




Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
Przyznam, że nie orientuję się jak wygląda kwestia opłacalności przedsięwzięcia. Sam jednak napisałeś, że Wembley było wyprzedane (i to - swoją drogą - jak szybko)! Pytanie dotyczyło koncertów w Polsce, nie w Europie. Stąd pomyślałem, że organizator będzie próbował z lokalizacjami, gdzie wyprzeda stadion i przez to - skoro w Polsce się nie udało - koncertu u nas mogłoby już nie być. Rzeczywiście - myślałem, że pusta płyta z tyłu to bardziej kwestia frekwencji. O bezpieczeństwie nie pomyślałem.Dlaczego Frater w Polsce najlepiej nie wypadł?
Eeej, na to jeszcze przyjdzie czas…FraterMajor pisze:staram się hamować nadzieję poprzez chłodną analizę
Ja też, ale historia zna tyle przypadków dobrych płyt przy kiepskich trendach, że pozostanę wciąż otwarty. A nuż...Tak szczerze mówiąc, nie mam szczególnych nadziei, że kiedyś nagrają solidny album.
A dla Richiego ciężko nie było?(śmierć ojca, rozwód, problemy z używkami, problemy z promocją Aftermath, córeczka etc)_dominika pisze:A Richie?jak myslicie ma Jon z nim jakikolwiek kontakt?bo cos widze,ze po tym Hall of Fame zero, a mialam nadzieje,ze po tym cos ruszy...(wiem tez jak wygladala sytuacja z Richiem ale zawsze fan ma nadzieje choc troche) chyba na jakis wspolny projekt-utwor sie nigdy nie zaniesie...ale szkoda,ze po tylu latach ''razem'' kontakt zerowy chyba,ze ja czegos nie wiem ;P (tak wiem,ze dla Jona ciezkie to bylo ale jak juz mowilam fan zawsze ma nadzieje)
Ja osobiście Shanksa bym aż tak mocno nie demonizował. Obwinianie tylko jego jest po prostu nie fair, ponieważ na bank przyłożyli sie do tego dwaj główni zainteresowani. Rycha nie ma co wybielać, a JBJ tłumaczyć czy żałować. To dwoch mega dojrzalych facetów... Tak przynajmniej wypadało by napisać.prezes1 pisze:A dla Richiego ciężko nie było?(śmierć ojca, rozwód, problemy z używkami, problemy z promocją Aftermath, córeczka etc)_dominika pisze:A Richie?jak myslicie ma Jon z nim jakikolwiek kontakt?bo cos widze,ze po tym Hall of Fame zero, a mialam nadzieje,ze po tym cos ruszy...(wiem tez jak wygladala sytuacja z Richiem ale zawsze fan ma nadzieje choc troche) chyba na jakis wspolny projekt-utwor sie nigdy nie zaniesie...ale szkoda,ze po tylu latach ''razem'' kontakt zerowy chyba,ze ja czegos nie wiem ;P (tak wiem,ze dla Jona ciezkie to bylo ale jak juz mowilam fan zawsze ma nadzieje)
Prawda jest zawsze po środku.
Nie mają żadnego kontaktu. Widać po zachowaniu. Richie miał dzień wcześniej okrągłe urodziny, chyba można było o tym wspomnieć na koncercie? Jemu też zawdzięcza Hall of Fame. Shanksowi czy Philowi chyba raczej mniej. Zresztą o tym już wspomniało parę osób(np. Ewelina).
Paradoksalnie Shanksowi zawdzięczamy koncert w Polsce bo to on namówił Jona do ciągnięcia dalej tego wózka.
Wraz z Tomkerem nazywamy Shanksa 'grabarzem starego BJ'. Jest nie tylko przyjacielem Jona, jego powiernikiem. Jest jedynym producentem(od wielu, wielu lat) i gitarzystą tego zespołu w tej chwili. Jest kompozytorem większości nowych piosenek. Jon już po prostu Richiego nie potrzebuje. Szkoda też zerwania współpracy z Desmondem Childem ale znów jego obowiązki przejął Shanks ze swoimi disco-shanx hits. I do tego Shanks stał się nagle gwiazdą rocka i celebrytą niczym Rozenek ale za to odpowiadają już fani, którzy robią sobie fotki z nim, biorą autografy, namawiają na wywiady etc.
Dokładnie. Prawda(i wina) leży po środku jak napisałem. Co nie zmienia faktu, że Johnny Shanx świetnie sytuację wykorzystał, right? Właściwy człowiek we właściwym miejscu i czasie.REHABILEJKO pisze:Ja osobiście Shanksa bym aż tak mocno nie demonizował. Obwinianie tylko jego jest po prostu nie fair, ponieważ na bank przyłożyli sie do tego dwaj główni zainteresowani. Rycha nie ma co wybielać, a JBJ tłumaczyć czy żałować. To dwoch mega dojrzalych facetów... Tak przynajmniej wypadało by napisać.