LIPSK - NASZE WRAZENIA!!!
Moderator: Mod's Team
Lipsk, Hamburg koncerty
Bylo wspaniale. To byl mój drugi koncert, wcześniej w Dusseldorfie bylam na trybunach i to nie to samo co pierwszy rząd. Oplacało sie długie czekanie i nie spanie po nocach.Nie sposób opisać tych wszystkich wrażen. Wciąż przed oczami mam wyraz twarzy Sofi na buziaka i to jak Jon zareagował, gdy go zawołała do siebie you go girl! .Nie mogę uwierzyć ze byłam tak blisko zespołu, którego słucham od 20 lat. To wszystko bylo jak sen.Cieszę sie ze pogoda nam dopisała i nie musieliśmy czekać w deszczu bo to byłoby nie do przeżycia. Hamburg tez okazał sie cudny. Nie zraziło nawet 34 godzinne czekanie SUUUPER. Zagrali Hallelujah na które tak czekałam.Poznałam fankę która jest bardzo blisko zespołu. Powiedziała, ze jon nie był zadowolony z Lipska,stąd pewnie to, że nie zagrali bed of roses które było na setliscie. Podobno ma powstać film o Jonie i maja znależć się w nim fragmenty z tych koncertów.Dowiedziałam się że strasznie lubi gdy fanki okazują mu swoją radość i gdy widzi, że dobrze sie bawią
ale bardzo nie lubi, gdy wchodzą w jego życie prywatne.Jon utrzymuje dłuższy kontakt wzrokowy z fanami, obserwuje twarze, pamięta fanów z pierwszych, drugich rzędów, nie zapomina:) tego wszystkiego dowiedziałam się z wiarygodnego żródła.
ewa
ale bardzo nie lubi, gdy wchodzą w jego życie prywatne.Jon utrzymuje dłuższy kontakt wzrokowy z fanami, obserwuje twarze, pamięta fanów z pierwszych, drugich rzędów, nie zapomina:) tego wszystkiego dowiedziałam się z wiarygodnego żródła.
ewa
-
- Gdańsk Supporter
-
It's My Life
- Posty: 216
- Rejestracja: 9 listopada 2007, o 19:49
- Lokalizacja: Zgierz/Łódź
no raczej mam z nimi filmik wrocław jest zielony, biały i czewony!:P no to by był chalange ;Pekoper pisze:w Warszawce bym radziła nie próbować. Nie wysiadają, a wysadzają.rafal_ka pisze:próbowałeś w w nocnej komunikacji miejskiej? od razu wysiadająpiniool pisze:Jeśli chodzi o "Preyer`a" to najlepiej wychodzi mi w samochodzie, tylko ludzie na skrzyżowaniu jakoś dziwnie się patrzą
W trybie ekspresowym
A pamiętacie tych kibiców na rynku we Wrocławiu? O, im by kiedyś Jona zapuścić i kazać śpiewać...
a tak na marginesie - swietne zdjecie... ciekawe kto je zrobil... :-)rafal_ka pisze:to czekamy na dvd Adriano hehe generalnie juz widze ze ochlonelismy (co poniektórzy) i tak reasumujac to same + z taka ekipa jechac na koncert - rewela ;p czekac z nimi tyle h pod stadionem - rewela, ;p moze i 1 ale nie ostatni koncert napewno a zawsze live to live nei ma 2 takich samych wykonan takze nawet jak uslsyze live wanteda 5 raz czy 15 to i tak rozniose barierke ;p podroz -meczaca ale nei nudna! wroclaw baj najt z kibicami śląska - hoho czad na kolkach;p nast razem sie trzeba na 2 kocnerty z rzedu ustawic i robic takie akcje flagowe , cieszy mnie ze sie potrafilismy zebrac wieksza grupa na koncert - gdzieby on nie byl! no i spotkac wkoncu polisz fans i sie nakreac wzajemnie - megakozak a to najlepsze:(i bynajmniej nie chodziło tu o "2 MEgaburgery poproszę!!" ;p)
[url=http://fotoo.pl/hosting-zdjec/img/0df52f60c92e6745f27dce428a5c353b/t100_4095.JPG]Obrazek[/URL]
-
- It's My Life
- Posty: 208
- Rejestracja: 17 września 2005, o 15:41
- Lokalizacja: Rachowice pod Gliwicami
- Kontakt:
widzę, że się nieźle bawiliście
ach pozostaje mieć nadzieję na Polskę :]
ach pozostaje mieć nadzieję na Polskę :]
www.korowiow.mp3.wp.pl
Za doświadczenia trzeba w życiu płacić. Jeżeli mamy szczęście, otrzymujemy rabat - Oskar Kokoschka
Za doświadczenia trzeba w życiu płacić. Jeżeli mamy szczęście, otrzymujemy rabat - Oskar Kokoschka
Przeczytała wszystkie Wasze wspomnienienia. Pozwólcie, że podzielę sie swoimi.
To, że na taki dzień czekałam od wielu, wielu lat...to pewnie nie ja jedna.
Jechaliśmy z męzem samochodem z Warszawy - z dzieckiem i teściową - by mogła zająć sie córą kiedy my będziemy mdleć z wrażenia na koncercie.
Wjechaliśmy do Lipska - plakaty wiszące w wielu miejscach już podniosły mi ciśnienie.
W dniu koncertu o 16 byliśmy na miejscu - weszliśmy na stadion. Mieliśmy miejsca bardzo dobre siedzące, ale jak sie okazało, było tam tak wysoko, że musieliśmy zejść bo myślałam, że zlecimy. W każdym razie kiedy jeszcze patrzyliśmy z naszych miejsc na przygotowania i szczęściarzy pod sceną (ale Wam zazdrościłam!) mój Jacek powiedział: nie martw sie, zobaczysz, Jon nas zauważy, wyrwie pod scene i jeszcze przybijesz z nim piątke.Hmmmmmmm.... miło pomarzyć.
Zeszliśmy trochę niżej, stanęliśmy na wprost sceny na samym koniuszku stadionu - ale widok super. I co? Najpier poryczałam sie, jak wynieśli biłay stojak do mikrofonu. Chyba wtedy tak naprawde dotarło do mnie, że to już niedługo.
Potem wyszedł zespół, a ja tak zalałam sie łzami, że jakiś facet obok nas robił mi zdjęcia. Pewnie miał niezły ubaw... Potem mój mąż przytargał wino musujące, a mnie już nic nie było trzeba. Prawie jakby w prtzedsionu nieba... I nagle, ni stąd ni z owąd podchodzi do nas facet w garniachu, ze słuchawką w uchu, wręcza bilety na front, zakłada opaski na ręce i karze zrywać na dół... Uwierzcie mi, do dziś nie wiemy skąd się wziął, jak nas znalazł i w ogóle dlaczego tak sie stało. Ale wiem jedno! Marzenia sie spełniają! Trzeba tylko w nie wierzyć. Wyrwaliśmy pod scene - a że trzeba było wyjść ze staduinu i wejść innym wejściem - ochrona sama nas tam zaholowała. Stanęłam przed Jonem....Widziałam go z bliska.... Reszta.......jest milczeniem.
To, że na taki dzień czekałam od wielu, wielu lat...to pewnie nie ja jedna.
Jechaliśmy z męzem samochodem z Warszawy - z dzieckiem i teściową - by mogła zająć sie córą kiedy my będziemy mdleć z wrażenia na koncercie.
Wjechaliśmy do Lipska - plakaty wiszące w wielu miejscach już podniosły mi ciśnienie.
W dniu koncertu o 16 byliśmy na miejscu - weszliśmy na stadion. Mieliśmy miejsca bardzo dobre siedzące, ale jak sie okazało, było tam tak wysoko, że musieliśmy zejść bo myślałam, że zlecimy. W każdym razie kiedy jeszcze patrzyliśmy z naszych miejsc na przygotowania i szczęściarzy pod sceną (ale Wam zazdrościłam!) mój Jacek powiedział: nie martw sie, zobaczysz, Jon nas zauważy, wyrwie pod scene i jeszcze przybijesz z nim piątke.Hmmmmmmm.... miło pomarzyć.
Zeszliśmy trochę niżej, stanęliśmy na wprost sceny na samym koniuszku stadionu - ale widok super. I co? Najpier poryczałam sie, jak wynieśli biłay stojak do mikrofonu. Chyba wtedy tak naprawde dotarło do mnie, że to już niedługo.
Potem wyszedł zespół, a ja tak zalałam sie łzami, że jakiś facet obok nas robił mi zdjęcia. Pewnie miał niezły ubaw... Potem mój mąż przytargał wino musujące, a mnie już nic nie było trzeba. Prawie jakby w prtzedsionu nieba... I nagle, ni stąd ni z owąd podchodzi do nas facet w garniachu, ze słuchawką w uchu, wręcza bilety na front, zakłada opaski na ręce i karze zrywać na dół... Uwierzcie mi, do dziś nie wiemy skąd się wziął, jak nas znalazł i w ogóle dlaczego tak sie stało. Ale wiem jedno! Marzenia sie spełniają! Trzeba tylko w nie wierzyć. Wyrwaliśmy pod scene - a że trzeba było wyjść ze staduinu i wejść innym wejściem - ochrona sama nas tam zaholowała. Stanęłam przed Jonem....Widziałam go z bliska.... Reszta.......jest milczeniem.
W Monachium było cudownie, ale w Gdańsku.... damy czadu!
-
- It's My Life
- Posty: 127
- Rejestracja: 16 czerwca 2008, o 17:02
- Lokalizacja: Maków Mazowiecki
Ach przeczytałam i aż się mi łęzka w oku zakręciła w momęcie:
to musiało być ogromne przeżycie. Naprawdę zazdroszczę. Mam nadzieje że ja również doczekam się takiej chwili. No i brawa dla teściowej za zaangażowanie, zrozumienie i wytrzymałość Zresztą wspaniały prezent od męża. Cóż można więcej chcieć?angela pisze: wynieśli biłay stojak do mikrofonu
No, dobre pytanie - czego można chcieć więcej?
Po powrocie z koncertu, kiedy byliśmy w domu ok 1 w nocy pierwsze co zrobiliśmy, to otworzyliśmy sobie piwo (przywiezione zresztą z Niemiec) i włączyliśmy zdjęcia z Lipska. I doszłam do wniosku, że teraz..... to ja już chyba nie mam marzeń. Właśnie spełniło się to najdłużej oczekiwane.
Po powrocie z koncertu, kiedy byliśmy w domu ok 1 w nocy pierwsze co zrobiliśmy, to otworzyliśmy sobie piwo (przywiezione zresztą z Niemiec) i włączyliśmy zdjęcia z Lipska. I doszłam do wniosku, że teraz..... to ja już chyba nie mam marzeń. Właśnie spełniło się to najdłużej oczekiwane.
W Monachium było cudownie, ale w Gdańsku.... damy czadu!
czy o terminie tego dvd coś wiadomo? Przegapiłam coś?
Mam na myśli dvd z ostatniej trasy koncertowej
Mam na myśli dvd z ostatniej trasy koncertowej
Ostatnio zmieniony 28 sierpnia 2008, o 06:20 przez angela, łącznie zmieniany 1 raz.
W Monachium było cudownie, ale w Gdańsku.... damy czadu!