Album - ok...ale co dalej?
Moderator: Mod's Team
wyborażacie sobie Rycha z siwymi włosami i z laską w ręce zamiast gitary,jak już ktoś napisał/, a Jona czy też Davida z łysinką ?
bo ja nie. Ciekawe jak to będzie za kilka/dziesiąt/ lat, kiedy naprawde tak będzie
narazie jednak bądźmy pozytywnej myśli i cieszmy się chwilą i tym, że mamy nową płytę.
znaleźć się w erze these days... cudowne uczucie
bo ja nie. Ciekawe jak to będzie za kilka/dziesiąt/ lat, kiedy naprawde tak będzie
narazie jednak bądźmy pozytywnej myśli i cieszmy się chwilą i tym, że mamy nową płytę.
znaleźć się w erze these days... cudowne uczucie
Nothing else matters when you're in it for love,
Together we can only go higher...
Together we can only go higher...
Oh taaaak Pojechałabym na koncert choćby i do Stanów (chociaż wtedy to na kilka) i choćbym musiała sprzedać wszystko, co posiadam i jeszcze się zapożyczyć. Echhhhh... rozmarzyłam się. Martwię się, że nie zdążę zobaczyć ich na koncercie zanim skończą karierę. Ale w tym roku mnie nie stać, a że to nie ta era, to nie sprzedam domu
KTF in Bon Jovi!!!
- CRUSHynka
- Junior Admin
-
Keep The Faith
- Posty: 252
- Rejestracja: 28 lutego 2005, o 02:22
- Lokalizacja: Bydgoszcz
A kto wyobrażał sobie BJ w roku 2005, gdy jeszcze ich singlem było YGLABN ? Ano nikt. I okazuje się, że wcale nie jest tak tragicznie, jak można by podejrzewać . Zresztą, zespół zmienia się cały czas (także wizualnie), ale jako fani nawet tych zmian nie zauważamy - tak samo, jak w sobie. Ani się obejrzymy, a siwy włos popruszy się hurtem, przy czym my tylko stwierdzimy, że "a co to będzie za kolejne 20 lat..." :mrgreen:.
Proszę państwa, oto pyza :
- Twisted Sister
- Have A Nice Day
- Posty: 981
- Rejestracja: 17 września 2005, o 08:18
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Z tych wszystkich wypowiedzi, a zwłaszcza z ostatniej, wynika jedno-i tak mieliśmy jako fani szczęście, że "trafił nam się" (xD) długowieczny, bo działający z przerwami 20 lat zespół, który ciągle potrafi nas zaskoczyć (no bo chyba niewielu spodziewało się, że HAND będzie w porównaniu np. do Crush pozytywnym zwrotem w historii ^-^). I w zasadzie nawet jeśliby teraz skończyli karierę (co w końcu byłoby o tyle uzasadnione, że w zasadzie przynajmniej od 10 lat ciągną ten interes tylko i wyłącznie dla radości płynącej z grania tudzież dla powiększania milionowego konta i własnej satysfakcji, no bo raczej nie dla zdobycia środków na przeżycie.... a z takim dorobkiem zwinięcie żagli i udanie się na emeryturę im by się nawet należało) i tak przetrwali o wiele dłużej, niż Skid Row, Poison, Def Leppard (co z tego, że działają, skoro teraz to zespoły z podziemia i żaden z nich jak dotąd nie wylansował drugiego takiego "It's My Life" w 16 czy 17 roku kariery) i tym podobne. I zdążyli przy okazji zaskarbić sobie grono nowych, młodszych fanów, pokolenie Crusha (czyli większość z nas). I faktycznie tragicznie to z nimi nie jest, chociaż drugie These Days już spod tych wciąż splecionych jak na KTF łapek (ale poetycko xD) raczej nie wyjdzie..... I myślenie, jakoby HAND był ostatnią płytą w historii BJ, to chyba raczej przesadzone czarnowidztwo....CRUSHynka pisze:A kto wyobrażał sobie BJ w roku 2005, gdy jeszcze ich singlem było YGLABN ? Ano nikt. I okazuje się, że wcale nie jest tak tragicznie, jak można by podejrzewać . Zresztą, zespół zmienia się cały czas (także wizualnie), ale jako fani nawet tych zmian nie zauważamy - tak samo, jak w sobie. Ani się obejrzymy, a siwy włos popruszy się hurtem, przy czym my tylko stwierdzimy, że "a co to będzie za kolejne 20 lat..." :mrgreen:.
"I know life sometimes can get tough and I know life sometimes can be a drag, but people, we have been given a gift/a road and that's road's name is ROCK'N'ROLL" Kiss