Damned na DCounty też powstawały tematy i wałkują się opinie w których często słychać, że na DC przeceniany jest: TD, KTF i Springsteen. Jeśli chcesz znienawidzieć (jest takie słowo?) Bruca to poczytaj sobie elaboraty jego miłośników dlaczego to on jest, był i będzie lepszy od Bon Jovi.
To że jest lubiany i ceniony przez fanów to nie oznacza, że nie jest przeceniany. Ja sam jako fan cenie KTF czy TD, ale widzę też słabości, które łatwo dostrzegają osoby spoza grona osób zakochanych w danym dziele czyli recenzenci. U nich nie ma z płytami połączenia emocjonalnego jak u większości fanów. To jest zupełnie inna perspektywa. I w takiej perspektywie najłatwiej wyłapać niedoskonałości, lukrowatość, niespójność, sloganowość, płytkość, prostota itd. Fani dorabiają swoje ideologie i jest to coś całkiem normalnego.
W mojej opinii albumy tj NJ (mój numer 2-3 u BJ), KTF, TD są tu mocno przeceniane. I oceny krytyków stawiające zdecydowanie wyżej np Crusha lub Lost Highway niż KTF czy TD tylko mnie podtrzymują w przekonaniu, że dopisujemy swoje własne odczucia do ocen a nie staramy się być obiektywni.
Damned pisze:Adrian pisze:
To Twoje zdanie. Przez "pościelówy" rozumiesz pewnie
Bed of Roses i
I Want You. Na każdym albumie BJ znajdziesz przynajmniej dwie ballady, a 2 utwory na 12 to wcale nie tak dużo
Nie dużo, ale wystarczająco aby przyjmować "prześmiewcze" głosy krytyki. Nie jeden fan oberwał zarówno za "Bed Of Roses" jak i za "Always". Utwory dla mnie genialne, ale obiektywnie trzeba powiedzieć że pościelówy i łatwo je wyśmiać.
Cóż każdy ma swój gust. Jeden woli Lost Highway, drugi Hey God. Jeden Seat Next to You, drugi My Guitar Lies Bleeding, itd. Przy czym redaktor który nazywa Who Says You Can't Go Home niemal metalowym graniem, jest dla mnie wątpliwym recenzentem.
Dla mnie generalnie recenzje są tworem wątpliwym. Zbyt dużo tutaj wchodzi osobistych odczuć, emocji, kotwic itd. Recenzje czytam z ciekawości jakie ktoś ma odczucia i czy patrząc przez jego perspektywę mógłbym się zgodzić.
Wiele osób tutaj, w tym ja, zaczynało od Crush, co jednocześnie nie znaczy że jest to jedna z najlepszych płyt zespołu.
Ale też nie znaczy to, ze tak nie jest.
Patrz ad1.
Patrz fani, którzy przestali słuchać Bon Jovi po KTF czyli np jakiś 12-15 mln Amerykanów? Trochę ich ubyło więcej niż jest osób na bonjovi.pl czy dcounty. Patrz na recenzentów.
Partrzac na te fora musisz mieć na uwadze, ze pewne społeczności/fora generują środowisko i normy zachowania. Z tego forum jak i z DC na przestrzeni lat odeszło (lub nie pisze) wiele osób, które często wyżej ceniło nowe płyty niż stare i ja osobiście z nimi utrzymuje kontakt. Forum nie było środowiskiem przyjaznym bo wypowiadając swoje zdanie spotykały się często z krytyką. Kiedyś było Fields OF które kultywowało BJ od SWW do TD i Always na którym mocno pozytywnie wypowiadano się o nowych płytach. HANd nawet kiedyś bodaj wygrał (albo był drugi) na najlepszy album Bon Jovi. Później FOFire padło, środowiska się wymieszały, fani nowego grania odeszli i na forum większośc prezentuje poglądy podobne do tych z FFire. Zresztą dużo osób można tutaj wymienić które udzielały się an FFire
Reasumując 12-15 mln Amerykanów powiedziało nie dla KTF a kilkanaście osób z naszego forum i DC ją uwielbia... kto ma racje?
Dobrze że poglądy i opinie się różnią. Sztuką jest natomiast nie dolewać oliwy do ognia poprzez używanie epitetów, które obrażają opinie i uczucia innych ludzi...
Otóż to
w większości się zgadzam z adrianem co do nowych dokonan no ale z KTF to za cholerę nie ,może dlatego ze ja zaczalem od KTF a ty od Crush i inaczej sentymentalnie je cenimy. Wezmy pod uwagę dwa podobne utwory stylistycznie z crush i got the girl i z KTF Blame it no to ja kocham energie z utworu KTF a I GOT THE girl JEST DLA MNIE SZTUCZNE ,BEZ ZYCIA. SLUCHALEM GO MOZE DWA LATA TEMU I NIE CHCE DO NIEGO WRACAC POPROSTU NUDZI MNIE. DLA MNIE KTF JEST NAJBARDZIEJ ROCKOWA PLYTA ZE WSZYSTKICH,ALE TO MOZE TYLKO GWESTIA PRZYWIAZANIA DO PLYTY. PS. CHCIALBYM ZEBY NAGRALI JESZCZE TAKA POSCIELOWE JAK BED OF ROSES Z TAKA SOLOWKA BO BARDZO DAWNO NIE BYLO I TESKNIE ZA NIMI
Odnośnie tych słów i słów Prrezesa co do KTF.
Dla mnie w połowie ten album jest genialny (KTF, BOR, IIWYMother, DCounty, IBelieve czy ITA). W duże części jednak jego jakość jest wątpliwa (ISWIDead, Blame, IWYou) lub nijaka (Fear). To są moje odczucia.
Starając się wejśc w role obiektywnego recenzenta trudno nie zauważyć tony lukru w takim moim ukochanym In These Arms. Dodanie do niego teledysku gdzie Jon paraduje w pedalskich getrach nie pomogło. Wyśmiali ich nawet w MTV
Co do IGTGirl i Blame. Pomijając, że muzycznie to kopia Sleep to i tekst jest dla mnie na bardzo płytkim poziomie. A IGTGirl? Normalnie ta piosenka była dla mnie średnia. Zyskała jak przeczytałem, że Jon napisał ją z radości po narodzinach jego córki i jak sobie przetłumaczyłem tekst. Muzycznie niekoniecznie mnie powala chociaż nawet fajny RNRollowy kawałek, ale jest to dla mnie jedna z najbardziej szczerych piosenek Jona. No i za każdym razem też mam w głowie jak Jon tańczy z "5 letnią księżniczką" Richiego na scenie...
http://www.youtube.com/watch?v=HY5q0sLsE8E
Przy Blame natomiast ja rozumiem, ze to RNRoll itd, ale taki utwór tekstowo pasowałby zdecydowanie bardziej do prostego, czasami infantylnego, niedojrzałego New Jersey niż własnie do albumu który pretenduje do miana dojrzałego i refleksyjnego. Dla mnie ten utwór jest wyrwany z innego świata i wstawiony nie tam gdzie trzeba. Mamy teksty o wierze, Jon starający się poetycko pisać o miłości, o życiu a tu nagle jeb i tekst w stylu
"Moja mama myśli, że jestem wariatem
Tata mówi, że jestem obłąkany
Mam gorączkę boogie woogie
Właśnie to płonie w moich żyłach"
Gdzie to pasuje do tekstu IB, KTF, ITA, BOR czy DC? W BOR czy ITA może mamy tone cukru, ale jest to napisane z klasą, a tutaj mamy prosto za prosto jak na album który jest przez fanów na forum tak dobrze oceniany, wręcz jako dzieło wybitne.