ALBUM, KTÓRY ODMIENIŁ MOJE ŻYCIE

Dyskusje na temat albumów, ich oceny, opinie.

Moderator: Mod's Team

Dolkin

ALBUM, KTÓRY ODMIENIŁ MOJE ŻYCIE

Post autor: Dolkin »

Z reguły jest tak, że cały czas czegoś szukamy dopóty dopóki tego nie znajdziemy. Nie inaczej rzecz ma się w muzyce... Temat założyłem z myślą o przełomowym dla mnie albumie Bon Jovi. Obejmuje również inne albumy, które przysłowiowo "odmieniły moje życie". W gruncie rzeczy na myśl przychodzą mi tylko 2-3 pozycje spoza Bon Jovi.

Od jakiego albumu zaczyanliście przygodę z zespołem Jona? Jakie inne albumy kształtowały Waszą muzyczną świadomość? Jaki album moglibyście nazwać albumem życia? Dlaczego? Zapraszam do dyskusji...

----------------------------------
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
medicineman90
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 425
Rejestracja: 30 kwietnia 2013, o 11:36
Lokalizacja: Działdowo
Kontakt:

Re: ALBUM, KTÓRY ODMIENIŁ MOJE ŻYCIE

Post autor: medicineman90 »

Największy wpływ miało na mnie koncertowe DVD Def Leppard - "In The Round - In Your Face". Był to impuls do tego, żeby wziąć do ręki bas, gitarę i uczyć się grać.
Brat puścił mi ten koncert jeszcze w formie VHS w 1995-1996 roku. Podobno ten koncert zaserwowała fanom muzyki TVP ok. 1992 roku. Sama kaseta była niesamowicie zajechana, a koncert okrojony (bez "Die Hard the Hunter", "Gods of War", "Too Late for Love" i "Rock of Ages")

Co do albumów muzycznych, było ich kilka.

Him - "Razorblade Romance"
Europe - "Prisoners in Paradise"
Harem Scarem - "Harem Scarem"
Guns N'Roses - "Apetite..."
Def Leppard - "Hysteria"
Bon Jovi - "New Jersey"
R. Sambora - "Undiscovered Soul"

Wszystkie te albumy poznałem pomiędzy 7 a 11 rokiem życia. Zaczęło się od "New Jersey", "Hysterii" i "Prisoners..." Gdy byłem mniej więcej w 3 klasie podstawówki (1999) w TV zobaczyłem teledysk do "Paradise City" i nastąpiła momentalna fascynacja Gunsami. Gdy Bon Jovi wydali "Crush" zwróciłem uwagę na Samborę, stąd udało mi się dotrzeć do zaledwie kilku utworów z "Undiscovered Soul". Na sam koniec cudownej listy trafiają albumy "Razorblade Romance" z zabójczymi "Join Me" oraz "Gone with the Sin", oraz debiutancki album "Harem Scarem" który utwierdził mnie w tym, że '80 rock to jest to, co 11-letni wtedy Patryk kocha najbardziej :))
Harlem rain coming down,
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
Dolkin

Post autor: Dolkin »

Moje rockowe horyzonty poszerzali przede wszystkim ówcześni radiowi piewcy (Axl, Steven Tyler, Freddie Mercury, Jon Bon Jovi, James Hetfield czy Kurt Cobain). To były czasy... Pamiętam jak będąc 10-letnim szczylem podgłaśniałem radio gdy z głośników leciał Aerosmithowski 'Crying". I ten wrzask rodziców: "Scisz tych szarpidrutów!". Bezcenne...

Jeśli chodzi o płyty - troszkę tego jest. Niekiedy standard, niekiedy moje własne "precious".

1. Wilki – Wilki (Dla mnie album magiczny. Bez słabej piosenki. Lekki ale jednocześnie mroczny. Liryczny. Cholera! Same pozytywy!)

2. Wilki – Przedmieścia (Dwa pierwsze albumy Wilków to dla mnie zestaw obowiązkowy. Nierozerwalny. Tutaj jest troszkę bardziej czadersko i surowo. Świetny krążek)

3. Bon Jovi - Cross Road (Hm... Piękna szata graficzna, genialne piosenki. Piękne czasy i piękne wspomnienia)

4. Bon Jovi – Crush (Chyba najważniejszy dla mnie album Bon Jovi. Płyta , która sprawiła, że panowie ponownie pojawili się w moim życiu. Po kilku długich latach… )

5. Bon Jovi - These Days (Album, który długo był dla mnie ideałem. Swoistym opus magnum Bon Jovi. Ostatnio znów „spojrzałem” na niego przychylniejszym uchem.)

6. Nirvana – Nevermind (Kto z nas nie zna tego albumu? Kto z nas nie zaczynał słuchania rocka od tej płyty? Umownie oczywiście. Jeden z tych albumów, którego nie wypada nie znać)

7. Metallica – Metallica (Tutaj mógłbym powtórzyć słowa napisane przy „Nevermind” Nirvany. Znaczenie „czarnego albumu” dla popularyzacji heavy metalu jest bezsprzecznie niepodważalne i nieocenione.)

8. Alice in Chains – Dirt (Album życia. Z całą odpowiedzialnością: album życia. Czasami miłość rodzi się w bólach… Nic więcej nie dodam)

9. Alice in Chains - Alice in Chains (Pierwszy album Alicji, który poznałem. Brudny, psychodeliczny, maksymalnie pokręcony i duszny. Jednocześnie wspaniały)

10. Scorpions – Blackout (Jeszcze w erze kaset… Pierwszy kontakt z tym krążkiem był bezbolesny. Dosłownie słuchałem go z wypiekami na twarzy. Arcydzieło.)
-------------------------------
11. Hey - Ho! (To była kaseta z autografem Kaśki… Gdzieś jeszcze się przewija. Hey ho!)

12. AC/DC - Back in Black (album, który nauczył mnie słuchać płyt w całości. )

13. Pink Floyd - Wish You Were Here (Cokolwiek by nie napisać czy napisać to i tak nie odda fenomenu tego albumu. Dowód na to, że rozbudowanie harmonijne piosenki mogą zachwycać)

14. HIM - Deep Shadows and Brilliant Highlights (Był rok 2001. Grudzień. I były jeszcze kasety. Nie jest to album wiekopomny. Z perspektywy czasu wydaje się być nawet nieco kiczowaty i słodki ale... kiedyś był dla mnie ważny. I prawdopodobnie tak zostanie. Nawet gdy będę miał 50-kę na karku)

15. Rammstein – Mutter (Podobna historia jak z albumem HIM-a. Tyle, że w tamtych czasach Rammstein był naprawdę mocarny i ciężki.)

16. Pantera - Vulgar Display Of Power ( Utwory „Fucking Hostile” i „Hollow” dosłownie mnie zaczarowały. „Vulgar…” to najdroższy krążek jaki kiedykolwiek kupiłem. Całe 64,99… Oczywiście nie żałuję.)

17. Red Hot Chili Peppers – Californication (Red Hotów poznałem dopiero w 1998 albo 1999 roku. Nie pamiętam dokładnie. Piosenka nazywała się „Scar Tissue”. Rewelacja. Potem były „Californication”, „Otherside”, „Around The World” i… zresztą, wiecie sami.)

18. Rage Against The Machine - Rage Against The Machine (Ten album nauczył mnie jednego – nigdy nie mów nigdy. Dlaczego? Zawsze twierdziłem, że nigdy rapowanek w rocku. Zack de la Rocha udowodnił mi, że jednak można zmienić zdanie.)

19. Slayer – Christ Illusion (Nie był to pierwszy album Slayera, który poznałem. Pierwszy to oczywiście „Reign In Blood”. Potem „Seasons in The Abyss”… Jednakże to dopiero „Christ Illusion” mnie zachwycił i kompletnie znokautował.

20. Pearl Jam – Ten (bez tej płyty nie byłoby Pearl Jamu. Nieco trudniejsza muzyka niż „Nevermind”)
Geminiman

Post autor: Geminiman »

Albumy, których zakup zmienił mnie nieodwracalnie (w sensie negatywnym).

Coverdale/Page - Coverdale/Page
Deep Purple - Now What?!
KISS - Psycho Circus
KISS - Sonic Boom
KISS - Monster

Dość powiedzieć że po przeczytaniu w Internecie artykułów o negatywnym wpływie muzyki rockowej na ludzką psychikę, musiałem je połamać. Jimmy Page jest okultystą i mieszka w domu należącym kiedyś do Aleistera Crowleya. W tytułach utworów grupy KISS pojawiają się słowa "hell" i "devil". Dlatego uważam że kupowanie płyt z muzyką rockową było potwornym błędem jaki popełniłem w życiu i dlatego próbuję sobie oczyścić konto próbując pozbyć się płyt (lista jest pokazała w dziale sprzedaży), które kiedyś kupiłem. Rock jest muzyką szatana, która oddala ludzi od Boga. Jak ich się nie pozbędę, to je połamię. Nie ważne że zapłaciłem za wszystkie razem wzięte kompakty kilkaset Złotych. Ja nie uznaję półśrodków. Albo je sprzedam, albo porąbie siekierą. Tylko tak poczuję ulgę.

Dolkin, ja bym nigdy sobie nie kupił tych płyt jakie wymieniłeś. Ta muzyka jest przeklęta i nieodwracalnie zatruwa ludzkie dusze. Dlatego próbuję skończyć ze słuchaniem muzyki rockowej, bo to jest dla mnie szkodliwe. Chyba wiesz o tym, że od głośnego rocka rośliny więdną.
Awatar użytkownika
Badmotorfinger
It's My Life
It's My Life
Posty: 212
Rejestracja: 9 października 2013, o 22:20
Lokalizacja: Paradise City

Post autor: Badmotorfinger »

Geminiman - Jeżeli Bóg istnieje, to jestem przekonany, że skur*iel słucha właśnie muzyki rockowej i metalowej :)
"It's a bitch, but life's a roller coaster ride
The ups and downs will make you scream sometimes"
Geminiman

Post autor: Geminiman »

Badmotorfinger pisze:Geminiman - Jeżeli Bóg istnieje, to jestem przekonany, że skur*iel słucha właśnie muzyki rockowej i metalowej :)
Nie waż się nawet tak mówić. Jesteś niespełna rozumu pisząc takie rzeczy. Żeby oczyścić sumienie, muszę narzucić sobie mocne ograniczenia. Już teraz wkurza mnie śpiewanie po angielsku. Mogę słuchać po polsku, rosyjsku, francusku, hiszpańsku, włosku, niemiecku, japońsku itp. Najważniejsze, byle nie po angielsku. Mam na ten język taką samą alergię, jak 60-latkowie na język rosyjski.
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3515
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Post autor: prezes1 »

Gemini- czy chcesz może te KISS odsprzedać? :)
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Geminiman

Post autor: Geminiman »

prezes1 pisze:Gemini- czy chcesz może te KISS odsprzedać? :)
Za późno. Płyty połamałem w lipcu ubiegłego roku.
Awatar użytkownika
lydia
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 635
Rejestracja: 17 lipca 2013, o 06:17
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: lydia »

Badmotorfinger pisze:Geminiman - Jeżeli Bóg istnieje, to jestem przekonany, że skur*iel słucha właśnie muzyki rockowej i metalowej :)
jak to się mówi... you made my day! ;)
BON JOVI- Because Life's Too Short To Listen To Bad Music...
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3515
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Post autor: prezes1 »

Geminiman pisze:
prezes1 pisze:Gemini- czy chcesz może te KISS odsprzedać? :)
Za późno. Płyty połamałem w lipcu ubiegłego roku.
Szkoda. Sonic Boom na pewno bym kupił.
A co do tematu - były już podobne. Więc krótko powiem:

LADY PANK - LADY PANK
LADY PANK - OHYDA
BON JOVI - THESE DAYS
BON JOVI - KEEP THE FAITH
BON JOVI - NEW JERSEY
RICHIE - UNDISCOVERED SOUL

Cała reszta to były tylko wypadkowe powyższych płyt. ;)
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Geminiman

Post autor: Geminiman »

lydia pisze:
Badmotorfinger pisze:Geminiman - Jeżeli Bóg istnieje, to jestem przekonany, że skur*iel słucha właśnie muzyki rockowej i metalowej :)
jak to się mówi... you made my day! ;)
Błąd. Rock od zawsze był muzyką szatańską. Lucyfer, czyli upadły anioł doskonale zna wpływ muzyki na dusze. Zapamiętajcie, nie ma czegoś takiego jak rock chrześcijański, bo to oksymoron oraz kłamstwo. Więc, albo to jest rock, albo to jest chrześcijański. Ponadto nie można służyć dwóch Panom. Jednego będziesz wielbił, a drugiego nienawidził. Pierwszego będziesz obdarzysz szacunkiem, a drugim wzgardzisz. Życie składa się z samych wyborów. Jeśli wybierzesz jedną z dwóch rzeczy, druga zostanie automatycznie wyeliminowana.
Awatar użytkownika
medicineman90
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 425
Rejestracja: 30 kwietnia 2013, o 11:36
Lokalizacja: Działdowo
Kontakt:

Post autor: medicineman90 »

Geminiman pisze:
lydia pisze:
Badmotorfinger pisze:Geminiman - Jeżeli Bóg istnieje, to jestem przekonany, że skur*iel słucha właśnie muzyki rockowej i metalowej :)
jak to się mówi... you made my day! ;)
Błąd. Rock od zawsze był muzyką szatańską. Lucyfer, czyli upadły anioł doskonale zna wpływ muzyki na dusze. Zapamiętajcie, nie ma czegoś takiego jak rock chrześcijański, bo to oksymoron oraz kłamstwo. Więc, albo to jest rock, albo to jest chrześcijański. Ponadto nie można służyć dwóch Panom. Jednego będziesz wielbił, a drugiego nienawidził. Pierwszego będziesz obdarzysz szacunkiem, a drugim wzgardzisz. Życie składa się z samych wyborów. Jeśli wybierzesz jedną z dwóch rzeczy, druga zostanie automatycznie wyeliminowana.
Faktycznie, "Patience" GN'R, "Wind of Change" Scorpionsów, "Carrie" Europe, czy "Never Say Goodbye" Bon Jovi aż kipią diabelstwem :lol:

[ Dodano: 2014-02-05, 15:12 ]
Geminiman pisze:Albumy, których zakup zmienił mnie nieodwracalnie (w sensie negatywnym).

Coverdale/Page - Coverdale/Page
Deep Purple - Now What?!
KISS - Psycho Circus
KISS - Sonic Boom
KISS - Monster

Dość powiedzieć że po przeczytaniu w Internecie artykułów o negatywnym wpływie muzyki rockowej na ludzką psychikę, musiałem je połamać. Jimmy Page jest okultystą i mieszka w domu należącym kiedyś do Aleistera Crowleya. W tytułach utworów grupy KISS pojawiają się słowa "hell" i "devil". Dlatego uważam że kupowanie płyt z muzyką rockową było potwornym błędem jaki popełniłem w życiu i dlatego próbuję sobie oczyścić konto próbując pozbyć się płyt (lista jest pokazała w dziale sprzedaży), które kiedyś kupiłem. Rock jest muzyką szatana, która oddala ludzi od Boga. Jak ich się nie pozbędę, to je połamię. Nie ważne że zapłaciłem za wszystkie razem wzięte kompakty kilkaset Złotych. Ja nie uznaję półśrodków. Albo je sprzedam, albo porąbie siekierą. Tylko tak poczuję ulgę.

Dolkin, ja bym nigdy sobie nie kupił tych płyt jakie wymieniłeś. Ta muzyka jest przeklęta i nieodwracalnie zatruwa ludzkie dusze. Dlatego próbuję skończyć ze słuchaniem muzyki rockowej, bo to jest dla mnie szkodliwe. Chyba wiesz o tym, że od głośnego rocka rośliny więdną.
Gemini, gryzłem się w język..a może w palce wiele razy, bo poniekąd znam Twoją historię i jako oligofrenopedagog staram się podchodzić do tego co piszesz w nadzwyczaj poważny sposób... Jesteś mega inteligentnym człowiekiem o czym świadczy ton Twoich wypowiedzi. Jednakże ten ton świadczy o czymś jeszcze...
Powinieneś iść na jakąś terapie... Bo to co piszesz nie jest normalne.
Tyle ode mnie.
Ostatnio zmieniony 5 lutego 2014, o 14:15 przez medicineman90, łącznie zmieniany 1 raz.
Harlem rain coming down,
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
Awatar użytkownika
Badmotorfinger
It's My Life
It's My Life
Posty: 212
Rejestracja: 9 października 2013, o 22:20
Lokalizacja: Paradise City

Post autor: Badmotorfinger »

Zacznę oczywiście od Bon Jovi :) Dla mnie święta czwórka to jak myślę dla wielu : SWW, NJ, KTF oraz TD. Jednak muszę też dodać do tego zacnego grona "Crush", bo to właśnie od tej płyty zaczęła się moja przygoda z muzyką Bon Jovi. Mam olbrzymi sentyment do tego krążka, a i artystycznie jest to w mojej hierarchii numer pięć, jeżeli chodzi o albumy chłopaków z New Jersey.
Albumy innych artystów, które mogę z pełną świadomością umieścić na tej liście to :
Mother Love Bone - Apple
Temple Of The Dog
Jeff Buckley - Grace
Soundgarden - Badmotorfinger oraz Superunknown
Alice In Chains - Dirt
Pearl Jam - Ten
Skid Row - Slave to The Grind
Guns N' Roses - Appetite For Destruction i Use Your Illusion II
INXS - Kick
Faith No More - The Real Thing
Def Leppard - Pyromania i Hysteria
Iron Maiden - Seventh Son of a Seventh Son, Somwhere in Time, Powerslave, Number of The Beast, Piece of Mind
Whitesnake - Whitesnake i Slip of the Tongue
The Cult - Love, Sonic Temple
Aerosmith - Pump, Toys in The Attic
Metallica - Master of Puppets, Ride The Lightning
Nirvana - Nevermind
Ira - Mój Dom
Oddział Zamnięty
Kingston Wall - Kingston Wall I, Kingston Wall II, Kingston Wall III (genialna kapela z Finlandii) :)
Pink Floyd - Dark Side of The Moon, Wish You Were Here, The Wall
The Doors
Led Zeppelin - Led Zeppelin I, II, IV, Houses of The Holy
AC/DC - Back in Black
Van Halen
Judas Priest - Screaming for Vengeance
Cinderella - Long Cold Winter
David Bowie - Ziggy Stardust
Motley Crue - Dr Feelgood
Bryan Adams - Reckless
Nick Cave & The Bad Seeds - Push The Sky Away
Queen - A Night at the Opera, Innuendo
Oraz dwa albumy, w których zasłuchuję się ostatnio z wielką przyjemnością, czyli Dream Theater - Images & Words oraz Marillion - Misplaced Childhood.
Trochę tego jest, ale każdy z wymienionych albumów jest dla mnie bardzo ważny i ich słuchanie kojarzy mi się zawsze z czymś wyjątkowym.
"It's a bitch, but life's a roller coaster ride
The ups and downs will make you scream sometimes"
Geminiman

Post autor: Geminiman »

Powiem szczerze, że jeśli chodzi o zakup jakichkolwiek albumów, to w miarę możliwości staram się, żeby by to takie same "bestsellery" jak 30 Minut z Życia OSTR-ego. Dla niewtajemniczonych: był album wydany w limitowanym nakładzie 1000 sztuk na całą Polskę, a wszelkie próby jego wznowienia, zostały z góry przekreślone. Na Allegro ta płyta kosztuje ponad 500 zł. Nawet gdyby było mnie stać na ten album, to i tak nigdy bym go nie kupił. Powód jest prosty: to jest płyta hiphopowa, a ja nienawidzę polskiego rapu. Mało tego, to jest hip-hop improwizowany, gdzie nie ma żadnych wcześniej napisanych tekstów. Żeby było na temat, to interesują mnie głównie albumy, które są znane niezbyt dużej grupie ludzi, a ich sprzedaż nie była duża. Czyli: im mniejsza popularność danego albumu, tym dla mnie ma większą wartość.
Dolkin

Post autor: Dolkin »

Geminiman pisze:
Dolkin, ja bym nigdy sobie nie kupił tych płyt jakie wymieniłeś. Ta muzyka jest przeklęta i nieodwracalnie zatruwa ludzkie dusze. Dlatego próbuję skończyć ze słuchaniem muzyki rockowej, bo to jest dla mnie szkodliwe. Chyba wiesz o tym, że od głośnego rocka rośliny więdną.
Cześć, Gem. Żeby w przyrodzie była równowaga - ja nigdy w życiu nie kupiłbym tego co Ty. Nie bierz jednak tego zbyt do siebie - kwestia gustu i tyle. Muzyka musi po prostu Ci odpowiadać. Ja akurat preferuję nieco agresywniejszą, masywniejszą muzykę.
mediciman90 pisze:(...)i jako oligofrenopedagog (...)
Brzmi zacnie ;)

Podobaja mi się Twoje komentarze. Rzeczowe i bez "napinki". Pozdrawiam
ODPOWIEDZ

Wróć do „Albumy i Wydawnictwa”