Worek treningowy był już nawet w fazie testów, ale szef chyba bał się uszkodzić jedyny egzemplarzprezes1 pisze:ale także worki treningowe z wizerunkiem Shanxa.
"Bon Jovi 2020" (nowy album)
Moderator: Mod's Team
- JonetteBJ
- Keep The Faith
- Posty: 375
- Rejestracja: 2 października 2017, o 12:07
- Ulubiona płyta: These Days
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
- Załączniki
-
[Rozszerzenie gif zostało wyłączone i nie będzie dłużej wyświetlane.]
...And I guess I'd rather die than fade away!
- prezes1
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 3527
- Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
- Ulubiona płyta: These Days i NJ
- Lokalizacja: Lublin
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
A to worek był? Niesamowite! Wygląda jak człowiek called Shanx!JonetteBJ pisze:Worek treningowy był już nawet w fazie testów, ale szef chyba bał się uszkodzić jedyny egzemplarzprezes1 pisze:ale także worki treningowe z wizerunkiem Shanxa.
Taki worek to bym kupił ale pewnie bardzo drogi.
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
- JonetteBJ
- Keep The Faith
- Posty: 375
- Rejestracja: 2 października 2017, o 12:07
- Ulubiona płyta: These Days
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Bo to wersja super deluxe, dlatego taki realistyczny Ceny niestety nie znam, ale jedyny istniejący egzemplarz musi kosztować fortunęprezes1 pisze:A to worek był? Niesamowite! Wygląda jak człowiek called Shanx!JonetteBJ pisze:Worek treningowy był już nawet w fazie testów, ale szef chyba bał się uszkodzić jedyny egzemplarzprezes1 pisze:ale także worki treningowe z wizerunkiem Shanxa.
Taki worek to bym kupił ale pewnie bardzo drogi.
...And I guess I'd rather die than fade away!
- Dand
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 2759
- Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
- Lokalizacja: Szczecin
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
W ramach ciekawostki, jeden z fanów na jovitalku stworzył wersje Limitless z solówką a także z solówką i bez bridga. Wersja z solo i bez tego okropnego bridge to mój faworyt, brzmi świetnie
https://mega.nz/folder/PxwGTChQ#dEZ-m_uu8k65C_vjPuwAzA
https://mega.nz/folder/PxwGTChQ#dEZ-m_uu8k65C_vjPuwAzA
- Bon Jovi
- Have A Nice Day
- Posty: 684
- Rejestracja: 21 września 2005, o 21:09
- Ulubiona płyta: Cała twórczość
- Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Wersje jako ciekawostki fajne i z pomysłem, brzmią jakby JH i PX ją nagrali. Mi ten bridge wcale nie przeszkadza, nawet napiszę więcej to właśnie mi się podoba na koncertach które były w ramach promocji płyty. Ale szanuje zdanie tych którym się to nie podoba i wcale nikogo nie przekonuję by zmienił zdanie.
Ale te wersje warto sobie przesłuchać i wyobrazić sobie, jak mogło by to brzmieć.
Ale te wersje warto sobie przesłuchać i wyobrazić sobie, jak mogło by to brzmieć.
"Livin' On A Prayer"
-----------
Aby się dowiedzieć kim jestem, trzeba mnie najpierw poznać.
-----------
Aby się dowiedzieć kim jestem, trzeba mnie najpierw poznać.
- Ricky Skywalker
- Administrator
-
Have A Nice Day
- Posty: 1648
- Rejestracja: 1 sierpnia 2005, o 21:17
- Ulubiona płyta: NJ+KTF+SITT+AOTL
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Odpowiem po kilku dniach przerwy i pokrótce, bo niestety zajob w pracy sprawia ostatnio, że na dyskusje nie pozostaje wiele czasu:
Ano, trzeba było odwalić tekst na 4-5 akapitów i trochę bardziej ponarzekać...
"Uwielbiam" słówko "hejt" - jest bodaj najbardziej nadużywanym wyrazem mijającej właśnie dekady. Wyrażenie krytyki czy braku sympatii to już "hejt" - tym samym od razu piętnujemy osobę, która pozwoliła sobie na jakąkolwiek negatywną opinię. Welcome to the 21st Century, huh? Tym bardziej dziwi mnie to w poruszanym tutaj kontekście - wspomniane przez Ciebie "tyle hejtu" to 2 zdania w recenzji, która w Wordzie zajęła 3,5 strony Inną kwestią jest to, czy wyrażenie negatywnego zdania na temat jednego z twórców albumu i efektów jego pracy w recenzji tegoż albumu jest nie na miejscu - moim zdaniem wręcz przeciwne. Jeszcze inną - to, że więcej miejsca w tekście zajmują mimo wszystko pochwały w stronę tej osoby, gdyż, jak wyraźnie podkreślam, na krążku „2020” nawet jemu udało się dobrze wykonać swoją robotę. Czytaj uważniejM pisze:A) dlaczego w recenzji skądinąd muzycznej tyle hejtu i osobistych wywodów w stronę Shanksa? (Być może lepiej byłoby się skupić na tym co jest "spinal cord" albumu)
Być może stwierdzenie "ma ograniczone zaufanie" powinno mieć raczej kształt "polega w ograniczonym stopniu". Chodziło o to, że przed odejściem Richiego Jon chętniej dzielił się pracą nad piosenkami - nie tylko z Samborą, ale także (rzadziej, ale zawsze) z Davidem, a przede wszystkim z postaciami z zewnątrz - że wymienię choćby Maxa Martina czy Desmonda Childa. Teraz 90% utworów to solowe dzieła Jona.M pisze:B) dlaczego uważasz, że po odejściu Sambory Jon (być może) ma ograniczone zaufanie do kolegów z zespołu? (Co to wnosi i czy kiedykolwiek miał zaufanie?)
A kto powiedział, że na jakikolwiek czekałem? Wyjątkowo nie miałem żadnych wielkich oczekiwań i dostałem świetną płytę.M pisze:C) Na jaki album czekałeś, bo nie do końca wywnioskowałem?
Jak już mówiłem - nigdy nie jest tak, że recenzent jest całkiem bezstronny. Bycie fanem danego artysty być może często sprawia, że album może (ale nie musi, co pokazuje przykład mojego własnego tekstu o RSO) być oceniony łagodniej - z drugiej jednak strony pozwala na dostrzeżenie rzeczy, których nie widzi ktoś nie znający twórcy płyty tak dobrze.M pisze:D) czy ocena płyty z pozycji fana nie nie powoduje pewnego rozdarcia, ponieważ recenzję odbieram właśnie jako recke fana dla fanów ?
prezes1 pisze:Widzisz Ricky, wyszedłeś przed szereg, wychyliłeś łeb za wysoko!
Jak śmiałeś napisać pozytywną i prawdopodobnie jedyną taką w tym kraju recenzję o BJ?
Ano, trzeba było odwalić tekst na 4-5 akapitów i trochę bardziej ponarzekać...
***
"these days all we got is hope, we got redemption and we got forgiveness. And we got one more thing - we got us these days..."
- Richie Sambora, 29-10-2007
"these days all we got is hope, we got redemption and we got forgiveness. And we got one more thing - we got us these days..."
- Richie Sambora, 29-10-2007
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Nie chce mi się osobno odpowiadać na każde cytowanie dlatego postaram się to skondensować w miarę możliwości i nie rozwodzić się przesadnie.Ricky Skywalker pisze:Odpowiem po kilku dniach przerwy i pokrótce, bo niestety zajob w pracy sprawia ostatnio, że na dyskusje nie pozostaje wiele czasu:
"Uwielbiam" słówko "hejt" - jest bodaj najbardziej nadużywanym wyrazem mijającej właśnie dekady. Wyrażenie krytyki czy braku sympatii to już "hejt" - tym samym od razu piętnujemy osobę, która pozwoliła sobie na jakąkolwiek negatywną opinię. Welcome to the 21st Century, huh? Tym bardziej dziwi mnie to w poruszanym tutaj kontekście - wspomniane przez Ciebie "tyle hejtu" to 2 zdania w recenzji, która w Wordzie zajęła 3,5 strony Inną kwestią jest to, czy wyrażenie negatywnego zdania na temat jednego z twórców albumu i efektów jego pracy w recenzji tegoż albumu jest nie na miejscu - moim zdaniem wręcz przeciwne. Jeszcze inną - to, że więcej miejsca w tekście zajmują mimo wszystko pochwały w stronę tej osoby, gdyż, jak wyraźnie podkreślam, na krążku „2020” nawet jemu udało się dobrze wykonać swoją robotę. Czytaj uważniejM pisze:A) dlaczego w recenzji skądinąd muzycznej tyle hejtu i osobistych wywodów w stronę Shanksa? (Być może lepiej byłoby się skupić na tym co jest "spinal cord" albumu)
Być może stwierdzenie "ma ograniczone zaufanie" powinno mieć raczej kształt "polega w ograniczonym stopniu". Chodziło o to, że przed odejściem Richiego Jon chętniej dzielił się pracą nad piosenkami - nie tylko z Samborą, ale także (rzadziej, ale zawsze) z Davidem, a przede wszystkim z postaciami z zewnątrz - że wymienię choćby Maxa Martina czy Desmonda Childa. Teraz 90% utworów to solowe dzieła Jona.M pisze:B) dlaczego uważasz, że po odejściu Sambory Jon (być może) ma ograniczone zaufanie do kolegów z zespołu? (Co to wnosi i czy kiedykolwiek miał zaufanie?)
A kto powiedział, że na jakikolwiek czekałem? Wyjątkowo nie miałem żadnych wielkich oczekiwań i dostałem świetną płytę.M pisze:C) Na jaki album czekałeś, bo nie do końca wywnioskowałem?
Jak już mówiłem - nigdy nie jest tak, że recenzent jest całkiem bezstronny. Bycie fanem danego artysty być może często sprawia, że album może (ale nie musi, co pokazuje przykład mojego własnego tekstu o RSO) być oceniony łagodniej - z drugiej jednak strony pozwala na dostrzeżenie rzeczy, których nie widzi ktoś nie znający twórcy płyty tak dobrze.M pisze:D) czy ocena płyty z pozycji fana nie nie powoduje pewnego rozdarcia, ponieważ recenzję odbieram właśnie jako recke fana dla fanów ?
prezes1 pisze:Widzisz Ricky, wyszedłeś przed szereg, wychyliłeś łeb za wysoko!
Jak śmiałeś napisać pozytywną i prawdopodobnie jedyną taką w tym kraju recenzję o BJ?
Ano, trzeba było odwalić tekst na 4-5 akapitów i trochę bardziej ponarzekać...
Zgadzam się, że "hejt" to modne słowo. To też wygodne zapożyczenie i dość uniwersalne, jednak... do sedna
Czytając Twoje posty na temat Shanksa, gdzie można znaleźć określenia typu "buc" (w recenzji oczywiście tego nie ma) niechęć do tego gościa bije na kilometr. Być może wiesz coś czego nie wiem ja więc OK. Ja patrzę na to co wnosi, a nie na to jaki jest (w mojej opinii). Jego wygląd mi zwisa, gra na gitarze czasem kaleczy uszy, ale doceniam to, że się rozwija i już na 2020 z Philem X zdywersyfikowali brzmienie BJ, co słychać, bo...slychac czyje partie są czyje. Tego czy tych gitar jest tyle czy tyle juz nie oceniam, bo dla każdego "dobra gitara" to coś innego. BJ to nie GNR, a i Avenged Sevenfold.
Ponadto jeśli uważasz, że stwierdzenie typu "nawet jemu udało się..." jest pochwałą to chyba rzeczywiście nie umiem czytać ze zrozumieniem po polsku Przyjacielu.
Czy jest to merytoryczne? Czy nie jest to jednak próba stwierdzenia, że bez niego ten album byłby jednak lepszy?
I jeszcze raz podkreślam - to tylko dyskusja, a nie próba czepiania się. Jeśli natomiast już czegokolwiek się czepiam to merytoryki. Twoich przekonań zmieniać w żaden sposób nie zamierzam. Być może nie słyszysz tego co ja, albo słyszysz/czujesz inaczej i jest to też OK.
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
W drugim tygodniu pobytu na Billboard 200 "2020" spadł na 145 lokatę...
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Mówiąc o tym hejcie i szanowaniem innego zdania. Dzisiaj podobna sprawa rozgrywa się dodatkowo w kwestiach tolerancji w ten sposób, że przesadna (w okolicach ekstremalnej) tolerancja nie toleruje tradycjonalizmu, prawowierności czy zachowawczości. Więc jak w takich wypadkach tolerancja może być tolerancyjna? Ot taki paradoks.
...and just only rock...
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Nie, to nie jest paradoks i to już nie jest tolerancja. Tolerancja ma jasne "ramy". To co napisałeś to duże uproszczenie i ogromne spłycenie sprawy dostosowane jedynie do Twojego/mojego/czyjegoś widzimisię.TheRock pisze:Mówiąc o tym hejcie i szanowaniem innego zdania. Dzisiaj podobna sprawa rozgrywa się dodatkowo w kwestiach tolerancji w ten sposób, że przesadna (w okolicach ekstremalnej) tolerancja nie toleruje tradycjonalizmu, prawowierności czy zachowawczości. Więc jak w takich wypadkach tolerancja może być tolerancyjna? Ot taki paradoks.
Napisz mi w czym szlachetniejszy jest tradycjonalizm od modernizmu, w czym lepsze zawierzenie czyimś słowom od własnego doświadczania, poznawania świata, siebie, ludzi.
Nie ma prawd uniwersalnych. Nie ma co spłaszczać pojęć dostosowując je do swoich przekonań. Ludzie są różni, a norma normalności jest szeroka. Jedni będą Cię nawracać, inni potępiać, jeszcze inni niszczyć bądź mieć przysłowiowe "$*^&&%".
Możemy potępiać pewne zachowania, łamanie pewnych zasad o norm społecznych, ale nie powinniśmy potępiać ludzi przez wyznanie, wygląd, pochodzenie spoleczne, narodowość, poglądy,orientację seksualną i wszelkie objawy nietolerancji społecznej z tym związanej powinniśmy potępiać.
Ponizej jeszcze cytat:
"Bezgraniczna tolerancja musi prowadzić do jej zaniku. Jeśli rozszerzymy bezgraniczną tolerancję nawet na tych, którzy nie są tolerancyjni, jeśli nie jesteśmy gotowi bronić tolerancyjnego społeczeństwa przed atakiem nietolerancyjnego, wtedy tolerancyjny zostanie zniweczony, a tolerancja z nim."
- Bon Jovi
- Have A Nice Day
- Posty: 684
- Rejestracja: 21 września 2005, o 21:09
- Ulubiona płyta: Cała twórczość
- Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Podsumowanie albumu Bon Jovi "2020" na YouTube 3 tygodnie od premiery.
Wziąłem pod uwagę każdy dostępny utwór w każdej wersji studyjnej, oprócz koncertowych. Tylko studyjne i teledyski oraz lyric video, które oficjalnie wyszły. Ilość odsłuchań podzieliłem na dni dostępności i wyszedł wynik.
Dodałem Unbroken z The Invictus Games Choir, oraz do Do What You Can doliczyłem wersję singlową.
Pod wyliczeniem na dzień, jest podpięty link do youtube...
Poniżej lista zgodnie z ilością odsłuchanych od największej podzielonej na dni dostępne.
1. Do What You Can (50987) 2 tygodnie po premierze albumu. (3633 + 947 + 1456 + 7007 + 32210 + 1340 = 46593) 3 tygodnie po premierze albumu.
2. Do What You Can (Feat Jennifer Nettles) (40854). (33250 + 854 + 749 + 931 = 35784).
3. Limitless (27778). (4982 + 16169 + 1926 + 709 + 1819 = 25605).
4. Story of Love (19926). (11706 + 4104 + 983 = 16793).
5. Beautiful Drug (18017). (825 + 7801 + 4827 + 1002 = 14455).
6. Unbroken (13520 ↑ z 9). (8906 + 1628 + 831 + 965 + 554 = 12884).
7. Blood in the Water (13320). (6622 + 3926 + 715 = 11263).
8. American Reckoning (11205). (2544 + 1196 + 5157 + 1147 = 10044)↑ z 11.
9. Brothers in Arms (12577 ↓ z 6). (6088 + 2805 + 659 = 9552)↓ z 8.
10. Lower the Flag (11836 ↓ z 8). (5246 + 3262 + 726 = 9234)↓ z 9.
11. Let It Rain (11582). (4503 + 3830 + 861 = 9194)↓ z 10.
12. Unbroken ft. The Invictus Games Choir (3048). (2633 + 340 = 2973).
13. Luv Can (2145). (1981).
14. Shine (1990). (1864).
Źródło: https://www.youtube.com
Wziąłem pod uwagę każdy dostępny utwór w każdej wersji studyjnej, oprócz koncertowych. Tylko studyjne i teledyski oraz lyric video, które oficjalnie wyszły. Ilość odsłuchań podzieliłem na dni dostępności i wyszedł wynik.
Dodałem Unbroken z The Invictus Games Choir, oraz do Do What You Can doliczyłem wersję singlową.
Pod wyliczeniem na dzień, jest podpięty link do youtube...
Poniżej lista zgodnie z ilością odsłuchanych od największej podzielonej na dni dostępne.
1. Do What You Can (50987) 2 tygodnie po premierze albumu. (3633 + 947 + 1456 + 7007 + 32210 + 1340 = 46593) 3 tygodnie po premierze albumu.
2. Do What You Can (Feat Jennifer Nettles) (40854). (33250 + 854 + 749 + 931 = 35784).
3. Limitless (27778). (4982 + 16169 + 1926 + 709 + 1819 = 25605).
4. Story of Love (19926). (11706 + 4104 + 983 = 16793).
5. Beautiful Drug (18017). (825 + 7801 + 4827 + 1002 = 14455).
6. Unbroken (13520 ↑ z 9). (8906 + 1628 + 831 + 965 + 554 = 12884).
7. Blood in the Water (13320). (6622 + 3926 + 715 = 11263).
8. American Reckoning (11205). (2544 + 1196 + 5157 + 1147 = 10044)↑ z 11.
9. Brothers in Arms (12577 ↓ z 6). (6088 + 2805 + 659 = 9552)↓ z 8.
10. Lower the Flag (11836 ↓ z 8). (5246 + 3262 + 726 = 9234)↓ z 9.
11. Let It Rain (11582). (4503 + 3830 + 861 = 9194)↓ z 10.
12. Unbroken ft. The Invictus Games Choir (3048). (2633 + 340 = 2973).
13. Luv Can (2145). (1981).
14. Shine (1990). (1864).
Źródło: https://www.youtube.com
"Livin' On A Prayer"
-----------
Aby się dowiedzieć kim jestem, trzeba mnie najpierw poznać.
-----------
Aby się dowiedzieć kim jestem, trzeba mnie najpierw poznać.
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
do M
Masz zupełną rację. To co napisałem jest proste i płytkie, ale uderzające, a sprawę trzeba czasem podkreślić. Ty pięknie na to zareagowałeś czy też rozwinąłeś.
Ja też natomiast uważam, że zgadzanie się na wszystko i tolerowane wszystkiego może być pójściem na łatwiznę, aby pozbyć się problemu czy uprościć myślenie. Wydaje mi się, że człowiek ma po to mózg, żeby próbować zachować balans czy zdrowy rozsądek, a chyba tak naprawdę to jest najtrudniejsze. Najłatwiej jest powiedzieć i być przekonanym, że prawidłowo jest robić co się chce, wierzyć w co się chce, orientować się jak się chce czy tolerować albo nie tolerować te czego się chce.
Często z tego wychodzi masło maślane.
Ja np. mam swoje zdanie, ale chyba powinienem też uważać, żeby kogoś nie urazić, i powinienem tolerować też czyjeś zdanie, ale czasem jest to trudne, bo mam np. określone wydawać by się mogło zapatrywanie na daną kwestię. Jednak muszę uszanować czyjeś przekonania. Z drugiej strony tamta osoba musi uszanować też moje. Więc co? Wypada się napić, pożreć, pokłócić a na końcu, ukochać
BTW, wczoraj w tanim sklepie zwanym Brandmax, wyhaczyłem słuchawki Philips PRO6305BK za £10. Zaznaczam, że szukałem tanich dokanałowek z dźwiękiem w miarę.
Na Blood in the water nie wiedziałem na jakim instrumencie się skupić. W Story of Love smyczki robią robotę, ta piosenka nabrała trochę klasycyzmu. Brothers in Arms taki fajny song a tak przeprodukowany bas, trochę kłuje. Unbroken i You Can ciut za głośne, Limitless za cichy.
Jeszcze apropos, tej tolerancji, nawet w słuchawkach (jak się za nimi rozglądałem), to raczej panowała opinia, że najważniejsze to zachowanie balansu. Żadne słuchawki, które mają tylko ekstrema nie są dobre, chociaż nie wiadomo jak czysto by grały. Ani totalnie wysokotonowe, ani boom, boom basowe nie są dobre
Jeszcze przekonałem się jaki wpływ na to może mieć wielkość tipsów
P. S M napisał - "Tolerancja ma jasne "ramy".
A czyż to nie jest też uproszczeniem?
Masz zupełną rację. To co napisałem jest proste i płytkie, ale uderzające, a sprawę trzeba czasem podkreślić. Ty pięknie na to zareagowałeś czy też rozwinąłeś.
Ja też natomiast uważam, że zgadzanie się na wszystko i tolerowane wszystkiego może być pójściem na łatwiznę, aby pozbyć się problemu czy uprościć myślenie. Wydaje mi się, że człowiek ma po to mózg, żeby próbować zachować balans czy zdrowy rozsądek, a chyba tak naprawdę to jest najtrudniejsze. Najłatwiej jest powiedzieć i być przekonanym, że prawidłowo jest robić co się chce, wierzyć w co się chce, orientować się jak się chce czy tolerować albo nie tolerować te czego się chce.
Często z tego wychodzi masło maślane.
Ja np. mam swoje zdanie, ale chyba powinienem też uważać, żeby kogoś nie urazić, i powinienem tolerować też czyjeś zdanie, ale czasem jest to trudne, bo mam np. określone wydawać by się mogło zapatrywanie na daną kwestię. Jednak muszę uszanować czyjeś przekonania. Z drugiej strony tamta osoba musi uszanować też moje. Więc co? Wypada się napić, pożreć, pokłócić a na końcu, ukochać
BTW, wczoraj w tanim sklepie zwanym Brandmax, wyhaczyłem słuchawki Philips PRO6305BK za £10. Zaznaczam, że szukałem tanich dokanałowek z dźwiękiem w miarę.
Na Blood in the water nie wiedziałem na jakim instrumencie się skupić. W Story of Love smyczki robią robotę, ta piosenka nabrała trochę klasycyzmu. Brothers in Arms taki fajny song a tak przeprodukowany bas, trochę kłuje. Unbroken i You Can ciut za głośne, Limitless za cichy.
Jeszcze apropos, tej tolerancji, nawet w słuchawkach (jak się za nimi rozglądałem), to raczej panowała opinia, że najważniejsze to zachowanie balansu. Żadne słuchawki, które mają tylko ekstrema nie są dobre, chociaż nie wiadomo jak czysto by grały. Ani totalnie wysokotonowe, ani boom, boom basowe nie są dobre
Jeszcze przekonałem się jaki wpływ na to może mieć wielkość tipsów
P. S M napisał - "Tolerancja ma jasne "ramy".
A czyż to nie jest też uproszczeniem?
...and just only rock...
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Tak, to też uproszczenie. Chodzi jednak o to, że są określone normy postępowania. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie tolerował zabijania ludzi, bicia słabszych, znęcania się nad innymi istotami, wyłudzeń, itd.TheRock pisze:do M
Masz zupełną rację. To co napisałem jest proste i płytkie, ale uderzające, a sprawę trzeba czasem podkreślić. Ty pięknie na to zareagowałeś czy też rozwinąłeś.
Ja też natomiast uważam, że zgadzanie się na wszystko i tolerowane wszystkiego może być pójściem na łatwiznę, aby pozbyć się problemu czy uprościć myślenie. Wydaje mi się, że człowiek ma po to mózg, żeby próbować zachować balans czy zdrowy rozsądek, a chyba tak naprawdę to jest najtrudniejsze. Najłatwiej jest powiedzieć i być przekonanym, że prawidłowo jest robić co się chce, wierzyć w co się chce, orientować się jak się chce czy tolerować albo nie tolerować te czego się chce.
Często z tego wychodzi masło maślane.
Ja np. mam swoje zdanie, ale chyba powinienem też uważać, żeby kogoś nie urazić, i powinienem tolerować też czyjeś zdanie, ale czasem jest to trudne, bo mam np. określone wydawać by się mogło zapatrywanie na daną kwestię. Jednak muszę uszanować czyjeś przekonania. Z drugiej strony tamta osoba musi uszanować też moje. Więc co? Wypada się napić, pożreć, pokłócić a na końcu, ukochać
BTW, wczoraj w tanim sklepie zwanym Brandmax, wyhaczyłem słuchawki Philips PRO6305BK za £10. Zaznaczam, że szukałem tanich dokanałowek z dźwiękiem w miarę.
Na Blood in the water nie wiedziałem na jakim instrumencie się skupić. W Story of Love smyczki robią robotę, ta piosenka nabrała trochę klasycyzmu. Brothers in Arms taki fajny song a tak przeprodukowany bas, trochę kłuje. Unbroken i You Can ciut za głośne, Limitless za cichy.
Jeszcze apropos, tej tolerancji, nawet w słuchawkach (jak się za nimi rozglądałem), to raczej panowała opinia, że najważniejsze to zachowanie balansu. Żadne słuchawki, które mają tylko ekstrema nie są dobre, chociaż nie wiadomo jak czysto by grały. Ani totalnie wysokotonowe, ani boom, boom basowe nie są dobre
Jeszcze przekonałem się jaki wpływ na to może mieć wielkość tipsów
P. S M napisał - "Tolerancja ma jasne "ramy".
A czyż to nie jest też uproszczeniem?
Nikt przy zdrowych zmysłach nie podpisze się pod zmuszaniem kobiet do rodzenia chorych dzieci, uszkodzonych płodów, donoszenia niechcianych ciąż. Nikt kto ma kręgosłup moralny i odrobinę empatii.
Jednak ludzie są zdolni do najgorszych okropieństw w imię zysku, władzy, w imię religii i Boga lub bogów. To wygodne, bo zwalnia z odpowiedzialności. Przecież - Bóg tak chciał. Ludzie, którzy "uczą nas moralności" po kątach gwałcą dzieci... Ale nie o tym temat główny.
Ostatnio dowiedziałem się że niejaki Vandenberg też nagrał album "2020"
Co do "naszego" "2020"... Wkurza mnie to, że te piosenki brzmią jak dobre dema. Brakuje im wykończenia, partie gitarowe (np. Lub Can) są ucięte, posklejane. Brakuje przestrzeni. Gitara służy raczej jako element tła, a nie element spajający, coś dominującego. Zagrywki są przewidywalne, krótkie, płaskie i zachowawcze. Słowem - dziad rock. W Blood jest wszystko poza gitarą. Brakuje kreatywnych riffów. Ale być może tą muzyką taka ma właśnie być.
Zastanawiałem się też nad niektórymi tekstami. Dajmy taki Story of Love. Studium tego co wiesz, bo to tak jakby napisać "niebo jest błękitne, kiedy nie jest zachmurzone", "po każdym dniu przychodzi następny".
Są jednak i pozytywy.
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Recenzja, myślę że dość trafna.
https://muzyka.interia.pl/recenzje/news ... Id,4784945
Dałbym może ocenę o jedne lub pół wyższą.
Poza tym że pandemia nie musi być na każdym kontynencie to uważam że niestety dużo racji.
Dla mnie pomysł na BJ jako zespół wyczerpał się w 2011 roku. Tyle.
https://muzyka.interia.pl/recenzje/news ... Id,4784945
Dałbym może ocenę o jedne lub pół wyższą.
Poza tym że pandemia nie musi być na każdym kontynencie to uważam że niestety dużo racji.
Dla mnie pomysł na BJ jako zespół wyczerpał się w 2011 roku. Tyle.
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Pisaliśmy już o tej "recenzji", więc nie bardzo rozumiem kontekstu...kondzik pisze:Recenzja, myślę że dość trafna.
https://muzyka.interia.pl/recenzje/news ... Id,4784945
Dałbym może ocenę o jedne lub pół wyższą.
Poza tym że pandemia nie musi być na każdym kontynencie to uważam że niestety dużo racji.
Dla mnie pomysł na BJ jako zespół wyczerpał się w 2011 roku. Tyle.
Wydaje mi się, że podpiszą się pod recką z Interii hejterzy Jona. Ale cóż... Ich prawo. My wiemy, że płyta odkrywcza nie jest, ale na bank nie jest też ani niesłychaną, ani wyzuta z pomysłów.