Zespół nagrał kilka ciekawych albumów. Na pewno należało by wymienić debiutanta. Luzackie dość brudne granie z kopytem. Słychać, że zespół ma potencjał. Co prawda Jon nie do końca jeszcze zdaje sobie sprawę ze swoich możliwości głosowych ale perkusja i gitara robia sporo hałasu. "New Jersey" wto chyba muzyczne apogeum Bon Jovi potwierdzające nieprzypadkowy sukces poprzedniczki. Opisywac nie trzeba. Po prostu pirotechnika. Dodałbym jeszcze najoginalniejszy i przy okazji ozdobiony kapitalna okładką album "Keep the Faith". W sumie chyba jedyny raz kiedy panowie nagrali muzykę dla muzyki. Należałoby jeszcze wspomnieć o "dość" kontrowersyjnym jak na Bon Jovi "These days" i o dziwo naprawdę niespodziewanym aczkolwiek pociesznym "Lost Highway" bez pseudorockowania, za to z niezobowiązujacą "zdestylowaną" muzyką.
Oczywiście Bon Jovi nagrali 2 albo 3 dość nudnawe albumy aczkolwiek ciężko zarzucić zespołowi by kiedykolwiek nagrali jakiś album bez pomysłu. Bo i takie nudzące po 8 kawałku "These Days" i modernpoprockowe "Have A Nice Day" jakiś concept mają.
Najlepszy - Have A Nice Day - najbardziej trafiający w moje gusta muzyczne. Dużo rocka (HAND, LMS, DLSecret) podanego w świeżej formie (ściana britpopowa, odrobina Pop Rocka, klasycznego rocka i zagrywek rodem z Indie Rocka), dużo ciekawych rozwiązań (OLCigarete), dużo optymizmu (Welkcome), dużo zabawy (OLCigarette), dużowsparcia (I Am) , odrobina agresji (I Want To Be Loved, HAND), duma (bells) i mało ballad (Wildflower).
Znajduje się tutaj wszystko to co kocham w muzyce rockowej.
Na albumie dodatkowo znajdują się 2 pisoenki z mojego top 5 Bon Jovi (nr 2 - DLSecret i nr 4 - I Am).
Najgorszy - TLFRight - zbyt czyste brzmienie. Nie lubię takiego dźwięku. A ze studyjnych 2 pierwsze + Bounce. Znajduje w nich perełki (jak genialne Undivided, Shot czy Hardest Part), ale generalnie są nudne i nie w moich ulubionych stylach.
Najciekawszy - Crush - dużo tutaj pozytywnego grania w przeróżnej formie. Mamy mocne, rockowe IMLife z którym można iśc na wojne. Mamy zabawny opis rzeczywystości w SIISo. Piękne, ale różne balaldy TYFLMe i MTrain. Do tego pół-ballada z kopem - STWorld. Optymistyczna przyśpiewka - TSTown. Czysty RNRoll w postaci IGTGirl czy Next100 Years. Śmieszny i luzacki Captain Crash. Zmierzenie się z sobą z pozytywnej perspektywy - JOlder. Ilość pozytywnej energi podanej w róznorodny sposób zadziwia, budzi podziw.
Drugim albumem podałbym - The Circle bo dla mnie mamy tu wymieszane naleciałości z przeóznych albumów Bon Jovi tj KTF (BPLand, Bullet), TDays (WWWB, LTLove), Crush (WWBTFollow), Bounce (LBYDie, TIMSide) i nowy kierunek jak np LTORule.
Najnudniejszy - These Days i Fahrenheit. O ile TD to arcydzieło w niektórych momentach dla mnie, to jednak normalnie nie potrafię słuchać tego albumu. Musze mieć doła. Fahrenheit jeszcze bardziej wieje ponurością.
Adrian pisze:Najlepszy - Have A Nice Day - najbardziej trafiający w moje gusta muzyczne(...)
I w gruncie rzeczy o to chodzi.
Adrian pisze:The Circle bo dla mnie mamy tu wymieszane naleciałości z przeóznych albumów Bon Jovi tj KTF (BPLand, Bullet), TDays (WWWB, LTLove), Crush (WWBTFollow), Bounce (LBYDie, TIMSide) i nowy kierunek jak np LTORule.
Masz rację. To naturalne przy takim stażu kompozytorskim. Z poszczególnymi przykładami nie bardzo jednak się zgadzam. Co prawda wstęp do "Happy Now" może przywodzic na myśl intro "I Believe" aczkolwiek tylko w kwestii jego powolnego rozwijania się. "Bullet"? Masz na myśli przeszkadzajki?
Czy "Love the Only Rule" to nowuy kierunek? Mi tam Kojarzy się troszkę z "Blood on Blood" z "New Jersey". Przy Born to Follow" można by nucić "Born to Be My Baby", a ewentualnie wstep podciągnąć pod "Just Older"". Przy "Live Before You Die" przyznaję ci słuszność. Z perspektywy czasu album wydaje się dość udany. Zdecydowanie najsolidniejszy od czasów "Crush".
Pozdrawiam
1. w kategorii "Najlepszy", zloty medal z kawalka mikrofonu otrzymuje .... Slippery When Wet .
za brawa dziekujemy
2. W kategorii Najnudniejszy/Najgorszy , pozlacana szczotka od kibla wedruje to Lost Highway !!!!!
dziekuje, dziekuje, taki entuzjam...achhh !!!
p.s. publiczne spalenie na stosie ww "dziela" odbedzie sie w godzinach porannych na glownym placu miejskim
3.Najciekawszy (nie najlepszy ) , tutaj sposrod nominowanych wygrywa These Days dzielac podium wraz z TLFRight (tak, proszki wzialem :)
nagrode przeslemy poczta.
+ dodatkowa kategoria specjalna "za caloksztalt i istiotny wklad w nauke machania łbem" otrzymuje New Jersey .
za uwage dziekuje
dobranoc.
Ostatnio zmieniony 17 stycznia 2013, o 14:27 przez Antistar, łącznie zmieniany 1 raz.
Najlepszy album :These Days najwiecej uczucia ze wszystkich plyt!!!
Najgorszy album TLFRight a z albumow z nowa muzyka to Crush!do dzisiaj pamietam jak go przesluchalem i bylem zalamany ze moja ukochana kapela zaczela grac pop,serce 17 -latka chcialo mi peknac!!!!dzisiaj juz nie oceniam zle tej plyty,ale za to co wtedy przezylem nominuje crusha
najciekawszy : Keep The Faith !od tej plyty zaczalem ich sluchac,w porownaniu do 4 pierwszych plyt naprawde zespol dal duzy krok w strone ambitniejszej muzyki,naprawde super im to wyszlo!!!plyta rewelacja
najnudniejszy: LOst Highway !wiem ze to eksperyment,ktory nawet lubie!!nie przeszkadza mi w ich tworczosci,mimo to dla mnie raczej najbardziej nudny