Live at MSG
Moderator: Mod's Team
- pathfinder
- Gdańsk Supporter
-
It's My Life
- Posty: 144
- Rejestracja: 16 września 2005, o 19:36
- Ulubiona płyta: New Jersey
- Lokalizacja: Kraków
Krótka recenzja: sam koncert jest fantastyczny. Jest kilka genialnych, wybijających się ponad całość fragmentów takich jak Dry County, Hallelujah, Blaze Of Glory, Runaway, Faith, Memory. Zespół w życiowej formie. Mam tylko zastrzeżenia co do kolejności utworów. Dla przykładu po BTBMBbaby zaczyna się intro do Bad Name i nagle ciach - nie ma Bad Name - zaczyna się BOGlory. Bad Name pojawia się dopiero w dodatkach. Albo Bad Medicine na samym końcu - bez migawek z koncertu tylko z napisami końcowymi. No i małe kłamstewko - na samym początku DVD dowiadujemy się, że jest to koncert z 15 lipca 2008. Natomiast koncert nagrywany był 14 i 15 lipca 2008. Obraz a w szczególności dźwięk 5.1 - niesamowity.
-
- It's My Life
- Posty: 157
- Rejestracja: 20 sierpnia 2009, o 19:13
- Lokalizacja: świdnica
Od wczoraj jestem szczęśliwym posiadaczem koncerciku na Blue_ray , ogólnie koncert jedwabisty ciekawi mnie tylko czemu te bonusowe piosenki sa w bonusie a nie normalnie w koncercie, i jak dla mnie wielkim minusem tego wydania jest to iż nie ma napisów w języku angielskim podczas filmu czasem mi trudno zrozumieć co tak gadają a napisy dużo pomagają.
Ogólnie wydanie bardzo udane, zarówno film jak i koncert Oby takich więcej
Ogólnie wydanie bardzo udane, zarówno film jak i koncert Oby takich więcej
:)
MSG - coś nieprawdopodobnego, nawet ten 'cant go home' tak bardzo nie razi. Rockowi rówieśnicy chłopaków z New Jersey(jeżeli są w takiej formie) nie mają żadnych szans. Pod względem muzycznym utwory koncertowe Bon Jovi przewyższają studio - także przede wszystkim pod względem mocy, solówek Richiego wygłupów na scenie - masakra.
Oglądając wczoraj przy piwku tenże koncert nie boję się użyć tego słowa BON JOVI - hard rock pełną gębą.
[ Dodano: 2009-11-25, 21:46 ]
jedyne co, to, że publika momentami kiepska czasem dobra, ale czasem spała... Europejczycy pod tym względem przewyższają Amerykanów o lata świetlne...
[ Dodano: 2009-11-25, 21:48 ]
przepraszam - wyprzedzają o lata świetlne...
Oglądając wczoraj przy piwku tenże koncert nie boję się użyć tego słowa BON JOVI - hard rock pełną gębą.
[ Dodano: 2009-11-25, 21:46 ]
jedyne co, to, że publika momentami kiepska czasem dobra, ale czasem spała... Europejczycy pod tym względem przewyższają Amerykanów o lata świetlne...
[ Dodano: 2009-11-25, 21:48 ]
przepraszam - wyprzedzają o lata świetlne...
...and just only rock...
- Adrian
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4411
- Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Napisze ktrótkie spostrzeżenia.
DVD dostałem niedawno i miałem nadzieje na fajny materiał no i się nie przeliczyłem.
Najlepsze wykonanie to "Blood On Blood" najbardziej mnie wgniata w ziemie. Za piosenka nie przepadam, ale urok najlepszych zespołów jest taki, że potrafią a koncertach z średniego utworu zrobić dzieło wybitne.
Bardzo podoba mi się klimatyczne wykonania "Dry County" (Rysiek daje popis), "Hallelujah" (nie przepadam za nią, ale Jon śpiewa z taką pasją, że da się jej słuchać), "Always", "LIS" czy "
Bardzo dobrze wypadają szybkie rockowe numery jak np RYHands (przypomina mi się koncert ze Stuttgartu i taką samą zabawe), WGIGOn i masakrujący HAND (Jon tam wygląda jak naćpany ;D )..
Do tego jeszcze IBTFYou, przepiękne MAMemory śpiewane na 2 mikrofony BORoses jako dodatek.
Ogólnie dla mnie to ich najlepsze wydawnictwo koncertowe. Mam nadzieje, zę dobrze się sprzeda i z najnowszej trasy dostaniemy kolejne wydawnictwa. Bo takie koncerty warto wydawać. Powinni robić to zdecydowanie częściej!!
A odnosząc to do innych koncertów jakie widziałem w tym roku (min U2/Killersi na Coke/ Cały Woodstock/Kravitz itp) to żaden nie był tak dobry od strony zespołu jak MSG. Jedynie do drętwej Amerykańskiej publiki można mieć jakieś zastrzeżenia. Dać Bon Jovi zamias U2 i zostawić tą publikę co miało U2 i cały koncert były idealny (nie obrażając U2 któe dało dobre show) ;D
Ocena: Najwyższa!
DVD dostałem niedawno i miałem nadzieje na fajny materiał no i się nie przeliczyłem.
Najlepsze wykonanie to "Blood On Blood" najbardziej mnie wgniata w ziemie. Za piosenka nie przepadam, ale urok najlepszych zespołów jest taki, że potrafią a koncertach z średniego utworu zrobić dzieło wybitne.
Bardzo podoba mi się klimatyczne wykonania "Dry County" (Rysiek daje popis), "Hallelujah" (nie przepadam za nią, ale Jon śpiewa z taką pasją, że da się jej słuchać), "Always", "LIS" czy "
Bardzo dobrze wypadają szybkie rockowe numery jak np RYHands (przypomina mi się koncert ze Stuttgartu i taką samą zabawe), WGIGOn i masakrujący HAND (Jon tam wygląda jak naćpany ;D )..
Do tego jeszcze IBTFYou, przepiękne MAMemory śpiewane na 2 mikrofony BORoses jako dodatek.
Ogólnie dla mnie to ich najlepsze wydawnictwo koncertowe. Mam nadzieje, zę dobrze się sprzeda i z najnowszej trasy dostaniemy kolejne wydawnictwa. Bo takie koncerty warto wydawać. Powinni robić to zdecydowanie częściej!!
A odnosząc to do innych koncertów jakie widziałem w tym roku (min U2/Killersi na Coke/ Cały Woodstock/Kravitz itp) to żaden nie był tak dobry od strony zespołu jak MSG. Jedynie do drętwej Amerykańskiej publiki można mieć jakieś zastrzeżenia. Dać Bon Jovi zamias U2 i zostawić tą publikę co miało U2 i cały koncert były idealny (nie obrażając U2 któe dało dobre show) ;D
Ocena: Najwyższa!
- misiek_93
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 763
- Rejestracja: 24 września 2008, o 18:17
- Lokalizacja: Warszawa
Właśnie obejrzałem Live at MSG i jestem pod wrażeniem! Świetny koncert, polecam dla tych którzy jeszcze nie widzieli
Najbardziej podobało mi się wykonanie Blood On Blood - niesamowity wstęp Jona z gitarą akustyczną(na której sam grał ) no i oczywiście z akompaniamentem publiki.
Blaze of Glory też świetnie - solo Ryśkowe i po solówce wyciszenie i pokazany jest Tico jak wali w gary - niesamowity moment!
Hallelujah, Have A Nice Day, Always, Make A Memory także zasługują na uwagę - świetne wykonania.
Trochę zawiodłem się przy Dry County, spodziewałem się bardziej emocjonalnego wykonania ze strony Jona, a i przy solówce też brakowało mi tych emocji kipiących od Richiego tak jak w Lodnynie na Wembley, tutaj na MSG podszedł tak technicznie przynajmniej w moim odczuciu.
Również po We Got It Going On spodziewałem się więcej.. no ale nie było najgorzej
Ocena 9.9/10
Najbardziej podobało mi się wykonanie Blood On Blood - niesamowity wstęp Jona z gitarą akustyczną(na której sam grał ) no i oczywiście z akompaniamentem publiki.
Blaze of Glory też świetnie - solo Ryśkowe i po solówce wyciszenie i pokazany jest Tico jak wali w gary - niesamowity moment!
Hallelujah, Have A Nice Day, Always, Make A Memory także zasługują na uwagę - świetne wykonania.
Trochę zawiodłem się przy Dry County, spodziewałem się bardziej emocjonalnego wykonania ze strony Jona, a i przy solówce też brakowało mi tych emocji kipiących od Richiego tak jak w Lodnynie na Wembley, tutaj na MSG podszedł tak technicznie przynajmniej w moim odczuciu.
Również po We Got It Going On spodziewałem się więcej.. no ale nie było najgorzej
Ocena 9.9/10
:)
ogladam fragmenty MSG powininem isc spac na 8:00 do pracy Always Livin in sin BACK TO TEENAGER TIMES niesamowite emocje przy starych songach ciary od stóp do głowy nie do opisania...! thats a pity theres went away funeral for that times
...and just only rock...
- Frankie
- Administrator
-
Have A Nice Day
- Posty: 939
- Rejestracja: 16 listopada 2006, o 16:48
- Lokalizacja: Łódź
Obejrzałem właśnie Live at MSG i muszę powiedzieć, że jest to jeden z najlepszych koncertów jakie widziałem. Świetny, rockowy klimat piosenek, no i naprawdę bardzo dobra wersja Hallelujah. Poza tym widać tą specyficzną energię płynącą od zespołu podczas występów na żywo. Gra Richiego genialna, świetnie zaśpiewane IBTFY itd.,itp. Dodać do tego wrażenia wizualne i dźwiękowe i jesteśmy bliscy doskonałości. No właśnie, jedyne co mi trochę przeszkadzało to niekiedy mało żywiołowa reakcja publiczności oraz sposób "pocięcia" materiału przez Obiego. Pozostanie jego słodką tajemnicą dlaczego:
1. wyciął z setlisty Bad Name i zrzucił do bonusów (uczucie dziwnej wyrwy podczas oglądania)
2. Bad Medicine można jedynie usłyszeć patrząc na przewijanie napisów końcowych na czarnym tle.
Jednak sumując wszystkie za i przeciw, gdyby ktoś zapytał mnie czy Live at MSG może być dobrym pomysłem na prezent pod choinkę odpowiedziałbym, że w 100 % TAK. Kto jeszcze nie ma tego wydawnictwa w swojej domowej kolekcji niech to szybko nadrobi bo naprawdę warto.
1. wyciął z setlisty Bad Name i zrzucił do bonusów (uczucie dziwnej wyrwy podczas oglądania)
2. Bad Medicine można jedynie usłyszeć patrząc na przewijanie napisów końcowych na czarnym tle.
Jednak sumując wszystkie za i przeciw, gdyby ktoś zapytał mnie czy Live at MSG może być dobrym pomysłem na prezent pod choinkę odpowiedziałbym, że w 100 % TAK. Kto jeszcze nie ma tego wydawnictwa w swojej domowej kolekcji niech to szybko nadrobi bo naprawdę warto.
Everybody lies...but not about June 19th 2013, PGE Arena Gdansk and July 12th 2019, PGE Narodowy, Warsaw!!!
- sobol_77
- Have A Nice Day
- Posty: 1987
- Rejestracja: 17 września 2005, o 10:45
- Ulubiona płyta: New Jersey +TD +SWW
- Lokalizacja: Michałowice / Wa-wa, od lat już Głogów
Live at MSG, moja kolej hehe...
Sam koncert muzycznie naprawdę genialny, trudno cokolwiek chłopakom zarzucić - Richie i Tico zasługują na szczególne wyróżnienie. Wokalnie poprawny, miejscami nawet bardzo dobry, miejscami zaś Jon irytuje swoimi popiskiwaniami, ewidentnie się męczy. Setlista wiadomo - każdy ułożyłby swoją, choć Bad Medicine na napisach to jakiś żart...
Frankie, napisałeś, że miejscami przeszkadzała Ci mało żywiołowa publiczność. Miejscami, mało żywiołowa? To właśnie "publiczność" zniszczyła mi radość z oglądania tego koncertu, stoją jak kołki pod sceną, czasami mrugając powiekami... To już Hugh przy nich wygląda na wulkan energii Dla mnie to WIELKI minus tego wydawnictwa, aż żal patrzeć.
Koncercik jest stałym bywalcem mojej ulubionej knajpy, gdzie nam umila czas przy bilardzie i piwku, wtedy Ci nazbyt ruchliwi fani mi nie przeszkadzają hehe. Gorzej jest, gdy siadam do oglądania na spokojnie w domu, wtedy chętnie bym zasłonił tą "szalejącą" publikę ręką i patrzył tylko na zespół .
Ogólnie zespół świetny, Jon troszkę gorzej, publika beznadziejna. Ale i tak warto obejrzeć, jeśli komuś nie przeszkadza tłum zombie pod sceną :bg:
Sam koncert muzycznie naprawdę genialny, trudno cokolwiek chłopakom zarzucić - Richie i Tico zasługują na szczególne wyróżnienie. Wokalnie poprawny, miejscami nawet bardzo dobry, miejscami zaś Jon irytuje swoimi popiskiwaniami, ewidentnie się męczy. Setlista wiadomo - każdy ułożyłby swoją, choć Bad Medicine na napisach to jakiś żart...
Frankie, napisałeś, że miejscami przeszkadzała Ci mało żywiołowa publiczność. Miejscami, mało żywiołowa? To właśnie "publiczność" zniszczyła mi radość z oglądania tego koncertu, stoją jak kołki pod sceną, czasami mrugając powiekami... To już Hugh przy nich wygląda na wulkan energii Dla mnie to WIELKI minus tego wydawnictwa, aż żal patrzeć.
Koncercik jest stałym bywalcem mojej ulubionej knajpy, gdzie nam umila czas przy bilardzie i piwku, wtedy Ci nazbyt ruchliwi fani mi nie przeszkadzają hehe. Gorzej jest, gdy siadam do oglądania na spokojnie w domu, wtedy chętnie bym zasłonił tą "szalejącą" publikę ręką i patrzył tylko na zespół .
Ogólnie zespół świetny, Jon troszkę gorzej, publika beznadziejna. Ale i tak warto obejrzeć, jeśli komuś nie przeszkadza tłum zombie pod sceną :bg:
It's a bitch, but life's a roller coaster ride,
The ups and downs will make you scream sometimes...
The ups and downs will make you scream sometimes...
- Dand
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 2758
- Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
- Lokalizacja: Szczecin
Dopiero teraz dostałem z fan.pl swoja płyte i moge dać swoją opinie.
Ogólnie rzecz ujmując to jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości czy Bon Jovi jest zespołem rockowym to niech obejrzy to dvd. Niesamowita rockowa moc płynęła od chłopaków. To co zrobili przy KTF to po prostu arcydzieło , nie wiem czy nie najlepsze wykonanie tej piosenki ever a na pewno w XXI wieku. Duże wrażenie na mnie zrobiło też Ryśkowe IBTFY a zwłaszcza końcówka - motyw z oo oo oo i mikrofonem w strone publiczności oraz super solo. W ogóle solówki Ryśka były super zagrane, cały koncert grał kapitalnie, najbardziej jednak żałuje ,że Jon mu nie dał więcej pośpiewać przy Wanted , wtedy była by pełnia szczęścia.
Bardzo miło byłem zaskoczony głosem Jona. Często w ostatnim okresie było słychać jak sie męczy podczas piosenek a tutaj miał wokal jak za dawnych lat. Często sie go czepiam ale teraz nie za bardzo mam czego. No może tylko przy HAND mógł sie lepiej spisać.
Tico i David też super , zwłaszcza T. ma taką moc ,że można powiedzieć ,że jest jak wino - im starszy tym lepszy.
Może ogólny wyraz koncertu mam lekko chybiony bo opuściem LH, WholeLoL i Who says ale naprawdę chłopaki skopali mi tyłek , nie wiedziałem ,że potrafią jeszcze tak grać.
Koncertowo zawsze byli mocni i super ,że to potwierdzili.
Co du publiki to wiadomo - dno kompletne. Miejscami wyglądali jakby na jakiś piknik przyszli albo do filharmonii a nie na koncert rockowy. Strach pomyśleć jak chłopaki by dali czadu jakby jeszcze publika ich niosła
Ogólnie rzecz ujmując to jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości czy Bon Jovi jest zespołem rockowym to niech obejrzy to dvd. Niesamowita rockowa moc płynęła od chłopaków. To co zrobili przy KTF to po prostu arcydzieło , nie wiem czy nie najlepsze wykonanie tej piosenki ever a na pewno w XXI wieku. Duże wrażenie na mnie zrobiło też Ryśkowe IBTFY a zwłaszcza końcówka - motyw z oo oo oo i mikrofonem w strone publiczności oraz super solo. W ogóle solówki Ryśka były super zagrane, cały koncert grał kapitalnie, najbardziej jednak żałuje ,że Jon mu nie dał więcej pośpiewać przy Wanted , wtedy była by pełnia szczęścia.
Bardzo miło byłem zaskoczony głosem Jona. Często w ostatnim okresie było słychać jak sie męczy podczas piosenek a tutaj miał wokal jak za dawnych lat. Często sie go czepiam ale teraz nie za bardzo mam czego. No może tylko przy HAND mógł sie lepiej spisać.
Tico i David też super , zwłaszcza T. ma taką moc ,że można powiedzieć ,że jest jak wino - im starszy tym lepszy.
Może ogólny wyraz koncertu mam lekko chybiony bo opuściem LH, WholeLoL i Who says ale naprawdę chłopaki skopali mi tyłek , nie wiedziałem ,że potrafią jeszcze tak grać.
Koncertowo zawsze byli mocni i super ,że to potwierdzili.
Co du publiki to wiadomo - dno kompletne. Miejscami wyglądali jakby na jakiś piknik przyszli albo do filharmonii a nie na koncert rockowy. Strach pomyśleć jak chłopaki by dali czadu jakby jeszcze publika ich niosła