Trasa po Europie i koncert w Polsce 2019

[eNZu]

Tylko Livin i koniec:(

[kikusia28]

O ile mnie nie myli jakość nagrania z instagrama, 1 refren żywcem wyjęty z 2010

https://www.instagram.com/p/By_H7JlBjM8 ... wQ6VafFrjs

O Chryste... i ta publika!!!
Czyli w Holandii zrobił próbę przed dzisiejszym dniem :-)

[aneeeczka]

Posluchalam Always i mam dreszcze
Mam nadzieję że ta forma to nie jest tylko chwilowy efekt farmakoterapii na najwazniejsze cele koncertowe europejskiej trasy. W porownaniu z tym co bylo pod koniec 2018 jest meeeeeegaaaaaaaaaaaaa

[eNZu]

Always super:) ale czemu bez These days i tylko 2h20m - przy pełnym rozśpiewanym Wembley?! Chyba Dry county na tej trasie się już nie doczekam.

Głos lepszy niz w Australii. Ale dźwięk gitar podczas koncertu tak sobie było słychać ma trybunie na wprost sceny

[madm]

Always super:) ale czemu bez These days i tylko 2h20m - przy pełnym rozśpiewanym Wembley?! Chyba Dry county na tej trasie się już nie doczekam.

Myślę, że Jon zdaje sobie sprawę, że pojutrze ma kolejny koncert. A na dzień obecny, śpiewanie w krótkim odstępie czasu Bed Of Roses, Blood on Blood, I'll Be There, Always i Prayer i do tego jeszcze tak jak chcesz, These Days i Dry County, mogłoby go dosłownie zamordować na następne kilka dni. I tak, według mnie, Wembley, zasłużenie(80 000 ludzi ) dostało najlepszą set-listę tej trasy. Mam nadzięję, że w Warszawie dostaniemy podobną. Lepszej mi nie trzeba(no może Rollercoaster zamiast Lost Highway).

Wracając jeszcze do Jona i jego głosu - dla mnie zawsze wyznacznikiem jego obecnego stanu było It's my life.
https://www.instagram.com/p/By_Le50nNva ... CXcpEqc9lc
W porównaniu do ostatnich 2 lat to jest niesamowita poprawa. Śpiewa o wiele głośniej, mocniej i co najważniejsze - w tonacji.

[eNZu]

Rollercoster na żywo wypada bardzo dobrze według mnie. Zamieniliby Amen na TD i już w pełni byłbym zadowolony:) btw nie było I'll be there
DC to takie marzenie, ale jeszcze 2 szanse;)

W porównaniu do Australii są nowe, lepsze grafiki i animacje. I wychodzi na to, że na Antypodach miałem THINFS tour a tu Greatest Hits;)

[Franciszek Józef I]

A dla mnie to jedna z najgorszych setlist. Bez I'll be there, These says, In these arms, a w zamian za to przyszło Becouse we can Gorzej było chyba tylko w Danii. Najlepsze do tej pory były w Irlandii i Norwegii.

[eNZu]

Because też nie było;) Liverpool miał lepszą (Always w Gdańsku słyszałem)

Always - na nagraniu lepiej słychać zespół niż na żywo; pierwszy i ostatni raz byłem za drugim rzędem kolumn, chyba że to "urok" Wembley

[Franciszek Józef I]

Because też nie było;) Liverpool miał lepszą (Always w Gdańsku słyszałem)

Always - na nagraniu lepiej słychać zespół niż na żywo; pierwszy i ostatni raz byłem za drugim rzędem kolumn, chyba że to "urok" Wembley

Znowu trolle na setlist.fm mnie nabrały xd.

[Adrian]

Przykład z Rihanną raczej średni, bo ona najlepsze lata miała jakieś 10 lat temu. Ale nie zmienia to faktu, że zapełnienie tak wielkiego stadionu to niewątpliwy sukces.

Nie sądziłem, że będę się spierał na tym forum kiedyś o Rihanne, ale niech będzie 2016 rok to czas wydania singla "Work" promującego jej album "Anti". Singiel ten był 9x na szczycie Billboardu gdzie dla porównania Livin był tylko trzy tygodnie. Do tego głośny hit radiowy "This Is What You Came For", a później "Love On The Brain". Album oczywiście gościł na szczytach list sprzedaży (kończąc wysoko w rocznych podsumowaniach), a dodatkowo był szeroko omawiany ze względu na swoją oprawę graficzną. Promocje albumu wsparły również głośne single, jeden mówiący o problemach finansowych artystki i drugi singiel z Paulem McCartneyem.
Owszem może okres 2010-2013 był najmocniejszym, ale erę wydania "Anti" porównałbym do takiego wydania przez Bon Jovi "New Jersey". Mając tak solidną bazę fanów, aktualnie 2 głośne i szalejące po listach hity no i album dobrze oceniany i dobrze się sprzedający, to wynik Rihanny w porównaniu do Bon Jovi promujących wydany 3 lata wcześniej album był mizerny. Wczoraj w gazecie podali, że Wembley zostało całkowicie wyprzedane przez Bon Jovi. Kto z nas pomyślałby przed ogłoszeniem trasy, ze BJ zagrają na Wembley i je dodatkowo wyprzedadzą? Nawet ja bym tego nie zakładał ps Nie pytaj skąd tyle wiem akurat o Rihannie

Rollercoster na żywo wypada bardzo dobrze według mnie. Zamieniliby Amen na TD i już w pełni byłbym zadowolony:) btw nie było I'll be there
DC to takie marzenie, ale jeszcze 2 szanse;)

W porównaniu do Australii są nowe, lepsze grafiki i animacje. I wychodzi na to, że na Antypodach miałem THINFS tour a tu Greatest Hits;)

Byłeś na Manic Street Preachers? Znasz? Jak wypadli?

A co do Bon Jovi to wiadomo, że u nas będzie najlepsza setlista i Jon oszczędza się na nasz koncert!

[kikusia28]

Według niektórych Wembley miał przecież świecić pustkami :-D a tu proszę, sold out!

Po wczorajszym występie B. Adamsa stwierdzam, że jednak jeśli chodzi o koncerty, wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. U nas 15tys tłum zrobi więcej szumu niż 50tys w innym kraju. Dlatego wierzę, że na Narodowym, mimo mniejszej publiki, atmosfera może być jeszcze lepsza niż na Wembley :-)
Co nie zmienia faktu, że ten stadion z BJ na scenie, wciąż pozostaje moim największym marzeniem :-D

[eNZu]

I ten tłum było słychać:) Ole, Ole dla Tico podczas prezentacji zespołu i przed bisami super sprawa, meksykańskie fale górnych trybun przed koncertem też. Plus kilka ciekawostek o JBJ w quizie przed występem (jak nazywał się sklep, w którym pracował jako nastolatek czy koncert którego zespolu był jego pierwszym).

Klaskanie przy LYHM, zaśpiewanie przez stadion IML, Wanted, Always i Livin - niesamowite, i taka publika dostała zwyczajną setlistę, choć wykonanie Always pewnie znowu będzie na długo punktem odniesienia.

Maniac.. najbardziej ruszyli publikę grając cover Sweat child. Standardowo przed koncertem BJ support średnio było słychać, więc odnośnie samej ich muzyki się nie wypowiem. Liczę, że Def Leppard w Monachium dostaną taki sam dźwięk jak BJ, bo sety mają długie.

Minusem był dźwięk gitar - przy spokojniejszych bdb było słychać, ale przy rockowych riffach dźwięk taki sobie. Nagłośnienia Brisbane i Sydney były o wiele lepsze (ale tam byłem na płycie a tu trybuna, choć i tak cieszę się, że w ogóle bilet zdobyłem).

[prezes1]

Mizerne bisy jak na Wembley! Nie wiem, może głos prawie stracił po Always i nie chciał ryzykować. Dziwna sprawa, szkoda takiej publiki...
W Gdańsku bisy mieliśmy 10x lepsze!

[kikusia28]

Trzeba się chyba nastawić, że jak jest Always to jest tylko Always i Livin :-D ale takich koncertów będzie mało.
A szkoda to jest nas, że nie mieliśmy przyjemności uczestniczenia w tym wydarzeniu, a nie ludzi zgromadzonych na Wembley.

[prezes1]

Żałować to ja mogę że nie byłem w 95 roku na Wembley. Na TAMTYM WEMBLEY! I że nie widziałem tamtego legendarnego stadionu.
Teraz to nie jest to samo. Tak więc szkoda tej wspaniałej wczorajszej publiki że otrzymali taką mizerię na bisy...