A LH jako album moim zdaniem nie jest zły, mi sie podoba i w mojej opinii chyba najlepszy od TD.
No i zgadza sie w dalszym ciagu na ich albumach jestesmy w stanie doszukac sie perelek. Dla mnie numer jeden to Whole Lot Of Leaving i Make a memory jesli chodzi LH. z HANDA to I am i Dirti Little secret, z badziewnego Bounca pierwsze trzy piosenki naprawde dobre.
Ale umowmy sie, po nagraniu takiego albumu jak TD moglo byc im tylko ciezej. Bo wybronic kazda kolejna plyte po czyms takim jak TD jest naprawde ciezko
I jeszcze co do wokalu. Wiadomo (pisalem juz to chyba z 1000 razy:) ) Jonowi glos sie zajechal ale nie ma sie co dziwic... po tylu latach koncertowania. To nie jego wina. Ale pomimo tego on nadal potrafi naprawde dobrze zaspiewac... przykladem jest niedawny koncert z Tokyo, ktory ktos tutaj wrzucał. Jak dla mnie bomba.
Co do Rock in Rio...energia zajebista, tyle ze z wokalem to juz byle srednio. choc tez niewiadomo czy to nie wina tego tragicznego dzwieku. Bo tego co odpowiadal wtedy za realizja dzwieku powinni najpierw schlostac a potem z roboty wywalic.