Oceny - What About Now?

Dyskusje na temat albumów, ich oceny, opinie.

Moderator: Mod's Team

ODPOWIEDZ
adam2311
It's My Life
It's My Life
Posty: 159
Rejestracja: 3 stycznia 2013, o 09:44
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: adam2311 »

już to było 100 razy przerabiane.dla ciebie syf dla innych nie!!!zacznij to szanować.jesli chodzi o recenzje wszystkie ich plyty jak wychodzily miały zle recenzje z SWW na czele wiec to żaden argument.wiesz co nie cche nikogo obrazac ale ja jak czytam twoje wypowiedzi to przychodzi mi na myśl ze jesteś fanem jarka kaczynskiego,nawet bardzo podobny do niego.czlowiek przepełniony zloscia i narzekaniem.powiedziales raz ze dla ciebie bon jovi od 13 lat to syf i wystarczy.mnie jak się cos nie podoba to się tym nie interesuje i nie probuje innym wmowic ze twoje zdanie jest dobre.muzyka to rzecz gustu. a ty masz jakies upodobania masochistyczne no ale coz jak lubisz to oki

[ Dodano: 2013-03-22, 23:15 ]
ooooo i jeszcze jedno te same posty z linkami dobrych momentow Springsteena(zaznaczam ardzo go lubie)a słabymi jona tez sa już mega meczace.a jak koncert 12.12.12 to przemilczales bo tam akurat(podkreslam slowo akurat) Bruce wypadl przy Jonie słabiutko oj słabiutko
Ostatnio zmieniony 23 marca 2013, o 12:38 przez adam2311, łącznie zmieniany 1 raz.
kowal
Awatar użytkownika
wiki525
It's My Life
It's My Life
Posty: 166
Rejestracja: 23 grudnia 2012, o 10:30
Lokalizacja: Za daleko Gdańska:)

Post autor: wiki525 »

No Adam masz chyba trochę racji:-) Ale wracając do tematu dla mnie album WAN jest jednym z najlepszych albumów po 2000 nie licząc Crusha i HANDa, i jak dla mnie jest o WIELE lepszy niż The Circle albo Lost Highway.
So I save a prayer
When I need it the most
To the Father,Son
And the Holy Ghost
And sign it from a sinner
With no name
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4413
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

adam2311 pisze:już to było 100 razy przerabiane.dla ciebie syf dla innych nie!!!zacznij to szanować.jesli chodzi o recenzje wszystkie ich plyty jak wychodzily miały zle recenzje z SWW na czele wiec to żaden argument.wiesz co nie cche nikogo obrazac ale ja jak czytam twoje wypowiedzi to przychodzi mi na myśl ze jesteś fanem jarka kaczynskiego,nawet bardzo podobny do niego.czlowiek przepełniony zloscia i narzekaniem.powiedziales raz ze dla ciebie bon jovi od 13 lat to syf i wystarczy.mnie jak się cos nie podoba to się tym nie interesuje i nie probuje innym wmowic ze twoje zdanie jest dobre.muzyka to rzecz gustu. a ty masz jakies upodobania masochistyczne no ale coz jak lubisz to oki

[ Dodano: 2013-03-22, 23:15 ]
ooooo i jeszcze jedno te same posty z linkami dobrych momentow Springsteena(zaznaczam ardzo go lubie)a słabymi jona tez sa już mega meczace.a jak koncert 12.12.12 to przemilczales bo tam akurat(podkreslam slowo akurat) Bruce wypadl przy Jonie słabiutko oj słabiutko
;)

Adamie pamiętaj, że każdy post oburzenia motywuje Studenta do dalszego pisania swoich oczywistych oczywistości.
W jego świecie WAN to syf, BJ skończyli się na TDays a Springsteen to Bóg muzyczny. Ok co Ci przeszkadza to zaakceptować. Nawet jeśli uważasz to (tak jak np ja) za totalne brednie. Porównywanie Jona do Sprinsteena i podawanie, że w tym przypadku Bruce wygrywa jest dla mnie komiczne. No, ale rozumiem, że dla kogoś tak jest naprawdę. Dziwi mnie jedynie fakt, że Student zawsze Springsteena przywołuje, bo to mi nasuwa na myśl, że Student jest ograniczony tylko do słuchania BJ i Springsteena. Jeśli nie to naprawde nie rozumiem dla mnie zupełnie bezsensownych porównań do Bruca. Bruce to, Bruce tamto, Bruce lepiej robi jajecznice, Bruce lepiej siada na kreśle itp.
Tylko każda dyskusja prowokuje do dalszej dyskusji. Dla mnie to, że Student i pare innych osób uważa WAN za dno, syf jest zupełnie obojętne. Naprawdę fajnie, że mają swoje własne poglądy (mam nadzieje, żenie kreowane przez recenzentów) i to jest jak najbardziej ok. Ani mi to ich uporczywe próby przkonania, że białe jest czarne a czarne jest białe nie denerwują, czasami się uśmiechne, ale generalnie są mi zupełnie obojętne.

Czy jak ktoś podszedł by do Ciebie i mówił notorycznie - "Proszę uwierz mi, że świat jest płaski, proszę, proszę, proszę...". To wdawałbyś się w notoryczne dyskusję z taką osobą czy olał byś. Ja bym powiedział "Ok. Twoje zdanie, ja mam inne" i koniec dyskusji ;)

Jest opcja "ignoruj" jak Cię denerwują takie osoby, które nachalnie próbują wmówić, że to co oni myślą jest prawdą objawioną. Jednak m.in po to jest forum aby takie osoby mogły się wypowiadać nawet jeśli robią to notorycznie powtarzając w kółko to samo. Widocznie mają jakiś powód, że to robią.

A tak do tematu. Obecnie słucham nowych płyt m.in Hurt, Depeche Mode, Bowiego, Suede i Nicka Cavego i pomimo, że jest tam sporo fajnego, ciekawego, materiału to codziennie wracam do czegoś z WAN. Ostatnio mocno królują u mnie "Water" i "Amen" pomimo iż nie są to moje ulubione kawałki. No i wczoraj wałkowałem "Left Of Me", które ma świetną energie.
KondZik

Post autor: KondZik »

A teraz prosze posłuchać tego...
http://www.youtube.com/watch?v=t6nkkbSP8DE
albumowo: http://www.youtube.com/watch?v=a3iJXdV7izM
Świetny riff, niezła perka (na albumie bo tutaj brzmi sucharsko), dobra zwrotka i całkiem ok refren. Jest power, jest gitara i "superaśne" solo. Niech ktoś mi poda jeden lepszy kawałek na nowym albumie. A to przecietny kawałek. Żal...
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3527
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Post autor: prezes1 »

"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Bart
Little Bit Of Soul
Little Bit Of Soul
Posty: 21
Rejestracja: 26 stycznia 2012, o 13:44
Lokalizacja: Polska

Post autor: Bart »

A ja jestem ciekawy jak by tak szczerze ocenił ten album Richie Sambora.
Facet, któremu ciągle w duszy gra taki rock, taki czysty klimat, jaki pokazał na Aftermath... Jestem bardzo ciekawy dlaczego zespół, w którym on jest songwriterem i gitarą brzmi teraz tak popowo... Sami mówicie (przynajmniej niektórzy), że nie ma co oczekiwać już od BJ prawdziwego rocka, albo że te utwory z WAN trzeba porównywać z tymi od Crush wprzód, bo inaczej się nie da. A gdyby ten album brzmiał jak Aftermath ? Czy nie byłby to piękny powrót do przeszłości ? Czy coś by się stało złego ? Ludzie nie przychodziliby na koncerty ? Przecież 90% fanów zakochało się właśnie w TAKIEJ muzyce xD
Niee wiem o co chodzi. ;-P
Wiem za to, że już był kiedyś album o podobnym tytule - These Days.
I nie będę porównywał, bo to już byłoby hejterstwo ;-D
pozdrawiam ;-)
Sam Bora

Post autor: Sam Bora »

Dyskusję w ocenach "What About Now" zawsze będą prowadzić do "kłótni". Po którymś już przesłuchaniu - płyta jest słaba. W moim przypadku nie było choćby sekundy euforii. Płyty (już) nie mam. Ogólnie materiał wkomponowuje się w to co aktualnie na czasie (Gaga i takie tam) i tutaj zapewne trzeba upatrywać przyczyny 1-ego miejsca na amerykanskiej liście bestsellerów. Mniejsza o to. Ileż przecież kultowych longplayów lądowało na 1-szych miejscach wszelkich notowań? Setki.
W każdym razie rzecz zawsze dotyczy tego co nam się podoba albo nie podoba. W mojej opinii Bon Jovi stracili umiejętność pisania piosenek. Wszystko to takie oklepane, sztampowe. Pretensjonalne, co?

Bon Jovi AD 2013 dojrzałość rozumieją poprzez patetyczne balladki i lekkie pioseneczki "o nie poddawaniu się". Mniejsza nawet o to. Takich utworów zespół ma wszak całe mnóstwo poczynając od lat 80. na najnowszym dziele kończąc. Brakuje mi w muzyce Bon Jovi emocji cechujących nowsze albumy innych zespołów z dwudziesto czy dwudziestoparoletnim stażem. Banalne to niestety. Piosenki brzmią jakby zespół nie miał już kompletnie nic do powiedzenia. Rozbujana "Because We Can" wpasowuje się co prawda idealnie w repertuar czwórki gwiazdorów z New Jersey. "I'm With You" przywodząca wstępem "21 Guns" Green Day'a pomimo nośnego solo mija nieco niezauważona. Kawałek tytułowy to chyba najbardziej męczący utwór jaki Bon Jovi nagrali od bardzo dawna.
"Pictures of You" obnaża niestety słabą formę wokalną lidera. Utwór jest poprawny, przywodzący na myśl "szalone lata 80-te" aczkolwiek brakuje mu choćby namiastki szaleństwa cechującego np. "Living In Sin".
"Amen". Hm, cięzki orzech do zgryzienia. Szkoda, że nawet za pomocą studiej aparatury nie udało się ukryć irytującego skrzeczenia wokalisty.
"Water...". na łopatki rozłożył mnie Bandiera grając "solo" w wykonaniu live w Tampa Bay. Kabaret. Naprawdę nie wiem co można napisac o tej piosence. Po prostu leci i tyle
"Left of Me" to dla mnie najlepszy kawałek z tego albumu, który choć troszkę tchnie tym "starym duchem Bon Jovi". Zaśpiewany z werwą, z filingiem, fajne quazi-solo, ślizgająca gitarka i miły luzacki tekst.
"Army of One" poniekąd można odbierać jako mieszankę "Keep the Faith" z "Lay Your Hands On Me". W moim odczuciu piosenka nieźle się broni. Klasyczne rock'n'rollowe solo. Fajna "gilmourowska" barwa gitary. Brakuje jednak emocji.
"Thick As Thieves" na mocnej, szybkiej płycie brzmiałaby rewelacyjne. Tutaj nie ma się z czym kontrastować. Raczej zapychacz. A szkoda.
"Beautiful World", "Room At The End Of The World" to kolejne dosłownie niczym nie wyróżniające się kompozycje. Taki softowy popik. W przypadku "Room..." na irytującą 2-ską modłę. Powielenie schematów z "Superman Tonight".
"The Fighter"...Ufff. To juz koniec. Co to jest? Ciężko powiedzieć. Soundtrack z filmu o "Myszce Mickey" Walta Disney'a?

Jakiej by nie postawić konkluzji i tak wyjdzie pretensjonalnie. Naprawdę - chciałbym zachwycać się tym krażkiem - ale nie ma czym się zachwycać. Dla mnie naiwne i absolutnie nie z tej bajki. I pomyśleć, że ten sam zespół nagrał kiedyś "Bed Of Roses" albo "Livin' On A Prayer"...
Bart
Little Bit Of Soul
Little Bit Of Soul
Posty: 21
Rejestracja: 26 stycznia 2012, o 13:44
Lokalizacja: Polska

Post autor: Bart »

Ja mam podobne przemyślenia, ale z jednym nie mogę się zgodzić, panie Sam Bora ;-D

Jak można mówić, że Bon Jovi stracili umiejętność pisania, skoro Richie właśnie napisał takie arcydzieła jak Takin a Chance... , Broken Wing, You, You Can Only Get so High, Seven Years... to też Ci się nie podoba ?

Ja nie umiem zrozumieć tego, dlaczego taki muzyk jak Sambora pozwala sobie na wydawanie takich rzeczy jak większość tego nowego (nie tylko WAN) materiału.

Tak samo nie mogę zrozumieć, dlaczego Jon chce robić taką muzykę, skoro wydaje mi się, że ludzie właśnie tęsknią za tym co stare. Mam na myśli prawdziwych fanów, których przecież nie brakuje.
Awatar użytkownika
ZB
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 424
Rejestracja: 18 lipca 2007, o 15:26
Lokalizacja: };]

Post autor: ZB »

Sam Bora pisze:"Left of Me" to dla mnie najlepszy kawałek z tego albumu, który choć troszkę tchnie tym "starym duchem Bon Jovi". Zaśpiewany z werwą, z filingiem, fajne quazi-solo, ślizgająca gitarka i miły luzacki tekst.
Dokladnie, tez tak mysle. Tu slychac to country, ale gdyby to umiescic na LH to by pobilo wszystko z tej plyty, moze poza 'We Got It Goin' On' i, gdyby umiescili to na albumie, 'Put The Boy Back In Cowboy', chociaz ta ostatnia to, zrzyna jak cholera jednego z utworow Queen. Na 'Wahat's Left Of Me' po prostu slychac Bon Jovi..

Musze tez powiedziec, ze 'Army Of One' dalbym moze z 5/10, nie jest az tak tragicznie, choc zdecydowanie powodow do zachytu tez nie ma. Przynajmniej jest tak 'na luzie' i nie brakuje przestrzeni, czego na nowszysch albumach jak na lekarstwo. Intro a'la 'Lay Your Hands On Me'.

Poza tym musze powiedziec, ze 'That's What The Water Made Me' lubie, ale nie jetem w stanie zdzierzyc nawet intro do albumowej wersji. Za to live kawalek broni sie. Nie ma tej nachalnej produkcji no i Richie po prostu gra tam inaczej. W Wersji na albumie brakuje mi m. in. tego bicia (nie, zeby bylo jakies wyszukane, ale przynajmniej jest to gra na gitarze, proba nadania jej jakiegos charakterua nie ladowanie w kolko tego samego gora dol, gora dol.. To nie trzeba byc Sambora, zeby tak grac..)

http://www.youtube.com/watch?v=kyYx1_1j9sU od 1:00 minuty.
LET IT ROCK!!!!!!!!!!!!!!
Bart
Little Bit Of Soul
Little Bit Of Soul
Posty: 21
Rejestracja: 26 stycznia 2012, o 13:44
Lokalizacja: Polska

Post autor: Bart »

No ale co on ma zrobić (Sambora), jak zespół przyjął taką a nie inną koncepcję.
Osobiście wolałbym dostawać co 3 lata jego krążek, z prawdziwą, czystą muzą.
Dziwi mnie to trochę, że on by tak nie wolał, tylko zajmuje się takim popem, choć sam mówi, że to go ogranicza itd. Ale - nic mi do tego, full respect ;-P
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3527
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Post autor: prezes1 »

Mnie się wydaje, że nie chodzi o umiejętność pisania piosenek a raczej o wykończenie,
produkcję i aranżację...Ja nie wiem co to będzie gdy kolejny album będzie produkował Shanks znowu...Dlaczego Jon nie chce wrócić do Ebbina?(bo już nie ma sensu marzyć o współpracy z Collinsem, Rockiem czy jakimś rockowym gigantem)
Niestety nie o fanów tu chodzi a o wyniki...Chłopaki(dwa Jaśki) siądą i powiedzą: O!Znów #1 na Billboardzie, we are fucking great and amazing!
Pewnie następny album będzie za 2 lata bo pracoholik nie wytrzyma dłużej...Oby Richie wydał wcześniej...I dopiero po nowym albumie BJ będziemy mogli powiedzieć jaki kierunek został obrany przez Jana bo niestety inni to mają nie za wiele do powiedzenia.Ale są dwa wyjscia tylko: powrót do mocniejszego(gitarowego)grania lub BWC2 + delikatne akustyki i Cohen-inspired songs...W razie tego drugiego mogą być plusy: Richie nie wytrzyma i nagra album hard-rockowy. :D
Trzeba zakończyć romans dwóch Janów. Raz na zawsze... :))
A może kryzys wieku średniego Jana dopadł właśnie? I chłop 'dziadzieje'? Ale Ryszard kryzys ma już zdecydowanie za sobą... ;)
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
kikusia28
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1310
Rejestracja: 26 maja 2008, o 20:49
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: kikusia28 »

prezes1 pisze: Pewnie następny album będzie za 2 lata bo pracoholik nie wytrzyma dłużej...
Jak dla mnie to jest plus. Kolejna płyta , kolejna trasa ... Chyba dobrze

Wszyscy inni się cieszą , że Ich idole nagrywają płyty, a tu są pretensje, że robią to zbyt często. Bo już któryś tego typu zarzut widzę w tym miejscu.
Bart
Little Bit Of Soul
Little Bit Of Soul
Posty: 21
Rejestracja: 26 stycznia 2012, o 13:44
Lokalizacja: Polska

Post autor: Bart »

No ale ja nie mogę zrozumieć jednego - dlaczego taki gość jak RICHIE SAMBORA, jeden z największych gitarzystów, wokalistów, songwriterów, nie może nic zrobić, żeby to zaczęło brzmieć jak dawniej. Mówi "I have to play pop music". I wydając solowy album po raz pierwszy od 14 lat, mówi, że wreszcie mógł robić muzykę tak jak on chce. Jest to chyba dosyć jednoznaczne, przynajmniej w moim odczuciu.

Ciekawe kiedy teraz wyda album, myślę, że niedługo.
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3527
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Post autor: prezes1 »

kikusia28 pisze:Jak dla mnie to jest plus. Kolejna płyta , kolejna trasa ... Chyba dobrze
Kikusia, to rzeczywiście dobrze ale to trwa od 13 lat bez przerwy(płyta, trasa, płyta, trasa).
Daj Janowi odpocząć i zająć się dziećmi ;)
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2759
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Dand »

Bart, Bon Jovi idzie w taką stronę w jaką Jon chce. On jest szefem, on nakreśla kierunek a Sambora może mu jedynie pomóc by to brzmiało jak najlepiej. Tu nie ma demokracji, jest jeden boss, to zespół Jona.
Niech Sambora realizuje sie solowo a w zespołowych krążkach pomaga i wtrąca swoje 3 grosze na tyle ile może. To dla mnie idealne rozwiązanie. Idealne możliwe.
Co do już daleko idących przewidywań co do nowej płyty to ja mam nadzieje na taki scenariusz - kończy sie trasa, chwila odpoczynku, Richie wchodzi z Ebbinem do studia,nagrywa,wydaje,koncertuje i siada do tworzenia z Jonem, czy też patrząc realnie - siada do tego co Jon w tym czasie sam wypracował i pucują to by brzmiało to jak najlepiej. Czyli w gruncie rzeczy tak jak było teraz z tym,że licze na dłuższą przerwe pomiędzy solowym krążkiem RS a zespołu co by więcej mógł nad nim popracować.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Albumy i Wydawnictwa”