Oceny - What About Now?
Moderator: Mod's Team
- Din_Winter
- Have A Nice Day
- Posty: 788
- Rejestracja: 26 listopada 2012, o 21:16
- Lokalizacja: Mława
Agata, no niestety, ale kobiety z mężami mogę oficjalnie TYLKO lubić...Agata BJ pisze:Tomker, szybko zmieniasz swoje obiekty westchnień
Ja wiem, że w ostatnich tygodniach wiele spraw związanych z BJ mnie ominęło, ale nie słyszałam nawet o żadnej sprawie z plagiatem. Może mi ktoś wyjaśnić o co chodziło?
Co do BW to po prostu odkryłem, że jego pierwowzorem był "How Far We've Come" Matchbox20, pół dnia maglowaliśmy to na forum...
- prezes1
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 3527
- Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
- Ulubiona płyta: These Days i NJ
- Lokalizacja: Lublin
i pół nocy, i pół kolejnego dnia...Kurczę coś słabo nas kontroluje ten Junior Admin Redhead...Nic nie wiedziała do tej pory...Tomker pisze:pół dnia maglowaliśmy to na forum...
A tu wszyscy się wypowiadali na ten temat, największe gwiazdy w tym moi klienci(Bartek, Adrian etc)...Dziwna sprawa...Ja mam dosyć tego tematu już...Enough is enough!
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
- Agata BJ
- Administrator
-
Have A Nice Day
- Posty: 4227
- Rejestracja: 16 września 2005, o 18:51
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Lublin / Edynburg
- Kontakt:
Wybaczcie, nie jestem w stanie czytać wszystkiego czasami
Jest też opcja, że czytałam to nocną porą (jak to ja) i niewiele do mnie z tego dotarło
Ja kontroluję jak trzeba, wypraszam sobie!
Dzięki Tomker za wyjaśnienie, później sobie tę wiedzę skonfrontuję i porównam utwory
Wtedy wyrażę zdanie niezależnie od tego czy Prezes ma dosyć tematu czy też nie 
Dzięki Tomker za wyjaśnienie, później sobie tę wiedzę skonfrontuję i porównam utwory
- michael
- Have A Nice Day
- Posty: 632
- Rejestracja: 28 listopada 2009, o 11:40
- Ulubiona płyta: NJ Bounce SWW
- Lokalizacja: Głogów/Legnica
Kolejna recenzja z wp.
"What About Now" to raczej sygnał do świata o treści "wciąż żyjemy" niż album, dzięki któremu Bon Jovi powróci do łask.
Napisanie recenzji nowej płyty Bon Jovi to wcale nie takie proste zadanie, jak mogłoby się wydawać. Powiedzieć przecież, że "What About Now" wypełniają zgrabnie wyprodukowane, chwytliwe, poprockowe, stadionowe kawałki to nie powiedzieć tak naprawdę nic, bo można to odnieść do każdej wydanej w 30-letniej już karierze bandu płyty. Skupić się na zmianach? Też jakoś nie bardzo, bo umówmy się, Bon Jovi nie należy do zespołów, od których można oczekiwać jakiś rewolucji. Przecież nawet flirt z country na "Lost Highway", był tak naprawdę jedynie drobniutkim liftingiem.
To może odnieść się do dotychczasowego dorobku formacji? Wydaje się to być najrozsądniejszym podejściem. W takim razie trzeba powiedzieć - płyta trzyma poziom kilku poprzedniczek. Poziom, niestety, mocno średni. Od czasów wydania w 2002 roku krążka "Bounce" Bon Jovi specjalizuje się w nagrywaniu nijakich i tak naprawdę nikomu (poza członkami zespołu, ale w to także powątpiewam) niepotrzebnych płyt. I "What About Now" jest kolejnym dowodem na to, że zespół gdzieś po drodze się zwyczajnie pogubił. Nawet wielokrotne obcowanie z płytą, nie sprawi, że w głowie zostanie nam coś więcej. Czasem pojawi się jakieś fajniejsze solo ("I'm With You") czy partia smyków ("Amen"), która zwróci na chwilę naszą uwagę, jednak ostatecznie i tak wszystkie utwory zlewają się w jedną, mało przekonującą całość. A przecież mówimy o specach od hitów, które nuciło się pod nosem. Taki utwór tytułowy, ze zwrotką przywodzącą na myśl "In These Arms", nie ma nawet połowy uroku tamtego kawałka.
Naprawdę szkoda, bo niebywałym sentymentem darzę czasy, w których formacja raz za razem dostarczała przeboje, które nie schodziły z ramówki MTV. Tęsknie za czasami "Keep The Faith", "Bed Of Roses" czy "This Ain't a Love Song". "What About Now" niestety dowodzi, że czasy te już dawno minęły i nigdy nie powrócą. PS. Tak czy siak, na koncercie w Gdańsku pojawić się trzeba.
"What About Now" to raczej sygnał do świata o treści "wciąż żyjemy" niż album, dzięki któremu Bon Jovi powróci do łask.
Napisanie recenzji nowej płyty Bon Jovi to wcale nie takie proste zadanie, jak mogłoby się wydawać. Powiedzieć przecież, że "What About Now" wypełniają zgrabnie wyprodukowane, chwytliwe, poprockowe, stadionowe kawałki to nie powiedzieć tak naprawdę nic, bo można to odnieść do każdej wydanej w 30-letniej już karierze bandu płyty. Skupić się na zmianach? Też jakoś nie bardzo, bo umówmy się, Bon Jovi nie należy do zespołów, od których można oczekiwać jakiś rewolucji. Przecież nawet flirt z country na "Lost Highway", był tak naprawdę jedynie drobniutkim liftingiem.
To może odnieść się do dotychczasowego dorobku formacji? Wydaje się to być najrozsądniejszym podejściem. W takim razie trzeba powiedzieć - płyta trzyma poziom kilku poprzedniczek. Poziom, niestety, mocno średni. Od czasów wydania w 2002 roku krążka "Bounce" Bon Jovi specjalizuje się w nagrywaniu nijakich i tak naprawdę nikomu (poza członkami zespołu, ale w to także powątpiewam) niepotrzebnych płyt. I "What About Now" jest kolejnym dowodem na to, że zespół gdzieś po drodze się zwyczajnie pogubił. Nawet wielokrotne obcowanie z płytą, nie sprawi, że w głowie zostanie nam coś więcej. Czasem pojawi się jakieś fajniejsze solo ("I'm With You") czy partia smyków ("Amen"), która zwróci na chwilę naszą uwagę, jednak ostatecznie i tak wszystkie utwory zlewają się w jedną, mało przekonującą całość. A przecież mówimy o specach od hitów, które nuciło się pod nosem. Taki utwór tytułowy, ze zwrotką przywodzącą na myśl "In These Arms", nie ma nawet połowy uroku tamtego kawałka.
Naprawdę szkoda, bo niebywałym sentymentem darzę czasy, w których formacja raz za razem dostarczała przeboje, które nie schodziły z ramówki MTV. Tęsknie za czasami "Keep The Faith", "Bed Of Roses" czy "This Ain't a Love Song". "What About Now" niestety dowodzi, że czasy te już dawno minęły i nigdy nie powrócą. PS. Tak czy siak, na koncercie w Gdańsku pojawić się trzeba.
Let's get rocked!
Tak jak mówiłem, recenzenci marudzą, ale na koncert i tak przyjdą... Mają doczepiony magnes? czy chcą mieć materiał do obsmarowania koncertu...michael pisze: "What About Now" niestety dowodzi, że czasy te już dawno minęły i nigdy nie powrócą. PS. Tak czy siak, na koncercie w Gdańsku pojawić się trzeba.
- Gloria
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 963
- Rejestracja: 4 listopada 2012, o 22:17
- Lokalizacja: brać kasę na koncerty?
Obstawiam to drugie.Tomker pisze:Tak jak mówiłem, recenzenci marudzą, ale na koncert i tak przyjdą... Mają doczepiony magnes? czy chcą mieć materiał do obsmarowania koncertu...michael pisze: "What About Now" niestety dowodzi, że czasy te już dawno minęły i nigdy nie powrócą. PS. Tak czy siak, na koncercie w Gdańsku pojawić się trzeba.
Ale koniec końców dobrze, że przynajmniej do koncertu nie zniechęcają.
- Din_Winter
- Have A Nice Day
- Posty: 788
- Rejestracja: 26 listopada 2012, o 21:16
- Lokalizacja: Mława
- marslon
- I Believe
- Posty: 66
- Rejestracja: 8 stycznia 2008, o 11:14
- Ulubiona płyta: Keep The Faith
- Lokalizacja: Kielce - miasto w Koronie
To może i ja się wypowiem w kwestii nowej płyty. Płyta nie rzuca na kolana - NIESTETY! Osobiście uważam, że ostatnią płytą z tych wielkich było "These Days". Ostatnie krążki to chyba tylko metoda na zarobienie kasy. No może jeszcze z ostatnich płyt warte uwagi są "This Left Feels Right" i "The Circle" No cóż, chłopaki się starzeją i nie ma co oczekiwać, że znów będą grać rocka. Chociaż, tak na marginesie, taki Bono to ma powera, a jest starszy od JBJ. Na nowej płycie najbardziej wpadły mi w ucho "I'm With You" i "Army of One". Wiele osób fascynuje się "Amen", a ja uważam, że czasy rewelacyjnych ballad też dawno minęły. "Never Say Goodbye", "Living in Sin", "Bed of Roses", "This Ain't a Love Song" to były prawdziwe cudeńka.