1. Army of One - czyli najmocniejszy utwór na płycie. Ma coś w sobie z "Lay Your Hands" (klawisze w intro) czy też z "Keep The Faith".. Genialne, nieco nawet pinkfloydowskie solo, przyjemne budowanie klimatu, sensowny, marszowy rytm, instrumenty zsynchronizowane ze sobą idealnie, doskonale zachowane proporcje, tzn. gitara na wierzchu

Świetny kawałek
2. Thick As Thieves - najlepsza ballada - z tych brzmiących bonjoviasto - od ...hm, od dawna. Zależy co kto lubi. Osobiście nie zmieniłbym ani jednego dźwięku.
3. Because We Can - Już wyjaśniam... Głupie to ale... to w zasadzie jedyna piosenka z tej płyty, która zapada w pamięć. Głównie z racji swego radiowego, przebojowego charakteru. Można być złośliwym ale potencjału nie powinno się jej odmawiać. To chyba największy hit od czasu "It's My Life".
Kiedyś napomknąłem, iż kojarzy mi się z "Bad Medicine". Zdania nie zmienię. Zamaszysty, nośny refren, melodyjne zwrotki, zwarta konstrukcja. Brakuje "tylko" jakiejś solówki i mocniejszej barwy wiosła.
4. Pictures of You - Piosenka przyjemna w słuchaniu. Mi nachalnie kojarzy się z bazowaniem na "In These Arms" i to jedyny minus,. Brzmienie podchodzi pod lata 80 -te co w przypadku tego zespołu jest pozytywem. Na koniec wyraziste solo Sambory. Nieźle.
5. Room At The End of the World - poszukajmy jedynie pozytywów, a jest ich sporo. Fajny wokal Jona B. to po pierwsze ( w szczególności o 6:00 w Polskim Busie), zgrabna konstrukcja całości to drugie. Szkoda tylo tej gitarowej mizerii. Gdyby po drugim refrenie zamiast klawiszy dać do końca piosenki jakieś ciekawe solo byłoby pięknie.
6. I'm With You - nie jest to zły kawałek. Jednocześnie nie jest czymś niezwykłym. Przy odpowiedniej aranżacji i produkcji jak ulał wpasował by się w trackliste longplaya z 2005 roku. Pierwsze dzwięki kojarzą się z "21 guns", potem przechodzi to w okolice "Boulevard of Broken Dreams" by na "I Am" skończyć. Przyjemny akustyczny sofcik.
7. What's Left of Me - Lubię ten kawałek. Lekki, z przytupem, z fajnym tekstem, z ciepłym zwiewnym solo i wszystkim tym co cechuje Bon Jovi w takich klimatach. Pozytywnie.
8. Amen - Coż... Dżonowy kawałek. Chyba tylko Dżonowy. Mimo "SZTARSZ", "DŻRIM". "MERSZI" itd. jest jednym z jaśniejszych punktów "What About Now". Szczególnie w momencie 'I lay down in your garden naked on the floor..." robi sie nieco ciekawiej. Może za sprawą tego właśnie wersa?
9. That's What The Water Made Me - Niby najbardziej rockowa piosenka z płyty ale razi wtórnością. Jeden z nudniejszych - jak dla mnie - momentów na albumie
10.What About Now - moim zdanie m na siłe zrobione. Kostkowanie opiera się jedynie na rytmicznym uderzaniu w akordy. Piosenka - mimo, że dość krótka, to jednak męczy. refren nie porywa. Złośliwie możnaby napisać, że utwór tytułowy określa poziom całego albumu. Ten kawałek jest po prostu nijaki....
11. Beautiful World - takie tra la la la. Zwykle przerzucam dalej.
12. The Fighter - nie ma w niej nic poza smęceniem