenki w stylu Sleep When I'm Dead czy Blame It.. a ja kupie ją przesłucham raz. Odłoże na półkę i nigdy do niej nie zajrzę. Moja miłość i wdzięczność dola zespołu będzie jednak taka sama za to wszystko co mi dali do tej pory, za te koncerty, za bisowe Never Say Goodbye, za złapanie flagi, za sepłnienie marzeń i dawanie mi otuchy takimi piosenkami jak IMLife...

Acha i nieważne jakie wstydliwe byłyby pisoenki na albumie w w jak dalekim stylu od mojego muzycznego gustu, to na koncercie w Gdańsku będe miał prawdopodobnie łzy jak ich zobacze na scenie.. bo moja miłośc, wdzięcznośc i marzenie jest niezależne od tego czy nagrają kolejny singiel, płyte akurat w stylu który trafia w jakiekolwiek moje gusta.

Taki post do refleksji, bo chyba poszliśmy o kilka mostów za daleko.
studentmibm
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 582
Rejestracja: 14 maja 2006, o 16:38
Lokalizacja: Bytom

Post autor: studentmibm »

Jeszcze chyba nigdy nie czułem takiej odrazy do tego zespołu jak w chwili obecnej. Przez ostatnie lata zespół był mi obojętny. Teraz po tym singlu została już tylko niechęć. Jak przed pojawieniem się singla koncert w Gdańsku wisiał mi totalnie to teraz bym za darmo tam nie pojechał. Wogóle śmieszą mnie ciągłe hasła jakim to koncertowym gigantem jest Bon Jovi hehe. Żeby jeszcze wokal był przyzwoity...a jak jest każdy słyszy.

Ktoś wcześnie wspomniał, że Bruce na The Rising tez nagrał popowe Waitin on a sunny day - co z tego ze popowe? nawet nie wiem czy to pop...tutaj szufladkowanie nie ma sensu.
Całe The Rising to absolutnie rewelacyjna płyta, z takim ładunkiem emocji jaki BJ udało się osiągnąć tylko na TD. Wystarczy wsłuchac sie w Paradise i można odlecieć.
TheRock
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 735
Rejestracja: 21 września 2006, o 14:59
Lokalizacja: Belfast

:)

Post autor: TheRock »

Na tym forum jest wszystko - miłość, niechęć, oddanie, małżeństwo, rozwód i ... fanatyzm... fantastycznie. Tyle, że niestety czasem pachnie stąd jakąś sektą.
Adrian doszukuje się takich rzeczy, że nie podejrzewam, żeby John czy chłopaki o nich myśleli, bo zwyczajnie nie mają czasu - są zajęci pracą - tworzeniem muzyki i robieniem kasy.

Uważam, że nie ma co się doszukiwać kwadratowych jaj ! Kawałek zrobiony po to by pozyskać nowych może "pop-dance-owych" fanów (bo takich teraz najłatwiej zadowolić) na nową trasę, - dlatego wydany tak wcześnie.

Dalej uważam, że najpierw John a potem cały zespół poszedł po najmniejszej linii oporu. Ten zespół to wielcy muzycy, których stać jeszcze na bardzo wiele, i do cholery jestem 100% pewien, że potrafiliby stworzyć melodyjny, chwytliwy i bardzo na czasie kawałek nawet hardrockowy (ktoś tu bardzo fajnie pisał o ówczesnym Bad Medicine !!!), który stałby się hitem na miarę Livina czy It's my life, tylko możliwe, że po prostu stracili motywację a może chęci do tego - niestety. Nie wiem jakie są przyczyny, ale rezultat jest fatalny.

Macie rację - słucham już BWC, któryś raz - wpada w ucho, dobry na potańcówkę, ale jak na Bon Jovi to jest dno i wodorosty, bo to zespół wielki i legendarny a nie jakaś popierdułka.
...and just only rock...
Awatar użytkownika
imp
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1900
Rejestracja: 7 stycznia 2011, o 13:50
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: imp »

TheRock pisze:Na tym forum jest wszystko - miłość, niechęć, oddanie, małżeństwo, rozwód i ... fanatyzm... fantastycznie. Tyle, że niestety czasem pachnie stąd jakąś sektą.
cóż... czasami takie wrażenie...

Mimo to mam cholerną nadzieję, że Gdańsku wszyscy będą znali tekst BWC!
Awatar użytkownika
michael
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 632
Rejestracja: 28 listopada 2009, o 11:40
Ulubiona płyta: NJ Bounce SWW
Lokalizacja: Głogów/Legnica

Post autor: michael »

Adrian pisze:Naprawdę świat schodzi na psy. W dobie internetu ludzie z całego świata pokazują, że tak naprawdę liczy się tylko to co IM SIĘ PODOBA.
Tak z czystej ciekawości. Jakiej muzyki słucha Twoja dziewczyna? Podoba się jej BWC?
Let's get rocked!
Awatar użytkownika
Smolek
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2777
Rejestracja: 26 kwietnia 2008, o 10:47
Lokalizacja: Hołowienki

Post autor: Smolek »

Adrian pisze:Duff pół LHighway
I właśnie te piosenki wyprodukowane przez Duffa najbardziej mi się podobają na tym albumie: (You Want To) Make a Memory, We Got It Going On, Any Other Day, Till We Ain't Strangers Anymore i Love This Town. Tylko Seat Next to You słabsza.

Pogrubiłem trzy piosenki, które są moimi ulubionymi na albumie LH.
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2759
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Dand »

Myśle,że to rozgoryczenie fanów wynika stąd,że czują ,że ta piosenka jest nagrana dla pieniędzy. Gdyby każdy czuł,że taka jest po prostu artystyczna wizja JBJ to myśle,że nie było by takiego hałasu. A tutaj fani czują sie odrzuceni,że zespół o nich zapomina, nie myśli o ich pragnieniach bo woli pieniądze. Nie wiem na ile to przekonanie jest słuszne, na ile nie, ale odczuwam,że tak wygląda sytuacja. Wielu wie,że to zespół komercyjny ok - jednak wydaje się,że można komercje łączyć z mniejszym olaniem die hard'sów.
Obrazek
Awatar użytkownika
ROCKSTAR
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 998
Rejestracja: 10 kwietnia 2005, o 14:19
Ulubiona płyta: NJ KTF TD
Lokalizacja: Wałbrzych / Kair
Kontakt:

Post autor: ROCKSTAR »

Adrian pisze:Acha i nieważne jakie wstydliwe byłyby pisoenki na albumie w w jak dalekim stylu od mojego muzycznego gustu, to na koncercie w Gdańsku będe miał prawdopodobnie łzy jak ich zobacze na scenie.. bo moja miłośc, wdzięcznośc i marzenie jest niezależne od tego czy nagrają kolejny singiel, płyte akurat w stylu który trafia w jakiekolwiek moje gusta.

Taki post do refleksji, bo chyba poszliśmy o kilka mostów za daleko.
I tutaj sie z Toba zgodze, Adrian, bo uczynie tak samo, pewnie spiewajac na calego gardlo "I don’t wanna be another wave in the ocean". Paradoks, prawda? Jeszcze raz napisze- jakims cudem ta piosenka do mnie trafila.. Nie wiem... Moze tylko i wylacznie dlaczego, ze to... Bon Jovi? Ale to nie ma sensu... W kazdym razie- cos w niej jest ,ze do niej wracam...

Piszac o Bob Rock'u, mialem na mysli... Nie tylko produkcje, ale konkretny czas, plyty...

BJ obnizylo loty drastycznie... Ja wiem, wartosc artystyczna opiera sie na subiektywnych gustach i jest cholernie trudna do zweryfikowania, ale nikt mi nie wmowi, ze po 95 roku ten zespol stworzyl cos epickiego... "Its My Life"?- kopia Livin i Bad Name... Fajnie- nie dla mnie! Oczywiscie- zabieg sie udal, bo nowi fani odkryli ten zespol i cos mi sie wydaje ze po blisko dekadzie BWC ma aspiracje to bycia takim nowym wabikiem... Obawiam sie tylko, ze It's My Life mialo i ma wieksza sile-o! To na pewno!

Ok... Do czego zmierzam...

To slepe pragnienie bycia czescia mainstreamu, sprawia, ze ( jak ktos tutaj napisal) doskonali instrumentalisci, zaczeli grac mniej wymagajaco... Problem z BJ, jest taki, ze cokolwiek nie wyda I TAK to wszystko sie rozejdzie w milionowych nakladach. Wiec po co dbac o jakies smieszne wartosci artystyczne, skoro mozna dopisac ideologie do slabych piosenek, ladnie opakowac w chwytliwe slogany i je po prostu sprzedac?
Adrian pisze:Może Bob Rock w latach 90tych tez spotykał się z pseudo fanami zespołu (a faktycznie fanami tylko określonego gatunku jaki BJ grali w latach 80tych) którzy wyzywali go od szmaciarzy i od tego, że spier**olił legendę Bon Jovi tworząc tanie pościelówy w stylu BORoses czy pseudo artystyczna pompelinę w stylu I Believe.
Kiedyś ktoś napisał, że kończąc karierę zespołu w 90tym roku Bon Jovi mogli być największą legendą Glam Metalu, Hair Metali itp. a przez pościelówy w stylu Always, Thank You, This Ain;t A Love Song, Always stali się miłosnym kiczem.
Może Bob Rock tez dostał obelgi od połowy fanów którzy wraz z płytą Keep The Faith. Może On powiedział Jonowi, ze już nie chce z nimi nagrywać a i Jon pomyślał, że zrobili błąd? Patrząc ilu fanów odeszło?
Tylko ,ze Bob Rock wspolpracowal z BJ od 1986 ( na Slippery i New Jersey jeszcze jako inzynier dzwieku- a kto byl raz w studio, ten wie, jak cholernie wazna pozycja jest przy nagraniach) i m.in dzieki niemu BJ byl wtedy na szczycie swiata, z klasycznymi juz dzisiaj nagraniami na czele...

W kazdym razie- wyglada na to, ze Jon & Co. wybrali inna droge. A ja naprawde powiniem sie juz zamknac, skoro BWC... po prostu mi sie podoba... :))

Ale to nie oznacza, ze akceptuje taka droge, jaka obral "moj" zespol...

I uwierzcie mi- gdybym mial okazje spotkania sie w Polsce z zespolem- nawet kosztem tego, ze wylecialbym z hukiem za drzwi, zadalbym to pytanie :" Co sie z Wami stalo, Panowie? Na koncertach jestescie swietni! Na plytach- ciut mniej" ( dyplomatycznie, huh? ;) )

I cos na koniec o znaczeniu slowa "fan" dla mnie...

Tak- fan dostrzega slabe punkty, pisze lub mowi, co go denerwuje i ma prawo do krytyki... Tylko ta krytyka jest jakby wymieszana z miloscia... Fan nie szydzi, ale ma prawo wylapac slabe punkty, przekazac to, co go rozczarowalo.... Fan- przede wszystkim- nie pozostaje OBOJETNY... I to jest chyba najwazniejsze!

Dlatego widze sie z wiekszoscia z Was w Gdansku, juz za pare miesiecy :)) !!
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4413
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

michael pisze:
Adrian pisze:Naprawdę świat schodzi na psy. W dobie internetu ludzie z całego świata pokazują, że tak naprawdę liczy się tylko to co IM SIĘ PODOBA.
Tak z czystej ciekawości. Jakiej muzyki słucha Twoja dziewczyna? Podoba się jej BWC?
Preferuje obecnie luźne związki dlatego pytanie jest nieaktualne do mnie.
Jednak nie dobieram dziewczyny ze względu na jej gust muzyczny. Liczy się dla mnie jaką jest osobą, kim jest, co ma w środku, jak się przy niej czuje.. Akceptuje ją taką jaką jest nie oczekuję, że dla mnie pokocha Bon Jovi. Dlatego nie ważne jest czy słucha Behemotha czy Guetty.
Ostatnia dziewczyna słuchała głównie Video i tego co jest na czasie.

A czemu pytasz?
I właśnie te piosenki wyprodukowane przez Duffa najbardziej mi się podobają na tym albumie: (You Want To) Make a Memory, We Got It Going On, Any Other Day, Till We Ain't Strangers Anymore i Love This Town. Tylko Seat Next to You słabsza.

Pogrubiłem trzy piosenki, które są moimi ulubionymi na albumie LH.
Wiesz, że wielu fanów by cię zlinczowało jakbyś powiedział, że chcesz od BJ piosenek w stylu WGIGOn? I to tutaj na forum. Zerknij na stare opinie o WGIGOn.
. A tutaj fani czują sie odrzuceni,że zespół o nich zapomina, nie myśli o ich pragnieniach bo woli pieniądze. Nie wiem na ile to przekonanie jest słuszne, na ile nie, ale odczuwam,że tak wygląda sytuacja. Wielu wie,że to zespół komercyjny ok - jednak wydaje się,że można komercje łączyć z mniejszym olaniem die hard'sów.
Chciałbym usłyszeć od Ciebie co sądzisz o sytuacji Because We Can w odniesieniu do Keep The Faith.
Dla wielu (powiedzmi 10 mln) fanów było to pójście na pieniądze, bo Glam Rock odszedł wniełaske. Przy Keep The Faith nawet bardziej zespół olał Die Hardsów bo BWC jest przejściem z Soft Rocka w Mocny POP-rock, a tam było przejście z Hair Metalu w Rock/Hard Rock podchodzący pod grunge, które było wtedy na topie.
ale nikt mi nie wmowi, ze po 95 roku ten zespol stworzyl cos epickiego...
Czy ktoś musi Ci wmawiać? Dla mnie epickie jest otnp Any Other Day czy Whole Lot Of Leaving.
To slepe pragnienie bycia czescia mainstreamu, sprawia, ze ( jak ktos tutaj napisal) doskonali instrumentalisci, zaczeli grac mniej wymagajaco..
Mniej wymagająca muzyka osiąga szczyty.
Ale trudno mi się zgodzić, że Bad Name jest wartościowsza od BWCan.
Jest tutaj po protu tylko inna produkcja. Tekst na pewno wartościowszy w BWCan, procukcja? Co kto woli ja wole BName, wokal w BName mnie nie porywa a w BWCan są momenty gdzie porywa mnie, gitara? BName ma świetny riff, ale BWC też ma ciekawą gitarową wstawkę w irlandzki stylu, melodia? BName to kopia Bonnie Tyler, a BWCan Some Nights Fun...
Jeżeli mówiy o odczuciach odnośnie wartości to nie zgodzę się, że jest to zaniżenie lotów w odniesieniu np właśnie do Bad Name. Jest to inny typ muzyki, ale równie wartościowy o ile nie bardziej w swoim stylu.
Tylko ,ze Bob Rock wspolpracowal z BJ od 1986 ( na Slippery i New Jersey jeszcze jako inzynier dzwieku- a kto byl raz w studio, ten wie, jak cholernie wazna pozycja jest przy nagraniach) i m.in dzieki niemu BJ byl wtedy na szczycie swiata, z klasycznymi juz dzisiaj nagraniami na czele...
Jako inżynier sprawił się świetnie. Jako główny producent stracił 10 mln fanów w USA, album nie dotarł nawet do 3ki Billboardu, w telewizji głośniej było o zmianie fryzuryJona niż o muzyce. Wprowadził ckliwe ballady w stylu Bed Of Roses.

Jednym słowem komercyjnie odniółs porażke na całej linii.To jest fakt.
Nie łączmy tutaj wartości płyty z sukcesem komercyjnym. Wartośc w dużej mierze to sprawa subiektywna a komercyjny sukces można zmierzyć i porównać z oczekiwaniami.
Bob Rock nie poradził sobie z oczekiwaniami fanów.
Drugi raz Bob Rock nie poradził sobie z oczekiwaniami na St.Anger Metalliki i szybko został wśród fanów ukamieniowany.

Swoją drogą są duże oczekiwania odnośnie producenta. Wystarczy zobaczyć co legendarny dla nas Fairbain stworzył pod Sex Sells. Rich Man Living In A Poor Mans House? Hush? Real Life?
Przecież jakby nie umarł i wydał te piosenki na płycie Sex Sells to dzisiaj byłby takim samym wrogiem jak Bob Rock dla fanów Metalliki.
Gdyby Bob Rock pryszedł i wydał tak samo płyte nie trafiającą w gusta fanów stylistyki BJ z lat 90tych, to też by poległ.
Tak- fan dostrzega slabe punkty, pisze lub mowi, co go denerwuje i ma prawo do krytyki... Tylko ta krytyka jest jakby wymieszana z miloscia... Fan nie szydzi, ale ma prawo wylapac slabe punkty, przekazac to, co go rozczarowalo.... Fan- przede wszystkim- nie pozostaje OBOJETNY... I to jest chyba najwazniejsze!
Super, zgadzam się + U mnie fan jest jeszcze osobą, która jeśli mu się nie podoba mówi - ciesze się, że wam się udaje, ALE kroczycie w złą stronę, dlaczego? To was prowadzi na dno. Zawróccie. Cokolwiek jednak zrobicie ... I'll always walk beside you. Jak spadniecie na dno to ja będe tam z wami, zeby was z tamtąd wyciągnąc.
Ja mam takie odczucie i definicje fana.

I dalej uważam produkcja BWC jest pójściem w złą stronę.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Piosenki”