Nazwy albumów

Sebastian P. · Post autor: **Sebastian P.** » 5 marca 2006, o 15:27

No więc zachęcam do dyskusji na temat nazw albumów Bon Jovi i solowych oszczególnych członków zespołu, dlaczego wybrali właśnie taki a nie inny tytuł itp. A tak przy okazji to mam pytanie. Jak się pisze poprawnie:

Crossroad czy Cross Road ? :mrgreen:

Post autor: **Agata BJ** » 5 marca 2006, o 15:37

Tytuł krążka naszych ulubieńców to Crossroad

Post autor: **jovizna** » 5 marca 2006, o 18:58

Nie łapie tematu

mam dyskutowac dalczego np riczi nazwal album stranger in this town? hmmm dlaczego on go tak nazwal.... hmmm niech sie nad tym głebiej zastanowie... na co moze wskazywac tytul...
heheh jestem niepociumana normalnie

moze ktos zacznie i wskaze mi droge

bo ja naprawde nie wiem ktora isc

Post autor: **Bodzio** » 5 marca 2006, o 19:02

A na kasecie MC, na VHS oraz na zestawie Sound And Vision napisane jest Cross Road

Post autor: **jovizna** » 5 marca 2006, o 19:12

oj jej po co sie rozdrabniac, znaczenia raczej nie zmienia

tak czy siak jest dobrze

Tatar · Post autor: **Tatar** » 24 stycznia 2009, o 13:15

Obejrzałem ponownie DVD z "100.000.000 BJ Fans(...)" i Jon mówi, że nazwa Slippery WW pojawiła się na końcu, na początku chciał nazwać Wanted DOA, albo... Guns n' Roses.

Jak to usłyszałem to pyślałem, że je*** przed TV. Oglądałem już kiedyś to DVD, a o tym zapomniałem. W sumie ciekawa ciekawostka (coś jak oczywista oczywistość).

Post autor: **Frankie** » 24 stycznia 2009, o 20:46

Swoja drogą to poza "Bon Jovi", "7800 Fahrenheit", "New Jersey", "SWW",składanki "Cross Road" i "Crush" wszystkie albumy miały nazwę od jednej ze znajdujących się na danej płycie piosenki, ot i cała filozofia. Ta zasada odnosi się też do solowego "Destination Anywhere" Jona i dwóch solowych projektów Sambory.

Post autor: ZB » 24 stycznia 2009, o 21:00

Poprawnie pisze się "Cross Road".
Co do samych tytułów, zdecydowanie wolę, gdy album jako całość ma nazwę nie pochodzącą od znajdujących się na nim utworów. I wolałbym, gdyby album ST jednak miał tytuł taki, jaki zakładano pierwotnie, to jest "Tough Talk".

Post autor: **Adrian** » 24 stycznia 2009, o 22:01

Swoja drogą to poza "Bon Jovi", "7800 Fahrenheit", "New Jersey", składanki "Cross road" i "Crush" wszystkie albumy miały nazwę od jednej ze znajdujących się na danej płycie piosenki, ot i cała filozofia. Ta zasada odnosi się też do solowego "Destination Anywhere" Jona i dwóch solowych projektów Sambory.

Zapomniałes o drugim solowym albumie Jona ;P
Tytuł płyty ma coś określać. Jeśli jest to tytuł piosenki to jest on najbardziej odzwierciedlający przesłanie jakie Jon chce nam dać.

I wolałbym, gdyby album ST jednak miał tytuł taki, jaki zakładano pierwotnie, to jest "Tough Talk"

ST

??

Co to za album

Tytył Tough Talk był roboczym tytułem dla debiutanckiego albumu. Z tej sesji nagraniowej pochodzi taka piosenka jak np "American Dream".
Powiedz co to ST?? Chodzi Ci o SITT?

Post autor: ZB » 25 stycznia 2009, o 09:41

Nie... "ST" czyli self-titled album, czyli album o nazwie takiej samej, jak nazwa artysty, czyli dla naszej ulubionej kapeli "Bon Jovi" właśnie

Post autor: **Adrian** » 25 stycznia 2009, o 10:19

NO własnie . Ufff bo już myślałem, że coś nie tak

Post autor: ZB » 25 stycznia 2009, o 10:23

Podejrzewałeś mnie o nieścisłości... O pomyłkę... A może nawet o... nieznajomość albumów Bon Jovi...

Dobra, kiedy idziemy na piwo?

xD

Post autor: **Adrian** » 25 stycznia 2009, o 11:31

Podejrzewałeś mnie o nieścisłości... O pomyłkę... A może nawet o... nieznajomość albumów Bon Jovi...

Ciekawiło mnie co to ST

Nie pomyślałem, ze ST jest jako Bon Jovi

Dobra, kiedy idziemy na piwo? xD

Po sesji ;D Może 15ty luty?
<Miałem pisać 14tego lutego no ale lepiej jak spotkamy się na piwie w innym terminie niż w święto Walentego xD>

Post autor: ZB » 25 stycznia 2009, o 11:35

Adrian pisze:Po sesji ;D Może 15ty luty?
<Miałem pisać 14tego lutego no ale lepiej jak spotkamy się na piwie w innym terminie niż w święto Walentego xD>

O ja Cię xD Nie no, ok, 15 bomba, wpisuję w kalendarz

I jeszcze, żeby nie dostać ochrzanu za offtopa dodam, że jedynym albumem, u którego nie przeszkadza mi, że tytuł pochodzi od jednego ze znajdujących się na nim utworu, a wręcz przeciwnie, nie widzę innego tytułu jest "These Days".