TheRock pisze:Sorry, mimo, że jestem - jak to moja żona mówi maniakiem Bon Jovi, to mnie ta nagroda nie rusza i jest z lekka śmieszna. Według mojej opinii była to trasa hurtowej sprzedaży 2 godz. wykonawstw stałej listy z trwałym, stałym, czasowym pogorszeniem jakości jej wykonania - tyle... Magia nieszablonowości tego zespołu zmalała do współczynnika 0.2. Ta nagroda to śmiech na sali tym bardziej, że zespół jest wybrakowany. Z jakiś przyczyn doszło do rozkładu bandy na tej trasie, ludzie słuchali i oglądali niekompletny produkt, tamci zarobili na tym majątek i jeszcze za to otrzymują nagrody, prześmieszne to jest. Ja gratulacji nie składam.
Odczuwasz koncert w Gdańsku jako hurtowy? Rozumiem, że byłeś na nim i patrzysz na całość, nie tylko na to co można ocenić na sucho.
Rozumiem, że patrzysz na innych artystów tą samą miarą. Wiesz, że jak porównywałem największe zespoły to przy trasie Circle/GH BJ zagrali ponad 110 kawałków gdzie U2 i RStones zbliżyli się do połowy tej liczby?
Generalnie jak ide na inne koncerty to w 95% znam jaka będzie setlista. U Bon Jovi rotacja jednak następuje. W Gdańśku było Always (zagrane później dopiero po kilku innych koncertach), Superman, SMUp czy Rockin AOTWorld.
Uważasz, że dodanie w Gdańsku 5 kawałków do ustalonej setlisty jest czymś co inni artyści normalnie robią?
Owszem głos Jona był gorszy niż na moich poprzednich koncertach, ale ten w Gdańsku był jakościowo najlepszy. Jon dał z siebie maxa, tak samo jak reszta chłopaków.
Ja rozumiem, że ktoś kto śledzi setliste za setlistą może mieć skrzywiony obraz, ale to tak jak była w necie recenzja jednego z dziennikarzy. Jechał do Gdańska z sentymentu. Na filmiki z YTouba patrzeć nie mógł, ale to co zobaczył na koncercie go zmiotło.
Owszem jeśli weźmiesz jakieś średnie ważone ilości piosenek na km powierzchni na której grają to wyjdą Ci jakieś wnioski które w ogóle pozbawione są dla mnie jakiejkolwiek logiki.
W Gdańsku były osoby które widziały BJ na wielu koncertach, byli fani Ryśka którzy byli na jego solowej trasie i byli fani zupełnie innej muzyki. I wielu z nich wychodziło z przekonaniem, że byli na najlepszym koncercie w życiu. Czy naprawdę nie należy im się docenienie za takie show? A show oceniane na kartce papieru jest dla mnie pozbawione rzetelnej oceny.
Dziwne dla mnie akurat jest, że podchodzisz do Bon Jovi jako do produktu. Dla mnie od 2000 to niemal członkowie rodziny. Ich muzyka była przy mnie w dobrych i złych chwilach. Trudno mi patrzeć na nich z tej perspektywy co podałeś. Nie było Ryśka? A w Twojej rodzinie nie zdarzają się kłótnie? Zastąpił go świetny Phil X. Dzięki temu koncert pełnego składu Bon Jovi na naszej ziemi jeszcze przed nami
