Oj tak zdecydowanie. Koncert Rycha w Berlinie był nieziemski, tak samo Aftermath ale też bardzo bym chciał posłuchać solowych dokonań Jona w postaci całej płyty a nie tylko 2 soundtrackowych utworów. Ponadto takie intymne, solowe koncerty w klubach w Europie w wykonaniu JBJ to też było by coś świetnego. Tyle,że o bilety było by nieziemsko trudno ;p Skoro Sambora sie wyprzedał po kilku dniach to JBJ pewnie w ciągu paru godzin.Damned pisze:Najlepszym wyjściem na następne lata, byłoby skupienie się na solowych projektach i powrót jako BJ w 2016-17 roku
Bez Richiego w Europie!
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
- Dand
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 2759
- Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
- Lokalizacja: Szczecin

Nie ma co się spinać. Mówi się trudno, a koncert BJ w Polsce już szybko się nie powtórzy, ba! - może nigdy. Szkoda Richa, ale czasem kowboj musi samotnie wyruszyć w swoją stronę. Natomiast ja mam zamiar się świetnie bawić: zedrzeć gardło i porządnie wyskakać. Nie jestem już takim fanem jak za pacholęcia, interesuje mnie trochę inna muzyka, a nowe płyty BJ słucham raczej z ciekawości i sentymentu do zespołu. Jestem jednak wiernym fanem, bo obiecałem sobie, będąc nastolatkiem, że gdy chłopaki przyjadą do PL, to muszę być na ich koncercie i słowa dotrzymam.
call me young gun
-
- Gdańsk Supporter
-
Keep The Faith
- Posty: 389
- Rejestracja: 31 stycznia 2013, o 15:58
- Lokalizacja: Gdańsk
Genialny post. Szacun.Damned pisze:Co prawda, nie wiem o których dokładnie forumowiczach piszesz Tomker, ale wydaję mi się że nieco błędnie zinterpretowałeś reakcje na forum.Podam przykład. Gdyby okazało się, że to nie Richie, a Jon opuszcza nagle europejską trasę, a zespół jedzie koncertować dalej, zatrudniając w miejsce lidera zmiennika... też byłoby ok? Gdzie jest granica?
Niektórzy na forum wyrazili swoje oburzenie, ale po nerwach na koncert bez Sambory pójdą. Gdyby zabrakło Jona, a nie Richiego też by poszli. Tej pewności nie mam w stosunku do osób, które od początku mówiły że brak Sambory to nic wielkiego. Taka jest różnica i to a propos "niestabilności uczuciowej fanów BJ".
Dla mnie w zaistniałej sytuacji nie można po prostu powiedzieć "trudno, też będzie fajnie". Bo to jasne, że będzie fajnie. Nawet jak przyjedzie sam Hugh i Bobby będzie wesoło, ale jednak nie tak to miało wyglądać. Nie to oferował nam zespół i organizator ogłaszając trasę, więc w mojej opinii nie powinno się rozkładać bezradnie rąk w tej sytuacji. Nerwy i duże słowa były uzasadnione.
Dla mnie Sambora znaczy w zespole nie mniej, nie więcej, ale tyle co Jon, więc wyobraźcie sobie nieobecność Jona podczas trasy BJ, zrozumiecie co poczuli inni...
Wszystkie nasze pierwsze reakcje, a później akcje wsparcia były słuszne z podstawowego względu. BJ to nie tylko postać lidera. To pięciu muzyków i o każdego z nich będziemy walczyć (o Hugh też). Jeżeli poddamy się bez walki, to przy okazji następnej trasy może zabraknąć np. Davida... Dlaczego? Bo skoro z Samborą przeszło, to fani brak Davida też przeżyją... Powinniśmy działać i wyrazić swoje niezadowolenie.
Zmiany składu muzyków koncertowych często wychodzą na dobre u różnych wykonawców, ale nie w zespole rockowym. Tutaj ma być więź, a nie umowa-zlecenie jak w przypadku Phila-X. Szanuję go i bardzo lubię jego grę, jak i osobowość, ale nigdy nie zaakceptuje go jako część BJ. To nie to. Wanted powinno być grane przez Jona z Samborą albo wcale. To samo dotyczy kilku innych utworów, gdzie nie da się zakamuflować jego nieobecności.
:)
U mnie też opadły emocje. Co prawda nie wybieram się w tym roku na żadny koncert Bon Jovi, ale jako myślę - fan - trochę byłem wkurw... a teraz smutny. Jedak gdzieś tam tak naprawdę chodzi o ten koncert W Polsce, niekoniecznie inne w Europie. Nawet już ten w Dublinie w castle nie kusi mnie tak bardzo. Teraz rozchodzi się o takie czysto patriotyczno-fanowskie aspekty, żeby w ten dzień Polska poczuła co to jest prawdziwa grupa rockowa, a nie jakieś inne "popierdułki
". Bez Ryśka emocje i tąpnięcie będą niestety mniejszego kalibru.
Podoba mi się podejście zespołu i MJM w kwestii zwrotu biletów. To świadczy o klasie i świadomości kim dla Bon Jovi jest myślę każdy pojedynczy członek. W tym przypadku Richie
.
Nie zgadzam się z tezą, że Phil jest sterowany przez Jona - co i jak ma grać. Myślę, że ze zwykłej przyzwoitości stara się grać tak samo jak Richie, bo to nie miejsce i czas do popisów czy autoreklamy. Moim zdaniem facet ma jaja.
Podoba mi się podejście zespołu i MJM w kwestii zwrotu biletów. To świadczy o klasie i świadomości kim dla Bon Jovi jest myślę każdy pojedynczy członek. W tym przypadku Richie
Nie zgadzam się z tezą, że Phil jest sterowany przez Jona - co i jak ma grać. Myślę, że ze zwykłej przyzwoitości stara się grać tak samo jak Richie, bo to nie miejsce i czas do popisów czy autoreklamy. Moim zdaniem facet ma jaja.
...and just only rock...
Re: :)
po poprzedniej trasie z BJ Phil dał wywiad. m.in.:TheRock pisze: Nie zgadzam się z tezą, że Phil jest sterowany przez Jona - co i jak ma grać. Myślę, że ze zwykłej przyzwoitości stara się grać tak samo jak Richie, bo to nie miejsce i czas do popisów czy autoreklamy. Moim zdaniem facet ma jaja.
"
Kawałki grupy Bon Jovi są znane i rozpoznawalne. Czy próbowałeś nauczyć się partii Sambory z dokładnością co do jednej nuty?
Chłopaki z Bon Jovi nagrywają każdy koncert. Przesłali mi kilka płyt DVD, żebym mógł się zorientować, jak grają na scenie. Richie bardzo wiernie odtwarzał każdy utwór, czyli wszystko grał dokładnie tak jak na płycie. Postanowiłem, że również postaram się bardzo wiernie wszystko odtworzyć. Gdyby on improwizował i pozwalał sobie na szaleństwo na scenie, pewnie zrobiłbym to samo. Rozumiem jednak, że ludzie spodziewają się, iż dany kawałek będzie brzmiał dokładnie tak jak na płycie, i nie można ich za to winić. A więc solówka do "Livin’ On A Prayer" nie może ani o jedną nutę różnić się od oryginału.
"
- Mona Tozzi
- Keep The Faith
- Posty: 490
- Rejestracja: 7 lutego 2013, o 17:58
- Lokalizacja: Tychy
- prezes1
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 3527
- Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
- Ulubiona płyta: These Days i NJ
- Lokalizacja: Lublin
Phil zatweetował że jest podekscytowany wyprawą do RPA. Da czadu ale wcześniej czeka go 10h lotu do Londynu a potem przesiadka i 11h do Cape Town. Tak więc, hehe, mamy na razie dowód że w RPA zagra Phil X
A tak poważnie, dla mnie czy Richie wróci na trasę w Australii jest kompletną abstrakcją bo to dopiero w grudniu i mam to gdzieś...Na 5 shows w USA w lipcu też nie wiem czy będzie się specjalnie fatygował na wschodnie wybrzeże. I też guzik mnie to obchodzi. Tak więc albo wraca w Europie albo w ogóle. Chciałbym wierzyć że w każdej chwili i wtedy Kuba mógłby sobie na te koncerty do Skandynawii skoczyć...Ale rozum mówi, że albo w czerwcu albo w ogóle. Moja nadzieja wygaśnie gdy zobaczę że 6.06 w Kopenhadze wychodzi Phil X. A gdybać o powodach absencji już mi się nie chce...
A tak poważnie, dla mnie czy Richie wróci na trasę w Australii jest kompletną abstrakcją bo to dopiero w grudniu i mam to gdzieś...Na 5 shows w USA w lipcu też nie wiem czy będzie się specjalnie fatygował na wschodnie wybrzeże. I też guzik mnie to obchodzi. Tak więc albo wraca w Europie albo w ogóle. Chciałbym wierzyć że w każdej chwili i wtedy Kuba mógłby sobie na te koncerty do Skandynawii skoczyć...Ale rozum mówi, że albo w czerwcu albo w ogóle. Moja nadzieja wygaśnie gdy zobaczę że 6.06 w Kopenhadze wychodzi Phil X. A gdybać o powodach absencji już mi się nie chce...
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
- Damned
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4971
- Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Imię dla psa pasuje... "You got me on my knees Layla"Tomker pisze:called Layla...
Rosie dla członka rodziny? Odpada, o ile pamiętamy kim była Rosie z utworu SamboryTomker pisze:Nie mogła dać imienia Rosie? Może tacie humor by się poprawił
A tak a propos Layli, to warto zauważyć, że gdyby nie słynny występ JBJ & RS na MTV VMA '89 to nie odbyłby się koncert Unplugged Erica Claptona i tym samym nie powstałaby nowa akustyczna wersja Layli, za którą dostał Grammy w kategorii Best Rock Song, pokonując m.in. Smells Like Teen Spirit, Nirvany
Eric Clapton - Layla (MTV Unplugged)
[offtop mode: on]
"Layla" w wersji unplugged to... jeden z pięciu najlepszych kawałków ever. Dla mnie. Ta piosenka porusza każdy neuron w moim mózgu, genialny trip, człowiek jak na haju albo po dobrym seksie. Chyba nawet mogę powiedzieć, że unplugged jest lepsze od wersji z Layla and Other Assorted Love Songs.
[offtop mode: off]
"Layla" w wersji unplugged to... jeden z pięciu najlepszych kawałków ever. Dla mnie. Ta piosenka porusza każdy neuron w moim mózgu, genialny trip, człowiek jak na haju albo po dobrym seksie. Chyba nawet mogę powiedzieć, że unplugged jest lepsze od wersji z Layla and Other Assorted Love Songs.
[offtop mode: off]
19.06.2013 – Gdańsk, Polska
12.07.2019 – Warszawa, Polska
12.07.2019 – Warszawa, Polska
- Frankie
- Administrator
-
Have A Nice Day
- Posty: 939
- Rejestracja: 16 listopada 2006, o 16:48
- Lokalizacja: Łódź
Zgadzam się. Wersja unplugged ma coś takiego charakterystycznego w sobie. No i ta solóweczka...alniac pisze:"Layla" w wersji unplugged to... jeden z pięciu najlepszych kawałków ever
Wracając do głównego wątku już się pogodziłem, że w Gdańsku, na polskiej ziemi koncert z rodzinnymi podtekstami jeśli chodzi o mojego ulubionego gitarzystę nie dojdzie do skutku. Pogodziłem się z tym, jednak z udziału w tym, mimo wszystko jednym z największych wydarzeń muzycznych 2013 r w naszym kraju nie zamierzam rezygnować.
Jak pisałem wcześniej, to miało być święto Nas wszystkich - fanów tego zespołu. Jeśli o mnie chodzi zrobię wszystko by ten czerwcowy tydzień był jednym z najlepszych w moim życiu, by zostawił niezapomniane wrażenia. Chciałbym bardzo Was wszystkich poznać w realu, a jaka może być lepsza okazja niż koncert Bon Jovi w Polsce? Wiem, bez Sambory te piosenki nie będą brzmieć tak samo, ale wiecie co? Właśnie dlatego mam zamiar jeszcze głośniej je "wyśpiewać" na stadionie.
Richie nie odchodzi z zespołu i prawdopodobnie z jego zdrowiem jest wszystko ok a jeśli tak, to na pewno będą jeszcze okazje by zobaczyć ich na żywo w pełnym składzie. Trzeba mieć marzenia i mocno wierzyć, że się spełnią. Racja, może 19 czerwca będzie pierwszym i jedynym dniem kiedy cała machina Bon Jovi zawita do Polski. Mocno wierzę jednak w to, że Bon Jovi mają jeszcze w sobie siły na dwie, może trzy trasy koncertowe. Żal tylko tej wspaniałej okazji jaką dał nam wszystkim Prestige MJM....
Myślicie, że jest jakaś choćby marginalna szansa na powrót zespołu do Polski? Bułgaria też jest nowicjuszem a wyprzedała dwa razy więcej biletów. Zważając na okoliczności wiem jak może to zabrzmieć, ale może warto zaprezentować naszą polską gościnność, nasz entuzjazm, to że potrafimy się bawić by pokazać, że warto do Nas wracać?
Everybody lies...but not about June 19th 2013, PGE Arena Gdansk and July 12th 2019, PGE Narodowy, Warsaw!!!